Oscar to kot, który przeczuwa śmierć. Nigdy się nie myli i czuwa w ostatnich momentach życia pacjentów opieki społecznej. Jest też głównym bohaterem tej książki - oczywiście nie jedynym. Wielką sympatią zapałałam również do jednej z pielęgniarek o imieniu Mary. Mary ma duże doświadczenie w opiece starszych ludzi, ale również rozwinęła w sobie niesamowitą umiejętność zrozumienia drugiego człowieka i właściwie to ona, a nie tytułowy Oscar zdobyła u mnie największe uznanie. Ta niesamowita kobieta wie kiedy i gdzie powinien udać się doktor w odwiedziny, kto potrzebuje go w danym momencie najbardziej, wie jak rozmawiać z odwiedzającymi szpital ludźmi i jak ich pocieszyć, a także zna się trochę na kotach i w licznych rozmowach z doktorem, które są zawarte w książce można dostrzec jej doświadczenie oraz życiową mądrość, która ją prowadzi. Jest kobietą od której można wiele się nauczyć.
No doba przyznam się do jeszcze jednej rzeczy. Wolę psy, ale myślę, że po tej lekturze inaczej będę patrzyła na koty - oczywiście bardziej przyjaznym i tajemniczym spojrzeniem. Bo koty w sumie mają w sobie coś niezrozumiałego, a zarazem magicznego...

Oscar to kot, który przeczuwa śmierć. Nigdy się nie myli i czuwa w ostatnich momentach życia pacjentów opieki społecznej. Jest też głównym bohaterem tej książki - oczywiście nie jedynym. Wielką sympatią zapałałam również do jednej z pielęgniarek o imieniu Mary. Mary ma duże doświadczenie w opiece starszych ludzi, ale również rozwinęła w sobie niesamowitą umiejętność...