Jesteśmy społecznością, która kocha książki

To naprawdę jest notes. Jest w nim co prawda kilkadziesiąt wysmakowanych zdań tej wspaniałej Autorki i kilkanaście idealnie komponujących się z nimi zdjęć, ale to wciąż forma notesu z białymi kartkami. (to uwaga tylko dla tych, którzy w poszukiwaniu nowej wiedzy o surrealizmie mogą się poczuć zawiedzeni, oczekując jakichś elaboratów. A tu tylko jego esencja...)

To naprawdę jest notes. Jest w nim co prawda kilkadziesiąt wysmakowanych zdań tej wspaniałej Autorki i kilkanaście idealnie komponujących się z nimi zdjęć, ale to wciąż forma notesu z białymi kartkami. (to uwaga tylko dla tych, którzy w poszukiwaniu nowej wiedzy o surrealizmie mogą się poczuć zawiedzeni, oczekując jakichś elaboratów. A tu tylko jego esencja...)

powierzchowna, miejscami ocierająca się o banał; jak felietony z tygodnika, które nie wymagają głębszej znajomości tematu, co przy niektórych rozdziałach wymuszało u mnie grymasy. Do czytania w pociągu jeszcze się nadaje.

powierzchowna, miejscami ocierająca się o banał; jak felietony z tygodnika, które nie wymagają głębszej znajomości tematu, co przy niektórych rozdziałach wymuszało u mnie grymasy. Do czytania w pociągu jeszcze się nadaje.