„Spadające anioły” to bez wątpienia udany debiut literacki. Autorka zaskakuje czytelnika i zabiera go w ciekawą podróż literacką w zaświaty. Dostarcza mnóstwo emocji i wrażeń, intryguje i sprawia, że ma się ochotę na więcej, znacznie więcej. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu tej magicznej historii. Mam nadzieję, że autorka nie będzie kazała nam długo czekać...
https://korcimnieczytanie.blogspot.com/2020/09/agata-ginter-binias-spadajace-anioy.html

„Spadające anioły” to bez wątpienia udany debiut literacki. Autorka zaskakuje czytelnika i zabiera go w ciekawą podróż literacką w zaświaty. Dostarcza mnóstwo emocji i wrażeń, intryguje i sprawia, że ma się ochotę na więcej, znacznie więcej. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu tej magicznej historii. Mam nadzieję, że autorka nie będzie kazała nam długo czekać......

Miłka Kołakowska | www.mozaikaliteracka.pl
___

Historie nasączone smakiem fantastyki nie są dla każdego. Z pewnością trudno w nich o rzetelność danych oraz zachowanie pełnej autentyczności, ale jednocześnie mają w sobie coś, co przyciąga żądnych wrażeń czytelników. Tym haczykiem niezaprzeczalnie jest ich klimat – magiczny, osobliwy i niecodzienny. To dzięki nim można oderwać się od ziemi i korzystając z usług własnej wyobraźni, przenieść się do zupełnie innego świata. Nawet, jeżeli sceneria tego świata łudząco przypomina znane nam realia. Właśnie taką fabułę proponuje Agata Ginter-Bienias w swojej debiutanckiej powieści Spadające anioły.

Tło tej historii już od początku zdaje się być mocno dramatyczne. Mała Vassey Camarillo traci rodziców, na skutek czego najpierw trafia do domu dziecka, a następnie do domu bezuczuciowej ciotki. Dziewczynka zupełnie nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, nie rozumie też, czemu ciotka traktuje ją z pogardą i wyraźną srogością. Każdy dzień to koszmar w oczach młodej bohaterki. Nieustanne zakazy ze strony ciotki i brak jakichkolwiek przyjaciół niosą za sobą nie tylko smutek i samotność, ale też trudną do opanowania bezradność. Życie Vassey zmienia się, gdy mimo ostrzeżeń ze strony przychylnego jej gajowego, wkracza na naznaczony tajemniczą legendą teren, a następnie nieoczekiwanie poznaje cudownego chłopaka. Nowo poznany zdaje się być ideałem, chętnie opiekuje się dziewczyną i wspiera ją w najtrudniejszych chwilach. Zauroczona Vassey zauważalnie odzyskuje wigor i cieszy się z nowej znajomości, ale czy będący zawsze we właściwym miejscu chłopak na pewno jest tym, za kogo się podaje? Czy na pewno prowadzi Vassey w kierunku szczęścia?

W tej powieści nic nie jest oczywiste. Można mieć różne myśli i rozmaite wyobrażenia, a jednak historia toczy się swoim osobliwym torem. Autorce z pewnością udało się wtopić w nią odpowiednią dawkę magii – na tyle dużą, aby zainteresować fanów lekkiej fantastyki, ale jednocześnie na tyle stonowaną, aby nie zniechęcić miłośników bardziej realnych klimatów. Historia młodej bohaterki nie jest przyjemna, dużo w niej smutku, bolesnych przeżyć i sączących się z oczu łez, ale trzeba przyznać, że zarysowany słowem pokaz emocji okazuje się naprawdę wiarygodny i przekonujący. Równie przekonujący wydaje się zastosowany przez autorkę styl literacki – niezaprzeczalnie lekki, prosty i tym samym łatwy w odbiorze. Spadające anioły to w mojej opinii taki tytuł, którym warto zapełnić sobie pustkę nadciągających jesiennych wieczorów.

Miłka Kołakowska | www.mozaikaliteracka.pl
___

Historie nasączone smakiem fantastyki nie są dla każdego. Z pewnością trudno w nich o rzetelność danych oraz zachowanie pełnej autentyczności, ale jednocześnie mają w sobie coś, co przyciąga żądnych wrażeń czytelników. Tym haczykiem niezaprzeczalnie jest ich klimat – magiczny, osobliwy i niecodzienny. To dzięki nim można...

Nie, nie i jeszcze raz nie, mówię tej książce! Dawno nie natrafiłam na tak słabą książkę. Książka napisana bardzo ubogim językiem z mnóstwem błędów polonistycznych. Nie wiem jak wydawnictwo mogło wypuścić taką książkę z takimi błędami, które aż parzą oczy. Miałam wrażenie, że jest to książka napisana przez dziecko. Bohaterowie są nijacy, pozbawieni charakteru.

Główna bohaterka Vassey traci swoich rodziców w wypadku samochodowym. Trafia do Domu Dziecka, gdzie po dwóch latach musi opuścić to miejsce. Dzieje się tak za sprawą jej ciotki - siostry jej ojca - o której dziewczyna nie miała pojęcia. Ciotka od razu dziewczynki nie lubi, obwinia ją za śmierć swojego brata, nazywa bękartem. Vassey czuje się samotna i zagubiona, aż do czasu, kiedy na jej drodze pojawia się młody chłopak. Dziewczyna zadaje sobie pytanie, co takiego widzi w niej tej przystojny chłopak? I najważniejsze, co takiego tajemniczego on skrywa? Czy na pewno jest zwykłym człowiekiem? I tak zaczyna się dopiero przygoda... Ale nie do końca fajna.

Nie ma sensu dłużej rozprawiać się nad tą książka. Jeśli nie chcecie się rozczarować to nie sięgajcie po tę książkę.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Nie, nie i jeszcze raz nie, mówię tej książce! Dawno nie natrafiłam na tak słabą książkę. Książka napisana bardzo ubogim językiem z mnóstwem błędów polonistycznych. Nie wiem jak wydawnictwo mogło wypuścić taką książkę z takimi błędami, które aż parzą oczy. Miałam wrażenie, że jest to książka napisana przez dziecko. Bohaterowie są nijacy, pozbawieni charakteru.

Główna...

Debiuty literackie mają to do siebie, że albo podążają w utartym już kierunku, bazując na istniejących trendach, lub też wytaczają nową drogę, pokazują nową jakość i są dla czytelnika źródłem nowych fascynacji. Bez wątpienia „Spadające anioły” Agaty Ginter-Bienias wpisują się w tę drugą opcję. Owszem powstało wiele książek z magią w roli głównej. Lecz debiut Pani Agaty jest wyjątkowym zaproszeniem do tego świata. Jest ciekawym i jakże pochłaniającym naszą wyobraźnię ukazaniem historii bohaterki, pięknej młodej dziewczyny. Vassey Camarillo poznajemy w momencie, gdy z radością odliczała chwile do upragnionego wyjazdu na wakacje. Jednak niestety w drodze na Majorkę doszło do wypadku, w którym jej ukochani rodzice zginęli. W jednej chwili wymarzone wakacje zmieniły się w koszmar, który wywrócił życie małej dziewczynki do góry nogami. Vassey trafia do domu dziecka, by następnie trafić pod opiekę antypatycznej ciotki. Nowe okoliczności nie pozwalają dziewczynce odnaleźć się w otaczającym ją świecie. Rozpacz po utracie rodziców, przeplata się z trudnościami w relacji z ciotką. Pewnego dnia zdaje się, że los się do niej uśmiecha. W szkole poznaje chłopaka, który jest dla niej wręcz ideałem. Czy ta znajomość okaże się dla niej szansą na radość z życia? Czy może jednak będzie ona początkiem kolejnych trudności w życiu młodej dziewczyny? „Spadające anioły” podzielone są na dwie księgi, a każda z nich wręcz kipi magią i tajemniczością, które w pełni ogarniają nasze emocje. Nie ukrywam, że już od pierwszych stron dałem porwać się w nurt fabuły. A co również ważne nurt ten z każdą stroną wciągał mnie jeszcze głębiej. Zdecydowanie zachęcam do poznania tej jakże magicznej historii, która jeszcze długo rozbrzmiewać będzie w Waszym sercu i umyśle. A ja z niecierpliwością czekam na kolejny tom z Vassey Camarillo w roli głównej. Muszę przyznać, że debiut Pani Agaty Ginter-Bienias jest debiutem magicznym, a „Spadające anioły” pozwolą wzbijać się autorce w rankingu Najlepszych Interesujących Książek. Czyt-NIK poleca! Czyt-NIK patronuje!
http://www.czyt-nik.pl/recenzje/magiczny-debiut/

Debiuty literackie mają to do siebie, że albo podążają w utartym już kierunku, bazując na istniejących trendach, lub też wytaczają nową drogę, pokazują nową jakość i są dla czytelnika źródłem nowych fascynacji. Bez wątpienia „Spadające anioły” Agaty Ginter-Bienias wpisują się w tę drugą opcję. Owszem powstało wiele książek z magią w roli głównej. Lecz debiut Pani Agaty jest...

Muszę przyznać, że nawet mi się spodobała i zaciekawło mnie, jak się skończy. I ciekawa jestem co będzie w drugim tomie.
Pozdrawiam.

Muszę przyznać, że nawet mi się spodobała i zaciekawło mnie, jak się skończy. I ciekawa jestem co będzie w drugim tomie.
Pozdrawiam.

Nie, nie i jeszcze raz nie...
Dawno nie czytałam tak słabej książki. Opis z okładki nijak ma się do dużej części tej opowieści. O ile początek jeszcze jakoś się broni i można byłoby pociągnąć ciekawie tę książkę, tak im dalej w las tym było gorzej. Każdy rozdział, mimo iż był mikroskopijny w rozmiarach (1-2 strony) był zwyczajną drogą przez mękę - moją czytelniczą mękę...
Odnosiłam wrażenie, że autorka jest nastolatką piszącą dla nastolatek. Kompletnie nie mój klimat, książka zupełnie mnie nie zachwyciła. Składnia niektórych zdań raziła mnie w oczy. Okropnie irytowało mnie to, że praktycznie każdy miał "włosy opadające na ramiona/barki czy spływające na plecy", "delikatne i ciepłe usta", dialogi ciotki czy głównych bohaterów były bardzo przewidywalne. Pozycja jest bardzo słaba - broni się jedynie okładką i początkiem historii - o reszcie chciałabym jak najszybciej zapomnieć... ;)
Dodatkowo dziwi mnie fakt, jak wysokie opinie otrzymała ta książka. Serio? Mało tego... Zauważyłam pewną "niejasność"... Odnoszę wrażenie, że te wszystkie "dziesiątki" jako opinie książki, wystawione są przez znajomych lub "fanów" autorki. Zwłaszcza, że ich biblioteczki to 1 czy max 2 książki. Przypadek?;)
Z treści i okładki "Spadających Aniołów" wynika, iż autorka szykuje 2 tom opowieści. Mam nadzieję, że Pani Agata weźmie pod uwagę inne opinie (nie tylko te ochy i achy swoich znajomych) i troszeczkę popracuje nad książką, zanim postanowi ją wydać. Na chwilę obecną - mimo ogromnych chęci nie jestem w stanie ocenić "Spadających Aniołów" wyżej niż na 2 gwiazdki...

Nie, nie i jeszcze raz nie...
Dawno nie czytałam tak słabej książki. Opis z okładki nijak ma się do dużej części tej opowieści. O ile początek jeszcze jakoś się broni i można byłoby pociągnąć ciekawie tę książkę, tak im dalej w las tym było gorzej. Każdy rozdział, mimo iż był mikroskopijny w rozmiarach (1-2 strony) był zwyczajną drogą przez mękę - moją czytelniczą mękę......

Zaczęłam czytać i nie wiem kiedy przewróciłam ostatnia kartkę książki ..... pochłonęła mnie w całości ...wręcz byłam zła że się skończyła .....czekam z niecierpliwością na następny tom ...polecam tym którzy chcą się dowiedzieć od codzienności i udać w nietuzinkową podróż w świat magii i nie tylko.....polecam

Zaczęłam czytać i nie wiem kiedy przewróciłam ostatnia kartkę książki ..... pochłonęła mnie w całości ...wręcz byłam zła że się skończyła .....czekam z niecierpliwością na następny tom ...polecam tym którzy chcą się dowiedzieć od codzienności i udać w nietuzinkową podróż w świat magii i nie tylko.....polecam

Uwielbiam fantastykę. A to jest obled. Nie mogę się doczekać drugiego tomu

Uwielbiam fantastykę. A to jest obled. Nie mogę się doczekać drugiego tomu

Należy do tego rodzaju co chce się zarwać noce.

Należy do tego rodzaju co chce się zarwać noce.

Ciekawa pozycja. Książkę czyta się bardzo szybko ale drugi raz bym jej nie czytała. Męczyły mnie wątki miłosne. Duży plus za wątki z Lucyferem, uśmiałam się mega. Czekam na tom 2.

Ciekawa pozycja. Książkę czyta się bardzo szybko ale drugi raz bym jej nie czytała. Męczyły mnie wątki miłosne. Duży plus za wątki z Lucyferem, uśmiałam się mega. Czekam na tom 2.