Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ogólnie: przyjemna, lekka obyczajówka.

Odejmuję gwiazdkę za jedną tragiczną scenę - autorka w sposób pozytywny opisała sytuację, gdy mężczyzna w nocy zaczął seksualnie dobierać się do ŚPIĄCEJ kobiety (oczywistym jest więc, że nie było tu pytania o zgodę). Takie zachowanie nie jest ani fajne, ani romantyczne. To zwyczajne molestowanie.

Ogólnie: przyjemna, lekka obyczajówka.

Odejmuję gwiazdkę za jedną tragiczną scenę - autorka w sposób pozytywny opisała sytuację, gdy mężczyzna w nocy zaczął seksualnie dobierać się do ŚPIĄCEJ kobiety (oczywistym jest więc, że nie było tu pytania o zgodę). Takie zachowanie nie jest ani fajne, ani romantyczne. To zwyczajne molestowanie.

To była wyjątkowo słaba książka. Nie mam nic przeciwko przewidywalnym fabułom, ale żeby się one broniły, potrzebne są ciekawy styl i dobrze wykreowani bohaterowie. Tutaj nie było niczego; czułam się trochę, jak gdybym czytała książkę gimnazjalistki na wattpadzie.
Nijakość - ani to nie było zabawne, ani wzruszające. Nawet wciągające nie było. I tak jak uwielbiam dobre sceny seksu w książkach, tak tutaj z zażenowania przewracałam oczami.

To była wyjątkowo słaba książka. Nie mam nic przeciwko przewidywalnym fabułom, ale żeby się one broniły, potrzebne są ciekawy styl i dobrze wykreowani bohaterowie. Tutaj nie było niczego; czułam się trochę, jak gdybym czytała książkę gimnazjalistki na wattpadzie.
Nijakość - ani to nie było zabawne, ani wzruszające. Nawet wciągające nie było. I tak jak uwielbiam dobre sceny...

To najgorsza książka, jaką miałam w rękach od dawna. Bohaterowie i dialogi porażająco sztuczne, patos i uduchowienie totalnie niezjadliwe. Dodatkowo autorka poczuła chyba misję nawracania czytelnika, ale "ewangelizacja" w tym przypadku jest tak nachalna, że aż odrzucająca. Niestety bardzo się rozczarowałam.

To najgorsza książka, jaką miałam w rękach od dawna. Bohaterowie i dialogi porażająco sztuczne, patos i uduchowienie totalnie niezjadliwe. Dodatkowo autorka poczuła chyba misję nawracania czytelnika, ale "ewangelizacja" w tym przypadku jest tak nachalna, że aż odrzucająca. Niestety bardzo się rozczarowałam.