Queen - Dzieła zebrane Georg Purvis 8,1
ocenił(a) na 65 lata temu Ojojoj, co tu się wyprawia...
Gdybym czytał tę pozycję w oryginale, dałbym jej 8 gwiazdek. Owszem, cenię ogrom pracy, jaką Georg Purvis w nią włożył, tworząc dzieło encyklopedyczne, pełne informacji, które wiele razy mnie zaskoczyły, a jestem fanem od momentu ukazania się singla "Innuendo". :) Problem w tym, że autor nie ustrzegł się przed pewnymi przeinaczeniami i błędami, powtarza mity, które były już dawno obalone w 2007 (wtedy wyszedł oryginał). Co więcej, w opisach płyt i utworów umieszcza czasami sporo nazbyt subiektywnych, stronniczych opinii. Właśnie dlatego nie zasługuje na komplet.
Problem w tym, że polskie wydanie zostało koszmarnie przetłumaczone. Pani Mejs i pan Lubański stosują angielską składnię, dosłownie tłumaczą idiomy, przyporządkowują nieprawidłową płeć do wymienianych nazwisk (heloł, w 2008-2009 już istniał Google, sprawdzenie osoby zajęłoby zaledwie moment),popełniają błędy językowe na naprawdę podstawowym poziomie, no i prezentują fatalny styl.
Jako tłumacz spaliłbym się ze wstydu, gdybym miał oddać taki twór wydawnictwu. Rozumiem krótkie terminy, ale to jest zejście do naprawdę niedopuszczalnego poziomu. Jako wydawca też spaliłbym się ze wstydu, bo publikowanie czegoś takiego to po prostu afront dla czytelnika. Redakcji i korekty chyba ten tekst nie widział. Szkoda, że tak wartościowa, encyklopedyczna pozycja została w tak koncertowy sposób spaprana. Kagra, wyrazy podziwu...
Tłumaczenie dostałoby 1 gwiazdkę, więc ocena ogólna to 6. Niżej nie zejdę, bo jednak najważniejsza jest praca autora.