Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

heh...moja pierwsza książka "o sprawach kobiet" jeszcze z czasów, kiedy regularnie jeździłam pociągami, a moja wiedza o feminizmie to było kilka haseł w stylu "nie jestem feministką, ale" albo " walka o prawa kobiet tak, feminizm - nie, nie do końca". Aż się łezka w oku kręci ;). Po tylu latach najbardziej pamiętam z tej książki kwestię "szyi która kręci głową" - czegoś, o czym myślałam że stanowi siłę kobiet (no wiecie - kobiety rządzą mężczyznami, a mężczyźni rządzą światem, to takie wspaniałe), a co w rzeczywistości jest tylko takim ładnym sloganem, pod którym kryją się nieładne rzeczy.

heh...moja pierwsza książka "o sprawach kobiet" jeszcze z czasów, kiedy regularnie jeździłam pociągami, a moja wiedza o feminizmie to było kilka haseł w stylu "nie jestem feministką, ale" albo " walka o prawa kobiet tak, feminizm - nie, nie do końca". Aż się łezka w oku kręci ;). Po tylu latach najbardziej pamiętam z tej książki kwestię "szyi która kręci głową" -...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

książka jest świetna. Jest świetna, kiedy chcesz nią w kogoś/coś rzucić. Do czytania się nie nadaje. Autorka przedstawia zlepek różnych historii - jeśli wierzyć prawdziwych, skutkiem czego mamy tutaj bardziej telenowelę, w której młoda naiwna dziewczynka zostaje prawie że uprowadzona (dobrowolnie) przez złego aaa aaa Ahmeda (oczywiście, który ją omamił złotem, futrem i miłością (generalnie to bardziej złotem i futrem)SPOJLERY chyba:
Wspaniale, jeśli chcesz przedstawić obraz polskich kobiet jako naiwnych idiotek lecących na kasę i obraz arabskich mężczyzn jako:
-agresywnych
-gwałcicieli
-kazirodców
-gwałcicieli
-gwałcicieli
-terrorystów
-gwałcicieli
wspomniałam już o gwałcicielach?
Biedny Ahmed jest tutaj ekhm no jakby chodzącym stereotypem złego Araba.
Biedna jak jej Dorota jest chodzącym stereotypem głupiej Polki, co polazła za "brązowym" i jej się słusznie dostało (patrzcie dziewczynki, jaki los was czeka), ale ostatecznie nieArab ją uratował(dobrze, że Rutkowski nie miał tam swojego epizodu).

Dom rodzinny Doroty, miasto Doroty, matka Doroty - wszystko to jak fatum - biedna niedoceniana dziewczynka, z okropną matką w mieście pełnym ksenofobicznych obywateli i marnej studniówki no wszystko pcha ją w stronę Ahmeda i jego futer, i złota, i złej Libii, i wiadomo jak to się skończy, ale i tak czytasz, bo akurat masz pecha i musisz dokończyć, żeby móc o tej książce napisać na zajęcia pracę no. I rzucasz tą książką po pierwszym rozdziale, bo autorka pisze fatalnym językiem. A najfatalniejszym no naprawdę najfatalniejszym z najfatalniejszych pisze wtedy, kiedy próbuje wczuć się w (oł joł zią)młodzieżowy język i młodzieżowe przemyślenia Doroty. No ale podnosisz, bo musisz dokończyć i potem znowu rzucasz i mówisz "pier*** nie będę tego czytać" a i tak czytasz, bo praca na zajęcia...

To było straszne, pamiętam do dzisiaj

książka jest świetna. Jest świetna, kiedy chcesz nią w kogoś/coś rzucić. Do czytania się nie nadaje. Autorka przedstawia zlepek różnych historii - jeśli wierzyć prawdziwych, skutkiem czego mamy tutaj bardziej telenowelę, w której młoda naiwna dziewczynka zostaje prawie że uprowadzona (dobrowolnie) przez złego aaa aaa Ahmeda (oczywiście, który ją omamił złotem, futrem i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

czytałam ze trzy razy jak nie więcej (ostatnio skończyłam wczoraj wieczorem). Dla mnie jedna z najlepszych albo najlepsza książka Kinga. Bardzo lubię to powolne budowanie klimatu - niby sielskiego, przyjaznego (że czuć to babie lato, te trawy przy ścieżce, że chce się mieć starego Juda za kumpla i chce się mieć Churcha na kolanach), ale w tle czai się groza przybywająca wraz z hukiem ciężarówek Orinco, a jej apogeum (grozy, nie ciężarówki) przypada na ostatnie strony książki.

SPOILER ALERT: King nadużywa w tej książce słów "groza" i "upiorny" (dobre słowa, ale właśnie ostatnio zauważyłam, że trochę za często ;))

czytałam ze trzy razy jak nie więcej (ostatnio skończyłam wczoraj wieczorem). Dla mnie jedna z najlepszych albo najlepsza książka Kinga. Bardzo lubię to powolne budowanie klimatu - niby sielskiego, przyjaznego (że czuć to babie lato, te trawy przy ścieżce, że chce się mieć starego Juda za kumpla i chce się mieć Churcha na kolanach), ale w tle czai się groza przybywająca...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka przedstawiana jako polemika z Płcią mózgu tak naprawdę jest niewiele lepsza pod względem merytorycznym. Rozczarowuje tym mocniej, że autorka jest psychologiem i badaczką, a nie pierwszym lepszym z brzegu pismakiem. Niestety - książka cierpi na "z góry założoną tezę" i przez to trudno było mi ją czytać, bo ciągle przerywałam sobie "fejspalmami" na zmianę z wygłaszanymi z rozpaczą "jak możesz wysuwać takie wnioski z tego co napisałaś dwie strony wcześniej", "przecież są na to badania" itp. Tak najogólniej autorka skupia się na udowodnieniu tezy, że kobiety tak naprawdę nie chcą robić kariery, a jak chcą to tylko udają, bo głębi swojej kobiecej duszy cierpią. Przypomina wam to konserwatywne pierdololo? Bo mi mocno. Oczywiście - pojawiają się też trafne uwagi (np. że nie uwzględnianie oczywistości pt. kobiety rodzą dzieci prowadzi do zachowań wykluczających płeć żeńską z życia publicznego), ale już szukanie przyczyn takiego a nie innego podziału stanowisk częstości karier itp. sprowadza się do opisywanie historyjek tej i innej kobiety (dowody anegdotyczne bardzo), która tak naprawdę nie chciała, ale czuła się zmuszona. Plus dodanie, że spotkało się wiele takich kobiet. Niestety nie starczyło pani Pinker energii na poszukanie jakieś kobiety, która robi karierę i nie ma z tego powodu wyrzutów sumienia. No, ale to pewnie dlatego, że takie nie istnieją...taa...
Jeśli zaś chodzi o empatię, to Pinker powołuje się na kontrowersyjną (a nie przyjętą i zamkniętą sprawę) teorię Baron-Cohena o autyzmie jako skrajnie "męskim" mózgu (ju noł. Trochę boli brak polemiki (taką jedną na ten temat podaje NeuroBigos, jakby ktoś chciał). W całej książce mnóstwo ogólników nt. co zwykle kobieta chce i robi - autorka odjeżdża od czegoś takiego jak w miarę obiektywne przedstawienie rzeczywistości. Skupia się na biologicznych podstawach zachowań i zapomina dodać coś o tym, że te badania to korelacje, że elastyczność, że wpływ środowiska. Brakuje tutaj analitycznego podejścia. Bardzo.

Oczywiście możemy książkę traktować jako pop psychologiczne przemyślenia psychologicznej badaczki (i tylko w takim obszarze może się sprawdzać), ale trochę żal zmarnowanego tematu.

Wadą (lub zaletą - co kto lubi) jest też "amerykański styl" pisania, polegający na rzewnym "kiedy siedziała w jeansach na podłodze pokoju dziecięcego" albo "kiedy w deszczowy dzień spotkałam..." -dobre w powieściach, irytujące we wszystkim innym

Książka przedstawiana jako polemika z Płcią mózgu tak naprawdę jest niewiele lepsza pod względem merytorycznym. Rozczarowuje tym mocniej, że autorka jest psychologiem i badaczką, a nie pierwszym lepszym z brzegu pismakiem. Niestety - książka cierpi na "z góry założoną tezę" i przez to trudno było mi ją czytać, bo ciągle przerywałam sobie "fejspalmami" na zmianę z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa książka opisująca życie prof. Środy i nie tylko jej publiczną, nieraz "ostrą" stronę.

Ciekawa książka opisująca życie prof. Środy i nie tylko jej publiczną, nieraz "ostrą" stronę.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to