-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
Stephen King należy już do klasyki horroru mimo, że nadal pisze i to z niezwykle dużym sukcesem. Sięgnięcie po kolejną książkę mistrza grozy było właściwie gwarancją przyjemnie spędzonego czasu z kawałkiem porządnej książki w ręku. Nie żałuje mojego wyboru i z pewnością oddam się kolejnej powieści jaką napisał. Na półce już leży: "Lśnienie" oraz "Doktor Sen" ;)
"Ręka mistrza" została napisana podobnym stylem jak reszta powieści, ale nie za bardzo mi to przeszkadzało. Na tyle zakochałem się w prozie Kinga, że czytanie kolejnej książki w tym samym stylu nie było żmudne. Wręcz przeciwnie - ponownie dałem się porwać fabule, która od pierwszych stron okazała się niezwykle atrakcyjna. Sam pomysł na treść niezwykle mi się spodobał. Jest on raczej nietuzinkowy, a motyw nie powtarza się w innych książkach.
Obszerność powieści jest jedynie odrobinę przytłaczająca, ale da się przeżyć, szczególnie jeżeli treść nas porwie. Strony jakoś same się przewracają, a czas spędzony z książką w ręku zdaje się być niezwykle krótki.
Jak wspomniałem wcześniej kolejne dwie ksiażki Kinga czekają na swoją kolej, która z pewnością nastąpi niebawem. Już rośnie mi uśmiech na twarzy, gdy pomyślę, że będę miał okazję ponownie spędzić czas w towarzystwie wybitnego pisarza.
Stephen King należy już do klasyki horroru mimo, że nadal pisze i to z niezwykle dużym sukcesem. Sięgnięcie po kolejną książkę mistrza grozy było właściwie gwarancją przyjemnie spędzonego czasu z kawałkiem porządnej książki w ręku. Nie żałuje mojego wyboru i z pewnością oddam się kolejnej powieści jaką napisał. Na półce już leży: "Lśnienie" oraz "Doktor Sen" ;)
"Ręka...
2023-02-04
2021-12-22
Nie wiem, która jest to przeczytana książka Stephena Kinga, jednakże przed chwilą doszedłem do wniosku, że ilekolwiek bym ich nie przeczytał. Wszystkie będą mi się podobać i mnie zaskakiwać. Taki właśnie jest Stephen King. Nieprzewidywalny i zaskakujący. Myślałem, że „TO” będę czytał cały miesiąc jednakże moje przeziębienie pozwoliło mi spędzić więcej czasu z tą powieścią. Jest to zdecydowanie dobra strona tego całego prychania i kaszlu.
„TO” nie jest idealnym horrorem jednakże zdecydowanie jest idealną książką. Nie przerażała mnie jakoś przesadnie jednakże świat stworzony przez Stephena Kinga zdecydowanie przypadł mi do gustu. Jest to wręcz cała biblioteka ludzkich problemów, historii oraz przypadków. Jestem miło zaskoczony ogromem i złożonością fabuły szczególne od strony przedstawienia bohaterów oraz miejsca zdarzenia.
Podobała mi się również spójność oraz idealne połączenie fabuły, która ma miejsce w dwóch czasach równocześnie. W roku 1958 oraz 1985. Nie łatwo jest tworzyć powieść ulokowaną w jakiejkolwiek rozbierznosci czasowej. Trzeba się ściśle trzymać tego co się napisało wcześniej oraz być uważnym aby nie popełnić poważnych błędów.
Jedyne zastrzeżenie jakie posiadam dotyczy właśnie owego braku nuty przerażenia. Ekscytacja i niepewność owszem były zdecydowanie wyczuwalne, ale horror powinien straszyć. Tego tutaj nie było. Mam wrażenie że poziom abstrakcji również robił swoje. Bardziej boimy się rzeczy, które są bliżej nas może również dla tego że łatwiej jest nam je sobie wyobrazić.
Mimo wszystko nie mam wątpliwości co do swojej oceny. Książka długa ale nie nudząca. King znów się spisał na medal. Na półce mam jego kolejny tysięcznikach „Bastion” i z chęcią zabiorę się do jego czytania.
Piotr Drwięga
Nie wiem, która jest to przeczytana książka Stephena Kinga, jednakże przed chwilą doszedłem do wniosku, że ilekolwiek bym ich nie przeczytał. Wszystkie będą mi się podobać i mnie zaskakiwać. Taki właśnie jest Stephen King. Nieprzewidywalny i zaskakujący. Myślałem, że „TO” będę czytał cały miesiąc jednakże moje przeziębienie pozwoliło mi spędzić więcej czasu z tą powieścią....
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-14
Horror jest zdecydowanie trudnym gatunkiem do napisania. Kiedy decydujemy się na taki gatunek musimy z pewnością zmierzyć się z wieloma trudnościami. Myślę, że przy horrorze ważne jest odpowiednie wyważenie. Różnych ludzi starszy co innego. Niektórych dreszcze przechodzą na samo słowo: "krew", a niektórych ciężko jest wzruszyć. Ja pasuje raczej do tej drugiej grupy. Szczególnie kiedy rozmawiamy o "Carrie". Nie rozumiem dlaczego ludzie zachwycają się tą książką jako horrorem. Dla mnie zdecydowanie nie była straszna, co mocno obniżyło moją ocenę książki Stephena Kinga.
Trochę się zawiodłem na tej książce. Wszystkie powieści, które miałem szansę przeczytać, głęboko mnie zachwycały. Ta była odmienna. No, ale jak powiadają nic nie trwa wiecznie. Przede wszystkim brakowało mi właśnie tego strachu, o którym wspominałem powyżej. nie uznałbym tego za horror. Nawet brakowało pewnej nutki napięcia, którą King próbował uzyskać, zapowiadając wydarzenia, które będą miały miejsce.
Podobała mi się za to fabuła. Nie spotkałem się jeszcze z książką Kinga, w której ogólne wydarzenia by zanudzały. Świetne były opisy i przedstawienie rozgrywanych się wydarzeń. Autor ma smykałkę do zaciekawiania swoich czytelników treścią. Tu byłem pod wrażeniem. W tak krótkiej książce, przedstawił naprawdę sporo charakterów, dość obrazowo i dokładnie.
Szkoda tylko właśnie, że była taka krótka. Mógłby dopisać tak z dwieście stron. I tak jestem pod wrażenie, skoro książka jest pierwszą w jego życiu. Miał około dwudziestu siedem lat, kiedy ją napisał, a podjął się ciężkiego gatunku literackiego.
Piotr Drwięga
Horror jest zdecydowanie trudnym gatunkiem do napisania. Kiedy decydujemy się na taki gatunek musimy z pewnością zmierzyć się z wieloma trudnościami. Myślę, że przy horrorze ważne jest odpowiednie wyważenie. Różnych ludzi starszy co innego. Niektórych dreszcze przechodzą na samo słowo: "krew", a niektórych ciężko jest wzruszyć. Ja pasuje raczej do tej drugiej grupy....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-30
Książka niezwykła! Bardzo mi się podobała! Kompletnie zmienia spojrzenie na rodzaj literacki jakim jest fantastyka. Stephen King świetnie sobie poradził i spełnił wszystkie wymagania, które miałem wobec tej książki, spędzając z nią trzy miłe wieczory. Jest to trzecia książka mistrza grozy jaką przeczytałem i jest po raz trzeci zaskoczony. Pióro Kinga jest wyjątkowe, zaskakujące i. . . niezapomniane.
Zaczyna się dość łagodnie. Od przedstawienia postaci oraz historii pewnego policjanta, który pragnie zostać ochroniarzem w małym miasteczku nazywanym: "dziurą". To trochę niewinne rozpoczęcie, przynudzało. Początki więc były trudne, ale nie zdecydowałem się na rezygnację, co w przyszłości okazało się dobrym wyborem. Następnie trochę śmieszniej oraz fantastyczniej. Poznajemy Luke'a Ellisa. Niezwykle mądrego chłopca ze zdolnościami telekinetycznymi oraz wysokim współczynnikiem BDNF. Wkrótce trochę więcej grozy. Tutaj rozpoczyna się tak naprawdę cała przygoda. Książka nieoczekiwanie ożywa. Zostało to zrobione przez Stephena Kinga z niesamowitą klasą i umiejętnością. I chyba najlepszy był koniec. Mnóstwo napięcia oraz emocji. Tak naprawdę końcowa część powieści staje się punktem kulminacyjnym. King wykonał świetną robotę, podtrzymując czytelnika w napięciu do samego końca. Wielkim plusem był fakt, że nie wszystko zostało wyjaśnione podczas czytania, co spowodowało, że na koniec był taką wisienką.
Największym plusem według mojego uznania było wręcz mistrzowskie budowanie napięcia. Za każdym rozdziałem było coraz bardziej przyciągająco i interesująco. Pamiętam, jak nie mogłem się oderwać od lektury. Na pewno przyciągają szczegóły oraz dość rzetelne opisanie otoczenia oraz przyrody. To tylko świadczy o wysokiej wartości książki.
Wyjątkowa książka fantasty. Stephen King mocno zachęcił mnie do przeczytania jego kolejne powieści. Od razu sięgnąłem po "Outsidera".
Gorąco polecam
Piotr Drwięga
Książka niezwykła! Bardzo mi się podobała! Kompletnie zmienia spojrzenie na rodzaj literacki jakim jest fantastyka. Stephen King świetnie sobie poradził i spełnił wszystkie wymagania, które miałem wobec tej książki, spędzając z nią trzy miłe wieczory. Jest to trzecia książka mistrza grozy jaką przeczytałem i jest po raz trzeci zaskoczony. Pióro Kinga jest wyjątkowe,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-13
Zawsze byłem miłośnikiem krótkiej prozy. Lubiłem czytać opowiadania i inne tego rodzaju treści. Po książkę tą sięgnąłem, głównie z ciekawości. Ostatnimi czasy robiłem sobie maraton Stephena Kinga, który przez cały czas mnie zachwyca swoją twórczością. "Bazar złych snów" miałem od dawna na półce, ale nie wiedzieć czemu zawsze było co innego do przeczytania. Książka długo czekała na swoją kolej. Muszę się przyznać, że z początku w ogóle myślałem, iż jest to normalna powieść. Dopiero, gdy pierwszy raz ją otworzyłem, okazało się, iż jest to zbiór opowiadań. Dość głośno się ucieszyłem. . . Nie słyszałem wcześniej, żeby Stephen King pisał krótką prozę, więc było to dla mnie dodatkowe zaskoczenie.
Muszę przyznać, że jak w sumie każdą książką Stephena Kinga, jestem miło zaskoczony. Zdecydowanie autor ma talent do pisania opowiadań. Są one zwięzłe, niesamowicie przedstawiają fabułę, a przede wszystkim kryje się za nimi jakieś drugie dno. Niektóre posiadają nawet cztery dna. W większości dotykają one rzeczy fantastycznych, czego można było się spodziewać po Kingu, ale i również spraw wysoko nas nurtujących w stylu: życie poza grobowe, moralność, prawda. Olbrzymi plus książka u mnie zdobyła, osobistymi wstępami autora, które po krótce przedstawiały genezę, jak i okoliczności powstania poszczególnych opowiadań. Tak samo jak sam wstęp, mocno one zbliżają czytelnika z autorem. Muszę tu jeszcze pochwalić Kinga za humor. Śmiałem się często niezwykle głośno, dostając reprymendę od rodziców i brata, że jestem za głośno. Autor ma zdecydowanie specyficzny humor, ale i naprawdę . . . mądry. Komik z głową. Muszę jeszcze napomnieć o świetnych opisach Stephena Kinga. Potrafi wciągnąć i zainteresować czytelnika treścią. Jest to umiejętność, która jest niezwykle potrzebna, aby osiągnąć sukces.
Uważam, że książce należy się taka wysoka ocena. Nie potrafię znaleźć żadnych minusów, oprócz tego, że jak dla mnie była za krótka. Uważam, że King jest świetnym autorem z wybitnym darem, a jego książki może czytać każdy, nie zależnie od wieku. Jego jeszcze dwie książki czekają na półeczce: "Bastion" i "TO". Na pewno sięgnę jak najprędzej.
Gorąco polecam!!!
Piotr Drwięga
Zawsze byłem miłośnikiem krótkiej prozy. Lubiłem czytać opowiadania i inne tego rodzaju treści. Po książkę tą sięgnąłem, głównie z ciekawości. Ostatnimi czasy robiłem sobie maraton Stephena Kinga, który przez cały czas mnie zachwyca swoją twórczością. "Bazar złych snów" miałem od dawna na półce, ale nie wiedzieć czemu zawsze było co innego do przeczytania. Książka długo...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-30
Do przeczytania tej książki zachęcił mnie "Instytut" Kinga. Od razu po przeczytaniu tamtej książki fantasty sięgnąłem po tą, łaknąc niesamowicie pióra mistrza grozy. Tutaj mnie ponownie autor nie zawiódł. Wszystko jest jak należy, z malutkim minusikiem, ale o tym zaraz. Muszę na wstępie dodać, że odradzam lekturę osobom o słabych nerwach, nie znoszących brutalności oraz mnóstwa krwi. Po prostu będzie to dla was niesamowita udręka psychiczna. Są łagodniejsze kryminały. Morderstwo opisywane w książce jest naprawdę. . . ciężkie. Mocno ciążące w pamięci oraz przemyśleniach. Dodatkowo King opisał dość szczegółowo cierpienia oraz przeżycia bliskich osób zamordowanego dziecka. Lektura może mocno przygnębiać.
Mimo to, kryminał był bardzo interesujący i intrygujący. Postaram się za dużo nie spojlerować, dlatego w tym też celu napomknę tylko, że cała sprawa jest skomplikowana. Strona oskarżająca ma niesamowicie mocne dowody, że brutalne morderstwo popełnił trener Terry Maitland. Są one na tyle mocne i pewne, że policja decyduje się dodatkowo ukarać mężczyznę, aresztując go na oczach wszystkich sąsiadów, znajomych, a nawet rodziny. Tylko czy nie okaże się to błędem . . . Po krótkim czasie okazuje się, że Terry Maitland ma równie silne alibi. Tutaj zaczyna się fabuła zagęszczać, równolegle z intrygą. Napięcie jest coraz większe, kiedy giną kolejne osoby. Niektóre momenty książki, jak przystało na dobry kryminał, wywołują ciarki na plecach oraz przerażenie. To udało się niesamowicie Stephenowi Kingowi. Przerazić mnie podczas lektury. Są kawałki, które dla osób o słabej psychice byłyby ciężkim orzechem do zgryzienia, ale nie niemożliwym. Warto zawsze próbować. Ciemna zagadka budzi wiele kontrowersji i pobudza szare komórki do myślenia. Ralph Anderson, aby rozwiązać tą sprawę będzie musiał stawić czoła faktom, które były dla niego wcześniej nie do pomyślenia.
Jedyne co mi nie pasowało w książce to nutka fantastyki. Po początku spodziewałem się, że całość będzie dotyczyła rzeczy przyziemnych. To jest jedyny, taki osobisty minusik, który jednak nie psuje całego dobrego wizerunku autora, ani broń Boże książki.
Gorąco polecam (i ostrzegam przed ostrą jazdą)
Piotr Drwięga
Do przeczytania tej książki zachęcił mnie "Instytut" Kinga. Od razu po przeczytaniu tamtej książki fantasty sięgnąłem po tą, łaknąc niesamowicie pióra mistrza grozy. Tutaj mnie ponownie autor nie zawiódł. Wszystko jest jak należy, z malutkim minusikiem, ale o tym zaraz. Muszę na wstępie dodać, że odradzam lekturę osobom o słabych nerwach, nie znoszących brutalności oraz...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-25
Jest to moja pierwsza książka Stephena Kinga i musze powiedzieć, że bardzo mi się podobała. Podobno pierwsze wrażenie jest najważniejsze, co sprawdziło się w rzeczywistości, bo King zachęcił mnie do swojej twórczości jedną książką. "Jest krew . . ." dostałem od mojego kochanego brata na urodziny. Pamiętam, że bardzo chciałem ją otrzymać, oraz równie bardzo pragnąłem poznać wreszcie Stephena Kinga. Nie wiem dlaczego, zawsze było co innego do czytania, co spowodowało, że jego książki schodziły na dalszy plan. Wreszcie doczekałem się tej chwili, kiedy mogłem usiąść na łóżku i zatopić się w lekturę autorstwa słynnego mistrza grozy.
Ogółem książka składa się z takich czterech długich opowiadań, przy czym żadne z nich nie ma ze sobą nic wspólnego. Pierwsze dotyczy niesamowitej więzi, jaką stanowi przyjaźń. Młody chłopak zaprzyjaźnił się z pewnym starszym panem, któremu codziennie czytał i podlewał kwiatki. Chłopak był mu wierny aż do grobu, a możliwe, że nawet jeszcze dłużej. Druga dotyczy pewnego człowieka o imieniu Chuck. Boryka się on z wieloma problemami i idzie przez bardzo ciekawe życie, pełne niespodzianek. Trzecia dotyczy Holly Gibney ( Z tego co wyczytałem, już pojawiła się w wcześniejszych książkach Kinga). Jest detektywem, który zainteresował się zamachem w pewnej szkole. Dochodzi do oszałamiających wniosków oraz odkrywa, kto dopuścił się zbrodni. Ma zamiar rozprawić się z tym człowiekiem jednak to, może okazać się niebezpieczne. No i wreszcie ostatnia. Dotyczy ona pewnego ambitnego pisarza, który w swoim życiu również napotyka wiele trudności. Nie napisał nigdy żadnej książki. Wielokrotnie próbował, jednak żadnej nie skończył. Wreszcie coś go natchnęło i rozpoczyna pisanie w odosobnieniu. Podczas tworzenia walczy z silną gorączką oraz zbyt wygórowaną ambicją. Ponad to nie fortunnie okazuje się, że w jego stronę zbliża się huragan. Nie zmienia jednak zdania i dalej pisze swój western. W pewnym momencie spotyka go dziwna sytuacja, która powoduje, że kończy książkę, tylko w zamian ginie dwójka młodych ludzi.
Wszystko w tej książce jest naprawdę dobre. Uważam, że Stephen King wykonał świetną robotę. Jednego, tylko nie rozumiem . . . Dlaczego jest podpisana jako horror. Nie ma tam żadnych dramatycznych scen, a już na pewno nie takich, które mogłyby przyprawiać o ciarki na plecach. Według mnie, jest to raczej opowieść o życiu, ambicji oraz przyjaźni. Jest jedno opowiadanie (to z Holly Gibney), które rzeczywiście ma coś wspólnego mordowaniem oraz ofiarami. Jednak to uważam za bardziej kryminał. Na pewno nie horror.
Ogółem uważam, że książka zasługuje na ocenę 8. Naprawdę wciąga. Po przeczytaniu nasuwa się nawet wiele refleksji.
Serdecznie polecam!!!
Piotr Drwięga
Jest to moja pierwsza książka Stephena Kinga i musze powiedzieć, że bardzo mi się podobała. Podobno pierwsze wrażenie jest najważniejsze, co sprawdziło się w rzeczywistości, bo King zachęcił mnie do swojej twórczości jedną książką. "Jest krew . . ." dostałem od mojego kochanego brata na urodziny. Pamiętam, że bardzo chciałem ją otrzymać, oraz równie bardzo pragnąłem poznać...
więcej mniej Pokaż mimo to
Już z góry wiedziałem, że ponowne spotkanie ze Stephenem Kingiem będzie niczego sobie, chociaż ta książka odrobinę mnie zaskoczyła. Jestem już w miarę zapoznany z literaturą autora i nie było dla mnie wielkim zaskoczeniem, że książka będzie z pewnością ciekawa i wciągająca. W przypadku "Lśnienia" spotkałem się jednak z pewną niespodzianką, nowością, która niezwykle mnie zaskoczyła.
Otóż pierwsze strony książek były stosunkowo żmudne. Rzadko się tak zdarza w przypadku Kinga. Od początku pisze niezwykle ciekawie i potrafi przyciągnąć czytelnika właśnie interesującym, intrygującym początkiem. W przypadku "Lśnienia" tak nie było. Pierwsze strony czytałem z niezwykłym trudem i nie jednokrotnie decydowałem się na odniesienie książki do biblioteki. Tylko cud sprawił, że jednak pozostała u mnie ona na biurku i doczytałem ją w całości (z resztą dzięki Bogu).
Po przejściu przez pierwsze strony, które okazały się niezwykle mozolne, zacząłem się powoli wciągać w fabułę. Każdą kolejną stronę zacząłem przerzucać z coraz większą ciekawością i ostatecznie zostałem pochłonięty całkowicie. Wzrost napięcia, oddziaływujące na wyobraźnie treści, które naprawdę przerażały, choć byłem świadom, że są zmyślone. To jest właśnie jedna z naprawdę cennych umiejętności Kinga. Umiejętne wplatanie elementów fantastycznych w realia, co tworzy zatrważająco spójną całość. Mogłem czytać bez końca, jednak kiedyś musiał nadejść koniec. Jestem naprawdę zadowolony, że książka nie została przeze mnie odstawiona. Teraz będę pamiętał, aby przynajmniej zmusić się do odczytania kolejnych kilku stron, które ostatecznie mogą okazać się bardziej atrakcyjne.
W przypadku Stephena Kinga wszystko jest w miarę jasne. Niepodważalny mistrz horroru i grozy. Kontynuacja "Lśnienia" - "Doktor Sen" już leży na moim biurku i czeka na swoją kolej.
Już z góry wiedziałem, że ponowne spotkanie ze Stephenem Kingiem będzie niczego sobie, chociaż ta książka odrobinę mnie zaskoczyła. Jestem już w miarę zapoznany z literaturą autora i nie było dla mnie wielkim zaskoczeniem, że książka będzie z pewnością ciekawa i wciągająca. W przypadku "Lśnienia" spotkałem się jednak z pewną niespodzianką, nowością, która niezwykle mnie...
więcej Pokaż mimo to