rozwiń zwiń
Wiedźma

Profil użytkownika: Wiedźma

Toruń Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 tygodnie temu
537
Przeczytanych
książek
621
Książek
w biblioteczce
136
Opinii
1 146
Polubień
opinii
Toruń Kobieta
Kiedyś zatwardziała książkoholiczka, obecnie raczej maniaczka komputerowa, chociaż książki wciąż odgrywają ważny element w jej życiu. Psycholog, pedagog, doradca zawodowy, freelancerka.

Opinie


Na półkach:

„Blizna” autorstwa Juana Gómeza-Jurado jest niezależnym prequelem do trylogii o Antonii Scott. Opowiada historię Simona i Iriny, którą to bohaterkę czytelnicy mogą kojarzyć z „Czarnej wilczycy”.

Fabuła jest przedstawiana niechronologicznie – pomiędzy bieżącymi wydarzeniami poznajemy też przeszłość Iriny. Uważam że to bardzo dobre zagranie, ponieważ odpalało syndrom „jeszcze jednego rozdziału”, zwłaszcza że autor umiejętnie dawkował emocje i odkrywał karty w odpowiednim momencie. No bo kto nie chciałby się dowiedzieć, dlaczego fakt, że Simon nie spytał Iriny o pochodzenie blizny na policzku, było błędem?

Czuć tu ten specyficzny styl, za który wiele osób tak lubi twórczość Juana Gómeza-Jurado. To solidna powieść i z pewnością będę kontynuowała swoją przygodę z twórczością tego autora, ponieważ lubię fakt, jak łatwo płynie się przez jego książki.

Ogółem polecam „Bliznę”, ale zastrzeżeniem, że nie jest to „Antonia Scott” i na jej tle wypada słabiej. A jeśli macie wątpliwości, czy można czytać bez znajomości tej trylogii, to jak najbardziej można 😉

Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN.

„Blizna” autorstwa Juana Gómeza-Jurado jest niezależnym prequelem do trylogii o Antonii Scott. Opowiada historię Simona i Iriny, którą to bohaterkę czytelnicy mogą kojarzyć z „Czarnej wilczycy”.

Fabuła jest przedstawiana niechronologicznie – pomiędzy bieżącymi wydarzeniami poznajemy też przeszłość Iriny. Uważam że to bardzo dobre zagranie, ponieważ odpalało syndrom...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Rey Blanco. Biały Król” autorstwa Juana Gómeza-Jurado to zwieńczenie trylogii „Czerwona Królowa” i muszę przyznać – była to jazda bez trzymanki. Bohaterowie zostają zmuszeni do podjęcia gry z tajemniczym oponentem, który być może jest inteligentniejszy nawet od Antonii. W określonym czasie mają rozwiązać trzy sprawy. Tym razem nie próbują jednak uratować obcych ludzi, tylko siebie. I to dosłownie. Antonia musi wznieść się na wyżyny inteligencji i zapanować nad chaosem, który ma w głowie, a Jon… cóż, Jon powinien zachować zimną krew, co w jego sytuacji naprawdę nie jest łatwe, ponieważ pomiędzy kręgami kręgosłupa ma tykającą bombę.

Przez to, że wydarzenia dotyczą bezpośrednio głównych bohaterów, całość wzbudza dużo więcej emocji. W końcu czytelnik zna ich od dwóch tomów, kibicuje im, zapewne nawet z nimi sympatyzuje. Nie ma w tym zresztą niczego dziwnego, bo oboje są bardzo dobrze wykreowani. Wielki Jon (nie żeby był gruby) ze swoim pokrętnym poczuciem humoru i drobniutka Antonia, całkowicie odporna zarówno na jego żarty, jak i sarkazm, stanowią bardzo sympatyczną i zaskakująco dobrze dopasowaną parę (podobno przeciwieństwa się przyciągają). Czuć między nimi chemię i naprawdę jestem w stanie uwierzyć, że się lubią.

Podoba mi się, że autor znalazł w tym pędzie i chaosie zdarzeń czas, żeby pozwolić bohaterom poddać się różnym skrajnym emocjom, przemyśleć pewne kwestie i zastanowić nad relacją z partnerem. Myślę, że historia sporo na tym zyskała. Zyskała też na fragmentach z przeszłości, które poszerzają perspektywę, odsłaniają kulisy projektu Czerwona Królowa oraz pokazują życie Antonii przed pojawieniem się w nim Jona.

No i te plot twisty… Rany, co tam się w pewnym momencie zadziało!

Niestety, żeby nie było zbyt pięknie, jest też mankament. Przez tę presję czasu, specyfikę zadań i wycieczki do przeszłości czytelnik zostaje zasypany informacjami, które tak naprawdę niewiele mu mówią. Może miało to pokazać geniusz protagonistki i antagonisty, wykazać, jak trudny jest proces dedukcji, gdy pojawia się tyle śladów i trzeba wyeliminować to, co zbędne, a resztę faktów połączyć ze sobą w spójną całość. Może. Ale ja miałam chwilami mętlik w głowie i to niekoniecznie w pozytywnym sensie. Zwłaszcza że im bliżej finału, tym więcej było tych zawoalowanych sugestii i wewnętrznych gierek. Mam wrażenie, że autor przesadził z tajemniczością i budowaniem napięcia. Skoro Antonia rozpoznaje na zdjęciu człowieka, to nie ukrywajmy tej informacji przed czytelnikiem aż do chwili, gdy następuje rozwiązanie danego wątku.

Mimo to podczas lektury świetnie się bawiłam, a Jon i Antonia skradli moje serce. Podobają mi się te wszystkie drobiazgi, dzięki którym widać, jak wielki wywarli na siebie wpływ i jak bardzo zmieniła ich ta znajomość. Ale najważniejsze, że konstrukcyjnie to dobrze przemyślana trylogia, a „Biały Król” zafundował nam doskonały finał. Jeśli lubicie nieoczywiste thrillery, to ta pozycja powinna się wam spodobać.

Recenzja powstała w ramach przedpremierowej akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN.

„Rey Blanco. Biały Król” autorstwa Juana Gómeza-Jurado to zwieńczenie trylogii „Czerwona Królowa” i muszę przyznać – była to jazda bez trzymanki. Bohaterowie zostają zmuszeni do podjęcia gry z tajemniczym oponentem, który być może jest inteligentniejszy nawet od Antonii. W określonym czasie mają rozwiązać trzy sprawy. Tym razem nie próbują jednak uratować obcych ludzi,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy zobaczyłam zapowiedź „Akademii Ransmoor”, wiedziałam, że nie mogę przejść obok tej książki paragrafowej obojętnie. Magiczna szkoła, różne stworzenia, no i sama forma – czy to nie brzmi fantastycznie?

Wcielamy się w wiedźmę Medeię zaczynającą swój pierwszy rok w Akademii Ransmoor. Już pierwszy wybór w dużej mierze determinuje, w którym domu się znajdziemy, więc należy roztropnie podejmować decyzje (albo wręcz przeciwnie 😉). W zależności od przydziału historia Medei będzie wyglądać zupełnie inaczej, a czytelnik pozna zupełnie inne twarze bohaterów, samej Akademii i tego, co się w niej czai. I tak jak pierwszy scenariusz zaczął się i niemal natychmiast skończył, pozostawiając poczucie niedosytu, tak kolejne odsłaniają inne, niedostępne wcześniej sekrety, dzięki czemu całość nabiera większej głębi i w końcu tworzy pełny obraz wydarzeń rozgrywających się w Ransmoor.

Mimo to mam poczucie, że historia mogłaby się ograniczyć do dwóch domów, bo ten trzeci właściwie niczego nie zmieniał i nie dodawał. Scenariusze byłyby wtedy dłuższe i mniej rozdrobnione, co z pewnością wpłynęłoby korzystnie na odbiór całości. Poza tym obiektywnie wcale nie dostajemy wielu realnych opcji wyboru, co w przypadku dwóch domów też można by zmienić. Pewne rzeczy są nam narzucane nawet wtedy, gdy wcale nie mamy ochoty na podjęcie takich właśnie działań (np. możemy zdecydować, czy pójść na zajęcia, czy na spacer, ale decyzja o rozpoczęciu związku z innym bohaterem pojawia się samoistnie).

Co nie zmienia faktu, że stworzenie takiej książki paragrafowej to niesamowicie trudna sprawa, bo różne wątki należy połączyć na różnych poziomach i wszystko musi się zgadzać z wiedzą, którą czytelnik powinien mieć na tym właśnie etapie. Zdarzyło się kilka potknięć, takich rzeczy nie da się uniknąć, ale całość jest przemyślana i dopracowana.

To, co bardzo mi się podoba, to fakt, że jeśli bohaterka ląduje w domu X i wchodzi z kimś w jakąś interakcję, to gdy znajduje się w innym domu, ktoś inny ma analogiczną interakcję z tamtą postacią i niejako „wykonuje jej robotę”. Sprawienie, żeby to miało sens i żeby postacie były tam, gdzie powinny (chyba tylko raz rektor teleportował się z wykładu, żeby bohaterowie mogli na niego wpaść), to jakieś mistrzostwo świata, a w dodatku świetne mrugnięcie okiem do czytelnika, który decyduje się przejść kilka scenariuszy.

Za to brakowało mi trochę szkoły w tej szkole. Owszem, kilka razy lądowałam w bibliotece, ale fajnie byłoby móc wybrać jakiś fakultet i na tej podstawie zdobywać wiedzę, która przydałaby się na późniejszym etapie gry. Żeby te wybory faktycznie były wyborami. Może należałoby zrezygnować z pewnych opcji, które w większości przypadków nie miały realnego wpływu na grę (odprawienie rytuału), żeby wprowadzić inne. I mimo wszystko wolałabym mniej zakończeń, ale za to poczucie, że faktycznie doprowadziłam postać do tego miejsca, w którym się znalazła.

Wiem też, że pojawiały się zarzuty wobec rozłożenia treści (np. ze strony 111 można przeskoczyć do 305). W komiksach paragrafowych wertuje się strony w tę i z powrotem, a tu jednak cały czas idziemy do przodu (nie ma sytuacji, że z paragrafu 80 cofamy się do 40). I tak, zgadzam się, że to może być frustrujące, tak samo jak kończenie całej gry ponad 150 stron przed końcem książki. Ale uważam, że to ułatwia przerobienie scenariuszy i sprawdzenie wszystkich opcji, co byłoby dużo trudniejsze, gdybyśmy skakali między stronami w nieusystematyzowany sposób. Co prawda wiąże się to też z opcją małego oszustwa, ponieważ często wybierałam niższy numer, skoro istniała szansa, że potem i tak dojdę do tego wyższego, no ale to ja – mistrzyni kombinowania.

Podsumowując, uważam, że idea jest świetna i naprawdę dobrze się bawiłam, chociaż żałuję, że niektóre historie były tak krótkie, a przez to niesatysfakcjonujące. Mimo to polecam przeczytać wszystkie dostępne scenariusze, ponieważ powstaje z tego dość kompleksowy obraz całości i daje spojrzenie na to, jak skomplikowane działania podjęła autorka, aby poprowadzić fabułę tak różnymi ścieżkami. Czasem wystarczy spotkać odpowiednią osobę, spojrzeć w konkretne miejsce lub coś usłyszeć, żeby historia potoczyła się zupełnie inaczej. Ot, taki efekt motyla 😉

[Współpraca reklamowa]

Kiedy zobaczyłam zapowiedź „Akademii Ransmoor”, wiedziałam, że nie mogę przejść obok tej książki paragrafowej obojętnie. Magiczna szkoła, różne stworzenia, no i sama forma – czy to nie brzmi fantastycznie?

Wcielamy się w wiedźmę Medeię zaczynającą swój pierwszy rok w Akademii Ransmoor. Już pierwszy wybór w dużej mierze determinuje, w którym domu się znajdziemy, więc należy...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Wiedźma

z ostatnich 3 m-cy
Wiedźma
2024-03-30 13:15:46
Wiedźma oceniła książkę Blizna na
6 / 10
i dodała opinię:
2024-03-30 13:15:46
Wiedźma oceniła książkę Blizna na
6 / 10
i dodała opinię:

„Blizna” autorstwa Juana Gómeza-Jurado jest niezależnym prequelem do trylogii o Antonii Scott. Opowiada historię Simona i Iriny, którą to bohaterkę czytelnicy mogą kojarzyć z „Czarnej wilczycy”.

Fabuła jest przedstawiana niechronologicznie – pomiędzy bieżącymi wydarzeniami poznajemy też p...

Rozwiń Rozwiń
Blizna Juan Gómez-Jurado
Średnia ocena:
7.1 / 10
469 ocen
2024-02-25 23:08:08
Wiedźma Zagłosowała w plebiscycie "Książka Roku 2023"
2024-02-25 23:08:08
Wiedźma Zagłosowała w plebiscycie "Książka Roku 2023"

ulubieni autorzy [3]

Lois McMaster Bujold
Ocena książek:
7,1 / 10
39 książek
4 cykle
Pisze książki z:
31 fanów
Orson Scott Card
Ocena książek:
6,7 / 10
107 książek
16 cykli
Pisze książki z:
884 fanów
Terry Pratchett
Ocena książek:
7,3 / 10
137 książek
8 cykli
Pisze książki z:
5288 fanów

Ulubione

Andrzej Sapkowski Krew elfów Zobacz więcej
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Jarosław Grzędowicz Pan Lodowego Ogrodu. Tom 1 Zobacz więcej
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Aneta Szcześniak Błazen zły Zobacz więcej
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Jarosław Grzędowicz Pan Lodowego Ogrodu. Tom 1 Zobacz więcej
Jacek Dukaj Inne pieśni Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
537
książek
Średnio w roku
przeczytane
27
książek
Opinie były
pomocne
1 146
razy
W sumie
wystawione
537
ocen ze średnią 6,7

Spędzone
na czytaniu
3 531
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
31
minut
W sumie
dodane
3
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]