rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Książka z gatunku tych bardzo słabych, ale z dziwnego powodu wciągających (od czasu i do czasu).
Nic się tu nie zgadza, pominę bohaterów bo szkoda sobie tym zawracać głowę, ot klasyczny przykład głębokości charakterów, jaki mamy zazwyczaj przy okazji wattpadowskich powieści.
To co najbardziej mnie denerwowało, to przedziwne luki fabularne i brak jakiejkolwiek logiki w zachowaniach, opisach i działaniach oraz język użyty w książce. Nie wiem czy to "pisarka" się tak popisała czy może jednak tłumacz się (nie)postarał, w każdym razie czytanie tego skęca. Skręca bardzo boleśnie, bardziej niż niezdany egzamin na studiach, na których notabene są nasi bohaterzy, a jednak jedyne czym żyją to sex, alkohol i sport. W dokładnie takiej kolejności. Opis życia studenckiego poza imprezą? Brak. Problemy z zaliczeniem przedmiotów? Brak, a niby główny bohater studiuje medycynę.
Ta książka to czysty erotyk, ale z tak słabo napisanymi scenami erotycznymi, że cóż... skręca. Jeszcze żeby poza nimi miała miejsce jakaś fabuła, ale jedyne czym się zajmujemy, to wątek jakiegoś psychola, który jest napisany tak jak reszta tej książki, czyli słabo. Autorka niby porusza jakieś tam tematy, ale naprawdę dzieci z wattpada robiły to lepiej 10 lat temu. Nic dziwnego, że książka okazała się hitem na tiktoku, jak widać umięśniony mężczyzna oraz "zadziorna" bohaterka to wszystko czego trzeba w nowoczesnej "dobrej książce".

Książka z gatunku tych bardzo słabych, ale z dziwnego powodu wciągających (od czasu i do czasu).
Nic się tu nie zgadza, pominę bohaterów bo szkoda sobie tym zawracać głowę, ot klasyczny przykład głębokości charakterów, jaki mamy zazwyczaj przy okazji wattpadowskich powieści.
To co najbardziej mnie denerwowało, to przedziwne luki fabularne i brak jakiejkolwiek logiki w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wydaje mi się, że ta książka jest dopiero drugą biografią Kate na polskim rynku, dlatego tak bardzo ekscytowałam się jej wydaniem. Cóż, niepotrzebnie.
"Kate. Przyszła królowa" to książka, która powołuje się na tabloidy jako źródło, przytacza teorie autorki, które nie mają żadnego potwierdzenia nawet wśród "informatorów", a przede wszystkim jest napisana przez Włoszkę, która nigdy nawet nie spotkała Kate (komentatorzy rodziny królewskiej często twierdzą, że znają to życie od środka).
Mimo lekkiego pióra (które niszczą przypisy na pół strony oraz chaotyczność kompozycji) książka to gniot typu Pudelek, a więcej informacji można wyciągnąć z własnego internetowego śledztwa

Wydaje mi się, że ta książka jest dopiero drugą biografią Kate na polskim rynku, dlatego tak bardzo ekscytowałam się jej wydaniem. Cóż, niepotrzebnie.
"Kate. Przyszła królowa" to książka, która powołuje się na tabloidy jako źródło, przytacza teorie autorki, które nie mają żadnego potwierdzenia nawet wśród "informatorów", a przede wszystkim jest napisana przez Włoszkę, która...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Fantazja początkującego czytelnika smutów, który uważa, że poruszenie traumatycznych przeżyć w książce, sprawia, że jest ona głęboka"
Tak bym podsumowała Twisted Love, a może bym jeszcze dodała, że jest to fantazja początkującego czytelnika wattpadowych smutów, bo absolutnie wszystko jest tutaj żywcem wyjęte z tego "gatunku". Poczynając od bohatera, który jest nadczłowiekiem (i absolutnie nie przesadzam) i przypomina o tym na każdej stornie, poprzez bohaterkę, która ma niesamowite wahania nastroju, jest przedstawiana jako słodziutki pączuś, a w rzeczywistości to mdły kleik, który ni z tego ni z owego lubi być nazywana dziwką w sypialni, poprzez ten dziwny wątek mafijno-korporacyjny, dwa trupy, księżniczkę, influencerkę, wolontariat w Ameryce, a i tak najbardziej mnie zdziwiło, że brat i siostra mieszkają sami w dwóch domach obok siebie. A SĄ STUDENTAMI.
Tyle frustracji wywołała we mnie ta książka, że nawet nie potrafię ułożyć swoich myśli w logiczną całość, ale może to i dobrze, bo WŁAŚNIE TAKA jest ta książka, bez sensu, za to ze zbyt dużą ilością book tropes i wątków, które nie wnoszą do opowieści absolutnie nic, lub sprawiają, że jest ona jeszcze bardziej szkodliwa. A zdecydowanie jest to najbardziej szkodliwa książka, jaką w życiu czytałam. Gloryfikuje agresję, stalking, toksyczność, korupcję, kontrolowanie i przedmiotowe traktowanie kobiety, a mogłabym jeszcze wymieniać i wymieniać. Takie rzeczy zdecydowanie nie powinny zostawać wydane i dziwię się, że ktokolwiek zdecydował się to zrobić, bo cytując klasyka: ktokolwiek powiedział, że to dobra książka, kłamał.

"Fantazja początkującego czytelnika smutów, który uważa, że poruszenie traumatycznych przeżyć w książce, sprawia, że jest ona głęboka"
Tak bym podsumowała Twisted Love, a może bym jeszcze dodała, że jest to fantazja początkującego czytelnika wattpadowych smutów, bo absolutnie wszystko jest tutaj żywcem wyjęte z tego "gatunku". Poczynając od bohatera, który jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W całości książka mi się podobała, mimo to oprócz już słynnych opisów przyrody nic jej szczególnie nie wyróżniało. Mało tego, była wręcz przewidywalna. Ta przewidywalność była tak namacalna, że już na początku zdałam sobie sprawę do czego zmierza autorka w swojej "zagadce kryminalnej", mimo że takie rozwiązanie w ogóle nie pasowało mi do stworzonych przez nią bohaterów. Przez cały czas miałam nadzieję, że zakończenie historii będzie jednak inne. Cóż, nadziej matką głupich, a ostatni rozdział zdecydowanie psuje cały wykreowany przez autorkę świat, bo to co zostaje tam ujawnione w ogóle nie trzyma się całości.

W całości książka mi się podobała, mimo to oprócz już słynnych opisów przyrody nic jej szczególnie nie wyróżniało. Mało tego, była wręcz przewidywalna. Ta przewidywalność była tak namacalna, że już na początku zdałam sobie sprawę do czego zmierza autorka w swojej "zagadce kryminalnej", mimo że takie rozwiązanie w ogóle nie pasowało mi do stworzonych przez nią bohaterów....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To chyba najgorsza książka, jaką przeczytałam w tym roku, jeśli nie w całym życiu. Absurd goni absurd, a obrzydliwość niektórych zachowań bohaterów i relacje między nimi wbijają w fotel. Zaczynając od tego, że postacie w ogóle nie zachowują się na swój wiek, i ewidentnie posiadają całe 3 szare komórki łącznie, poprzez to, że sceny erotyczne są tak suche, tak źle napisane, że wattpadowskie erotyki przy nich to majstersztyki, kończąc na obleśnych rozmowach/zachowaniach w towarzystwie dzieci. Nie wiem co autorka sobie myślała, ale ja w wieku 16 lat, łapałam wszystkie seksualne aluzje, a w wieku 8 lat na pewno bym spojrzała na swojego ojca z 10 razy w trakcie oglądania filmu. Sam fakt, że główna bohaterka przyłapuje Pana Mastersa na wykonywaniu pewnych prywatnych czynności i nawet się za bardzo przy tym nie stara, świadczy o jakimś spaczonym umyśle zarówno pisarki jak i głównego bohatera, bo kto przy zdrowych zmysłach onanizuje się w kuchni czy przy otwartych drzwiach mieszkając z dziećmi. Już pominę całą toksyczność relacji między głównymi bohaterami, brak komunikacji, która nie jest kłótnią albo brudną gadką czy nagłe zmiany nastawienia głównych bohaterów i wszystkie ich decyzje, które były tak żenujące i żałosne, że rzucałam moim czytnikiem. Tej książki nie da się czytać, i wcale nie chodzi o to, że jest to smut. Czytałam tego typu książki, nawet miałam już styczność z tą autorką, ale ta książka jest po prostu niepoważna w każdym możliwym aspekcie.

To chyba najgorsza książka, jaką przeczytałam w tym roku, jeśli nie w całym życiu. Absurd goni absurd, a obrzydliwość niektórych zachowań bohaterów i relacje między nimi wbijają w fotel. Zaczynając od tego, że postacie w ogóle nie zachowują się na swój wiek, i ewidentnie posiadają całe 3 szare komórki łącznie, poprzez to, że sceny erotyczne są tak suche, tak źle napisane,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowałam się przesłuchać części tej książki w audiobooku i to najgorsza decyzja jaką mogłam podjąć. Nigdy, NIGDY, nie słuchajcie tego typu książek, bo wtedy cała absurdalność jeszcze bardziej się wyostrza.
Tiktok jak zwykle nie zawiódł i wypromował książkę, tak złą, że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
Wydaje mi się, że z tej historii mogło coś jednak być, bo miała całkiem akceptowalny przebieg wydarzeń, ot schemat ciągnie schemat, ale żeby odpocząć po ciężkim tygodniu w sam raz. Ale ta narracja pierwszoosobowa... Ludu, jaka Catalina była denerwująca (a jakim Aaron był creepem, sorry not sorry). Gdyby to wszystko jakoś przemielić i zrobić z tego fajną narrację trzecioosobową, w której nie musielibyśmy wysłuchiwać niesamowicie twórczych i mądrych przemyśleń naszej głównej bohaterki (to sarkazm), to może coś by było z tej książki. A tak, towarzyszyło mi takie uczucie, jakbym czytała jakąś polską obyczajówkę (czyli nie najlepsze).

Zdecydowałam się przesłuchać części tej książki w audiobooku i to najgorsza decyzja jaką mogłam podjąć. Nigdy, NIGDY, nie słuchajcie tego typu książek, bo wtedy cała absurdalność jeszcze bardziej się wyostrza.
Tiktok jak zwykle nie zawiódł i wypromował książkę, tak złą, że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
Wydaje mi się, że z tej historii mogło coś jednak być, bo miała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Typowy odmóżdżacz. Wszystko się po prostu działo. Nijako i bez większej refleksji. Bohaterowie niby sarkastyczni i dowcipni, a wszyscy identyczni. Wątek miłosny żenujący. Po fragmencie o całowaniu się na koniach, straciłam wiarę w to, że tę książkę pisał ktoś starszy od dwunastolatka. Mimo tego książkę szybko i dosyć przyjemnie się czyta. Zapewne przez nietypowy wątek o talencie bohaterki, co zasługuje na ogromną pochwałę, bo zazwyczaj główną cechą bohaterek książkowych jest to, że są inne niż wszyscy, a tu proszę, coś nowego.

Typowy odmóżdżacz. Wszystko się po prostu działo. Nijako i bez większej refleksji. Bohaterowie niby sarkastyczni i dowcipni, a wszyscy identyczni. Wątek miłosny żenujący. Po fragmencie o całowaniu się na koniach, straciłam wiarę w to, że tę książkę pisał ktoś starszy od dwunastolatka. Mimo tego książkę szybko i dosyć przyjemnie się czyta. Zapewne przez nietypowy wątek o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oprócz tego, że wiele wątków zostało potraktowanych bardzo powierzchownie i chciałoby się je bardziej zgłębić, ta książka ma w sobie coś co porusza i wciąga.

Oprócz tego, że wiele wątków zostało potraktowanych bardzo powierzchownie i chciałoby się je bardziej zgłębić, ta książka ma w sobie coś co porusza i wciąga.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka o niczym i to w najgorszym wydaniu. Może i bohaterowie są wyraziści, ale ani nie ma między nimi chemii, ani nie wiadomo skąd tak naprawdę cała ta przyjaźń. Pusta, głupia i bezsensowna. Ciągle czekałam na chociaż zalążek jakiejś akcji, ale oprócz potężnego picia życie bohaterów toczy się tak, jak jakiegoś zagubionego dziecka.

Książka o niczym i to w najgorszym wydaniu. Może i bohaterowie są wyraziści, ale ani nie ma między nimi chemii, ani nie wiadomo skąd tak naprawdę cała ta przyjaźń. Pusta, głupia i bezsensowna. Ciągle czekałam na chociaż zalążek jakiejś akcji, ale oprócz potężnego picia życie bohaterów toczy się tak, jak jakiegoś zagubionego dziecka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowity ciąg dalszy historii Nahri, Aliego i Dary. Rozwój postaci jest po prostu fenomenalny. Naprawdę zachwyciło mnie to przeskoczenie o 5 lat, bo rzadko mamy szansę spojrzeć na bohaterów w dwóch różnych stadiach "rozwoju". Drugi wspaniały zabieg to decyzja o stworzeniu tylu perspektyw, a co najważniejsze perspektyw bohaterów o całkowicie innych poglądach. Ja naprawdę nie mam pojęcia komu kibicować, ale jest to uczucie nowe i z pewnością dobre.
Postacie zatem, to chyba najmocniejsza część tej historii, bo nie będę oszukiwać, fabularne niespodzianki nie zaskoczyły mnie wcale. Jest jednak w tej książce coś magicznego, co pozwala się nią cieszyć mimo ciężkiego, ale dobrego stylu i drobnych wpadek.

Niesamowity ciąg dalszy historii Nahri, Aliego i Dary. Rozwój postaci jest po prostu fenomenalny. Naprawdę zachwyciło mnie to przeskoczenie o 5 lat, bo rzadko mamy szansę spojrzeć na bohaterów w dwóch różnych stadiach "rozwoju". Drugi wspaniały zabieg to decyzja o stworzeniu tylu perspektyw, a co najważniejsze perspektyw bohaterów o całkowicie innych poglądach. Ja naprawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W pierwszej części poznajemy bohaterów, ich relacje, wartości. Jest to wstęp do dalszych wydarzeń.
W drugiej części śledzimy ich walkę ze sobą, dorastanie i akceptowanie siebie nawzajem.
W trzeciej części mamy walkę.
I mimo, że każdy tom można podsumować trochę inaczej, to nie są one w żaden sposób szczególne, i to jest mój największy problem z tą serią. Bohaterowie, warsztat autorki czy świat są na całkiem wysokim poziomie i przysłaniają brak fabuły do tego stopnia, że do trzeciej części nie przeszkadzało mi to jakość szczególnie. Brak fabuły zresztą to może za dużo powiedziane, ale jest ona tak straszliwie rozciągnięta, że w pierwszym oraz drugim tomie praktycznie stoi w miejscu. Mimo że już w pierwszej części jest powiedziane co jest złem, a co dobrem i z czym dokładnie musimy się zmierzyć, by było dobrze, żadna z tych kwestii nie zostaje rozwiązana w pierwszych dwóch książkach, a wręcz dokładane są jakieś tymczasowe konflikty, których po pewnym czasie ma się już dosyć. Od samego początku jest pokazane jak ciężka i zawiła jest sytuacja czarownic, tylko po to by WSZYSTKIE zawiłości rozwiązały się w ostatecznej bitwie na trzydziestu stronach. Mało tego, po pokonaniu zła życie po prostu się toczy. Pokonujemy zło, następna strona to już epilog kilka miesięcy później. Co z chociażby reakcją społeczeństwa? Co z bohaterami tak ogólnie, a nie wtedy kiedy już są pogodzeni z przeszłością. Zakończenie tej serii było bardzo rozczarowujące pod względem fabularnym, wydaje mi się, że wiele kwestii można było potraktować inaczej, przyspieszyć ich przebieg, a nie zmarnować całą książkę (tom drugi) na wędrówkę po lesie i kłótnie. No cóż, najwyraźniej autorka stwierdziła inaczej.

W pierwszej części poznajemy bohaterów, ich relacje, wartości. Jest to wstęp do dalszych wydarzeń.
W drugiej części śledzimy ich walkę ze sobą, dorastanie i akceptowanie siebie nawzajem.
W trzeciej części mamy walkę.
I mimo, że każdy tom można podsumować trochę inaczej, to nie są one w żaden sposób szczególne, i to jest mój największy problem z tą serią. Bohaterowie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W ferworze całego zamieszania wokół tej książki nie zauważyłam, że poprzednia styczność z tą autorką była raczej rozczarowująca, a szkoda, bo może nie straciłabym pieniędzy i czasu.
Nie mam nawet zamiaru mówić o dobrych rzeczach, bo w zestawieniu z wadami tej pozycji, nie wiem czy w ogóle jakiekolwiek by się pojawiły.
Zacznijmy od kwestii najbardziej absurdalnej, czasu. Mam wrażenie, że autorka wybrała sobie jakąś epokę, ale pozmieniała w niej wszystko, co jej nie pasowało do fabuły, zostawiając jedynie stroje i gorszą pozycję kobiet względem mężczyzn. Gorsety, archaiczne prawa odnośnie manier i zachowań odpowiednich dla dam, a z drugiej strony otwarty homoseksualizm, elektryczność i brokat. BŁAGAM, myślałam że zejdę. Całą groteskowość potęguje jeszcze styl autorki, który jest godny opowiadania z wattpada, a liczne "damy" i "książęta" używają słów takich jak "trendy".
Jako, że zarys sytuacji mamy powyżej, czas przejść do kolejnego punktu, bohaterów. Ponieważ piszę tę recenzję 10 minut po skończeniu książki, to pamiętam jeszcze ich imiona, ale jestem pewna, że jutro rano już znikną z mojego umysłu. Postacie są po prostu żenujące (już pominę te drugoplanowe, bo szkoda tracić nerw). Nasza główna bohaterka i niesamowicie tajemniczy król są jedną wielką mamałygą. Główną cechą Alessandry jest to, że sypia z innymi facetami i projektuje sobie sukienki. Główną cechą tajemniczego króla jest to, że ma tajemnicze cienie i w ogóle jest taki tajemniczy. Porywające. Tajemniczego króla da się jeszcze wybaczyć. Ale przeczytanie całej książki z perspektywy Alessandy, która jest zakochaną w sobie, egoistyczną, narcystyczną i żałosną bohaterką graniczy z cudem. Alessandra nie widzi swojej winy w kompletnie niczym, jest taka przebiegła, że zapomina o połowie swoich kroków, a do tego taka z niej feministka, że nie ma problemu obrażać kobiety, które nie są damami. Jej niesamowity aktywizm doprowadza do tego, że pod koniec książki, wszystkie kobiety na dworze nie zaprzątają już sobie głowy "czystością" tylko otwarcie dyskutują o swojej seksualności. Ta na pewno.
Jako ostatnią zostawiam akcję i "fantastykę". Fantastyka jest tam zupełnie niepotrzebna, równie dobrze wątek tajemniczych cieni mógłby się nie pojawić. Jeżeli natomiast chodzi o intrygę, rozwój relacji między bohaterami czy wydarzenia poboczne, to wszystko można podsumować jednym słowem. Żenada. W trzy minuty można by było streścić całą tę historię i więcej czasu by zajęło przypominanie sobie który adorator głównej bohaterki akurat grał pierwsze skrzypce, niż gdzie je odgrywał.
Jestem zaskoczona, że ta książka ma tyle dobrych recenzji. Jest mi też przykro, że główna bohaterka, która mogłaby być naprawdę dobrą postacią, została spłycona jedynie do promowania sztucznego feminizmu. Wiele rzeczy w tej książce jest krzywdzące, a na dodatek się jeszcze nie klei. Jedyną lekcją jaką wyciągnęłam po lekturze jest to, by nigdy więcej nie ufać booktokowi.

Drogi czytelniku tej recenzji, jeżeli podzielasz moje zdanie i chciałbyś się zapoznać z jeszcze jedną krytyczną opinią, to @KamaZa napisała takową i to jedyna, którą znalazłam. Baw się dobrze.

W ferworze całego zamieszania wokół tej książki nie zauważyłam, że poprzednia styczność z tą autorką była raczej rozczarowująca, a szkoda, bo może nie straciłabym pieniędzy i czasu.
Nie mam nawet zamiaru mówić o dobrych rzeczach, bo w zestawieniu z wadami tej pozycji, nie wiem czy w ogóle jakiekolwiek by się pojawiły.
Zacznijmy od kwestii najbardziej absurdalnej, czasu. Mam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciężko było mi wgryźć się w tę książkę. Początek jest moim zdaniem najgorszym jej momentem, na szczęście wraz z pokonywaniem kolejnych stron, akcja nabiera odrobiny tempa. Nie powiedziałabym, że ta książka zachwyca, bo wiele można jej zarzucić, chociażby niesamowicie denerwujących bohaterów, jednak kryje ona w sobie pewną magię, którą czytelnik chce odkryć.

Bardzo ciężko było mi wgryźć się w tę książkę. Początek jest moim zdaniem najgorszym jej momentem, na szczęście wraz z pokonywaniem kolejnych stron, akcja nabiera odrobiny tempa. Nie powiedziałabym, że ta książka zachwyca, bo wiele można jej zarzucić, chociażby niesamowicie denerwujących bohaterów, jednak kryje ona w sobie pewną magię, którą czytelnik chce odkryć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko mi ocenić tę książkę, bo mam wrażenie, że przeleciała mi ona przez palce.
Z jednej strony błyskawicznie się ją czytało i bardzo realistycznie oddawała ona świat, w którym rozgrywa się akcja. Zaciekawiała przekrętami Cassa i intrygami, w które się wplątywał; gangsterami, kotami i dziwnymi wydarzeniami, ale...
No właśnie, mimo swojej przyjemnej formy, bardzo dużo rzeczy mnie denerwowało, poczynając od takich głupkowatych, jak to, że Cass zachowuje się jak typowy klasowy kozaczek-żartowniś, na którego lecą wszystkie panienki (co w zasadzie jest na plus, bo został on po prostu dobrze wykreowany), poprzez to, że "miłość" sprowadza się cały czas do cielesności, a język do wulgaryzmów i absurdalnego slangu, aż do tego, co już zostało przez kogoś zauważone, czyli braku głębi całego zjawiska klątwiarstwa. Jeżeli dodamy do tego brak refleksji nad niektórymi wydarzeniami, postać Lili, która w 1 i 3 części jest zupełnie inną osobą i jej relację z Cassem, w której nie potrafią ze sobą rozmawiać, to mamy gwarancję irytacji co dziesięć stron.
Zawsze człowiek skupia się na tych złych stronach czegoś dobrego i tak jest w tym przypadku. Nie sądzę, by "Klątwiarze" byli słabą pozycją, ale z pewnością nie każdemu przypadną do gustu. Z drugiej jednak strony nie każdego też zirytują. Uważam, że "Klątwiarze" są całkiem udaną młodzieżówką, bo naprawdę dobrze oddają młodzieńcze spojrzenie na świat (mimo niektórych naprawdę absurdalnych rzeczy), więc jeżeli ktoś lubi ten gatunek, to ta obszerna trylogia na pewno przypadnie mu do gustu.

Ciężko mi ocenić tę książkę, bo mam wrażenie, że przeleciała mi ona przez palce.
Z jednej strony błyskawicznie się ją czytało i bardzo realistycznie oddawała ona świat, w którym rozgrywa się akcja. Zaciekawiała przekrętami Cassa i intrygami, w które się wplątywał; gangsterami, kotami i dziwnymi wydarzeniami, ale...
No właśnie, mimo swojej przyjemnej formy, bardzo dużo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdybym miała kilka lat mniej, na pewno bym była oczarowana. Niestety absurdalność i brak jakiegokolwiek wytłumaczenia wydarzeń oraz płytkość bohaterów, sprawiła, że co chwilę przeżywałam małe załamania oraz epizody niedowierzania. Liczyłam na naprawdę dużo, bo "Królestwo mostu" było nieziemskie, natomiast "Porwana pieśniarka" to powieść udająca fantasy dla trzynastolatek. Jestem niesamowicie zawiedziona i ciągle nie rozumiem motywacji, sensu i istnienia prawie wszystkiego. O romansie nie wspominając, bo już szkoda słów na jego beznadziejność.

Gdybym miała kilka lat mniej, na pewno bym była oczarowana. Niestety absurdalność i brak jakiegokolwiek wytłumaczenia wydarzeń oraz płytkość bohaterów, sprawiła, że co chwilę przeżywałam małe załamania oraz epizody niedowierzania. Liczyłam na naprawdę dużo, bo "Królestwo mostu" było nieziemskie, natomiast "Porwana pieśniarka" to powieść udająca fantasy dla trzynastolatek....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mogę się zgodzić z wywyższaniem tej książki niczym ósmego cudu światu, ale niezaprzeczalnie jest to dobra pozycja, na pewno najlepsza w całej serii.
Trzyma w napięciu, wyzwala mnóstwo emocji i wciąga nietuzinkowym światem przedstawionym, z którym po trzech tomach da się być już zaznajomionym. Jednak przez całą serię, w tym tomie również, mam wrażenie jakby autorka chciała zaliczyć wszystkie motywy typowego fantasy z elementami romasnu. Wydarzenia w większości są boleśnie przewidywalne, pewne schematy tak zakorzenione, a niby prężne mózgi bohaterów, tak niepracujące, że połowę lektury spędziłam na denerwowaniu się, że nasi bohaterowie to banda idiotów.
Patrząc na poniższe recenzje, jest to chyba tylko moje odczucie, ale że zło zazwyczaj dominuje nad dobrem, to trudno jest mi obejść to bezrefleksyjnie. Mimo to, wyczekuję kolejnych tomów. Mam tylko nadzieję, że ich dożyję, bo tempo autorki jest porażające.

Nie mogę się zgodzić z wywyższaniem tej książki niczym ósmego cudu światu, ale niezaprzeczalnie jest to dobra pozycja, na pewno najlepsza w całej serii.
Trzyma w napięciu, wyzwala mnóstwo emocji i wciąga nietuzinkowym światem przedstawionym, z którym po trzech tomach da się być już zaznajomionym. Jednak przez całą serię, w tym tomie również, mam wrażenie jakby autorka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W końcu coś się dzieje i trzyma w napięciu. Po dwóch książkach o niczym jest to naprawdę miła odmiana. Wydarzenia oczywiście nadal pozostają dosyć schematyczne i przewidywalne, ale nareszcie wywołują jakieś emocje.
Dałabym 6,5 gwiazdek, ale niech już będzie 7, by zaznaczyć tendencję wzrostową jakości książek z tej serii :)

W końcu coś się dzieje i trzyma w napięciu. Po dwóch książkach o niczym jest to naprawdę miła odmiana. Wydarzenia oczywiście nadal pozostają dosyć schematyczne i przewidywalne, ale nareszcie wywołują jakieś emocje.
Dałabym 6,5 gwiazdek, ale niech już będzie 7, by zaznaczyć tendencję wzrostową jakości książek z tej serii :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeżeli ktoś jest na skraju wytrzymałości, to ta książka nie jest dobrym pomysłem. Ale jak już się zacznie coś czytać, to trzeba to skończyć. Także oto jestem.
Naprawdę nie wiem o co chodzi w tej książce. Jestem przekonana, że to po części wina mojego ledwo zipiącego mózgu, ale autorka, bądź tłumacze, również się nie popisali. Co tu dużo mówić, styl jest koszmarny i nie da się nawet do niego przyzwyczaić, a wyjaśnienie 'supermocy' jest tak zagmatwane, rozłożone w czasie i usłane niezrozumiałymi słowami, że człowiek zastanawia się, czy wszystko z nim w porządku. Naprawdę starałam się podejść neutralnie do tej książki, bo przecież hej, tak bywa z nowymi fantastycznymi seriami, ale dziwność zdolności naszych bohaterów jest oszołamiająca. Sytuacji nie ratują nawet wspomniane postacie, które nie dość, że napisane na jeden kopyt, to podejmujące tak idiotyczne decyzje i wypowiadające się tak nienaturalnie, że odechciewa się nawet tego romantycznego wątku, który tak przypomina typowe opowiadanie o wilkołakach, że aż zaczęłam prowadzić statystki powtarzających się schematów (w sumie 15 punktów). Przez większość czasu nie wiedziałam co się dzieje, ale mimo to czułam dziwną chęć czytania tego dalej. Nie wiem czy była ona wywołana przebłyskami świadomości mojego mózgu, czy może chęcią bycia optymistyczną, bo z rozpędu kupiłam wszystkie części, ale liczę, że drugi tom będzie zarówno bardziej świadomy, jak i lepszy.

Jeżeli ktoś jest na skraju wytrzymałości, to ta książka nie jest dobrym pomysłem. Ale jak już się zacznie coś czytać, to trzeba to skończyć. Także oto jestem.
Naprawdę nie wiem o co chodzi w tej książce. Jestem przekonana, że to po części wina mojego ledwo zipiącego mózgu, ale autorka, bądź tłumacze, również się nie popisali. Co tu dużo mówić, styl jest koszmarny i nie da...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdybym mogła dać tej książce ocenę tylko na podstawie moich uczuć, byłaby ona na pewno większa.
"Beach Read" to przeurocza i zabawna pozycja, która dodatkowo wpisuje się w moje ulubione motywy literackie, a wisienką na torcie jest cudowny, męski charakter. Potrzebowałam tej książki żeby wyrwać się z czytelniczego zastoju i jesiennej chandry, cel ten prawdopodobnie został osiągnięty, ale jak wszystko miała ona swoje minusy. Pomijając denerwującą główną bohaterkę, najbardziej bolało mnie nic, które się działo w tej książce. Prawdopodobnie ciężko będzie to opisać, ale mimo pewnych wydarzeń, spotkań i przyjęć opisywanych w powieści, mam wrażenie, że tak naprawdę było to tylko lanie wody, stworzenie tła, a nie faktyczne rozwinięcie wątków, które nie dość, że mogłyby zostać bardziej dopowiedziane, to dawały mnóstwo pola do nieoczekiwanych zwrotów akcji. Niestety tak się nie stało, a drugoplanowe elementy świata przedstawionego zostały potraktowane po macoszemu i bez chęci wykazania się kreatywnością. Czuję ogromny niedosyt, mimo ich "zakończenia" przez autorkę.
Nie zmienia to jednak faktu, że ogólny odbiór historii o parze pisarzy jest niesamowicie przyjemny i odprężający. Chociaż sięgając po książkę o pisaniu książek spodziewałam się czegoś lepszego.

Gdybym mogła dać tej książce ocenę tylko na podstawie moich uczuć, byłaby ona na pewno większa.
"Beach Read" to przeurocza i zabawna pozycja, która dodatkowo wpisuje się w moje ulubione motywy literackie, a wisienką na torcie jest cudowny, męski charakter. Potrzebowałam tej książki żeby wyrwać się z czytelniczego zastoju i jesiennej chandry, cel ten prawdopodobnie został...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę lubię czytać romanse-odmóżdżacze, ale ten był totalną jazdą bez trzymanki.
Absurd i błędy w historii goniły siebie nawzajem, a cała książka nie dość że nie miała fabuły, to jeszcze sam wątek miłosny był nudny, płytki i miejscami niesmaczny. Nie da się polubić tych bohaterów, wszyscy są płytcy i głupiutcy, ale za to wybitnie wkurzający.
Ostatnie kilka rozdziałów dosłownie przeleciałam wzrokiem, bo już nie dałam rady z tą schematycznością i powtarzalnością.
Podsumowując, nie polecam nawet jako odmóżdżacza.

Naprawdę lubię czytać romanse-odmóżdżacze, ale ten był totalną jazdą bez trzymanki.
Absurd i błędy w historii goniły siebie nawzajem, a cała książka nie dość że nie miała fabuły, to jeszcze sam wątek miłosny był nudny, płytki i miejscami niesmaczny. Nie da się polubić tych bohaterów, wszyscy są płytcy i głupiutcy, ale za to wybitnie wkurzający.
Ostatnie kilka rozdziałów...

więcej Pokaż mimo to