Podróż szlakiem zamków nad Loarą pozostawia niezatarte wspomnienia, to przygoda, która jeszcze po latach wywołuje uśmiech na twarzy i wiele wzruszeń. To nie tylko bowiem spotkanie z żywą historią, w końcu każdy z tych zamków ma swoją, barwną, ciekawą, z intrygami i bogatym tłem, ale to również spotkanie z ludźmi, którzy ją tworzyli, na każdym z tych kamieni wycisnęli swoje radości, smutki, spotkanie z nimi jest fascynującym wejściem w świat, który już wprawdzie bezpowrotnie minął, ale który budzi nieustanne zainteresowanie. Jest to jednocześnie niepowtarzalna szansa na obcowanie z kulturą najwyższych lotów, w zamkach znajdują się bezcenne zbiory malarstwa i rzeźby, każdy z nich jest architektonicznym cackiem, który przyciąga uwagę swym oryginalnym stylem i zachwyca drobiazgowością wykończenia. A ile kryją w sobie tajemnic, podziemnych przejść, komnat, lochów, w których przed laty cierpieli przetrzymywani więźniowie, po których pozostały tylko przekreślone na ścianach znaki będące zapisem czasu ich pobytu w tych murach. Z każdym z tych zamków związane są też otaczające ich legendy. W jednych mamy szanse spotkania z duchami, które w nich pozostały i stały się atrakcją dla zwiedzających, a w innych słyszymy o potępionych duszach straszących nas po nocach albo o groźnych stworach schowanych w podziemiach. Już samo to jest wystarczającą zachętą, by na taką wyprawę się wybrać, bo na pewno na brak wrażeń nie będziemy narzekać a jeśli do tego dodamy jedyne w swoim rodzaju estetyczne wrażenia związane z towarzyszącymi tej podróży widokami, to lepszej reklamy nie trzeba. A żeby wzmocnić jeszcze te doznania dodajmy, że od pewnego czasu ktoś kto posługuje się pseudonimem Fantomas wykrada z nich zgromadzone tam dzieła sztuki będąc nieuchwytnym (jak bohater, do którego swym imieniem nawiązuje) nie pozostawiając żadnego śladu po sobie, to od razu możemy być pewni, że jedyną osobą, która będzie mogła rozwiązać tę zagadkę będzie polski James Bond czyli Pan Samochodzik. I to on właśnie poproszony o pomoc dociera do jednego z tych miejsc i tam rozpoczyna śledztwo, które ma doprowadzić do odkrycia metody i zakamuflowanego sposobu w jaki groźny przestępca kradnie obrazy. Jak zawsze nie zabraknie nam w tej lekturze wartkiej akcji, iskrzącego się humoru i sporej dawki informacji tym razem o historii Francji, królewskich rezydencjach i zgromadzonych w nich dobrach kultury i jej twórcach. Nienacki w dyskretny, nie nachalny sposób, łącząc opowieść o detektywie amatorze, muzealniku panu Tomaszu, wplata w nią wątki dydaktyczne dzieląc się z nami ciekawostkami o poznanych miejscach i ich mieszkańcach. I choć tym razem naszemu bohaterowi nie uda się złapać Fantomasa, okaże się o w ostatecznym rozrachunku sprytniejszym, to uda mu się odzyskać skradzione te i inne dzieła sztuki, a mityczny Fantomas zostanie rozszyfrowany, co na pewno w przyszłości skomplikuje i utrudni mu jego przestępczą działalność. Obok pana Tomasza zawsze kręcą się barwne i ciekawe postacie, przyciąga je niczym magnes, a każda z nich ma swoją ważną do odegrania rolę i ich obecność jest konieczna, by kolejna przygoda wciągnęła nas bez reszty. Wracam z ogromnym sentymentem i sympatią do tej lektury.

Podróż szlakiem zamków nad Loarą pozostawia niezatarte wspomnienia, to przygoda, która jeszcze po latach wywołuje uśmiech na twarzy i wiele wzruszeń. To nie tylko bowiem spotkanie z żywą historią, w końcu każdy z tych zamków ma swoją, barwną, ciekawą, z intrygami i bogatym tłem, ale to również spotkanie z ludźmi, którzy ją tworzyli, na każdym z tych kamieni wycisnęli swoje...