Odrodzenie. Tom 8: Zostań jeszcze przez chwilę.
Wydawnictwo: Non Stop Comics Cykl: Odrodzenie (tom 8) komiksy
144 str. 2 godz. 24 min.
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Odrodzenie (tom 8)
- Wydawnictwo:
- Non Stop Comics
- Data wydania:
- 2020-05-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-05-06
- Liczba stron:
- 144
- Czas czytania
- 2 godz. 24 min.
- Język:
- polski
Ta książka nie posiada jeszcze opisu.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 58
- 23
- 15
- 9
- 4
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Finał mógłby być lepszy. Nie kupuję wątku mordercy Em, ale całościowo...wow, to jest komiks, o którym chyba nie zapomnę nigdy.
Finał mógłby być lepszy. Nie kupuję wątku mordercy Em, ale całościowo...wow, to jest komiks, o którym chyba nie zapomnę nigdy.
Pokaż mimo toSeria o Odrodzonych nie trafi do mojej topki.
O ile sam pomysł mi się podobał o tyle przedstawienie tej historii nie do końca do mnie trafiło.
Przede wszystkim nie podobała mi się kreska a to niestety determinuje odbiór całości.
Bohaterzy, rozwój wypadków i oczywiście zakończenie - ok ale nic ponad to.
Obawiam się, że za rok już nie będę pamiętać tej serii.
Seria o Odrodzonych nie trafi do mojej topki.
Pokaż mimo toO ile sam pomysł mi się podobał o tyle przedstawienie tej historii nie do końca do mnie trafiło.
Przede wszystkim nie podobała mi się kreska a to niestety determinuje odbiór całości.
Bohaterzy, rozwój wypadków i oczywiście zakończenie - ok ale nic ponad to.
Obawiam się, że za rok już nie będę pamiętać tej serii.
W końcu dorwałem się do ostatniego tomu serii "Odrodzenie" i muszę przyznać - podobało mi się. Nawet bardzo mi się podobało, choć patrząc na całość to kilka elementów strasznie frustrowało. Z pewnością do pozytywnego odbioru przyczynił się po części australijski serial "Glitch", który też w pewnych aspektach bawi się podobnymi klimatami. W "Odrodzeniu" wątek nieśmiertelności czy zmartwychwstania jest bardziej rozbudowany, a do tego ma naprawdę satysfakcjonujący finał. I to na tyle, że realnie rozważam dołączenie tej serii do swej kolekcji, co zdarza się ostatnimi laty bardzo rzadko.
Za co cenię "Odrodzenie"
1. Pierwszoplanowe postacie
Tutaj jest naprawdę różnorodnie. Po pierwsze mamy naprawdę dużo bohaterów na pierwszym oraz drugim planie, a po drugie każdy ma sporo do powiedzenia. Nawet jeśli jakaś z głównych postaci ginie w toku całej historii, to wcześniej zdążę ją polubić lub znienawidzić. Ma ogromny wpływ na przebieg wydarzeń, zapada w pamieć czytelnika, a co ważniejsze nie jest zapchajdziurą. Tutaj każdy ma znaczenie, choć nie zawsze rzuca się od razu w oczy.
2. Finał opowieści
Rozwiązanie zagadki tak zwanych Odrodzonych, którzy powstali z martwych i za cholerę nie chcieli kopnąć w kalendarz, bardzo przypadło mi do gustu. Dużo bardziej niż świetnie zapowiadającego się "Palcojada", który finalnie wszystko pogrzebał pod stertą absurdu. Nie. Tutaj mamy oczywiście do czynienia z siłami nadprzyrodzony, co zresztą było pokazane od samego początku, ale w mojej opinii temat został ugryziony w interesujący sposób. Dzięki temu finał historii mnie nie rozczarował, choć zdaję sobie sprawę, że miejscami jest troszeczkę naiwny.
3. Klimat zagrożenia i niepewności
Wręcz wylewa się z całej historii i pomagał mi zagłębić się w jej zawiłe, czasem wręcz pogmatwane fragmenty. Klimat jest, choć to nie klasyczne kino grozy. To raczej prastara kultura, wierzenia i wojna nauki z siłami nadprzyrodzonymi.
4. Rysunek
Kolejny mocny atut i trzymający poziom od początku do samego końca. Gdy trzeba jest krwisto i mięsiści. Innym razem spokojnie oraz malowniczo. Naprawdę, na tym polu seria wypada świetnie.
5. Poruszanie trudnych tematów moralnych oraz społecznych
Jest tego trochę i nieraz wypada to naprawdę dobrze. Od klasycznych kwestii pokroju rasizmu, tolerancji czy walki o akceptację, przez wartości rodzinne aż na kwestiach dotyczących jak daleko struktury państwowe/wojskowe mogą ingerować w życie zwykłych obywateli. Naprawdę ciekawa mieszanka, solidnie wpleciona w główną fabułę, ale...
Co mnie irytowało
1. Czasem pobieżne potraktowanie pewnych kwestii
No właśnie. Z jednej strony mamy np. ciekawie pokazane sprawy związane z rasizmem. Na różnych płaszczyznach, stopie zawodowej, prywatnej, społecznej i tak dalej, tylko po to, aby potem kolejny równie ważny temat w zasadzie uciąć na starcie. Tak jakby był wepchnięty na siłę. Do tego czasem niektóre kwestie pokazuje się dość jednostronnie. Szkoda.
2. Ninja Amish
Eee... jakoś nie do końca. Dla mnie z początku jeszcze jakoś to grało, ale gdy ostatni tom serii przedstawił przeszłość tej postaci, czar prysł i wszystko poszło do lamusa.
3. Ogromne tempo akcji i porwana narracja
To była dla mnie największa bolączka tej serii. Czasem skakanie z miejsca na miejsce było przytłaczające, a należę do osób lubiących tego typu zagrywki. Jednak tutaj działo się to zbyt często w zbyt krótkich odstępach czasu. Potrafiło to męczyć.
PODSUMOWANIE
"Odrodzenie" to naprawdę fajna seria. Coś z pogranicza lekkiego horroru, czy raczej historii o zjawiskach paranormalnych z dramatem obyczajowym. Mi się takie połączenie podobało i chciałbym aby kiedyś komiks został zekranizowany w formie miniserialu. Jakby się przyłożyć, to mamy tutaj gotowy scenariusz na naprawdę ciekawe kino. Sam prawdopodobnie wrócę do tej serii, co u mnie w ostatnich latach zdarza się ekstremalnie rzadko. Jednak mam ochotę ponownie przeczytać całość. Tym razem nie oczekując kilka miesięcy na wydanie następnego tomu. Po prostu przeczytać od deski do deski wszystko jednym tchem.
W końcu dorwałem się do ostatniego tomu serii "Odrodzenie" i muszę przyznać - podobało mi się. Nawet bardzo mi się podobało, choć patrząc na całość to kilka elementów strasznie frustrowało. Z pewnością do pozytywnego odbioru przyczynił się po części australijski serial "Glitch", który też w pewnych aspektach bawi się podobnymi klimatami. W "Odrodzeniu" wątek...
więcej Pokaż mimo toMam takie proste kryterium, którym kieruję się, kiedy oceniam jakiś dłuższy komiks. Jeśli podczas lektury wpadnie mi do głowy myśl "byłby z tego dobry serial", to zwykle znaczy, że ten komiks też - siłą rzeczy - jest dobry.
A z "Odrodzenia", moi mili, byłby zajebisty serial.
I jasne, to nic oryginalnego (bo umówmy się, widzieliśmy już sporo produkcji opartych na podobnym pomyśle). Ale siłą tego komiksu jest świetnie zarysowana małomiasteczkowa społeczność, z plejadą różnorodnych mieszkańców i złożonymi zależnościami pomiędzy nimi. I mimo że od mojej lektury tego komiksu minęło już ponad pół roku, wciąż doskonale pamiętam tych bohaterów i często wracam do nich myślami (podczas gdy fabuły większości komiksów wyparowują mi z głowy w kilka dni po przeczytaniu, więc to chyba o czymś świadczy. W sensie, o poziomie "Odrodzenia" chyba świadczy, nie o mojej sklerozie, ale interpretujcie, jak chcecie).
Tak czy owak - gorąco polecam, imo jedna z najbardziej niedocenianych pozycji z oferty Non Stop Comics.
/Ocena dla całej serii.
instagram.com/polishpopkulture
Mam takie proste kryterium, którym kieruję się, kiedy oceniam jakiś dłuższy komiks. Jeśli podczas lektury wpadnie mi do głowy myśl "byłby z tego dobry serial", to zwykle znaczy, że ten komiks też - siłą rzeczy - jest dobry.
więcej Pokaż mimo toA z "Odrodzenia", moi mili, byłby zajebisty serial.
I jasne, to nic oryginalnego (bo umówmy się, widzieliśmy już sporo produkcji opartych na podobnym...
Swietne zakonczenie, bardzo dobrej serii komiksowej. Wszystkie watki sie zamykaja, dostajemy odpowiedzi na pytania i w koncu dowiadujemy sie kto stoi za morderstwem Em.
Bardzo dobrze sie bawilam przy lekturze tych komiksow. Komiks jest wielowatkowy, wymagajacy skupienia, posiada wartka akcje i zero nudy. Kazdy numer czytalam z zainteresowaniem do ostatniej strony.
Swietne ilustracje. Kazda postac bardzo starannie narysowana. Na kazdym kadrze jest duzo detali.
Bardzo polecam.
Swietne zakonczenie, bardzo dobrej serii komiksowej. Wszystkie watki sie zamykaja, dostajemy odpowiedzi na pytania i w koncu dowiadujemy sie kto stoi za morderstwem Em.
więcej Pokaż mimo toBardzo dobrze sie bawilam przy lekturze tych komiksow. Komiks jest wielowatkowy, wymagajacy skupienia, posiada wartka akcje i zero nudy. Kazdy numer czytalam z zainteresowaniem do ostatniej strony.
Swietne...
Wszystko się wyjaśnia. Bardzo dobra seria, choć wymagająca dużego skupienia czytelnika. Nie zaszkodziłoby robić notatek, bo wątki przechodziły przez siebie i można się było zgubić. Byle więcej takich tytułów.
Wszystko się wyjaśnia. Bardzo dobra seria, choć wymagająca dużego skupienia czytelnika. Nie zaszkodziłoby robić notatek, bo wątki przechodziły przez siebie i można się było zgubić. Byle więcej takich tytułów.
Pokaż mimo toZakończenie serii która na początku postawiła przed czytelnikiem dużo pytań i mało odpowiedzi. Autor zgrabnie połączył i wyjaśnij wszystkie dotychczasowe wątki pozostawiając sobie na finał dwie główne zagadki - Kto zabił Martę Cypress i co spowodowało odrodzenie?
Główny podejrzany zaskakuje, natomiast rozwiązanie zjawiska odrodzenia nie jest głupim rozwiązaniem po którym czułbym się jakoś rozczarowany. Epilog jak dla mnie był dość mały i krótki, i tochę szkoda że skupiał się jedynie na rodzinie Cypresów a nie na całym miasteczku Wisconsin.
To co mnie jednak najbardziej zaskoczyło to to że dość mocno przywiązałem się do bohaterów i szkoda było ich opuszczać.
Z pewnością w przyszłości będę wracał do tej serii i do jej bohaterów.
Zakończenie serii która na początku postawiła przed czytelnikiem dużo pytań i mało odpowiedzi. Autor zgrabnie połączył i wyjaśnij wszystkie dotychczasowe wątki pozostawiając sobie na finał dwie główne zagadki - Kto zabił Martę Cypress i co spowodowało odrodzenie?
więcej Pokaż mimo toGłówny podejrzany zaskakuje, natomiast rozwiązanie zjawiska odrodzenia nie jest głupim rozwiązaniem po którym...
„Odrodzenie” to seria, która w siedmiu tomach zbiorczych nie złapała właściwie żadnej większej zadyszki. Lekkie spadki formy, owszem, zaliczała, ale na przestrzeni kilkudziesięciu zeszytów to nic dziwnego. Timowi Seeleyowi udało się utrzymać równy, wysoki poziom od początku do prawie samego końca cyklu. Dlaczego „prawie”? Cóż, próbuję po prostu zbudować napięcie przed właściwą częścią tej recenzji. Tak naprawdę nie macie się czego obawiać – także zakończenie tej opowieści jest ze wszech miar godne uwagi i udanie zamyka historię przywróconych do życia zmarłych z małego Wausau.
Dana Cypress jest coraz bliżej odkrycia tego, kto zamordował jej siostrę, Marthę. Tymczasem sama Em, będąca jedną z powróconych do życia umarłych, szykuje się do porodu. Dziecko może być pomostem między światem żywych i martwych oraz sprawić, że kłopotliwy fenomen miasteczka Wausau w końcu ulegnie wygaszeniu. Nie wszyscy chcą jednak, żeby tak się stało. Nieśmiertelność jest bowiem bardzo kusząca.
Scenarzysta we wcześniejszych tomach „Odrodzenia” dosyć często eksponował wątki bardziej akcyjne. Nie zapomina o tym elemencie także w zakończeniu, ale jest ono przy tym zaskakująco sentymentalne. Objawia się to przede wszystkim w bardzo dobrze napisanych w dialogach. W kolejnych scenach mamy okazję wejrzeć w głąb relacji między głównymi bohaterami, konkretnie chodzi mi tu o rodzinę Cypressów. Seeley mówi o rodzinnych więzach, odpowiedzialności starszej siostry względem młodszej oraz o uczuciach niszczonych powoli przez rutynę codzienności. Przypomina, że warto doceniać to, co mamy, bo gdy nagle tego zabraknie, może być już za późno na zmianę.
Większego sensu nabiera w „Zostań jeszcze przez chwilę” nawet wątek ninja-Amiszów, który jeszcze w poprzednim tomie wydawał się być czymś wprowadzonym kompletnie „od czapy”, tymczasem dobrze wpasowuje się on w całościowy, refleksyjny wydźwięk tego albumu. Autorowi udało się płynnie połączyć te obyczajowe motywy ze scenami sensacyjnymi. Te drugie, jakkolwiek momentami intensywne, nie wychodzą na pierwszy plan, co sprawia, że spełniają swoją rolę jako uatrakcyjnienie fabuły, ale nie przysłaniają najważniejszego – wspomnianego w poprzednim akapicie przesłania.
W ostatnim tomie „Odrodzenia” poznajemy odpowiedzi na kilka pytań, które nurtowały nas od dłuższego czasu. Te najważniejsze to: „Kto zabił Marthę Cypress?” oraz „Dlaczego umarli zaczęli w ogóle wracać do życia?”. Trzeba przyznać, że obie te kwestie Seeley rozwiązał w sposób satysfakcjonujący. Są one zresztą ze sobą połączone, co okazuje się naprawdę ciekawym wyborem. Z kolei co do pytania o tożsamość mordercy, to jak to zwykle w takich momentach bywa, kiedy już poznajemy w końcu wszystkie tajemnice, zaskakujące jest, że właściwie cały czas mieliśmy wszystko przed oczami, a i tak rozwiązanie okazuje się w znacznej mierze zaskakujące. To świadczy o dobrej konstrukcji całej tej historii.
Mike Norton zaprezentował w tym tomie ilustracje na dotychczasowym poziomie. Jakość jego prac jest niezmiennie wysoka – ilustracje są dopracowane i estetyczne, a przy tym także dość konwencjonalnie skadrowane. Ogląda się je z dużą przyjemnością, bo Norton wie, kiedy nadać im nieco bardziej efektownego sznytu. Ma w tej materii spore wyczucie. Warto też wspomnieć, że na zakończenie całej serii dostajemy jeszcze krótkie posłowie Seeleya, traktujące pokrótce o tym, jak ta seria powstawała i za co jest komu wdzięczny. Całkiem miły standardzik.
Ostatni tom „Odrodzenia” okazał się godnym zwieńczeniem całego cyklu – ostatecznie tytuł jawi się jako intrygujący mix znanych motywów, podanych w całkiem oryginalny sposób. Tim Seeley w sensacyjnej otoczce dał nam fabułę traktującą o uniwersalnych wartościach, kładącą duży nacisk na przypomnienie czytelnikowi, że warto dbać o swoich bliskich jeszcze za ich życia. Bo bohaterowie komiksu jeszcze mieli okazję, by niektóre ze swoich błędów dostrzec i spróbować je naprawić, ale my możemy tej szansy nie otrzymać. Po tym można poznać udany, wartościowy tytuł (nieważne czy jest to książka, komiks, czy film) – potrafi on skłonić do refleksji. „Odrodzeniu” się to udało.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2020/07/odrodzenie-tom-8-zostan-jeszcze-przez.html
oraz na facebookowym profilu serwisu Szortal. Wpis z 06. 07. 2002 - https://www.facebook.com/Szortal/posts/3433918903297479?__tn__=K-R
„Odrodzenie” to seria, która w siedmiu tomach zbiorczych nie złapała właściwie żadnej większej zadyszki. Lekkie spadki formy, owszem, zaliczała, ale na przestrzeni kilkudziesięciu zeszytów to nic dziwnego. Timowi Seeleyowi udało się utrzymać równy, wysoki poziom od początku do prawie samego końca cyklu. Dlaczego „prawie”? Cóż, próbuję po prostu zbudować napięcie przed...
więcej Pokaż mimo toO tym właśnie była ta gorzka opowieść. O tym, że tak naprawdę nie ma drugich szans i trzeba zrobić wszystko, by docenić tę pierwszą i jedyną. Czuć ten ludzki ból w łkaniu Dany i wyrzutach czynionych samej sobie, kiedy przyznaje się przed siostrą, jak bardzo żałuje swojego postępowania wobec niej zanim ta umarła, by potem powstać z martwych i dać siostrze drugą szansę na wyrażenie swoich uczuć. Jednak w “Odrodzeniu” uczucia, więzi schodzą na drugi plan wobec ludzkich atawizmów, którym człowiek w obliczu kryzysu zawsze, nieodmiennie musi ulec i ponieść porażkę, nawet jeśli sądzi, że udało mu się wygrać. W “Odrodzeniu” nikt tak naprawdę nie wygrywa całej stawki, choć Seeley był na tyle łaskawy, że dał niektórym z bohaterów ich małe zwycięstwa. Dla świata i tak nie mają one znaczenia, ale mają dla nich samych i być może dla czytelników. Szczególnie tych, którzy zamiast mieć pretensję o konstrukcję i kierunek autorskiej wizji opowiadającej o współczesnych Łazarzach zrozumieli, że w tej historii chodziło o coś zupełnie innego.
O tym właśnie była ta gorzka opowieść. O tym, że tak naprawdę nie ma drugich szans i trzeba zrobić wszystko, by docenić tę pierwszą i jedyną. Czuć ten ludzki ból w łkaniu Dany i wyrzutach czynionych samej sobie, kiedy przyznaje się przed siostrą, jak bardzo żałuje swojego postępowania wobec niej zanim ta umarła, by potem powstać z martwych i dać siostrze drugą szansę na...
więcej Pokaż mimo toKONIEC ODRODZONYCH?
Kolejna świetna komiksowa seria dobiega właśnie końca. „Odrodzenie”, które było z nami niemal od początku istnienia Non Stop Comics, dotarło właśnie do momentu, kiedy musimy pożegnać się z tym znakomitym tytułem. Zabawa do tej pory była świetna i klimatyczna i taki też jest finał całej opowieści. Czy ostateczny? Czy rozstrzygający? To już musicie odkryć sami, ale naprawdę warto jest to zrobić.
Wydarzenia w mieście nabierają tempa. Sytuacja jest nie tylko coraz bardziej napięta, ale i z każdą chwilą staje się bardziej niebezpieczna. Już tylko jedna iskra dzieli mieszkańców od wybuchu wojny domowej, której stara się zapobiec Em, jednak nie będzie to łatwe. By utrzymać lokalne społeczeństwo przed całkowitym rozpadem, będzie musiała zdecydować się na niejedno poświęcenie i zawarcie sojuszy, o których nawet by nie pomyślała. Jak skończy się to wszystko? Czy dowiemy się jak i dlaczego Odrodzeni powrócili? Czy odkryjemy prawdę o tym, co dzieje się w mieście? I przede wszystkim czy dowiemy się, jaki to wszystko ma cel?
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/05/odrodzenie-8-zostan-jeszcze-przez.html
KONIEC ODRODZONYCH?
więcej Pokaż mimo toKolejna świetna komiksowa seria dobiega właśnie końca. „Odrodzenie”, które było z nami niemal od początku istnienia Non Stop Comics, dotarło właśnie do momentu, kiedy musimy pożegnać się z tym znakomitym tytułem. Zabawa do tej pory była świetna i klimatyczna i taki też jest finał całej opowieści. Czy ostateczny? Czy rozstrzygający? To już musicie odkryć...