Znając entuzjastyczne recenzje, a i będąc od dawna fanem Prosiaka, spodziewałem się czegoś znacznie, znacznie lepszego.

Do światowej sławy metalowej formacji Deathstar (Gwiazda Śmierci..cha, cha, zupełnie bez związku z istniejącymi zespołami) dołącza nowy gitarzysta - Tarantul. Liczy, że teraz jego życie ulegnie odmianie, będzie zarabiał dobre pieniądze, zdobędzie sławę realizując swe pasje itd.
Życie okazuje się brutalne, w kapeli panuje korporacyjny wyzysk, muzycy nie są kompanami we wspólnej przygodzie a poniżanymi i zaharowanymi wyrobnikami - całość zaś profitów spływa na wyjątkowo wrednego lidera Deathstar, Lorda Solo oraz managera grupy - Satanisława (to akurat urocze imię).
Atmosfera w zespole jest licha, warunki tras koncertowych kiepskie, pieniądze prawie żadne, pojawiają się również w rodzinie Tarantula ogromne problemy ze zdrowiem...

Średnie to wszystko, naprawdę. Ok, charakterystyczna kreska prosiakowa niezmiennie fajna, generalnie fabuła łapąca za serce, niby światek ciężkiego metalu nieźle od środka pokazany - ale bardzo irytująca jest - no właśnie - komiksowa, czarno- biała charakterystyka postaci w komiksie - szczególnie zaś naprawdę prostackie odmalowanie Lorda Solo.
Autor nie znajduje dla niego jednego dobrego kadru, jednego pozytywnego spojrzenia. Wiecznie wściekle wyrzywiony cham, oszust, tyran, brutal i prostak.
Do spółki z Satanisławem okrada kapelę, żyje w pałacu (a rzeszta chłopaków bieduje), śpi w luksusowych hotelach, zarabia na merchu....
Jak Tarantul przychodzi, sam ledwo żywy po bardzo ciężkiej operacji, prosić o należne wynagrodzenie na leczenie chorej córki, zostaje brutalnie wyrzucony przez satanicznie rechoczącego lidera.
A Tarantul tak przecież kocha ciężką muze, takim był fanem Deathstar, tak się poświęca grając na scenie....
Ale zaraz powstaje pytanie - dlaczego Tarantul dopuścił do tak strasznej biedy w swojej rodzinie PRZED dołączeniem do Deathstar ? Dlaczego był przekonany, że od pierwszego koncertu od razu będzie znakomicie zarabiał ? Że ryzyko wyjazdu spoczywać będzie na kapeli, a dla niego będzie tylko pewny zarobek ? Dlaczego inwestowanie zarobionych pieniędzy w kapelę jest pokazywane jako "okradanie" muzyków ?

Stąd się wzięła zatem popularność Deathstar ? Dlaczego Deathstar jest zapraszany na festiwale w całym świecie ? Jaki wpływ miał na to Tarantul a jaki Lord Solo ? No właśnie...

OK - w sumie jest to fajna opowieść obyczajowa, są w niej dobre kadry, dobre momenty i fajne postaci.(a propos ślązaka Dworfa - autor przesadził ze śląską poprawnością językową - tak jak mówi Dworf, to nikt na Śląsku nie mówi. Jakby co, to można na backstage pójść po koncertach Kata&Roman Kostrzewski lub Dragona - wtedy można posłuchac prawdziwej metalowej śląskiej godki).

Za tę nieprawdziwą, prostacką,czarno białość opowieści odejmuję aż dwie gwiazdki.

Znając entuzjastyczne recenzje, a i będąc od dawna fanem Prosiaka, spodziewałem się czegoś znacznie, znacznie lepszego.

Do światowej sławy metalowej formacji Deathstar (Gwiazda Śmierci..cha, cha, zupełnie bez związku z istniejącymi zespołami) dołącza nowy gitarzysta - Tarantul. Liczy, że teraz jego życie ulegnie odmianie, będzie zarabiał dobre pieniądze, zdobędzie sławę...