-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać348
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2017-03-08
Kontynuacja pierwszego tomu dziejów masażysty. Przeczytałam obie książki, jedna po drugiej, a raczej usiłowałam czytać. Z pierwszą szło mi lepiej, drugą zmęczyłam. Dla zasady. Żeby dać szansę. Ale okazuje się, że nie wszyscy powinni łapać za pióro i gryzmolić.
Tym razem nic do siebie nie pasuje: tytuł ma się nijak do treści, okładka banalna, bo przecież masażystę poznajemy już w pierwszym tomie i przystojny skondinąd chłopak na okładce nie pasuje zupełnie, bo przecież masażysta, choć atrakcyjny, modelem nie jest.
Znowu pamiętnik, ale w dużo słabszym wydaniu. Coś się chyba tu ciągnie na siłę. Może warto dać sobie spokój???
Kontynuacja pierwszego tomu dziejów masażysty. Przeczytałam obie książki, jedna po drugiej, a raczej usiłowałam czytać. Z pierwszą szło mi lepiej, drugą zmęczyłam. Dla zasady. Żeby dać szansę. Ale okazuje się, że nie wszyscy powinni łapać za pióro i gryzmolić.
Tym razem nic do siebie nie pasuje: tytuł ma się nijak do treści, okładka banalna, bo przecież masażystę poznajemy...
2017-03-08
Zacznę od tego, że tytuł i okładka powinny zachęcać do przeczytania i tym razem tak było. Zaintrygowała mnie sugestia, że oto zajrzę przez dziurkę od klucza do gabinetu masażysty, doktora Marcina, dzięki któremu trochę się dowiem, trochę pośmieję i trochę zdziwię. Tymczasem już w połowie laktury nie tylko trochę, ale bardzo byłam znudzona. Gdzie te ciekawostki zawodowe, gdzie smaczki z "życia masażysty"???? Odnoszę wrażenie, że Autorka nie ma bladego pojęcia o tej pracy, bo pisze to, co jest powszechnie znane, nic nowego!
W dodatku nie rozumiem konwencji pamiętnika. Z treści absolutnie nie wynika, że dr Marcin jest romantykiem i podczytujemy jego własne przemyślenia. Podtytuły poszczególnych fragmentów kompletnie nie pasują do treści, tak jakby pomysł został zaczerpnięty od kogoś i zabrakło weny, co dalej z tym fantem zrobić.
Ogólnie bardzo słabe, niewykorzystany potencjał pomysłu, nuda, nuda i rozczarowanie. Nie zachęcam, nie polecam.
Zacznę od tego, że tytuł i okładka powinny zachęcać do przeczytania i tym razem tak było. Zaintrygowała mnie sugestia, że oto zajrzę przez dziurkę od klucza do gabinetu masażysty, doktora Marcina, dzięki któremu trochę się dowiem, trochę pośmieję i trochę zdziwię. Tymczasem już w połowie laktury nie tylko trochę, ale bardzo byłam znudzona. Gdzie te ciekawostki zawodowe,...
więcej mniej Pokaż mimo to
świetna!!!
świetna!!!
Pokaż mimo to