Evil Eye

Okładka, tytuł oraz pomysł są OK. Podoba mi się też trafne ukazanie realiów zdemoralizowanego amerykańskiego kapitalizmu lat 80. A przynajmniej to, co opisuje w książce autorka, zgadza się z moimi wyobrażeniami na ten temat. Odrobina humoru również przypadła mi do gustu. Rozbawiła mnie zwłaszcza scena z burdelmamą, która chce wyegzekwować opłatę za usługę od żony, której mąż zamówił prostytutkę dla swojego brata. Sytuacja tym bardziej jest zabawna, gdyż rzeczona prostytutka zadławiła się na śmierć podczas randki. I to tyle, jeśli chodzi o plusy, bo „Evil Eye” jest książką zwyczajnie średnią. Miałem wrażenie, że autorka pisała trochę na siłę niektóre rozdziały (np. spotkanie z kapłanem voodoo, perypetie ekipy remontowej),aby tylko sztucznie zwiększyć liczbę stron. Pierwszy raz spotkałem się też z taką ilością literówek w amerykańskim horrorze wydanym w formacie paperback. Przeczytałem już kilkadziesiąt tego rodzaju książek i jeszcze nigdzie nie widziałem aż tak słabej korekty. Jak dla mnie „Evil Eye” to typowe czytadło na wakacje. Szału nie ma, ale przeczytać można.

Okładka, tytuł oraz pomysł są OK. Podoba mi się też trafne ukazanie realiów zdemoralizowanego amerykańskiego kapitalizmu lat 80. A przynajmniej to, co opisuje w książce autorka, zgadza się z moimi wyobrażeniami na ten temat. Odrobina humoru również przypadła mi do gustu. Rozbawiła mnie zwłaszcza scena z burdelmamą, która chce wyegzekwować opłatę za usługę od żony, której...