rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Liczyłam na ciekawą rozrywkę i małą powtórkę z zajęć z historii medycyny, które tak lubiłam. Niestety, książka zawiera momentami tak rażące błędy, że czytanie jej nie jest przyjemne. Określenie "woreczek" zamiast "pęcherzyk" to klasyk pomyłek za które wylatywało się z zajęć z anatomii. Pisane że HIV przez 20 lat jest może być uśpiony zanim da objawy świadczy o absolutnym braku pojęcia autora o przebiegu zakażenia tym wirusem. Nikt mi nie wmówi że 20 lat nic się nie dzieje i BAM! Człowiek nagle ma AIDS. Pisanie o 4 zarodźcach malarii gdy od kilku lat wiadomo ze jest ich 5. Na koniec moje ulubione zdanie: "Dzisiaj jedynymi śmiertelnie groźnymi chorobami, przeciwko którym nie istnieje szczepionka, są HIV i malaria." Ech... jakieś 2-3 lata temu zasypywano mnie informacjami o przełomowej szczepionce na malarię, która oficjalnie trafiła do Afryki niecały rok temu.... na HIV są teraz tak dobre leki że jedyną różnicą pomiędzy zdrowym a zakażonym człowiekiem jest łykanie przez tego drugiego raz dziennie jednej tabletki... a co do tych "jedynych śmiertelnych chorób bez szczepień", no cóż, myślę że Ebola, Zika, denga i cała masa innych przyjemniaczków z tropików mają na ten temat odmienne zdanie ;) Możliwe że to czego się czepiam to dla laika drobnostki, jednakże po kilku latach studiów dość łatwo wyłapuję takie błędy. I niestety, są dla mnie niezmiernie bolesne. Nie mogę przejść obok takich pomyłek obojętnie.

Liczyłam na ciekawą rozrywkę i małą powtórkę z zajęć z historii medycyny, które tak lubiłam. Niestety, książka zawiera momentami tak rażące błędy, że czytanie jej nie jest przyjemne. Określenie "woreczek" zamiast "pęcherzyk" to klasyk pomyłek za które wylatywało się z zajęć z anatomii. Pisane że HIV przez 20 lat jest może być uśpiony zanim da objawy świadczy o absolutnym...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Biochemia Harpera ilustrowana Daryl K. Granner, Robert K. Murray, Victor W. Rodwell
Ocena 6,7
Biochemia Harp... Daryl K. Granner, R...

Na półkach: , , ,

Przeczytane to za mało.... nieprzespane noce i długie wieczory spędzone na wkuwaniu tego na blache będą niemiłym wspomnieniem po obcowaniu z tą książką.

Przeczytane to za mało.... nieprzespane noce i długie wieczory spędzone na wkuwaniu tego na blache będą niemiłym wspomnieniem po obcowaniu z tą książką.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dałam dwa plusy, bo ta część jest minimalnie lepsza od swojego poprzednika. Ale tylko minimalnie. Dodatkowy plus za ujawnienie przeszłości Christiana oraz podłoża jego dewiacji i niektórych zachowań. Jeden plus to jednak trochę mało jak na prawie 500 stron tekstu. Reszta tak samo nudna, banalna i schematyczna. Ale czego ja się spodziewałam po przeczytaniu pierwszej części? Może chociażby lepszych opisów wiadomych scen, albo minimalnego pogłębienia psychiki bohaterów. Niestety tylko Christian dostąpił tego zaszczytu, choć samo wykonanie i tak pozostaje słabe. Wady tej książki możnaby wyliczać i stosować jako odnośnik błędów do każdej części. Co więc mamy?

1) Schematyczne sceny seksu, jeczenie, burczenie i rozpadanie się na kawałki: jest.

2) Brak jakiejkolwiek logiki w fabule i zachowaniu bohaterów: jest. Ana wykazuje się kompletnym kretynizmem mejlując (tak, to wyrażenie z książki, choc jako "meil" czytałoby się to o wiele przyjemniej) z Christianem na swoim SŁUŻBOWYM komputerze, na dodatek w dosyć intymny(czasem wręcz dziecinny) sposób. Mimo że Christian na każdym kroku przypomina jej że jest to monitorowane i może mieć przez to kłopoty (co okazuje się potem prawdą) to ona nie dość że go kompletnie olewa, nie rozumiejąc powagi sytuacji, to gdy ma przez to kłopoty obraża się na Christiana gdy ten beszta ją za swoje lekkomyślne zachowanie. Jeśli tak zachowuje się dorosła kobieta po studiach, to chyba czas umierać.

3) Straszny i Niedobry Główny Zły: jest, a nawet są. Pomijam fakt że wcale nie są straszni, co wynika z podpunktu drugiego. Nie wiem jak wy, ale gdybym zobaczyła brudną, bełkoczącą dziewczynę to w życiu nie wręczyłabym jej pozwolenia na posiadanie broni, tylko szybko odesłała do jakiegoś najbliższego ośrodka pomocy społecznej. A drugie spotkanie Any i Leili jest niemalże tak dramatyczne jak finalna bitwa w "Zmierzchu" (której nie było dla niewtajemniczonych).
Jej szef usiłujący ją zmusic do seksu też mnie nie przekonał, bo przecież wiadomo z góry, że przegra z Christianem. Wszakże autorka dość szybko ujawniła nam, że jest jego szefem (w sensie Christian dla szefa Any, a konkretnie jest "szefem sefa jej szefa". Nie pytajcie)

Nawiązując do schematycznych scen seksu mamy podpukt 4) czyli: seks gdzie i kiedy tylko się da: jest. Dla mnie porównywanie Any i Christiana do Belli i Edwarda jest bez sensu. Wiecej sensu ma porównywanie ich do królików. Nie zdziwiłabym się gdyby odpowiadali tym przemiłym tak na marginesie stworzeniom także inteligencją. Choć Christiana możnaby także pomylić z automatem z prezerwatywami. Zawsze jakieś ma w kieszeni. Wydawało mi się że ma je przy sobie częściej niż komórkę, a to w dzisiejszych czasach trudne do osiągnięcia.

Najbardziej irytująca rzecz w książce czyli 5) moja wewnętrzna bogini aka podświadomość: jest. Przysięgam, nic nie jest w stanie tak gwałtownie zwiekszyć mi ciśnienia jak widok zdania zaczynającego się od któregokolwiek z tych sformuowań. Są one kompletnie bezsensowne, nieadekwatne do sytuacji i nic nie wnoszą. Próbowałam wyobrazic sobie wewnętrzną boginie Any wykonującą skok o tyczce i lądującą na szezlongu, ale się nie dało. Nie wiem co autorka piła/paliła/wciągała (niepotrzebne skreślić) gdy wymyślała te "niebanalne" opisy, ale powinni tego zakazać. Święty Barnaba dzięki Bogu zaszczyca nas swoją obecnością tylko raz.

6) Uderzające ubóstwo autorki pod względem literackim: jest. Pamiętam jak w pierwszej części, podczas lotu szybowcem nasi bohaterowie wznieśli się na wysokość, uwaga: 900 kilometrów. Cud że nie zderzyli się z jakimś satelitą albo meteorytem. Ale to pierwsza część. Teraz, gdy autorka już trochę pieniążków zarobiła, mogła je zainwestować w porządną korektę tekstu. Uniknęlibyśmy takich wpadek jak: "Christian usiadł po turecku, ja też, tylko z wyciągniętymi nogami". Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. Może to wina tłumaczenia, ale podobno oryginał wcale nie jest lepszy.

Zakończenie jest równie banalne jak w poprzedniej części i nie ma co się nad nim rozpisywac. Ślub głównych bohaterów to najbanalniejszy z banalnych chwytów, który zawsze przyciąga uwagę czytelniczek liczących na happy end. Każdy wiedział, a przynajmniej przewidywał, że tak to się skończy, ale zawsze znajdą się namiętne miłośniczki harlequinów, które będą takim rozwiązaniem zaskoczone. No ale ta seria jest skierowana głównie do nich, więc nie powinniśmy narzekać.

Podsumowując: dla kogo jest ta książka? Niestety zapowiadanych na okładce szaleństw ze strony kobiet nie spełnia. Ja bynajmniej na jej punkcie nie oszalałam (z radości, a inne powody może by się znalazły...). Mężczyźni nie wiem co mają jej zawdzięczać. Tempo sprzedaży tłumaczy raczej niskie wymagania większości czytelników w dzisiejszych czasach niż kunszt autorki. Ja osobiście poleciłabym ją najgorszemu wrogowi, niech się męczy. Ale na okładce powinni rzucić hasło podobe do tych z opakowań papierosów, jak np. "Czytanie tej książki może wywołac trwałe zmiany w psychice" lub "Uwaga! W trakcie czytania prosimy nie żuć gumy, gdyż zaśnięcie wywołane znużeniem zwiększa ryzyko zachłyśnięcia się".

Dałam dwa plusy, bo ta część jest minimalnie lepsza od swojego poprzednika. Ale tylko minimalnie. Dodatkowy plus za ujawnienie przeszłości Christiana oraz podłoża jego dewiacji i niektórych zachowań. Jeden plus to jednak trochę mało jak na prawie 500 stron tekstu. Reszta tak samo nudna, banalna i schematyczna. Ale czego ja się spodziewałam po przeczytaniu pierwszej części?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna pozycja dla osób które nie mają ochoty na czytanie wielotomowych, opasłych i kompletnie dla laika niezrozumiałych teorii. Zagadnienia sa bardzo dobrze wyjaśnione, więc nawet osoba nie mająca do tej pory większej styczności z fizyką powinna je bez problemu zrozumiec. Cieszy mnie to że autorka skupiła się na zagadnieniach z mechaniki kwantowej, których nie ma w szkołach. Przecież nie byłoby sensu w pisaniu głównie o teoriach, które każdy z nas przerabiał w szkole co najmniej dwa razy. Zwłaszcza że mechanika kwantowa to jedna z najciekawszych (przynajmniej dla mnie) teorii w całej fizyce i nauce w ogóle. Znalazłam pare błędów, ale nie przeszkadzają one zbytnio w zrozumieniu. Tekst trochę niespójny, akapity momentami były dziwnie skonstruowane, ale nie przeszkadało mi to w lekturze.

Polecam dla każdego. Teorie zamieszczone w tej książce absolutnie warto znac.

Świetna pozycja dla osób które nie mają ochoty na czytanie wielotomowych, opasłych i kompletnie dla laika niezrozumiałych teorii. Zagadnienia sa bardzo dobrze wyjaśnione, więc nawet osoba nie mająca do tej pory większej styczności z fizyką powinna je bez problemu zrozumiec. Cieszy mnie to że autorka skupiła się na zagadnieniach z mechaniki kwantowej, których nie ma w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zmierzch i filozofia Rebecca Housel, William Irwin, J. Jeremy Wisnewski
Ocena 4,6
Zmierzch i fil... Rebecca Housel, Wil...

Na półkach: , , ,

Dziwi mnie fakt powstawania takich książek. Nie żebym miała coś do szukania głębszego sensu. Dziwi mnie jednak to że są ludzie którzy chcą go znaleźc wszędzie. Dokładanie do tej książki teorii feministycznych, taoizmu czy inne tego typu stwierdzenia zachwycają większośc fanów cyklu. Można przez to odnieśc wrażenie że ta seria ma jakiś głębszy sens, a nie jest tylko tanim romansidłem dla głupiutkich, naiwnych nastolatek. Boże, uchowaj od takich wniosków!
Przeczytałam tę książkę tylko po to, aby się o czymś przekonac. Może moje nastawnienie zniekształci nieco obiektywnośc mojej opinii, ale trudno. Po lekturze tego dzieła przekonałam sie (po raz kolejny zresztą) że do absolutnie wszystkiego można dorobic jakąś wyższą ideologię. Zgodnie ze starą prawdą "Szukajcie a znajdziecie" autorzy próbowali z Edwarda zrobic Chrystusa (przecież cały czas chce zbawic duszę Belli przed np. odsuwanie jej od siebie, choc ja byłam pewna że to przez jego infantylny, niezrównoważony charakter) a innym razem pisali o nim jako o idealnym portrecie psychologiczym sprawców przemocy domowej. Drobna niespójnośc? Bella z kolei ma na wegetarianizm poglądy podobne do Tołstoja, w związku z Edwardem gra rolę ofiary przemocy (i to w jak najgorszym znaczeniu tego słowa), a kiedy indziej znowu jej związek jest dla niej powodem do radości, bo ma pewnośc że Edward jej nigdy nie skrzywdzi. Znowu drobne zgrzytanie? Ależ skad. Zgodnie z podaną przeze mnie starą prawdą autorzy, którzy w kolejnych rozdziałach przedstawiali jakiś problem dowolnej natury, oczywiście go tam znajdowali.
Dostaliśmy także garśc książek i autorów, których nigdy byśmy ze "Zmierzchem" nie utożsamili. Pojawił się Platon, Sokrates, nawet i Kant gdzieś sie tu wmieszał! Ale cały czas nie mogłam się pozbyc jednego drobnego wrażenia: czy oni czasem nie przesadzają?
To przesadzanie wynika właśnie z uporczywego (jak dla mnie) szukania głębi. To po lekturze serii i tej książki będe powtarzac. Ta książka nie ma jakiegoś głębszego sensu, jest tylko czytadłem dla nastolatek i gospodyń domowych z jakimiś fantazjami. Poza tym niektóre filozofie zostały tak spłycone, że woła to o pomstę do nieba. Ale niekiedy bywało i zabawnie. Takie porównanie Edwarda z Chrystusem mnie rozbawiło. W życiu bym na to nie wpadła.

Trochę ten mój wywód niespójny, ale podsumowanie i tak będzie. Książka jest warta uwagi, jak każda książka. Trzeba ją przeczytac, żeby wyrobic sobie o niej opinie, to dla mnie oczywiste. Ja przekonałam się na własne oczy, jak z marnej powieści można zrobic istny filozoficzny kocioł. Nieczęsto sie to zdarza.
Zdziwiły mnie także zachwyt rzekomą "filozoficzną głębią" tego dzieła. Jednak gdy z ciekawości sprawdziłam biblioteczki niektórych osób, to większośc nie miała na koncie ani jednej książki choc minimalnie z filozofią związanej. Nie chcę nikogo krytykowac, tylko to mi pokazuje jak łatwo komuś nieobytemu z tematem można zamącic trochę w główce.

Dziwi mnie fakt powstawania takich książek. Nie żebym miała coś do szukania głębszego sensu. Dziwi mnie jednak to że są ludzie którzy chcą go znaleźc wszędzie. Dokładanie do tej książki teorii feministycznych, taoizmu czy inne tego typu stwierdzenia zachwycają większośc fanów cyklu. Można przez to odnieśc wrażenie że ta seria ma jakiś głębszy sens, a nie jest tylko tanim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie wyobrażam sobie zeby postawic ocenę inną niż 10. Choc samo ocenianie Pisma Świętego wydaje się dziwne. W końcu jest to księga która jest jednym z fundamentów naszej cywilizacji i każdy, nie ważne czy jest wierzący czy nie, nie może temu zaprzeczyc. Moja ocena jest jedynie ukłonem w stronę tej roli.
Nie będę oceniec jej pod kątem zawartości, bo nie ma to sensu, w końcu każdy wie co się w niej znajduje i nie każdy musi sie ze wszystkimi zawartymi tam rzeczami zgadzac.

Nie wyobrażam sobie zeby postawic ocenę inną niż 10. Choc samo ocenianie Pisma Świętego wydaje się dziwne. W końcu jest to księga która jest jednym z fundamentów naszej cywilizacji i każdy, nie ważne czy jest wierzący czy nie, nie może temu zaprzeczyc. Moja ocena jest jedynie ukłonem w stronę tej roli.
Nie będę oceniec jej pod kątem zawartości, bo nie ma to sensu, w końcu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolejna lektura do której nie zamierzam wracac. Literatura tendencyjna nie należy do moich ulubionych, a i język ksiażki też nie jest najwyższych lotów, dlatego ocena nie może byc wyższa.

Kolejna lektura do której nie zamierzam wracac. Literatura tendencyjna nie należy do moich ulubionych, a i język ksiażki też nie jest najwyższych lotów, dlatego ocena nie może byc wyższa.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Książka polecana mi przez mojego nauczyciela filozofii na początku roku szkolnego jako lektura. Później okazało się to nieprawdą ale i tak nie żałuje przeczytania jej. Zagadnienia z filozofii wyjaśnione w bardzo przystepny sposób, często kożystałam z niej podczas robienia notatek i przygotowywania sie do sprawdzianów z filozofii. Ponadto historia głównej bohaterki jest na końcu bardzo zaskakująca.

Książka polecana mi przez mojego nauczyciela filozofii na początku roku szkolnego jako lektura. Później okazało się to nieprawdą ale i tak nie żałuje przeczytania jej. Zagadnienia z filozofii wyjaśnione w bardzo przystepny sposób, często kożystałam z niej podczas robienia notatek i przygotowywania sie do sprawdzianów z filozofii. Ponadto historia głównej bohaterki jest na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jak byłam mała to lubiłam ją sobie czytac zamiast bajek na dobranoc :). Najlepsza mitologia jaka istnieje na polskim rynku, wiąże się z nią wiele wspomnień, pozycja obowiazkowa dla każdego zainteresowanego antykiem i ogólnie kulturą grecką.

Jak byłam mała to lubiłam ją sobie czytac zamiast bajek na dobranoc :). Najlepsza mitologia jaka istnieje na polskim rynku, wiąże się z nią wiele wspomnień, pozycja obowiazkowa dla każdego zainteresowanego antykiem i ogólnie kulturą grecką.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Piękne wiersze, dla kogoś znającego wieszcza tylko z Pana Tadeusza mogą byc szokiem.

Piękne wiersze, dla kogoś znającego wieszcza tylko z Pana Tadeusza mogą byc szokiem.

Pokaż mimo to

Okładka książki Kuchnia japońska Alina Kwapisz, Katarzyna Liwak-Rybak
Ocena 6,7
Kuchnia japońska Alina Kwapisz, Kata...

Na półkach: , , , ,

Ciekawy przewodnik, wyjaśnia także historię i podstawowe zasady panujace w japońskiej kuchni. Wiele przepisów jest trudnych do wykonania ze względu na niedostępnośc składników, ale jeśli sie uda je zdobyc to można zasiadac do prawdziwie smacznej uczty :). Interasująca pozycja w atrakcyjnej cenie.

Ciekawy przewodnik, wyjaśnia także historię i podstawowe zasady panujace w japońskiej kuchni. Wiele przepisów jest trudnych do wykonania ze względu na niedostępnośc składników, ale jeśli sie uda je zdobyc to można zasiadac do prawdziwie smacznej uczty :). Interasująca pozycja w atrakcyjnej cenie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Całkie przyjemna pozycja do nauki. Ilustracje są ładnie wykonane, kilka porad jest bardzo przydatnych. Niestety, książka jest dosyc krótka, a wiele tematów, jak np. postaci fantastyczne, zostało potraktowanych po macoszemu.

Całkie przyjemna pozycja do nauki. Ilustracje są ładnie wykonane, kilka porad jest bardzo przydatnych. Niestety, książka jest dosyc krótka, a wiele tematów, jak np. postaci fantastyczne, zostało potraktowanych po macoszemu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo słaba książka. Styl rysowania autora wcale nie przypomina stylu mangowego. Na większości ilustracji jest to raczej styl amerykańskiego komiksu, który dla mnie jest nie do zaakceptowania. Ten poradnik nie zasługuje nawet na to aby stac w pobliżu mang.

Bardzo słaba książka. Styl rysowania autora wcale nie przypomina stylu mangowego. Na większości ilustracji jest to raczej styl amerykańskiego komiksu, który dla mnie jest nie do zaakceptowania. Ten poradnik nie zasługuje nawet na to aby stac w pobliżu mang.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetny przewodnik dla osób mających pierwszy raz stycznośc z muzyką klasyczną, takich jak ja :). Ciekawe pozycje oraz proponowane interpretacje, wszystko ozdobione ładnymi ilustracjami. Mimo że to całkiem droga pozycja gorąco polecam ją wszystkim zainteresowanym.

Świetny przewodnik dla osób mających pierwszy raz stycznośc z muzyką klasyczną, takich jak ja :). Ciekawe pozycje oraz proponowane interpretacje, wszystko ozdobione ładnymi ilustracjami. Mimo że to całkiem droga pozycja gorąco polecam ją wszystkim zainteresowanym.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książka jest jak biblia dla każdego fana. Jest w niej wszystko: opisy utworów, albumów, kulisy ich powstawania. Nie jest to żadna biografia, nie ma tu wiele o życiu prywatnym członków zespołu.Jest mnóstwo informacji na temat ich muzyki, co jest dla mnie najważniejsze.

Ta książka jest jak biblia dla każdego fana. Jest w niej wszystko: opisy utworów, albumów, kulisy ich powstawania. Nie jest to żadna biografia, nie ma tu wiele o życiu prywatnym członków zespołu.Jest mnóstwo informacji na temat ich muzyki, co jest dla mnie najważniejsze.

Pokaż mimo to