Z pamiętnika masażysty, czyli nic, co ludzkie, nie jest mi (już) obce

Okładka książki Z pamiętnika masażysty, czyli nic, co ludzkie, nie jest mi (już) obce Agnieszka Dydycz
Okładka książki Z pamiętnika masażysty, czyli nic, co ludzkie, nie jest mi (już) obce
Agnieszka Dydycz Wydawnictwo: Edipresse literatura obyczajowa, romans
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Edipresse
Data wydania:
2016-02-03
Data 1. wyd. pol.:
2016-02-03
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379452309
Tagi:
pamiętnik masażysty romans miłość
Średnia ocen

4,8 4,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,8 / 10
105 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1379
232

Na półkach:

Trochę denerwowały mnie angielskie słowa wrzucane od czapy w tekst, no i autorka zdecydowanie nadużyła słowa gender, ale poza tym przyjemna lektura.

Trochę denerwowały mnie angielskie słowa wrzucane od czapy w tekst, no i autorka zdecydowanie nadużyła słowa gender, ale poza tym przyjemna lektura.

Pokaż mimo to

avatar
232
137

Na półkach: , , ,

Cała książka to lanie wody, nic wielkiego się nie wydarza, historia wlecze się powoli do przodu. Momentami angielskie czy młodzieżowe słowa nadają jej komizmu.

Cała książka to lanie wody, nic wielkiego się nie wydarza, historia wlecze się powoli do przodu. Momentami angielskie czy młodzieżowe słowa nadają jej komizmu.

Pokaż mimo to

avatar
242
152

Na półkach:

Czytając momentami śmiałam się w głos. :)

Czytając momentami śmiałam się w głos. :)

Pokaż mimo to

avatar
88
86

Na półkach: ,

Książka składa się z luźnych zapisków o wszystkim i o niczym. Nie posiada fabuły, żadnego konkretnego przekazu czy też innych wartości. Dobra na odmóżdżenie, nic poza tym.

Książka składa się z luźnych zapisków o wszystkim i o niczym. Nie posiada fabuły, żadnego konkretnego przekazu czy też innych wartości. Dobra na odmóżdżenie, nic poza tym.

Pokaż mimo to

avatar
102
97

Na półkach:

"-Ty to masz epicką robotę, chłopie! Pomasujesz sobie parę pachnących lasek i jeszcze ci za to płacą! Też bym tak chciał!
Oj nie chciałbyś chłopie... Większość moich pacjentów nie przypomina lasek.i płeć nie ta, i wiek nie ten a zapach przemilczę"
💆‍♀️💆‍♂️💆‍♀️💆‍♂️
" - Ciężki dzień dzisiaj, Panie Marcinie, prawda?- zagaił Pan Arkadiusz podczas zabiegu.
-Ciężki, ciężki - zgodziłem się wyjątkowo szczerze.
-Wie Pan co? Bo ja myślę, że będzie zmiana. Burza jakaś czy coś. Moje nogi zawsze czują zmianę pogody - stwierdził z przekonaniem Pan Arkadiusz.
Niestety,my także je czujemy, Panie Arkadiuszu"
💆‍♂️💆‍♀️💆‍♂️💆‍♀️
"Z pamiętnika masażysty, czyli nic, co ludzkie, nie jest mi (już) obce" to książka pisana w formie dziennika. Czyta się ją bardzo szybko i naprawdę przyjemnie.
Będąc masażystką, bardzo często śmiałam się z tego co tu jest opisane i przyznawałam rację Panu Marcinowi.
Będąc masażystką często mam podobne sytuację z pacjentami. Każdy pacjent jest inny. Każdy pacjent ma swój problem który my, masażyści i fizjoterapeuci, musimy rozwiązać. To my jesteśmy ostatnią deską ratunku, by człowiek mógł wrócić do 100% sprawności.
Nie będę oszukiwać i przyznaję się (tak tak!),że nie raz miałam ochotę rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Naprawdę! Też jestem człowiekiem. Też odczuwam takie uczucia jak ból i zmęczenie albo czuję brzydkie zapachy.. Cóż, wiele pacjentów tego nie rozumie i chyba sprawdzają ile my wytrzymamy. Jednak, pomimo tych wszystkich rzeczy, są też te dobre strony pracy. Moment gdy widzę efekt mojej pracy, wynagradza mi nerwy i myśli, by wyjść i zapomnieć o wszystkim 😅
Kocham swoją pracę! ❤️Czuję, że to jest to co chcę robić. Chcę pomagać tym, którzy potrzebują mojej pomocy!❤️
Cóż, polecam tą książkę wszystkim, którzy chcą chociaż troszkę poznać naszą pracę od tej zabawnej strony. Można dowiedzieć się też jak mężczyzna poszukuje partnerki oraz opiekuje się swoim synem. Ogólnie dużo śmiechu i dużo prawdy! 😅❤️

"-Ty to masz epicką robotę, chłopie! Pomasujesz sobie parę pachnących lasek i jeszcze ci za to płacą! Też bym tak chciał!
Oj nie chciałbyś chłopie... Większość moich pacjentów nie przypomina lasek.i płeć nie ta, i wiek nie ten a zapach przemilczę"
💆‍♀️💆‍♂️💆‍♀️💆‍♂️
" - Ciężki dzień dzisiaj, Panie Marcinie, prawda?- zagaił Pan Arkadiusz podczas zabiegu.
-Ciężki, ciężki -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
82
46

Na półkach: ,

Ostatnio jakoś łupie mnie w krzyżu. Pewnie to przez te czytanie i zastyganie w jednej pozycji na 117 minut. Dobra lektura wciąga i powoduje luki w pamięci, przez co dzieją się nieodwracalne/odwracalne szkody w moim organizmie.
U masażysty nigdy nie byłem, więc pozostało mi wziąć paracetamol i przeczytać utwór pani Agnieszki Dydycz.

Książka, to właściwie pamiętnik Marcina, lat 35, który pracuje jako fizjoterapeuta. Przedstawia w nim swoje relacje z pacjentami, znajomymi oraz rodziną, a zwłaszcza Jerzykiem, 5-letnim synem.

Przed przystąpieniem do czytania, myślałem, że odnajdę tu tajniki zawodu masażysty. Dowiem się, jak radzić sobie z pewnymi dolegliwościami i postępować w określonych sytuacjach, gdy ból nie przechodzi. Nic, bardziej mylnego. Z pamiętnika dowiemy się jak radzić sobie z bójka pacjentów, w jaki sposób, okazać wspaniałe sylwetki kolegów po fachu pacjentkom (zwłaszcza starszym),czy poradzić sobie z pijanym klientem.
Pamiętnik jest napisany z humorem. Łatwo się go czyta, ale mi osobiście forma żartu przedstawiona przez autorkę, nie przypadła do gustu. Spodziewałem się tutaj rzeczy, które mógłbym zastosować w przyszłości, w razie nagłego wypadku. Wstawki angielskie na minus. Może to przez Joanne Krupę, gdzie parę lat temu, ludzie podśmiewali się z jej słówek angielskich wstawianych w język polski tzw. stary żart, który już nie śmieszy.
Parę sytuacji, w tej książce jest dla mnie niewyobrażalnych. Pewne zachowania fizjoterapeutów czy klientów, odebrałem jako zmyślone przez autorkę (widoczne, już takie prawo pisarza:)).

Nie przedłużając. Książka mogłaby mieć tytuł "Z pamiętnika fryzjerki" albo "Z pamiętnika adwokata". Zawiodłem się bardzo, bo spodziewałem się czegoś kompletnie odmiennego. Książka nie wniosła nic do mojego życia, no chyba , że przez nią przestały mnie boleć plecy, bo co jakiś czas odkładałem "masażystę" na bok, aby wstać i zająć się ważniejszym sprawami. Niestety, nie polecam.

Ostatnio jakoś łupie mnie w krzyżu. Pewnie to przez te czytanie i zastyganie w jednej pozycji na 117 minut. Dobra lektura wciąga i powoduje luki w pamięci, przez co dzieją się nieodwracalne/odwracalne szkody w moim organizmie.
U masażysty nigdy nie byłem, więc pozostało mi wziąć paracetamol i przeczytać utwór pani Agnieszki Dydycz.

Książka, to właściwie pamiętnik Marcina,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
494
473

Na półkach: , ,

Myślałam, że książka jest na faktach, długo przeleżała na mojej półce, ale że mam zajęcia z rehabilitacji teraz to postanowiłam, że zrobię to. Przeczytam tę książkę, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o rehabilitacji, niż skrawek tego co dostaję na zajęciach. I ... niestety nie jest na faktach, ale nieźle odprężyłam się przy książce. Polubiłam Marcina i jego znajomych oraz uśmiechałam się nie raz. Pamiętnik masażysty przypomina mi w męskim wydaniu kultowy "Dziennik Bridget Jones" :) Teraz zrobiłam przerwę na thriller, ale z chęcią wrócę do drugiej części.

Myślałam, że książka jest na faktach, długo przeleżała na mojej półce, ale że mam zajęcia z rehabilitacji teraz to postanowiłam, że zrobię to. Przeczytam tę książkę, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o rehabilitacji, niż skrawek tego co dostaję na zajęciach. I ... niestety nie jest na faktach, ale nieźle odprężyłam się przy książce. Polubiłam Marcina i jego znajomych oraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
772
126

Na półkach: ,

Można przeczytać (albo i nawet nie) i od razu zapomnieć. Jak dla mnie - irytujący narrator. Dodatkowo niektóre historie wplecione w fabułę książki od dawna znam z internetu... Jako ciekawostkę nadmienię, że książka bardzo nie spodobała się mojemu kotu i została przez niego zniszczona (a nigdy, przenigdy wcześniej nie miał nic przeciwko książkom!). Dramat.

Można przeczytać (albo i nawet nie) i od razu zapomnieć. Jak dla mnie - irytujący narrator. Dodatkowo niektóre historie wplecione w fabułę książki od dawna znam z internetu... Jako ciekawostkę nadmienię, że książka bardzo nie spodobała się mojemu kotu i została przez niego zniszczona (a nigdy, przenigdy wcześniej nie miał nic przeciwko książkom!). Dramat.

Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

A zapowiadało się tak ciekawie! Doktor rehabilitacji, Marcin będzie dzielił się z czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat pracy, klientów, poznamy nieznany dotąd świat rehabilitantów. Przyznam szczerze, że zdziwiła mnie forma pamiętnika, bo mężczyźni piszą na ogół dzienniki lub wybierają inne formy przekazu, ale zapowiadało się naprawdę ciekawie.
No i cóż... Wielki balon pękł. Nawet nie umiem opowiedziec fabuły, bo jej nie ma. Najciekawszą postacią jest chyba kot, bo klienci, a zwłaszcza klientki są dość banalne i nieciekawe. Sam główny bohater niknie na tle troszkę bardziej przykuwających uwagę innych osób. No i tyle.
Pamiętnik jednak nie pasuje do masażysty. Ani kot. Ani język, którym się posługuje. Niestety, próba nieudana, masażysta skonał przed zakończeniem czytania...

A zapowiadało się tak ciekawie! Doktor rehabilitacji, Marcin będzie dzielił się z czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat pracy, klientów, poznamy nieznany dotąd świat rehabilitantów. Przyznam szczerze, że zdziwiła mnie forma pamiętnika, bo mężczyźni piszą na ogół dzienniki lub wybierają inne formy przekazu, ale zapowiadało się naprawdę ciekawie.
No i cóż... Wielki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
332
297

Na półkach:

Książka typowo wakacyjna, kupa śmiechu, lekko i szybko się czyta. Z początku myślałem, że to nudy, a z każdą następną stroną było coraz ciekawiej. Polecam typowo na poprawę humoru.

Książka typowo wakacyjna, kupa śmiechu, lekko i szybko się czyta. Z początku myślałem, że to nudy, a z każdą następną stroną było coraz ciekawiej. Polecam typowo na poprawę humoru.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    133
  • Chcę przeczytać
    60
  • Posiadam
    33
  • Teraz czytam
    3
  • 2019
    2
  • Audiobooki
    2
  • 2020
    2
  • Polscy autorzy
    2
  • Przeczytane w 2016
    2
  • W mojej biblioteczce
    1

Cytaty

Więcej
Agnieszka Dydycz Z pamiętnika masażysty, czyli nic, co ludzkie, nie jest mi (już) obce Zobacz więcej
Agnieszka Dydycz Z pamiętnika masażysty, czyli nic, co ludzkie, nie jest mi (już) obce Zobacz więcej
Agnieszka Dydycz Z pamiętnika masażysty, czyli nic, co ludzkie, nie jest mi (już) obce Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także