rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To nie tak, że ta książka jest zła i będę ją odradzała każdej napotkanej osobie. Po prostu jest ona subiektywnie strasznie słaba i nie oferuje nic osobie, która pochłania książki odkąd nauczyła się czytać...

Przybliżając wam fabułę mamy tutaj trójkę bohaterów: Astrid- dziewczyna, która zmaga się z traumą po stracie bliskiej osoby,
Jajo- najlepszy przyjaciel Astrid,
Pluton- chłopak, który cierpi na nieuleczalną chorobę (tak btw przez całą książkę nie została nam ona podana XDD).
Wyruszają oni razem w podróż, aby trochę odpocząć od stresów życia codziennego.

No i tak jak już zauważyliście- mamy tutaj dwa najbardziej oklepane wątki, które prawdopodobnie w 2013 by się przyjęły, ale teraz nie za bardzo. Problem z nimi jest taki, że nie oferują one kompletnie nic oprócz nudy. Ponad to, wątek podróży kończy się tak szybko, że mógł się nawet nie zaczynać. Ciężko jest napisać o tym cokolwiek więcej, gdyż naprawdę dla mnie było to tak słabe, nieciekawe, oklepane i naciągane, że nie mam nawet co pisać. Widać, że autorka dąży do jednego konkretnego momentu i chce do niego dobrnąć za wszelką cenę omijając wiele wątków. I właśnie przez takie rzeczy pojawiają się niedociągnięcia. Uwierzycie w to, że wiek Plutona poznajemy dopiero na ostatnich 20 stronach książki?!? Przez cały czas było mówione, że chodził do tej samej szkoły, ale czy był w równoległej klasie? Może był straszy o jakieś 10 lat albo młodszy.
Motyw choroby? No był sobie. Również nie wywarł na mnie żadnego wrażenia. Myślałam, że autorka chociaż trochę w tym wypadku odejdzie od schematów, no ale nie, jej strata.

I teraz tak- jeśli jesteście w podstawówce i czytacie mało książek, to jest duża szansa, że ta historia przypadnie wam do gustu. Jednak jeśli uwielbiacie czytać książki, lepiej odpuście sobie tę pozycje.

To nie tak, że ta książka jest zła i będę ją odradzała każdej napotkanej osobie. Po prostu jest ona subiektywnie strasznie słaba i nie oferuje nic osobie, która pochłania książki odkąd nauczyła się czytać...

Przybliżając wam fabułę mamy tutaj trójkę bohaterów: Astrid- dziewczyna, która zmaga się z traumą po stracie bliskiej osoby,
Jajo- najlepszy przyjaciel Astrid,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przede wszystkim jest to naprawdę bardzo wartościowa książka, po którą powinien sięgnąć każdy. Temat niebinarności według mnie został świetnie przedstawiony i podczas czytania stale się edukowałam. Takich książek powinno zostać u nas więcej wydanych, aby ludzie wiedzieli z czym na codzień mierzą się m.in. osoby niebinarne. Najbardziej w tej historii podobało mi się ukazanie wizyt u psychoterapeutki. Czuć było ogromne emocje towarzyszące głównej postaci i często wzruszały mnie te fragmenty.
Jedyny zarzut jaki mogę postawić tej książce jest taki, że nie ma w niej ukazanych momentów, w którym bliskie osoby Ben mylą się w określaniu zaimków. Jest to jedynie wspominane i niestety strasznie drażniło mnie, że osoba autorka nie chciała tego przedstawić.
Zapomniałabym o jeszcze jednym! ✨ANO✨ to zdecydowanie słowo tej książki, którego już nigdy więcej nie chce usłyszeć 😬

Przede wszystkim jest to naprawdę bardzo wartościowa książka, po którą powinien sięgnąć każdy. Temat niebinarności według mnie został świetnie przedstawiony i podczas czytania stale się edukowałam. Takich książek powinno zostać u nas więcej wydanych, aby ludzie wiedzieli z czym na codzień mierzą się m.in. osoby niebinarne. Najbardziej w tej historii podobało mi się ukazanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę mogę podzielić na 3 części: naprawdę strasznie słaby początek, ciekawy środek i średnie lecz emocjonalne zakończenie.
Spodziewałam się po tej historii czegoś więcej. Tak naprawdę bardzo zniechęciłam się po początku tej książki (jakieś około 150 stron) i później nie potrafiłam przychylnie patrzeć na resztę.
Coś co mnie bardzo denerwowało- nieprzetłumaczone angielskie powiedzonka. Jestem w stanie zrozumieć, że niektóre rzeczy lepiej brzmią po angielsku, ale takie Hi five… Bez przesady.
Zawiodło mnie również owe sformułowanie z opisu książki: „Aż wydarzy się coś, co zmusza go do szybkiego dojścia w dorosłość”. Tylko że to coś dzieje się po 2/3 książki i jak dla mnie było już za późno na uratowanie fabuły.
Gdyby nie okropny początek byłabym w stanie dać książce 7 ⭐️. No cóż ;c

Książkę mogę podzielić na 3 części: naprawdę strasznie słaby początek, ciekawy środek i średnie lecz emocjonalne zakończenie.
Spodziewałam się po tej historii czegoś więcej. Tak naprawdę bardzo zniechęciłam się po początku tej książki (jakieś około 150 stron) i później nie potrafiłam przychylnie patrzeć na resztę.
Coś co mnie bardzo denerwowało- nieprzetłumaczone angielskie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka przeczytana praktycznie na raz. Od samego początku nie potrafiłam się od niej oderwać i na maksa byłam zaintrygowana fabułą. Od tej autorki czytałam jedynie „Jedno z nas kłamie” i chociaż uważam ją za lepszą fabularnie, to obecnie recenzowana książka jest zdecydowanie bardziej wciągająca, ma lepszy plot twist i moment, w którym przestaniecie oddychać z wrażenia. Jestem jedynie trochę niepocieszona sprawcą tajemniczych zabójstw i porwań, ponieważ jako czytelnik na 90% nie jesteśmy w stanie odkryć tożsamości tej osoby (chyba, że jesteście naprawdę dobrymi detektywami). Jednakże bawiłam się świetnie przy lekturze i zdecydowanie wam ją polecam!

Książka przeczytana praktycznie na raz. Od samego początku nie potrafiłam się od niej oderwać i na maksa byłam zaintrygowana fabułą. Od tej autorki czytałam jedynie „Jedno z nas kłamie” i chociaż uważam ją za lepszą fabularnie, to obecnie recenzowana książka jest zdecydowanie bardziej wciągająca, ma lepszy plot twist i moment, w którym przestaniecie oddychać z wrażenia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Będąc na 81% tej książki chciałam jej dać 6 ⭐️, ale zakończenie totalnie zmiotło mnie z planszy i takiego plot twistu to w życiu nie przeżyłam.
Hashtag był moim pierwszym podejściem do twórczości Mroza i uważam, że naprawdę udanym. Książka pozostawi po sobie ślad na długo i na pewno szybko o niej nie zapomnę. Podczas końcowego posiedzenia nad nią czułam lęk, strach oraz niepewność. A posłowie już w ogóle namieszało mi w głowie. Czegoś tak dobrego się nie spodziewałam.

Będąc na 81% tej książki chciałam jej dać 6 ⭐️, ale zakończenie totalnie zmiotło mnie z planszy i takiego plot twistu to w życiu nie przeżyłam.
Hashtag był moim pierwszym podejściem do twórczości Mroza i uważam, że naprawdę udanym. Książka pozostawi po sobie ślad na długo i na pewno szybko o niej nie zapomnę. Podczas końcowego posiedzenia nad nią czułam lęk, strach oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeżyłam naprawdę świetną przygodę czytając tę książkę i żałuję, że nie ma 2 tomu wydanego po Polsku. Fabuła jak dla mnie była naprawdę oryginalna i chętnie przeczytałabym książkę o podobnym motywie. Moje jedyne „ale” jest takie, że kilka lat temu na pewno dałabym tej historii 10/10⭐️, a teraz takie książki nie wpychają mnie aż tak w fotel.

Przeżyłam naprawdę świetną przygodę czytając tę książkę i żałuję, że nie ma 2 tomu wydanego po Polsku. Fabuła jak dla mnie była naprawdę oryginalna i chętnie przeczytałabym książkę o podobnym motywie. Moje jedyne „ale” jest takie, że kilka lat temu na pewno dałabym tej historii 10/10⭐️, a teraz takie książki nie wpychają mnie aż tak w fotel.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest idealna na pride month! Tak się w niej zaczytywałam, że trudno było mi się od niej odrywać. Baaaaardzo polubiłam bohaterów, a fabuła była świetnie napisana i przedstawiona. Jest wiele zwrotów akcji, które mnie zaskoczyły, bo myślałam, że historia potoczy się po lini prostej, bez żadnych zakrętów. No więc czemu dałam 7 ⭐️ a nie 10? Ponieważ jedna rzecz strasznie mnie drażniła, a mianowicie sformułowania typu „głaszcze mi włosy w sposób typowy dla dziewczyny hetero”. Jak przeczytałam to zdanie to dosłownie byłam jak: wtf co? Mroziło przepotężnie…

Ta książka jest idealna na pride month! Tak się w niej zaczytywałam, że trudno było mi się od niej odrywać. Baaaaardzo polubiłam bohaterów, a fabuła była świetnie napisana i przedstawiona. Jest wiele zwrotów akcji, które mnie zaskoczyły, bo myślałam, że historia potoczy się po lini prostej, bez żadnych zakrętów. No więc czemu dałam 7 ⭐️ a nie 10? Ponieważ jedna rzecz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka była naprawdę bardzo średnia i nie tego spodziewałam się po tych wszystkich ochach i achach. Pomysł na fabułę był zarąbisty, ale samo wykonanie oraz pozostałe wątki trochę leżą. Autorka w podziękowaniach napisała, że chciała zgłębić np. zinternalizowaną bifobię i super, że pojawiło się to w tej książce, bo mogłam się dowiedzieć co ta takiego, jednak według mnie zostało to przedstawione po łebkach i mogło być bardziej zgłębione i lepiej przedstawione.

Książka była naprawdę bardzo średnia i nie tego spodziewałam się po tych wszystkich ochach i achach. Pomysł na fabułę był zarąbisty, ale samo wykonanie oraz pozostałe wątki trochę leżą. Autorka w podziękowaniach napisała, że chciała zgłębić np. zinternalizowaną bifobię i super, że pojawiło się to w tej książce, bo mogłam się dowiedzieć co ta takiego, jednak według mnie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki A jeśli to my Becky Albertalli, Adam Silvera
Ocena 6,8
A jeśli to my Becky Albertalli, A...

Na półkach:

Ta książka była po prostu słaba i nudna. Czytając ją czekałam jedynie na to, aby wreszcie się skończyła. Jednakże nie odejmę jej tego, że na początku była nawet zabawna i było pare momentów, przez które się zaśmiałam.

Ta książka była po prostu słaba i nudna. Czytając ją czekałam jedynie na to, aby wreszcie się skończyła. Jednakże nie odejmę jej tego, że na początku była nawet zabawna i było pare momentów, przez które się zaśmiałam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kilka lat temu postanowiłam obejrzeć film na podstawie tej książki i bardzo ale to bardzo nie przypadł mi do gustu. Był on po prostu okropny i nie mam pojęcia, dlaczego zdecydowałam się go obejrzeć do końca (przez to przy czytaniu książki na moje nieszczęście pamiętałam wiele głównych momentów, które dopiero miały się wydarzyć). Po nieciekawych wspomnieniach związanych z całą historią miałam lekkie obawy przed sięgnięciem po tę książkę, jednak skoro daje niektórym autorom drugie, trzecie, a nawet piąte szanse, to dlaczego nie dać tej historii? I jakże mocno się cieszę, że jednak postanowiłam ją przeczytać, bo w porównaniu do filmu, jest ona cudem.
Już od samego początku bardzo polubiłam główną bohaterkę. Choć jest ona kreowana na negatywną postać, to było w niej coś takiego, przez co chciało się z nią zakolegować. Na przestrzeni całej książki zachodzi w dziewczynie ogromna zmiana na plus i ogromnie podobało mi się, jak autorce udało się to przedstawić- od typowej szkolnej bad bitch, która po pewnym czasie zaczyna wypierać swoje życie, aż po kogoś, kto ma wielkie serce.
Nie tylko ona zostało dobrze wykreowana, bo i wszyscy pozostali bohaterowie mieli charakter (a nie tylko byli zwykłymi książkowymi postaciami). Było w nich coś takiego, że jednych się uwielbiało, a drugich nienawidziło, jednak mam wrażenie, że był to celowy zabieg autorki, który miał nas tylko bardziej zaangażować w fabułę. Na dodatek pozostali bohaterowie również rozwijali się przez całą książki i z zapartym tchem śledziło się ich dalsze losy, bo nie dało się przewidzieć, co jeszcze na ich temat wypłynie.
Co do fabuły, jak na te czasy najoryginalniejsza to ona nie jest. Trzeba jednak zaznaczyć, że pierwszy raz książka została wydana w 2010 r., więc swoje lata już ma. I patrząc na nią z perspektywy tego, kiedy została wydana, to pomysł był zarąbisty! Przeżywanie tego samego dnia na nowo i odkrywanie coraz to ciekawszych informacji na temat zdarzeń, bohaterów, ale również ich życia, kupiłby mnie kiedyś w 100% (obecnie może tak w 80%). Jednakże autorka ma tak lekki i przyjemny styl pisania, że przez tę książkę praktycznie się płynęło. Oderwanie się od niej czasami graniczyło z cudem. Ale w pewnym momencie książka się skończyła, a ja siedziałam ze łzami w oczach. No bo co tu dużo mówić- ta historia rozłożyła mnie na łopatki. Chociaż znałam zakończenie z filmu, to i tak nie potrafiłam uwierzyć (a bardziej nie chciałam), że tak może się to skończyć...
Naprawdę dobrze bawiłam się przy tej książce. Udało mi się ją przeczytać jakoś w 2 dni i wydaje mi się, że za kilka lat sięgnę po nią ponownie.
Na koniec wspomnę jeszcze, że najnowsze wydanie zawiera kilka ciekawych dodatków np. propozycja pierwszej okładki czy lista możliwych tytułów książki. Idealne smaczki dla fanów książki, ale i autorki.

Kilka lat temu postanowiłam obejrzeć film na podstawie tej książki i bardzo ale to bardzo nie przypadł mi do gustu. Był on po prostu okropny i nie mam pojęcia, dlaczego zdecydowałam się go obejrzeć do końca (przez to przy czytaniu książki na moje nieszczęście pamiętałam wiele głównych momentów, które dopiero miały się wydarzyć). Po nieciekawych wspomnieniach związanych z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mogę się założyć, że na rynku wydawniczym nie znajdziecie drugiej książki (chyba, że ktoś już skopiował ten pomysł) o takiej fabule. Historia całkowicie wbiła mnie w fotel i jestem pod ogromnym wrażeniem, jak autor świetnie napisał tę książkę! Mam tylko jedno ALE- nie czułam się przywiązana do tej historii. Nie zarwałam nocki, nie czytałam jej w każdej wolnej chwili; wiedziałam, że książka leży sobie obok, ale nie miałam wewnętrznego przymusu, że teraz muszę ją czytać dalej, bo jeśli tego nie zrobię, to świat wybuchnie. Trochę szkoda, wtedy na pewno oceniałbym książkę nawet 11/10 ⭐️

Mogę się założyć, że na rynku wydawniczym nie znajdziecie drugiej książki (chyba, że ktoś już skopiował ten pomysł) o takiej fabule. Historia całkowicie wbiła mnie w fotel i jestem pod ogromnym wrażeniem, jak autor świetnie napisał tę książkę! Mam tylko jedno ALE- nie czułam się przywiązana do tej historii. Nie zarwałam nocki, nie czytałam jej w każdej wolnej chwili;...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Legenda o popiołach i wrzasku Anna Bartłomiejczyk, Marta Gajewska
Ocena 4,9
Legenda o popi... Anna Bartłomiejczyk...

Na półkach:

IT IS SO BAD, I WANT TO GIVE YOU A ZERO. BUT THAT’S NOT POSSIBLE, SO I GIVE YOU A ONE.
Początek tej książki wcale nie był taki zły- pierwszy rozdział z perspektywy Antoniette naprawdę bardzo przypadł mi do gustu. Niestety każdy następny był już totalną katastrofą…
Mam naprawdę sporo uwag co do tej książki, więc zacznę może od czegoś, o czym już na pewno wielu z was czytało. Mam na myśli ogromną liczbę błędów, literówek oraz częstych zaginięć pojedynczych liter. Można by uznać, że nie jest to problem, jednak strasznie ciężko czyta się książkę, w której na każdym kroku pojawiają się błędy.
Zanim przejdę stricte do fabuły i bohaterów, warto dodać kolejną rzecz, która działa na niekorzyść tej książki. Są nimi rozdziały a mianowicie nierówne rozłożenie historii różnych bohaterów względem siebie. Akcja z perspektywy Antoniette strasznie się ciągnie, jest powolna i momentami bardzo nudna, natomiast z perspektywy Rose, Rainy oraz ich świty- po prostu gna na łeb na szyję. Dodatkowo wspomnę również o ciekawej rzeczy. Tak jak już wspomniałam, książka opisuje historie Antoniette, która ma swoje własne przygody oraz całkiem inną historię świty Rose i Rainy. Tutaj właśnie wydarzenia są ukazywane z perspektywy aż 5 osób! Nie za dużo tego?? Wystarczyłaby w sumie perspektywa 3 osób, a nie 6 (albo nawet więcej), za dużo zagmatwania.
Co do fabuły- jest ona nudna, momentami przewidywalna, kompletnie nie wciąga czytelnika. Jedyne co nas może naprawdę zaskoczyć to błędy logiczne (he he). Dla przykładu-jest sobie Bash, który ucieka z Rose i Rainą, nagle okazuje się, że jednak tego nie robi, bo magiczne pojawia się przy nich pod koniec dnia i jest zdziwiony, że tak źle się ukrywają. Przykład u Antoniette- raz siedzi między dwoma osobami a dosłownie po chwili się okazuje, że opiera się o szybę. Hm… Dodatkowo imiona bohaterów czasami się odmieniają, czasami nie, a czasami w ogóle ich imię pisze się trochę inaczej. Chyba to zależy od humoru autorek.
Przejdźmy do wisienki na torcie czyli bohaterów! Oprócz faktu, że kompletnie nie da się z nimi zżyć to są oni bez uczuć a relacje między nimi pojawiają się znikąd. Jako pierwszy przykład podam mały spoiler, ale napiszę kiedy się kończy. Jedna z bohaterek dowiaduje się, że na 99% miłość jej życia umiera. Tymczasem ona jest pogrążona w żalu przez dokładnie pół kartki, później zero jakichkolwiek negatywnych uczuć. Tak jakby nic się nie stało XD, jest szczęśliwa i w ogóle. Takie tam, małe niedopatrzenie ;)) KONIEC SPOILERU. A co do tych nagłych relacji, autorki musiały pisać, że ktoś jest w kimś zakochany, bo to kompletnie nie wynikało z fabuły! Nawet nie wyobrażacie sobie w jakim szoku byłam, gdy jedna z bohaterek jawnie mówi do drugiej, że widzi, że coś jest między nią a kimś tam, a ja jako czytelnik tego nie zauważyłam. Tak samo jakimś dziwnym trafem pojawił się tam trójkąt miłosny (również byłam w szoku, gdy się o nim dowiedziałam od innych bohaterów), który został zepsuty jeszcze bardziej. Ta książka popsuła każdy wątek romantyczny jaki mógł w niej powstać.
Końcówka książki również jest bardzo słaba. Żadnego efektu wow, żadnych łez ani nic w tym stylu. Nie polecam tej książki nikomu, nie marnujcie swojego czasu ani pieniędzy :)

IT IS SO BAD, I WANT TO GIVE YOU A ZERO. BUT THAT’S NOT POSSIBLE, SO I GIVE YOU A ONE.
Początek tej książki wcale nie był taki zły- pierwszy rozdział z perspektywy Antoniette naprawdę bardzo przypadł mi do gustu. Niestety każdy następny był już totalną katastrofą…
Mam naprawdę sporo uwag co do tej książki, więc zacznę może od czegoś, o czym już na pewno wielu z was...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Klątwa przeznaczenia Sylwia Dubielecka, Monika Magoska-Suchar
Ocena 7,3
Klątwa przezna... Sylwia Dubielecka, ...

Na półkach:

Spodziewałam się, że ta książka zanudzi mnie na smierć- na to wskazywały recenzje oraz pierwsze około 100 stron lektury. JEDNAKŻE strasznie się myliłam! Książka idealnie wpasowała się w to, co obecnie chciałam przeczytać.

Początkowo byłam bardzo zrażona wulgarnością książki. Ciągle gadanie męskich bohaterów o tym, że „zerżną” swoje milady, było okropne. Na szczęście autorki nie opisywały scen erotycznych (wielkie dzięki), tylko jedynie stwierdzały, że coś się działo.

Po tych nieszczęsnych 100 stronach zaczęło się robić na tyle ciekawie, że ciężko było mi odłożyć książkę na bok. W każdej wolnej chwili sięgałam i czytałam nawet po 2 albo 3 strony, tak bardzo chciałam poznać dalsze wydarzenia. Autorki pozytywnie zaskoczyły mnie fabułą i potrafiły trzymać w napięciu.

Chcę jeszcze zaznaczyć, że tak jak już pewnie zauważyliście, książkę napisały dwie autorki i o dziwo wyszło im to bardzo dobrze. Nie czuć zmiany stylu pisania z jednej na drugą, co jest na ogromny plus.

Jednak jest jedna rzecz, która strasznie mi nie odpowiadała. Z tego co zrozumiałam, książka miała skupiać się na znalezieniu tajemniczej księgi, tymczasem wyglądało to tak- raz pojawiła się wzmianka o tym, główna bohaterka maksymalnie dwa razy przeszukuje randomowe półki, a nagle, totalnie z zaskoczenia, w połowie książki odkrywa położenie księgi i od razu idzie jej szukać. Było to zdecydowanie źle zrobione, na szybko, tak jakby był to pomysł na fabułę, ale jednak autorki zrezygnowały z tego na rzecz innych wydarzeń.

Spodziewałam się, że ta książka zanudzi mnie na smierć- na to wskazywały recenzje oraz pierwsze około 100 stron lektury. JEDNAKŻE strasznie się myliłam! Książka idealnie wpasowała się w to, co obecnie chciałam przeczytać.

Początkowo byłam bardzo zrażona wulgarnością książki. Ciągle gadanie męskich bohaterów o tym, że „zerżną” swoje milady, było okropne. Na szczęście...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od razu po przeczytaniu tej książki dałam jej wyższą ocenę (7/10), jednak po dłuższym namyśle stwierdziłam, że historia nie jest tak idealna i brakuje jej paru rzeczy.
Zacznę od tego, że ta książka będzie genialna do zabrania ją ze sobą na wakacje. Jest do przeczytania na jednym posiedzeniu na plaży. Fabuła wciąga od samego początku, a bardzo krótkie rozdziały pomagają w szybkim czytaniu.
Jednak historia ma w sobie jeden ogromny minus- cała fabuła dąży do jednego konkretnego momentu, jednak gdy jesteśmy już naprawdę blisko, autorka za szybko przechodzi do głównego momentu przez co idzie na łatwiznę pomijając wiele istotnych aspektów historii. Na dodatek nie rozwiązuje jednego z problemów. Wygląda to tak, jakby autorka miała pomysł na całą książkę tylko nie na najważniejszy moment, więc starała się go jak najszybciej skończyć.
W ogólnym rozrachunku książka jest dobra, gdy nie oczekuje się od niej za wiele.

Od razu po przeczytaniu tej książki dałam jej wyższą ocenę (7/10), jednak po dłuższym namyśle stwierdziłam, że historia nie jest tak idealna i brakuje jej paru rzeczy.
Zacznę od tego, że ta książka będzie genialna do zabrania ją ze sobą na wakacje. Jest do przeczytania na jednym posiedzeniu na plaży. Fabuła wciąga od samego początku, a bardzo krótkie rozdziały pomagają w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Solo Anna Dan
Ocena 7,4
Solo Anna Dan

Na półkach:

Rzadko się zdarza, aby już po pierwszych stronach można było powiedzieć, że książka będzie genialna, jednak "Solo" urzekł mnie już na samym wstępie.
Bardzo polubiłam główną bohaterkę. Datka ma silną osobowość, ale także przeszłość, z którą chce zawalczyć. Ma również dwóch najlepszych przyjaciół-komputerowych świrów- którzy są dla niej jak rodzina. Ci dwaj byli równie ciekawymi postaciami jak ich przyjaciółka i naprawdę żałuję, że nie mogłam czytać o nich częściej. Chociaż są fanami komputerów (co dla mnie jest tak jak odległa galaktyka), to mogłabym czytać o ich pomysłach i działaniach godzinami! Byłam pod wrażeniem tego, jak dobrze autorka opisywała wszystkie informatyczne rzeczy i o dziwo intrygowały mnie te fragmenty.
W książce pojawia się również motyw treningów oraz przeszłości. Tak jak nie interesuję się żadnymi sportami walki, tak tutaj przyjemnie mi się o tym czytało. Na dodatek autorka postawiła na nutkę niepewności-dlaczego Datka tak bardzo chce potrafić się bronić? Motyw przeszłości także jest intrygujący. Autorka co jakiś czas dawała nam wskazówki i naprowadzała nas na to, o czym dopiero mieliśmy się dowiedzieć. Osobiście nawet przez chwilę nie pomyślałam jaki zwrot akcji może nam przygotować!
Chociaż "Solo" jest romansem, to nie opowiada o historii pełnej schematów. Autorka starała się z nich wyłamywać tworząc oryginalne podłoże całej fabuły. Miałam parę momentów, w których nie potrafiłam zrozumieć Datki, jednak w ogólnym rozrachunku książka strasznie przypadła mi do gustu!

Rzadko się zdarza, aby już po pierwszych stronach można było powiedzieć, że książka będzie genialna, jednak "Solo" urzekł mnie już na samym wstępie.
Bardzo polubiłam główną bohaterkę. Datka ma silną osobowość, ale także przeszłość, z którą chce zawalczyć. Ma również dwóch najlepszych przyjaciół-komputerowych świrów- którzy są dla niej jak rodzina. Ci dwaj byli równie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zła królowa" była moim drugim spotkaniem z twórczością autorki. Za pierwszym razem nie polubiłyśmy się z "Lasem na granicy światów", jednak chciałam dać autorce drugą szansę. Bardzo się cieszę, że jednak sięgnęłam po tę serię, bo świetnie mi się ją czytało! Potrafiłam zakopać się w lekturze na kilka godzin, a oderwać się było naprawdę ciężko. Na dodatek naprawdę polubiłam się z bohaterami. Byłam ciekawa tego, jaką historię autorka będzie chciała nam przedstawić i co dla nas szykuje.
Mam jednak pewne "ale" co do tej książki. Jak dla mnie nie jest ona w 100% dopracowana, jest wiele niedopowiedzeń i niektóre zdarzenia były jak dla mnie trochę znikąd.
Jednak nie ukrywam, że bardzo dobrze bawiłam się podczas czytania i aż tak bardzo wszystkie niedociągnięcia mnie nie raziły. Z chęcią będę kontynuować serię i może sięgnę po "Okrutnego księcia".

"Zła królowa" była moim drugim spotkaniem z twórczością autorki. Za pierwszym razem nie polubiłyśmy się z "Lasem na granicy światów", jednak chciałam dać autorce drugą szansę. Bardzo się cieszę, że jednak sięgnęłam po tę serię, bo świetnie mi się ją czytało! Potrafiłam zakopać się w lekturze na kilka godzin, a oderwać się było naprawdę ciężko. Na dodatek naprawdę polubiłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest dla mnie bardziej 5,5/10, jednak nie można tutaj dodawać połówek.
Po romanse nie sięgam już prawie w ogóle, jednak gdy dowiedziałam się o nowej książce Laury Kneidl wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Autorka bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie przy swoich poprzednich książkach, więc nie spodziewałam się, że w tej pozycji tak bardzo mnie rozczaruje.
Autorka podejmuje poważne tematy i tym razem było tak samo. Jednak w tym przypadku nie zachwycałam się fabułą. Nie zżyłam się z bohaterami i średnio obchodziły mnie ich losy. Chciałam dać autorce szanse, ale już po 100 stronach nie zachwyciła mnie ta historia. Mogę nawet przyznać, że książka momentami mnie nudziła. Nie otrzymałam tego, co w pozostałych pozycjach jest- efektu wow.
Naprawdę żałuję, że autorka nie pociągnęła historii bohaterów z poprzedniego tomu. Wydaje mi się, że wyszłoby jej to na lepsze.

Ta książka jest dla mnie bardziej 5,5/10, jednak nie można tutaj dodawać połówek.
Po romanse nie sięgam już prawie w ogóle, jednak gdy dowiedziałam się o nowej książce Laury Kneidl wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Autorka bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie przy swoich poprzednich książkach, więc nie spodziewałam się, że w tej pozycji tak bardzo mnie rozczaruje.
Autorka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ten tom był dla mnie ogromnym zaskoczeniem! Wylądował na drugim miejscu (na pierwszym jest "Korona w mroku") w rankingu ulubionych części.
Nie ukrywam, że Chaola lubię najbardziej ze wszystkich bohaterów. Cierpiałam, gdy mój jeden z większych shipów-Aelin i Chaol- rozpadł się. Chociaż nie do końca jestem usatysfakcjonowana z obecnego wyboru towarzyszki Chaola, to szanuję tę decyzję i będę im kibicować.
W tym tomie naprawdę polubiłam Nesryn. Nie chciałam, aby była ona z Chaolem, więc zostałam pozytywnie zaskoczona, gdy znalazła swoje upodobanie w księciu ;).
Tę część serii polubiłam za to, że nie występuje w niej ogrom bohaterów, którzy opowiadają o wydarzeniach ze swojej perspektywy. W trakcie pisania tej recenzji jestem na setnej stronie "Królestwa popiołów" i niestety najbardziej przeszkadza mi w niej ciągły przeskok między bohaterami i wydarzeniami.
"Wieża świtu" wciągnęła mnie już od pierwszej strony, czego nie mogę powiedzieć o pozostałych tomach. Poczynania bohaterów śledziłam z zapartym tchem i ciężko było mi się oderwać od przedstawianej historii. A działo się naprawdę wiele. Ogrom nowych i ciekawych informacji, których dowiadujemy się w tej książce dosłownie wywrócił moje myśli na temat ostatniego tomu i nie wiem już, czego mam się spodziewać.

Ten tom był dla mnie ogromnym zaskoczeniem! Wylądował na drugim miejscu (na pierwszym jest "Korona w mroku") w rankingu ulubionych części.
Nie ukrywam, że Chaola lubię najbardziej ze wszystkich bohaterów. Cierpiałam, gdy mój jeden z większych shipów-Aelin i Chaol- rozpadł się. Chociaż nie do końca jestem usatysfakcjonowana z obecnego wyboru towarzyszki Chaola, to szanuję tę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka czekała na swoją kolej od zeszłorocznych WTK. Dlaczego akurat teraz po nią sięgnęłam? Nie mam zielonego pojęcia, ale był to zdecydowanie genialny pomysł!
Jeszcze nigdy nie słyszałam o książce z podobną tematyką (chociaż jestem świadoma tego, że na pewno taka istnieje). Fabuła zainteresowała mnie już od samego początku, jednak obawiałam się jak wyjdzie z realizacją pomysłu. I kompletnie nie miałam się czego bać, bo autorka pokazała na co ją stać.
Wszyscy bohaterowie są świetnie wykreowani- nie można ich przypasować do żadnych modnych motywów typu szara myszka i bad boy.
Nieziemsko dobrze wykreowany obraz rodziny dodatkowo pokazuje z czym muszą się mierzyć główni bohaterowie i jak napięta atmosfera, rozwód, ciągły brak rodzica w domu wpływa na nich.
Sam wątek miłości między rodzeństwem był dość ciekawie przedstawiony, aczkolwiek brakowało mi dłuższego rozwinięcia tego wątku. Książka liczy około 370 stron, jednak uważam, że spokojnie można by dodać parę scen i momentów, aby jeszcze lepiej przedstawić ową miłość.
Ostatnie 50 stron rozwaliło mnie emocjonalnie i czytałam tę książkę ze łzami w oczach jak i na całej twarzy. Obstawiałam dwie opcje, w jaki sposób można zakończyć tę historię, jednak nie sądziłam, że autorka tak bardzo będzie chciała dobić czytelnika.
Na pewno jeszcze kiedyś sięgnę po tę książkę i zdecydowanie będę ją polecać!

Książka czekała na swoją kolej od zeszłorocznych WTK. Dlaczego akurat teraz po nią sięgnęłam? Nie mam zielonego pojęcia, ale był to zdecydowanie genialny pomysł!
Jeszcze nigdy nie słyszałam o książce z podobną tematyką (chociaż jestem świadoma tego, że na pewno taka istnieje). Fabuła zainteresowała mnie już od samego początku, jednak obawiałam się jak wyjdzie z realizacją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli ktoś mnie zapyta o największe rozczarowanie 2020 roku, to na 90% powiem, że jest to "Red, white & royal blue" (rok jeszcze nie dobiegł końca, dlatego nie dałam 100% ale szczerze wątpię, aby jakaś książka mogła przebić tę).
Nasłuchałam się tyle pozytywów na temat tej książki, a dostałam coś, co strasznie długo męczyłam. Ale może zacznę od pozytywów, bo jest ich mniej.
Bardzo polubiłam głównego bohatera. Był on naprawdę słodki i starał się być męski (co nie do końca mu wychodziło). Dobrze wykreowana jest także jego siostra oraz Henry wraz z siostrą. Gdyby stworzyć inną historię z tymi bohaterami w głównej roli, byłabym na TAK.
Niestety w tym momencie kończą się plusy. Pozostając dalej przy bohaterach, miałam ogromny problem z odróżnieniem tych pobocznych. Nigdy nie wiedziałam, czy to właśnie pojawiła się matka Alexa, czy może ktoś, kto przy niej pracuje. Bardzo dużo czasu zabierało mi odróżnienie tych bohaterów od siebie i naprawdę nie wiem, czym jest to spowodowane.
Najbardziej jednak w tej książce przeszkadzały mi sceny seksu. Jest ich tak dużo, że uważam, iż autorka trochę przesadziła. Za pierwszym razem było to słodkie, ale później bohaterowie robią to dosłownie za każdym razem! A gdy tego nie robią, to albo o tym myślą, albo piszą. Jak nigdy nie przeszkadzają mi takie sceny, tak w tej książce miałam ich przesyt.
A tak poza tym, to książka jest po prostu nudna. Przynajmniej przez 80% historii nie dzieje się kompletnie nic. Wkręciłam się na ostatnich 70 stronach i tutaj mogę przyznać, że było ciekawie. Jednak nie może to zrekompensować mi mojego wynudzenia się.
Naprawdę nie wiem, dlaczego czytałam tę książkę do końca. Męczyłam ją niemiłosiernie i na pewno nie chcę po nią sięgać ponownie. Zdecydowanie nie polecam.

Jeśli ktoś mnie zapyta o największe rozczarowanie 2020 roku, to na 90% powiem, że jest to "Red, white & royal blue" (rok jeszcze nie dobiegł końca, dlatego nie dałam 100% ale szczerze wątpię, aby jakaś książka mogła przebić tę).
Nasłuchałam się tyle pozytywów na temat tej książki, a dostałam coś, co strasznie długo męczyłam. Ale może zacznę od pozytywów, bo jest ich...

więcej Pokaż mimo to