Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Długo zbierałam się do napisania tych kilku słów, w których podzielę się z Wami moimi odczuciami po lekturze debiutanckiej książki Piotra Siondalskiego i będąc szczerą z samą sobą i Wami, dziś też mam problem, ponieważ „Puzzle” nie poruszyły mnie wcale.

Jak tylko przeczytałam, że akcja książki będzie się toczyć m.in. w Nowej Zelandii byłam bardzo ciekawa tej historii. Akcja toczy się też w Polsce czasów PRL. Niestety widać, że coś tutaj nie zagrało i przez całą książkę mam wrażenie, że przeszłość i teraźniejszość nie przeplatały się ze sobą wcale.

Czasami wydawało mi się, że czytam dwie osobne historie. Fragmenty narracji, które toczyły się w Nowej Zelandii to tak w zasadzie dziennik jednego z uczestników podróży. Plusem jest tutaj sporo opisów przyrody tego fascynującego kraju. W przeszłości poznajemy historię Teodora, który był zmuszony uciec z komunistycznego Gdańska. Historia mężczyzny była pełna wzlotów i upadków.

W tej stosunkowo krótkiej historii ponadto mamy też nawiązanie do Bursztynowej Komnaty czy skarbu ukrytego na Westerplatte. Do tego wszystkiego dostajemy jeszcze opisy związane z medycyną, które autor zna z życia, ponieważ jest lekarzem. Jak dla mnie to trochę za wiele. Wszystko to spowodowało straszny chaos i stąd moja raczej niska ocena. Mimo wszystko trzymam kciuki za autora. Jak to mówią pierwsze koty za płoty, kto wie może kolejna książka to będzie prawdziwy hit.

Długo zbierałam się do napisania tych kilku słów, w których podzielę się z Wami moimi odczuciami po lekturze debiutanckiej książki Piotra Siondalskiego i będąc szczerą z samą sobą i Wami, dziś też mam problem, ponieważ „Puzzle” nie poruszyły mnie wcale.

Jak tylko przeczytałam, że akcja książki będzie się toczyć m.in. w Nowej Zelandii byłam bardzo ciekawa tej historii....

Louise była żona kontra Caz obecna żona. Między nimi on, Andrew który swoimi decyzjami i wyborami zmienił życie obu kobiet. Miałam ogromny dylemat, której z nich kibicować. Wydawałoby się, że wybór będzie oczywisty i to Louise stoi tutaj na uprzywilejowanej pozycji. Została sama z dziećmi i poczuciem, że mąż wolał związać się z młodszą kobietą. Jednak z każdą kolejną stroną była żona denerwowała mnie coraz bardziej,, przez co zaczęłam kibicować Caz, która musi zmierzyć się z łatką „tej drugiej” żony, ciągle porównywanej do swojej poprzedniczki. Dzięki temu, że narracja prowadzona jest przez kilka osób, widzimy całą historię z różnej perspektywy. Ma to olbrzymie znaczenie, ponieważ już na początku dowiadujemy się, że Andrew nie żyje. Im więcej się dowiadujemy o życiu tej patchworkowej rodziny tym mniej wiemy.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Myślę, że było udane. Mimo, że moje pierwsze podejrzenie kto zabił okazało się trafione to uważam, że książka jest wciągająca i pozwala nam dać się porwać. Możemy być pewni, że kiedy dostajemy historię, w której łączy się tak skrajne uczucia jak miłość i nienawiść emocje będą gwarantowane. Polecam Wam serdecznie :-)

Louise była żona kontra Caz obecna żona. Między nimi on, Andrew który swoimi decyzjami i wyborami zmienił życie obu kobiet. Miałam ogromny dylemat, której z nich kibicować. Wydawałoby się, że wybór będzie oczywisty i to Louise stoi tutaj na uprzywilejowanej pozycji. Została sama z dziećmi i poczuciem, że mąż wolał związać się z młodszą kobietą. Jednak z każdą kolejną stroną...

Przełom listopada i grudnia to przede wszystkim czas na czytanie książek w świątecznym klimacie. Tak jak zazwyczaj tkliwe historie nie przekonują mnie to w grudniu są to dla mnie idealne lektury. Sezon przedświąteczny rozpoczęłam z książką „Najmilszy prezent”. Jest to pierwszy tom serii „Ulica Wierzbowa”. Poznajemy losy sąsiadów, którzy mieszkają na Ulicy Wierzbowej w miasteczku Uroczyn. Jedna z mieszkanek ulicy, Pani Flora każdego roku wysyła do sąsiadów wykonane przez siebie kartki świąteczne. W tym roku lokatorzy dostają listy, które zawierają wskazówki i rady. Ma to być pożegnanie z mieszkańcami przed wyprowadzką kobiety do domu spokojnej starości. To ciepła historia, która pokazuje, że warto czasami zwrócić uwagę co dzieje się z naszym sąsiadem zza ściany (w tym przypadku płotu ;) ). Czas zbliżających się świąt to idealny moment na okazanie życzliwości. Autorka w swojej opowieści pokazuje jak ważna jest empatia i wsparcie. Ta historia udowadnia, że bardzo często najlepszym prezentem jaki można dać drugiemu człowiekowi czas, który mu poświęcimy.

Przełom listopada i grudnia to przede wszystkim czas na czytanie książek w świątecznym klimacie. Tak jak zazwyczaj tkliwe historie nie przekonują mnie to w grudniu są to dla mnie idealne lektury. Sezon przedświąteczny rozpoczęłam z książką „Najmilszy prezent”. Jest to pierwszy tom serii „Ulica Wierzbowa”. Poznajemy losy sąsiadów, którzy mieszkają na Ulicy Wierzbowej w...