rozwińzwiń

Don't mess with me

Okładka książki Don't mess with me Dominika Luboń
Okładka książki Don't mess with me
Dominika Luboń Wydawnictwo: NieZwykłe literatura młodzieżowa
287 str. 4 godz. 47 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
NieZwykłe
Data wydania:
2023-03-15
Data 1. wyd. pol.:
2023-03-15
Liczba stron:
287
Czas czytania
4 godz. 47 min.
Język:
polski
Tagi:
przyjaźń zakład hate-love złamane serce graffiti
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
70 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
81
13

Na półkach:

„Mimo że potrafił ranić na każdy możliwy sposób, to ja wciąż nie potrafiłam go całkowicie znienawidzić”

Lanore McQueen wracając późnym wieczorem do domu, zauważa jak dwie osoby dewastują mury domu dziecka, w którym jej mama jest dyrektorką. W poczuciu odpowiedzialności zgłasza sprawę, a wandale zostają złapani. Ku jej zaskoczeniu, jednym z nich jest Aron Bailey. Znienawidzony sąsiad, który zmuszony jest odbyć prace społeczne, polegające na odnowie zdewastowanego budynku.

„Don’t mess with me” to jeden z pierwszych tworów wattpadowych, które mocniej zapadły mi w pamięć i jak zobaczyłam, że została wydana to nie wahałam się ani chwili, żeby ją zamówić. Zupełnie nie pamiętałam ciągu wydarzeń, a tym bardziej zakończenia książki. W trakcie czytania widać wattpadowe naleciałości i dość pobieżne przedstawienie postaci, przez co nie do końca jesteśmy w stanie się utożsamić z bohaterami. Bywały momenty, w których czułam, że to Lanore jest antagonistką, którą nie do końca jest się w stanie polubić, mimo że docelowo chyba miał być nim Aron (jednak zdobył zdecydowanie więcej mojej sympatii).

Rozdygotanie emocjonalne głównej postaci niejednokrotnie dawało się we znaki i powodowało frustrację w trakcie czytania, ale jednocześnie było w tym coś, co przypominało mi o moich niezrozumiałych decyzjach, które podejmowałam w podobnym wieku i rodziła się w mojej głowie nić zrozumienia. Ogólnie cała fabuła książki wzbudzała we mnie wspomnienia, przez co podeszła mnie w dość osobisty sposób.

Relacja Arona i Lanore jest jak sinusoida o bardzo dużej amplitudzie, wokół czego obraca się cała fabuła. Nie znajdziemy tu ciekawszych wątków niż romantyczne, więc jeśli liczy się na jakąś akcję czy tajemniczy motyw to można się zawieść. Jest to dość prosty romantyk, który nawet szczególnie nie skupia się na głębi tej relacji, a opisy wychodzą dość pobieżne.

Mimo wszystko książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Czułam się jakbym znowu miała szesnaście lat i poznawała te historię na nowo, co było fajnym zastrzykiem nostalgii. Język jest dość prosty, ale zdania napisane są płynnie, przez co żwawo brnie się od linijki do linijki. Na próżno szukać tu głębokich wywodów czy przemyśleń zmuszających do analizy własnych zachowań.

Dużym minusem jest dla mnie zakończenie, które wychodzi chaotycznie i mam wrażenie, że było pisane na szybko, bez większej analizy sensu, byleby było przykre (?). Dla mnie jako czytelnika, było ono poparte zupełnie niczym, co mogłoby nadawać mu głębię i niespecjalnie wzbudziło we mnie pożądane wzruszenie czy smutek, a bardziej niezrozumienie i zdegustowanie.

Jeśli szukacie przyjemnej, łatwej pozycji na jeden wieczór, która pomoże przenieść się w czasy nastoletniego buntu i pierwszej miłości to książka od Dominiki Luboń może być właściwą pozycją. Nie jest to książka idealna, głęboka czy poruszająca czytelnika, ale brnie się przez nią szybko i zdecydowanie przyjemnie.

„Mimo że potrafił ranić na każdy możliwy sposób, to ja wciąż nie potrafiłam go całkowicie znienawidzić”

Lanore McQueen wracając późnym wieczorem do domu, zauważa jak dwie osoby dewastują mury domu dziecka, w którym jej mama jest dyrektorką. W poczuciu odpowiedzialności zgłasza sprawę, a wandale zostają złapani. Ku jej zaskoczeniu, jednym z nich jest Aron Bailey....

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
29

Na półkach:

.・❀.・𝑅𝑒𝑐𝑒𝑛𝑧𝑗𝑎 "𝐷𝑜𝑛'𝑡 𝑚𝑒𝑠𝑠 𝑤𝑖𝑡ℎ 𝑚𝑒" .・❀.・


Debiut pisarski to jest zawsze interesująca sprawa. Z automatu zakładamy, że książka będzie dobra lub zła i nigdy nic pomiędzy. W tym przypadku.. będę kierować się w stronę dobra

Dominika świetnie wykreowała postać 𝐿𝑎𝑛𝑜𝑟𝑒, dziewczyna będąc nastolatką ma swoje humorki. W jednej książce można powspominać swoje młodzieńcze lata, będąc właśnie w tym wieku. Dziewczyna jest uparta, buntownicza, mająca swoje zasady lecz niestety pokrzywdzona przez los z braku ojca. Wiele osób może się też utożsamić właśnie z tą bohaterką.

Natomiast 𝐴𝑟𝑜𝑛 to wspaniały przykład Bad Boya. Typowy buntownik, który na samym wstępie oraz w opisie możemy stwierdzić, że nie ma zbyt wiele szacunku do mienia publicznego. Widać, że jest zagubiony, a jego relacje z rodzicami nie są najłatwiejsze.

Jedno muszę przyznać że ta dwójka to mieszanka wybuchowa. W jednej chwili się nienawidzą, by zaraz się polubić, po czym znowu się pokłócą. Jeśli kochacie wątek #enemiestolovers oraz powolne #slowburn to jest to pozycja w waszym TBR !

Chociaż w tym przypadku ciężko stwierdzić czy oni się nienawidzą czy nie znoszą. Od nienawiści do miłości cienka granica..

Dominika posługuje się w książce dość lekkim i prostym stylem, co z pewnością działa na korzyść tej książki. Pozycja przyjemna na każdą porę dnia oraz roku.

Na zakończeniu dosyć mocno się zdziwiłam. I nie ukrywam że fajnie byłoby zobaczyć ich dalsze losy.

Jeśli lubicie dynamiczne historie z udziałem nastolatków, dopiero co wkraczających w dorosłe życie, którzy jak każdy normalny człowiek popełniają błędy i uczą się żyć to warto po tą książkę sięgnąć .!.

Dla mnie książka otrzymuje 4/5 ✩ (chociaż bliżej jej 4.5)
wasza "półka na książki" ꒱࿐♡ ˚.*ೃ

.・❀.・𝑅𝑒𝑐𝑒𝑛𝑧𝑗𝑎 "𝐷𝑜𝑛'𝑡 𝑚𝑒𝑠𝑠 𝑤𝑖𝑡ℎ 𝑚𝑒" .・❀.・


Debiut pisarski to jest zawsze interesująca sprawa. Z automatu zakładamy, że książka będzie dobra lub zła i nigdy nic pomiędzy. W tym przypadku.. będę kierować się w stronę dobra

Dominika świetnie wykreowała postać 𝐿𝑎𝑛𝑜𝑟𝑒, dziewczyna będąc nastolatką ma swoje humorki. W jednej książce można powspominać swoje młodzieńcze lata,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
1

Na półkach:

Książka miała duży potencjał, ale szybko go straciła. Dawno nie spotkałam się z tak irytującą główną bohaterką. Jej pretensjonalny charakter sprawił, że miałam jej naprawdę dość. Zmienna jak chorągiew i czepiająca się wszystkiego, co możliwe. Czasami zastanawiałam się, o co jej w ogóle chodziło 🤨 Zakończenie książki to kompletna pomyłka i nawet nie wiem, czy to powinno się nazywać zakończeniem. Odradzam sięgnięcie po tę pozycję, strata czasu.

Książka miała duży potencjał, ale szybko go straciła. Dawno nie spotkałam się z tak irytującą główną bohaterką. Jej pretensjonalny charakter sprawił, że miałam jej naprawdę dość. Zmienna jak chorągiew i czepiająca się wszystkiego, co możliwe. Czasami zastanawiałam się, o co jej w ogóle chodziło 🤨 Zakończenie książki to kompletna pomyłka i nawet nie wiem, czy to powinno się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
76
11

Na półkach: ,

Chłopak to jedna wielka czerwona flaga a ona głupia że za nim lata

Chłopak to jedna wielka czerwona flaga a ona głupia że za nim lata

Pokaż mimo to

avatar
83
72

Na półkach:

Zakochałam się w tej książce bez pamięci! Książka jest jedna z tych pozycji, która uświadamia, że najważniejszy jest styl pisania autorki i umiejetność kreacji głównych bohaterów, żeby książkę chłonęło się z wielkim zaciekawieniem. Cudowny i ukochany motyw hate to love sprawia, że historia dwójki nastolatków jest przepełniona emocjami, których czytelnik doświadcza razem z nimi. Autorka, bez wątpienia zabiera nas w nastoletni świat, w którym możemy poznać realia życia i zobaczyć, że czasami nie jest tak kolorowo.
Lanore to wspaniała, pewna siebie dziewczyna, mająca swoje zasady, szanująca swoją rodzinę, tęskniąca mimo wszystko za nieobecnym ojcem.
Aron, nasz wspaniały typ bad boya, to typowy buntownik, tajemniczy, jednak bardzo oddany. Widać też, że jest trochę zagubiony i nie potrafi sobie poradzić z uczuciami, które mu towarzyszą.
Czasami podczas czytania nie wiedziałam czy mam płakać, czy się śmiać. Relacja tej dwójki jest wyjątkowa. Aron i Lanore oficjalnie są moją ulubioną książkową parą.

Zakochałam się w tej książce bez pamięci! Książka jest jedna z tych pozycji, która uświadamia, że najważniejszy jest styl pisania autorki i umiejetność kreacji głównych bohaterów, żeby książkę chłonęło się z wielkim zaciekawieniem. Cudowny i ukochany motyw hate to love sprawia, że historia dwójki nastolatków jest przepełniona emocjami, których czytelnik doświadcza razem z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1222
1009

Na półkach: ,

„Mimo że potrafił ranić na każdy możliwy sposób, to ja wciąż nie potrafiłam go całkowicie znienawidzić”.

Debiuty zawsze są dla mnie taką oczekiwania niespodzianką. Lubię dawać szansę nowym autorom i zawsze staram się patrzeć na ich książki przez pryzmat tego, że każdy kiedyś zaczynał, i czasami potrzebuje czasu, by dojść do perfekcji.

„Don’t mess with me” to książka, co do której mam nieco mieszane odczucia. Nie nazwałabym jej słabą książką, bo ma swoje plusy, niemniej w moim odczuciu wymagałaby dopracowania.

Dominika Luboń posługuje się dość lekkim i prostym stylem, co z pewnością działa na korzyść tej historii, bo czytanie jej nie sprawiło mi żadnych problemów. Podobał mi się pomysł, który według opisu miał się opierać na zemście głównego bohatera, za zgłoszenie go przez Lanore na policję. Tutaj jednak coś nie do końca zagrało. Niestety nie przemówiła też do mnie kreacja bohaterów. Największy problem mam z Lanore, która miała być silną i pewną siebie bohaterką, ale jej postępowanie temu przeczyło. Tutaj jednak jestem w stanie zrozumieć to, jaka była, jeśli wezmę pod uwagę jej wiek. Niestety też wyjątkowo irytowała mnie relacja bohaterki z ojczymem, bo kompletnie do mnie nie przemawiała.

Historia Arona i Lanore nie jest zbyt długa, ponieważ ma niecałe trzysta stron, wiec przeczytanie jej zajęło mi jedno popołudnie. Debiutom wiele wybaczam, wiec i tutaj starałam się znaleźć pozytywy. Jednym z nich z pewnością jest zakończenie. Podoba mi się otwarty epilog, w którym możemy sami domyślić się, jaki może być finał tej historii. Decyzja podjęta przez bohaterkę z pewnością nie była dla niej łatwa, wiec tym bardziej ją szanuje.

Moim zdaniem „Don’t mess with you” to całkiem udany debiut. Niepozbawiony wad, jednak nie żałuje czasu, jaki z tą historią spędziłam.

Autorce życzę sukcesów i jeśli wyda kolejną książkę, z chęcią po nią sięgnę, by przekonać się, jak rozwija swój warsztat.

Książce z pewnością warto dać szansę, zwłaszcza jeśli lubicie dynamiczne historie o młodych ludziach, którzy popełniają błędy i uczą się życia.

„Mimo że potrafił ranić na każdy możliwy sposób, to ja wciąż nie potrafiłam go całkowicie znienawidzić”.

Debiuty zawsze są dla mnie taką oczekiwania niespodzianką. Lubię dawać szansę nowym autorom i zawsze staram się patrzeć na ich książki przez pryzmat tego, że każdy kiedyś zaczynał, i czasami potrzebuje czasu, by dojść do perfekcji.

„Don’t mess with me” to książka, co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
112
109

Na półkach:

Wracając do domu osiemnastoletnia Lanore dostrzega wandali malujących graffiti na ścianie domu dziecka. Z racji, że jej mama jest dyrektorką ośrodka, dziewczyna zgłasza sprawę na policję, tym samym robiąc sobie pod górkę u Arona Baileya. Niedługo po tym incydencie okazuje się, że owy chłopak jest nowym sąsiadem McQueen'ów i na dodatek odrabia karę w domu dziecka, w którym Lanore często bywa.
Aron dowiaduje się, że dziewczyna, przez którą ma kłopoty, potajemnie kocha się w jego kuzynie - Christopherze Bensonie. Postanawia  wykorzystać ten fakt i sprawić, by dziewczyna zapamiętała swój błąd na długo...

------- recenzja

Na przeczytanie książki zdecydowałam się tak naprawdę przez opis, który mnie zaciekawił. Byłam przekonana, że pozycja skrywa w sobie ciekawą, oryginalną fabułę, która znajdzie sobie miejsce w moim sercu. Ależ ja byłam naiwna.
Moje oczekiwania a rzeczywistość to zupełnie co innego.

Opis książki, który zakładał, że chłopak będzie szukał zemsty na dziewczynie, po tym jak zgłosiła jego przestępstwo na policję chyba w ogóle nie został tu uwzględniony. Chyba że ową zemstą był zakład między bohaterami kto pierwszy kogo zrani co było zupełnie absurdalne i bez sensu. Lanny zarzekała się, że jest osobą, której nie da się zranić i jaka to ona nie jest twarda, ale jak już przyszło co do czego to płakała o byle co.

Kreacja bohaterów jest dla mnie zupełnym niewypałem. Główna bohaterka to chyba najbardziej irytująca postać, jaką dane mi było spotkać. Oboje myśleli jedno, mówili drugie a robili trzecie. Ich humorki były bardziej zmienne niż u kobiety w ciąży. W pierwszej minucie krzyczeli na siebie i wyzywali się z błahych powodów, a w następnej minucie już wszystko było dobrze i zmieniali temat jak gdyby przed chwilą nie darli ze sobą kotów. W tym wszystkim najgorsza była Lanny, która sama zaczynała kłótnie z powodów, które dla mnie były zupełnie nie potrzebne, po to by obwiniać o wszystko Arona i robić z siebie ofiarę. Koniec wygrał zupełnie wszystko (spojler!) kiedy dziewczyna wreszcie zrozumiała, że niby coś pomiędzy nimi jest, ale w sumie to wiele rzeczy w Aronie jej nie pasuje i postanowi pomóc mu się zmienić. M A S A K R A.

Nie mogłam zrozumieć również relacji ojczyma i głównej bohaterki. Na początku odebrałam ich stosunki jako dość napięte. Potem niby było dobrze i dziewczyna się  super z nim dogadywała, ale nagle coś się zepsuło i pluła jadem na wszystkich dookoła, łącznie z nim.

Ogólna fabuła i akcja dość kiepska. Nie było żadnych emocjonujących chwil ani sytuacji, przez które mogłabym oderwać się od zażenowania bohaterami. Ich dialogi między sobą momentami były zupełnie płytkie i bez sensu.
Podsumowując ,,Don't mess with me" zdecydowanie długo nie zapomnę, ale nie przez to, że była to świetna książka, a wręcz przeciwnie. Osobiście nie polecam wam powyższej pozycji, bo zmarnujecie tylko pieniądze, czas i chęci do czytania.

Wracając do domu osiemnastoletnia Lanore dostrzega wandali malujących graffiti na ścianie domu dziecka. Z racji, że jej mama jest dyrektorką ośrodka, dziewczyna zgłasza sprawę na policję, tym samym robiąc sobie pod górkę u Arona Baileya. Niedługo po tym incydencie okazuje się, że owy chłopak jest nowym sąsiadem McQueen'ów i na dodatek odrabia karę w domu dziecka, w którym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1168
1163

Na półkach:

Książka "Don't mess with me" jest debiutancką powieścią autorki, a jak już wiecie bardzo lubię poznawać nowych autorów, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu. Książka należy do gatunku new adult, który osobiście bardzo lubię, do sięgnięcia po historię Lanore i Arona zachęcił mnie ciekawy opis i przyciągająca wzrok okładka. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko, mi zapoznanie się z historią bohaterów zajęło jeden wieczór. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona i dobrze poprowadzona. Jeśli chodzi o główne postaci - Lanore i Arona to zostali oni naprawdę dobrze wykreowani, to młodzi ludzie dopiero wkraczający w dorosłość, zmagający się z różnymi problemami. Historia została przedstawiona z perspektywy Lanore, co pozwoliło mi lepiej ją poznać, dowiedzieć się co czuje, myśli, z czym się boryka, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Żałuję jedynie, że Dominika nie pokusiła się o przedstawienie punktu widzenia Arona. Ich relacja opiera się motywie hate - love, który bardzo lubię w tego typu powieściach i uważam, że Dominika naprawdę dobrze go tutaj poprowadziła, od początku czuć było wyraźną napięcie pomiędzy bohaterami, a ich potyczki słowne wielokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy gościł uśmiech. Przyznaję, że zdarzało się, że zachowanie głównych postaci działało mi na nerwy, jednak zrzucam to na karb młodego wieku Lanore i Arona i pewnie gdybym się dłużej zastanowiła to okazałoby się, że czasami postępowałam bardzo podobnie! Miło spędziłam czas z tą książką i jej bohaterami. Gratuluję Dominice naprawdę godnego uwagi debiutu i czekam na jej kolejne powieści! Polecam!

Książka "Don't mess with me" jest debiutancką powieścią autorki, a jak już wiecie bardzo lubię poznawać nowych autorów, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu. Książka należy do gatunku new adult, który osobiście bardzo lubię, do sięgnięcia po historię Lanore i Arona zachęcił mnie ciekawy opis i przyciągająca wzrok okładka. Stylistyka i język jakim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
218
216

Na półkach:

"Podobało mi się, że był skomplikowany. Mimo, że potrafił ranić na każdy możliwy sposób, to ja wciąż nie potrafiłam go całkowicie znienawidzić."

Lanore wracając do domu, zauważa chłopaka, który maluje graffiti na budynku domu dziecka. Jej matka jest tam dyrektorką więc dziewczyna postanawia zadzwonić na policję aby zgłosić zdarzenie. W ten sposób podpadła Aronowi, który teraz zrobi wszystko aby uprzykrzyć Lanore życie. Okazja sama się nadarza ponieważ dziewczyna jest zakochana w kuzynie Arona.

Muszę przyznać, że książka wymęczyła mnie🙈 po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów nie wiedziałam czy dotrwam do końca. Ale udało się!!
Z jednej strony pomysł na książkę może i był fajny ale tak naprawdę nic tu się nie działo. Nic oprócz wiecznych kłótni między bohaterami i robieniem sobie na złość. Niby tak się nienawidzili a co chwilę się spotykali, szli gdzieś razem czy wspólnie spędzali czas.
Lanore to specyficzna postać, tak irytująca, że chyba pobiła w tym wszystkie inne bohaterki. Nie wiem czy tak po prostu wyszło czy to specjalny zabieg autorki i taka miała być? Dla niej każdy był debilem, idiotą czy kretynem. Za to ją to tylko po piętach całować i na rękach nosić bo ona jest Lanore McQueen i nikt nie ma prawa jej podskoczyć. Nie lubię takich ludzi więc nic dziwnego, że i jej nie pokochałam.
Bohaterowie chyba sami do końca nie wiedzieli o co im chodzi. Z początku ich niechęć była wyczuwalna ale potem niby coś do siebie czuli, niby nie chcieli tego pokazać, niby dalej sobie dogryzali. No dobra! To nastolatkowie więc hormony i te sprawy. Ale w pewnym momencie było to już nudne, szczególnie że nic więcej ciekawego nie działo się.
Dziwiło mnie też zachowanie matki Lanore - miałam wrażenie, że lepiej traktuje Arona (wandala niszczącego budynek, którego była dyrektorką) niż własną córkę.

No cóż..to debiut autorki więc może kolejna książka bardziej trafi w moje gusta.

"Podobało mi się, że był skomplikowany. Mimo, że potrafił ranić na każdy możliwy sposób, to ja wciąż nie potrafiłam go całkowicie znienawidzić."

Lanore wracając do domu, zauważa chłopaka, który maluje graffiti na budynku domu dziecka. Jej matka jest tam dyrektorką więc dziewczyna postanawia zadzwonić na policję aby zgłosić zdarzenie. W ten sposób podpadła Aronowi, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1036
977

Na półkach:

▪️▪️▪️
▪️Tytuł: Don't mess with me
▪️Autor: Dominika Luboń @dominikalubon_autorka
▪️Wydawnictwo: NieZwykłe @wydawnictwoniezwykle
▪️Premiera: 15.03.2023 r.
▪️▪️▪️
(Współpraca barterowa @wydawnictwoniezwykle)
▪️▪️▪️

"Don't mess with me" jest debiutancką powieścią Dominiki Luboń, której niewątpliwym atutem okazał się styl pisania będący w naszym odczuciu lekkim, prostym i przyjemnym. Opis książki natomiast kusi czytelnika zapowiadając coś naprawdę dobrego, niestety w naszym przypadku po sięgnięciu po książkę nasz entuzjazm odrobinę się ulotnił...

Przede wszystkim odniosłyśmy wrażenie, że bohaterowie chyba sami do końca nie wiedzieli czego chcą a ich relacja była niczym sinusoida z gwałtownymi wzlotami i w pewnym sensie upadkami 🤔 co prawda samo zachowanie ich nas nie zraziło gdyż sięgając po książkę z tego gatunku jesteśmy na takie rzeczy przygotowane a wręcz powiedziałybyśmy, że bardzo dobrze zostało odzwierciedlone zachowanie osób w tym wieku zwłaszcza w relacji hate-love jednak wiecie jak to się mówi. Co za dużo to nie zdrowo.

Książkę rozpoczynamy bardzo ciekawym wątkiem związanym z głównym bohaterem i graffiti co sprawiło, że koniecznie musimy dowiedzieć się więcej - i tu niezmiernie żałujemy, że więcej nie dostałyśmy i nie został on bardziej rozwinięty 😔

Zdecydowanym zaskoczeniem okazało się dla nas zakończenie książki jakie zostało nam tu zaserwowane i jest dla nas zdecydowanym plusem gdyż lubimy gdy autorki robią coś po swojemu, że tak to ujmiemy.

Ogólnie rzecz biorąc "Don't mess with me" odbieramy jako pozytywny debiut z pewnymi mankamentami jednak jak na pierwszą książkę wypada on naprawdę w porządku. Za autorkę będziemy trzymały mocno kciuki i chętnie sięgniemy po kolejne jej książki gdyż widać, że Dominika zdecydowanie ma potencjał 😊

@dominikalubon_autorka @wydawnictwoniezwykle bardzo dziękujemy za egzemplarz i współpracę 😊🖤❤️

Książka dostępna na stronie:
https://wydawnictwoniezwykle.pl/dont-mess-with-me

▪️▪️▪️
▪️Tytuł: Don't mess with me
▪️Autor: Dominika Luboń @dominikalubon_autorka
▪️Wydawnictwo: NieZwykłe @wydawnictwoniezwykle
▪️Premiera: 15.03.2023 r.
▪️▪️▪️
(Współpraca barterowa @wydawnictwoniezwykle)
▪️▪️▪️

"Don't mess with me" jest debiutancką powieścią Dominiki Luboń, której niewątpliwym atutem okazał się styl pisania będący w naszym odczuciu lekkim, prostym i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    79
  • Chcę przeczytać
    65
  • Posiadam
    5
  • Legimi
    5
  • 2023
    3
  • Audiobook
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Wattpad
    1
  • Z: ksiązki 2023
    1
  • Chcę kupić
    1

Cytaty

Więcej
Dominika Luboń Don't mess with me Zobacz więcej
Dominika Luboń Don't mess with me Zobacz więcej
Dominika Luboń Don't mess with me Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także