-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać325
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2024-01-31
2023-07-05
„Atlas. Historia Pa Salta” to finałowy tom magicznej sagi rodzinnej opowiadającej o losach siedmiu córek tajemniczego i niezwykle ekscentrycznego milionera Pa Salta. W poprzednich tomach czytelnik śledził poruszające historie Mai, Ally, Star, CeCe Tiggy, Elektry i Merry oraz niezwykłych przodkiń tych kobiet, teraz przyszła kolej na równie wzruszającą, pełną zawirowań losu opowieść o człowieku, który stał się ich ojcem.
Ósmy tom „Siedmiu sióstr” to wyjątkowa historia o dobroci, miłości, przeznaczeniu i zemście, w której czytelnicy znajdą odpowiedzi na wszystkie najważniejsze pytania dotyczące tej serii – Kim jest Pa Salt? Dlaczego mężczyzna był tak tajemniczy, że nawet córki niewiele o nim wiedziały? Co skłoniło go do adoptowania dziewczynek z różnych stron świata i nadania im imion Plejad? Czemu Zed Eszu postanowił prześladować siostry D’Aplièse i jaki związek z Pa Saltem miał jego ojciec Kreeg, którego jacht cumował obok Tytana w dniu pogrzebu bohatera? Z tego tomu dowiemy się również więcej o wiernych pracownikach Pa Salta – prawniku Georgu Hoffmanie i „mamie” sióstr Marinie.
„Atlas. Historia Pa Salta” zabiera czytelników w cudowną, pełną przygód ale zarazem smutną podróż u boku wyjątkowego chłopca, a później mężczyzny, którego los niezwykle doświadczył, by finalnie obdarować go wspaniałą rodziną. Lektura tego tomu była dla mnie wyjątkowo wzruszająca i miało to związek nie tylko z przedstawioną na kartach powieści niezwykłą historią Atlasa.
Finałowy tom sagi o siostrach D’Aplièse to wspólne dzieło Lucindy Riley i jej najstarszego syna Harrego Whittakera. Lucinda Riley zmarła w roku 20121 na raka przełyku, pozostawiając synowi notatki, które umożliwi mu dokończenie magicznej opowieści, którą pokochały miliony czytelników na całym świecie. Świadomość, że czytam nie tylko zakończenie ukochanej sagi, ale również ostatnią powieść autorstwa Lucindy Riley była dla minie ogromnie wzruszającym i zarazem bolesnym doświadczeniem. Pokochałam prozę tej pisarki i mocno podziwiam to, że nawet w obliczu ciężkiej choroby myślała o swoich czytelnikach. Pamiętam, jak w połowie lektury siódmego tomu serii dowiedziałam się, że pisarka odeszła i byłam przekonana, że nigdy nie poznam całej historii rodziny D’Aplièse – Lucinda zostawiła swoim fanom naprawdę cudowny prezent. Na ogromne uznanie zasługuje Harry Whittaker, który w obliczu rodzinnej tragedii znalazł w sobie siłę, by dokończyć dzieło tragicznie zmarłej mamy – zrobił to doskonale.
„Atlas. Historia Pa Salta” to cudowne zwieńczenie magiczne, rodzinnej opowieści. Lucinda Riley stworzyła wyjątkowy cykl książek, pokochałam wykreowanych przez nią bohaterów z ogromnym zaangażowaniem odkrywałam historię pochodzenia każdej z córek Pa Salta oraz finałową opowieść poświęconą właśnie jemu. Lektura finałowego tomu „Siedmiu sióstr” dostarczyła mi literackiej satysfakcji (wreszcie poznałam odpowiedź na nurtujące mnie pytania) oraz wzruszyła mnie do łez (z powodu okoliczności wydania powieści i samej historii tytułowego bohatera).
Jeśli jesteście fanami wzruszających sag rodzinnych z nutą baśniowości i magii, to gorąco zachęcam do sięgnięcie po "Siedem sióstr" Lucindy Riley!
„Atlas. Historia Pa Salta” to finałowy tom magicznej sagi rodzinnej opowiadającej o losach siedmiu córek tajemniczego i niezwykle ekscentrycznego milionera Pa Salta. W poprzednich tomach czytelnik śledził poruszające historie Mai, Ally, Star, CeCe Tiggy, Elektry i Merry oraz niezwykłych przodkiń tych kobiet, teraz przyszła kolej na równie wzruszającą, pełną zawirowań losu...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-25
„Belladonna” autorstwa Adalyn Grace to mroczna powieść gotycka, w której rozsmakują się miłośnicy historii o zbrodni, duchach i wątkach nie z tego świata. To historia o skrytobójstwie, dziewczynie, która chce znaleźć zbrodniarza i jej przerażającym pomocniku.
Dziewiętnastoletnia Signa Farrow pragnie tego samego, co każda młoda dama –zadebiutować w towarzystwie, znaleźć męża, prowadzić swój dom i otaczać się wianuszkiem przyjaciół. Na drodze do realizacji jej celów stoi jednak Śmierć i to dosłownie. Mroczny kosiarz towarzyszy Signie od niemowlęctwa, od momentu, w którym jako słodki bobas nie uległa jego śmiertelnemu dotykowi, kiedy ofiarą trucizny padła ona, jej matka i goście organizowanego przez nią przyjęcia. Od tego feralnego wieczoru dziewczyna działa na Śmierć niczym ogień na ćmę. Istota skrywająca się w cieniach świata nie potrafi oprzeć się przyciąganiu Signy zbyt długo, a kiedy znajduje się w jej pobliżu, wokół bohaterki pojawiają się kolejne trupy, co okazuje się fatalne dla reputacji osieroconej damy, o której zaczynają krążyć plotki, że jest przeklęta i przynosi nieszczęście wszystkim wokół niej.
Kiedy dochodzi do kolejnej tragedii, a ciotka opiekująca się Signą żegna się z życiem za sprawą nieszczęśliwego wypadku spowodowanego przez obecność Śmierci, młoda kobieta w asyście stajennego Sylasa udaje się do domu swego ostatniego, żyjącego krewnego z postanowieniem, że tym razem zrobi wszystko, by jej mroczny prześladowca nie zabrał ze sobą żadnego mieszkańca Thorn Grove. Niestety bohaterka ma pecha, bo Śmierć raźno dotrzymuje jej kroku. W rezydencji wuja doszło do zbrodni, a zabójca już obrał sobie kolejny cel. Signa z pomocą Sylasa próbuje rozwikłać zagadkę morderstwa, jednak pomoc stajennego okazuje się niewystarczająca. By powstrzymać zabójcę, młoda kobieta będzie musiała sprzymierzyć się z istotą, której szczerze nienawidzi. Czy sojusz ze Śmiercią okaże się jednak dobrym pomysłem?
„Belladonna” to według mnie rewelacyjna powieść gotycka z intrygującą fabułą i świetnymi bohaterami. Książka stanowi wyśmienitą mieszankę gatunkową powieści romantycznej nieco w stylu Jane Austen (chodzi mi tutaj głównie o kreację świata przedstawionego i obowiązujące normy społeczne), klimatycznej powieści grozy rozgrywającej się w nawiedzanej przez duchy rezydencji i przepełnionej sekretami powieści kryminalnej. Wybornie czytało mi się tę historię. Lektura „Belladonny” dostarczyła mi dreszczyku ekscytacji, nie zabrakło w tej książce scen pełnych napięcia, przyspieszających bicie serca i wywołujących motyle w brzuchu. Co tu dużo mówić, Adalyn Grace zaczarowała mnie swoja oryginalną historią, totalnie zakochałam się w tej opowieści i jej niezwykłych bohaterach. Z niecierpliwością będę wyczekiwała kontynuacji!
„Belladonna” autorstwa Adalyn Grace to mroczna powieść gotycka, w której rozsmakują się miłośnicy historii o zbrodni, duchach i wątkach nie z tego świata. To historia o skrytobójstwie, dziewczynie, która chce znaleźć zbrodniarza i jej przerażającym pomocniku.
Dziewiętnastoletnia Signa Farrow pragnie tego samego, co każda młoda dama –zadebiutować w towarzystwie, znaleźć...
2023-02-14
„Poszukiwany ukochany” to już czwarta powieść Beath O’Leary wydana nakładem wydawnictwa Albatros. Książka ukazała się w ramach serii Mała Czarna, w której publikowane są nietuzinkowe, inteligentne, czasem zabawne, a czasem zaprawione nutą smutku powieści obyczajowo-romantyczne.
Najnowsza książka Beth O’Leary to zaskakująca, momentami mocno gorzka historia o miłości. To opowieść o trzech wyjątkowych kobietach i jednym, nieuchwytnym, pełnym tajemnic mężczyźnie. Czytelnik śledzi tę skomplikowaną historię miłosną z perspektywy głównych bohaterek – odnoszącej sukcesy trenerki osobistej Siobhan, chirurga drzew Mirandy i sprzedawczyni w sklepie charytatywnym Jane. Każda z tych kobiet jest inna, każdą dręczą inne problemy i lęki, każda ma inne aspiracje. Choć bohaterki tego nie wiedzą, ich historie splatają się ze sobą za sprawą postaci Josepha Cartera.
Joseph jest wielką niewiadomą tej powieści. Pisarka bardzo wolno odkrywa sekrety tego tajemniczego mężczyzny, który co rusz pojawia się i znika w życiach swoich partnerek. Przyznam, że początkowo żywiłam do tego bohatera ogromną niechęć, byłam przekonana, że doskonale wiem, kim jest Carter i jakie zakończenie na niego czeka – jak się okazało, diabelnie się pomyliłam i właśnie to, że byłam tak pewna siebie, a autorce udało się mnie tak bardzo wywieść w pole jest według mnie najmocniejszym punktem tego utworu. Uwielbiam być zaskakiwana przez pisarzy i pisarki - nic nie sprawia mi większej radości podczas lektury niż solidny, totalnie nieprzewidywalny zwrot akcji.
Beth O’Leary napisała naprawdę niesamowitą powieść, której zakończenie dosłownie wbiło mnie w fotel i wzruszyło do łez. Brak mi słów, by w pełni opisać, co pisarka ze mną zrobiła, kiedy już dotarłam do finału historii o losach Siobhan, Mirandy, Jane i ich pełnego tajemnic chłopaka - zakończenie zafundowało mi szalony, emocjonalny rollercoaster.
„Poszukiwany ukochany” to piękna, romantyczna, ale momentami również bolesna historia o uczuciach. To historia o poszukiwaniu prawdziwej miłości, ale nie tylko. To opowieść o przyjaźni i rodzinie, walce ze swoimi słabościami, o mierzeniu się z problemami i bolesnym procesie leczenia emocjonalnych ran, to historia o poszukiwaniu szczęścia i o drugich szansach.
Beth O’Leary po raz kolejny mnie oczarowała! Jeśli jesteście fanami niesztampowych, poruszających powieści obyczajowo-romantycznych, koniecznie sięgnijcie po „Poszukiwanego ukochanego” oraz inne tytułu autorstwa tej utalentowanej brytyjskiej pisarki.
„Poszukiwany ukochany” to już czwarta powieść Beath O’Leary wydana nakładem wydawnictwa Albatros. Książka ukazała się w ramach serii Mała Czarna, w której publikowane są nietuzinkowe, inteligentne, czasem zabawne, a czasem zaprawione nutą smutku powieści obyczajowo-romantyczne.
Najnowsza książka Beth O’Leary to zaskakująca, momentami mocno gorzka historia o miłości. To...
2021-06-04
„Córy ziemi” to druga powieść Alaitz Leceagi – hiszpańskiej pisarki, której debiut literacki „Las zna twoje imię” pojawił się w Polsce blisko dwa lata temu. Pierwszą książkę autorki uznałam za jedną z najpiękniejszych opowieści, jakie czytałam w życiu, do tej pory pamiętam zachwyt i ogrom emocji towarzyszące mi podczas jej lektury. Dziś do tej grupy wyjątkowych dla mnie książek dołączają również „Córy ziemi”, które okazały się równie wspaniałe jak „Las zna twoje imię”.
Fabuła najnowszej powieści hiszpańskiej pisarki rozgrywa się pod koniec XIX wieku i skupia się na opisaniu losu trzech niezwykłych sióstr należących do rodziny podupadłego, ale wpływowego winiarza Cayo Veltràn-Belasco, które podejmują pełną trudów walkę o ocalenie rodzinnej winnicy, a także o prawo do bycia sobą oraz uzyskanie niezależności w świecie rządzonym przez mężczyzn. Historia Glorii, Teresy i Veróniki to słodko-gorzka, momentami przepełniona bólem i zbrodnią opowieść o dojrzewaniu i buncie przeciwko społecznej niesprawiedliwości, która z kobiet czyni obywateli drugiej kategorii.
Powieść Alaitz Leceagi oczarowała mnie wieloma elementami. Pisarka w „Córach ziemi” wykreowała fascynujące postacie kobiece, których losy oczarują i wzruszą niejednego czytelnika. Bardzo podobała mi się kreacja głównych bohaterek - sióstr Veltràn-Belasco - a w szczególności ukazanie przemiany najstarszej z nich, która z zaszczutej przez otoczenie i rodzinę, dorastającej w cieniu rodowej klątwy nastolatki zmienia się w silną, gotową walczyć o siebie i młodsze siostry, zdeterminowaną kobietę, nie pozwalającą innym dmuchać sobie w kaszę. Wzruszyła mnie, a zarazem rozzłościła historia Teresy, brutalnie ukaranej za ulokowanie uczuć w nieodpowiedniej według społeczeństwa osobie. Rozczuliła mnie i zafascynowała opowieść o niewinnej Verónice, która od dziecka musiała zmagać się z tajemniczą chorobą prześladującą kobiety z rodziny Veltràn-Belasco. Bardzo ciekawą bohaterką okazała się także burmistrzyni – postać niezwykle złożona, którą byłam w stanie w pełni zrozumieć dopiero w momencie, w którym poznałam jej przeszłość oraz kierujące jej działaniami motywy.
Jestem miłośniczką powieści gotyckich, więc nie mogę nie wspomnieć o obecnej w „Córach ziemi”, genialnie budowanej przez autorkę gotyckiej atmosferze. Akcja powieści od pierwszych stron jest nasycona grozą. Martwa od lat winnica Las Uraccas i leżąca na jej terenie, podupadająca posiadłość są pełne mrocznych, rodzinnych sekretów, które wzbudzały we mnie podekscytowanie, a zarazem dreszczyk niepokoju.
„Córy ziemi” to opowieść magiczna – w znaczeniu dosłownym i przenośnym. To przepięknie napisana powieść utrzymana w nurcie gotyckiej grozy, w której pojawiają się klimatyczne elementy realizmu magicznego, więc jeśli jesteście fanami takich motywów w prozie, to zdecydowanie powinniście sięgnąć po najnowszą powieść Alaitz Leceagi. Gorąco zachęcam Was do lektury.
„Córy ziemi” to druga powieść Alaitz Leceagi – hiszpańskiej pisarki, której debiut literacki „Las zna twoje imię” pojawił się w Polsce blisko dwa lata temu. Pierwszą książkę autorki uznałam za jedną z najpiękniejszych opowieści, jakie czytałam w życiu, do tej pory pamiętam zachwyt i ogrom emocji towarzyszące mi podczas jej lektury. Dziś do tej grupy wyjątkowych dla mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-16
„Siedem śmierci Evelyn Hardcastle” jest debiutem literackim Stuarta Turtona, debiutem wyśmienitym i dopracowanym w najdrobniejszych szczegółach, którego konstrukcja skojarzyła mi się z mechanizmem zegarowym, w którym każdy element musi być do siebie perfekcyjnie dopasowany, by urządzenie działało prawidłowo. Historia stworzona przez Stuarta Turtona jest właśnie taka - doskonała w najdrobniejszym szczególe. Dałam się całkowicie uwieść tej opowieści. Cenię ten tytuł za genialną i złożoną zagadkę kryminalną, za mroczny i duszny klimat rodem z powieści gotyckiej, za obecny w niej nastrój grozy i rosnącego napięcia, za genialne wykorzystanie motywu pętli czasowej oraz świetną kreację głównego bohatera. Dla mnie ten utwór to arcydzieło literatury kryminalnej! Nie mogłam się oderwać.
„Siedem śmierci Evelyn Hardcastle” jest debiutem literackim Stuarta Turtona, debiutem wyśmienitym i dopracowanym w najdrobniejszych szczegółach, którego konstrukcja skojarzyła mi się z mechanizmem zegarowym, w którym każdy element musi być do siebie perfekcyjnie dopasowany, by urządzenie działało prawidłowo. Historia stworzona przez Stuarta Turtona jest właśnie taka -...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-02
„Współlokatorzy” Beth O’Leary to kolejny cudowny tytuł opublikowany w ramach serii wydawniczej „Mała czarna” . Jest to już trzecie wydanie tej powieści w Polsce i już ten fakt świadczy o tym, że książka cieszy się sporą popularnością wśród czytelników. Wcale się temu nie dziwię, ponieważ historia Tiffy i Leona jest kapitalna!
Tiffy i Leon są jak ogień i woda. Ona jest przebojową, otwartą, otoczoną przyjaciółmi kobietą. Leon to spokojny i zamknięty w sobie introwertyk stroniący od ludzi. Po burzliwym rozstaniu ze swoim chłopakiem, Tiffy na już musi znaleźć dla siebie tanie lokum. Jej uwagę przyciąga nietypowe ogłoszenie Leona „Szukam współlokatora do jasnego mieszkania z jedną sypialnią i ze wspólnym łóżkiem w Stackwell, czynsz 350 funtów miesięcznie”. Podstawiona pod ścianą bohaterka decyduje się zamieszkać z pielęgniarzem pracującym na oddziale opieki paliatywnej. Właśnie tak rozpoczyna się niezwykła historia dwójki ludzi, którzy na zmianę dzielą jedno mieszkanie i łóżko, a z czasem nawiązują ze sobą niezwykłą relację.
„Współlokatorzy” to przede wszystkim opowieść o nawiązywaniu i budowaniu więzi opartej na otwartości, przyjaźni i akceptacji. Nietypowy związek bohaterów zaczyna się wyjątkowo niekonwencjonalnie. Tiffy i Leon pracują na różne zmiany, więc nie spotykają się. Jedyną formą komunikacji między współlokatorami stają się samoprzylepne karteczki, na których piszą oni do siebie wiadomości - z czasem raczej mało istotne notatki zaczynają nabierać coraz bardziej osobistego charakteru, bohaterowie zaczynają poruszać prywatne wątki dotyczące swojego życia. Tiffy i Leon stają się sobie coraz bliżsi i zaczynają angażować się emocjonalnie, wzajemnie się wspierają i podnoszą na duchu, kiedy zachodzi taka potrzeba. Tiffy angażuje się w udzielenie pomocy bratu Leona, a Leon wspiera ją w walce o emocjonalny powrót do równowag po zakończeniu toksycznym związku.
Bohaterzy wykreowani przez Beth O’Leary są wspaniałymi postaciami. Uwielbiam otwartość i pewną dozę szaleństwa, którą ma w sobie Tiffy. Moje serce jednak całkowicie zawłaszczył dla siebie Leon, w jego postaci odnalazłam bowiem wiele cech, które charakteryzują również mnie samą. Nieśmiały, powściągliwy w relacjach z innymi Leon jest bohaterem, z którym utożsami się zapewne niejeden introwertyk. Nie spotkałam się jeszcze z powieścią, w której ten typ osobowości zostałby tak trafnie przedstawiony. Ponadto bardzo podobało mi się, że pisarka zerwała ze stereotypem często obecnego w literaturze kobiecej silnego i przebojowego głównego bohatera męskiego, na rzecz niepewnego siebie, opiekuńczego wrażliwca.
Moim zdaniem „Współlokatorzy” to literatura kobieca z górnej półki. Ten tytuł ma w sobie wszystko, co pokochają miłośniczki zabawnych powieści romantyczno-obyczajowych, przy tym daleko tej historii do banału i powtarzalności. Pomysł na fabułę jest świeży, bohaterowie nieszablonowi, a i ich zachowanie wolne jest od drażniących schematów, nie zabrakło w tym tytule przyspieszających bicie serca romantycznych scen, a także sporej dawki komedii sytuacyjnej i językowej.
Kiedy myślę „Współlokatorach”, mam przed oczami górę amerykańskich naleśników, po której spływa syrop klonowy – to ciepła, słodka opowieść, która niczym syrop otula serce. Ja dodaję tę książkę do listy moich ulubionych, a Was serdecznie zachęcam do jej przeczytania.
„Współlokatorzy” Beth O’Leary to kolejny cudowny tytuł opublikowany w ramach serii wydawniczej „Mała czarna” . Jest to już trzecie wydanie tej powieści w Polsce i już ten fakt świadczy o tym, że książka cieszy się sporą popularnością wśród czytelników. Wcale się temu nie dziwię, ponieważ historia Tiffy i Leona jest kapitalna!
Tiffy i Leon są jak ogień i woda. Ona jest...
„Biały ptak” R.J. Palacio i Eriki S. Perl to zbeletryzowana wersja powieści graficznej pod tym samym tytułem, która na polskim rynku wydawniczym ukazał się w roku 2020. To przepiękna i wzruszająca powieść historyczna rozgrywająca się we Francji podczas II wojny światowej.
W książce przedstawiono historię Sary Blum – babci Juliana, jednego z bohaterów powieści „Cudowny chłopak”. Czytelnik śledzi rozmowę wnuka ze staruszką, która relacjonuje mu bolesną historię swojego nastoletniego życia i niezwykłej przyjaźni łączącej ją z chłopcem, dzięki któremu udało jej się przetrwać wojnę. Poznajemy losy dwunastoletniej dziewczynki, której życie przewróciło się do góry nogami w roku 1937, kiedy Niemcy wkroczyli do wolnej strefy we Francji. Dzięki wyjątkowo pomyślnemu splotowi okoliczności bohaterce z pomocą niepełnosprawnego kolegi udało się umknąć przed urządzoną przez Niemców łapanką w szkole.
Dla Sary rozpoczęły się przykre lata niepewności i rozłąki z rodziną, z którą całkowicie straciła kontakt. Lata ukrywania się i strachu, w trakcie których promykiem nadziei okazała się przyjaźń z niepozornym chłopcem, któremu dokuczano w szkole z powodu jego niepełnosprawności. Julien i jego rodzina rozświetlili mrok, w którym przez lata musiała funkcjonować ukrywająca się dziewczynka - choć nie łączyły ich więzy krwi, byli gotowi zaryzykować dla Sary własne życie.
„Biały ptak” to cudowna, a zarazem niesamowicie smutna opowieść o tolerancji, przyjaźni, dobru i miłości do drugiego człowieka, ale też o bezsensownym okrucieństwie wojny. To historia o niewinnych ofiarach niemieckiej okupacji i „zwykłych” bohaterach. Ludziach, którzy walczyli ze złem, ratując swoich znajomych i sąsiadów, ryzykując przy tym swoje życie. To historia która mnie zauroczyła, a jednocześnie bolesnym cierniem wbiła się w moją duszę i doprowadziła do łez, bo choć jest to fikcja literacka, to nie trudno wyobrazić sobie, że w okresie II wojny światowej, gdzieś w Europie mogłaby rozegrać się podobna historia.
Erica S. Perl przeniosła historię Sary i Juliena z kart komiksu na karty powieści, choć nie znam graficznego pierwowzoru, to muszę stwierdzić, że pisarka wykonała wspaniałą pracę. Jeśli szukacie mądrej, wartościowej literatury dla młodzieży, to zdecydowanie warto podsunąć ten tytuł nieco starszym, nastoletnim czytelnikom. „Biały ptak” bez wątpienia porwie serca również dorosłych miłośników literatury. Mnie opowieść o Sarze i Julienie poruszyła do głębi i na pewno długo o niej nie zapomnę.
Opinia napisana w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem Albatros.
„Biały ptak” R.J. Palacio i Eriki S. Perl to zbeletryzowana wersja powieści graficznej pod tym samym tytułem, która na polskim rynku wydawniczym ukazał się w roku 2020. To przepiękna i wzruszająca powieść historyczna rozgrywająca się we Francji podczas II wojny światowej.
więcej Pokaż mimo toW książce przedstawiono historię Sary Blum – babci Juliana, jednego z bohaterów powieści „Cudowny...