Cytaty
[...] Boże użycz mi pogody ducha abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić; odwagi abym zmieniał to, co mogę zmienić i szczęścia, aby mi się jedno z drugim nie popieprzyło [...]
Życie jest tylko przechodnim półcieniem, Nędznym aktorem, który swą rolę Przez parę godzin wygrawszy na scenie W nicość przepada - powieścią idioty, Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą.
Mówisz, że kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę, gdy zaczyna padać. Mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna świecić. Mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno, gdy zaczyna wiać. Właśnie dlatego boję się, kiedy mówisz, że mnie kochasz.''
Kiedy życie rzuca Ci kłody pod nogi, zacznij budować z nich schody. Zajdziesz wysoko.
Żyjemy, aby walczyć jeszcze jeden dzień.
- Mamihlapinatapai - wyrecytowała bez zająknięcia Chyłka. Tego się nie spodziewał. - Powtórz - poleciła. - Co... co to ma niby znaczyć? - Powtórz, Zordon. - Mami... ... - To z jagańskiego. Najtrudniejsze do przetłumaczenia ze znanych słów, bo w żadnym innym języku nie ma bezpośredniego odpowiednika. Nigdy nawet nie słyszał o jagańskim, ale nie miał zamiaru o tym wspominać. - ...
Rozwiń- On coś ma - dodał Kordian. - Owszem, ma. Przejebane.
Ciąża jest jak awans w pracy. Nigdy nie wiesz, ile razy trzeba dać dupy, żeby doszła do skutku.
Na świecie jest właśnie taka sprawiedliwość, jaką dostaliśmy. Każdy ma swoją rolę do odegrania. Prokurator wyolbrzymia, my pomniejszamy, a sędzia szuka czegoś pośrodku. A przedtem ktoś układa normę prawną, wokół której wszyscy tańczymy jak pieprzeni Indianie, odpychając się wzajemnie i podkładając sobie nogi. To jest sprawiedliwość w demokratycznym wydaniu.
Wiesz, jak to mówią - pytania są dla nas ciężarem, ale odpowiedzi więzieniem, do którego sami się wtrącamy.
Dzień, w którym umrzesz, zacznie się tak samo jak każdy inny.
Może rzeczywiście coś było w tych wszystkich badaniach, które dowodziły, że ludzie systematycznie czytający mają znacznie większy dystans do świata i są bardziej odprężeni.
- Wyglądasz jak śmierć - oznajmił, gdy ruszyli w kierunku gościńca. - I o to chodzi, Zordon. - Hę? - Zaczynamy grę pozorów. - Nie rozumiem. - I gwarantuję ci, że dwóch sukinsynów znanych ci jako Aronowicz i Kosmowski również nie będzie rozumiało - powiedziała z naciskiem. - Koniec pomiatania kancelarią Żelazny & McVay. Przystępujemy do kontrataku. - I jak mamy zamiar go wyprowa...
Rozwiń-Mam problem - szepnęła. Sama była zaskoczona tym, jak bardzo trząsł jej się głos. - Jaki? - zapytał Kordian, ściągając brwi. - Nie wiem, jak powiedzieć ci, że cię kocham.