rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach:

Poziom słabego fanfiction.

Poziom słabego fanfiction.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Miałam dostać książkę wzruszającą, pełną emocji i trudnych tematów (ta, akurat...), a dostałam niestrawny, obrzydliwy twór z naiwną fabułką, wyglądającą jak połączenie "Sekretów serca" i "Trudnych spraw' i utykającym a obie nogi stylem, który jest z jednej strony przedramatyzowany, z drugiej - przesłodzony, a z trzeciej - wulgarny w wyjątkowo rzygliwy sposób (też nie wiem, jak to możliwe). Niby wiem, że - w przypadku Michalak - im bardziej autorka zachwyca się swoim nowym wypłodem, tym większy jest to gniot, ale mimo to nie przygotowałam się na to, co znajdę w "Nie oddam dzieci". Postaci szeleszczą papierem - dobre są dobre, because author said so, a złym brakuje do pełni obrazu tylko wybuchania mrocznym "muhahaha" co trzecią stronę. Dodajmy jeszcze trochę krzywdzących stereotypów, tradycyjny brak researchu połączony z "jak mały Jasio wyobraża sobie..." i mamy nową powieść pani Michalak. W tej książce nawet koty nie zachowują się jak koty, tylko jak dziwne produkty kotopodobne.
Nie wiem, jak można produkować taki shit i wciskać go ludziom z pieniądze. Nie myślałam, że coś przebije bezdenną głupotę "Bezdomenej", ale - tadam! - oto jest! Najbardziej debilna książka roku.

Miałam dostać książkę wzruszającą, pełną emocji i trudnych tematów (ta, akurat...), a dostałam niestrawny, obrzydliwy twór z naiwną fabułką, wyglądającą jak połączenie "Sekretów serca" i "Trudnych spraw' i utykającym a obie nogi stylem, który jest z jednej strony przedramatyzowany, z drugiej - przesłodzony, a z trzeciej - wulgarny w wyjątkowo rzygliwy sposób (też nie wiem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomysł może i jakiś był, ale autorka niestety polskim Danem Brownem nie jest (chociaż chyba chciałaby być, patrząc na posłowie). Do tego toporny styl, utykająca na obie nogi historia i płaskie postaci, których los czytelnika obchodzi tyle, co zeszłoroczny śnieg.
Zawiodłam się srodze. Szkoda pieniędzy wydanych na kupno tego tworu i czasu spędzonego na czytaniu.
Jedynym plusem jest, to że książka jest cienka i nie trzeba długo się z nią męczyć.
Zdecydowanie nie polecam.

Pomysł może i jakiś był, ale autorka niestety polskim Danem Brownem nie jest (chociaż chyba chciałaby być, patrząc na posłowie). Do tego toporny styl, utykająca na obie nogi historia i płaskie postaci, których los czytelnika obchodzi tyle, co zeszłoroczny śnieg.
Zawiodłam się srodze. Szkoda pieniędzy wydanych na kupno tego tworu i czasu spędzonego na czytaniu.
Jedynym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest głupawa, szkodliwa, obraźliwa i w dodatku fatalnie napisana.
Drimerka? Co to w ogóle jest?!
A moim osobistym "hitem" jest opowieść, jak autorka oddawała modem do reklamacji. Serio trzeba chwalić się w książce, że zachowało się jak burak?
Szkoda czasu i oczu na taki badziew.

Ta książka jest głupawa, szkodliwa, obraźliwa i w dodatku fatalnie napisana.
Drimerka? Co to w ogóle jest?!
A moim osobistym "hitem" jest opowieść, jak autorka oddawała modem do reklamacji. Serio trzeba chwalić się w książce, że zachowało się jak burak?
Szkoda czasu i oczu na taki badziew.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra książka, ale na pewno nie jest to horror.

Dobra książka, ale na pewno nie jest to horror.

Pokaż mimo to