Komiks, który wśród czytelników wydawnictwa TM-Semic stał się prawdziwą legendą. Tajne Wojny. Wreszcie dostępne w Polsce, i to jeszcze w naszym rodzimym języku. Pora więc zweryfikować tę legendę...
Nie chcę umniejszać zasługom Tajnych Wojen w rozwój komiksu superbohaterskiego. Zdaję sobie sprawę z faktu, iż jest to pierwszy tzw. crossover. Stąd jedna gwiazdeczka więcej w ocenie, gdyż opowieść ta zasługuje na dwie.
Scenariusz pisany był z myślą o typowych odbiorcach komiksów Marvela, czyli kilkunastoletnich dzieciakach. Fabuła niby jest zagmatwana i wielowątkowa, ale sposób w jaki zaprezentowano owe wątki woła o pomstę do nieba. Dialogi są bardzo płytkie. Wątki tzw. "romantyczne" przerysowane i pompatyczne. Dwoma największymi "gwiazdami" tej telenoweli są Wasp z jej pustogłowiem totalnym oraz Colossus, który przez cały pierwszy tom wzdychał do "swojej Kitty", by nagle całkowicie się w niej odkochać znajdując sobie kolejny obiekt westchnień... Jest pompatycznie, jest żałośnie... Jak dla mnie niezwykle ciężkostrawna papka... Ale cóż, kilkunastoletnim dzieciakiem byłem kawał czasu temu. Prawdopodobnie jakbym wtedy przeczytał to "cudo", to byłbym nim zachwycony...
Rysunki Mike'a Zecka (10 części) oraz Boba Laytona (dwa odcinki) w miarę trzymają poziom. Szału nie ma, ale tragicznie również nie jest.
Materiały dodatkowe prezentują kawałek historii wydawnictwa Marvel Comics, oraz informują czytelnika, iż Tajne Wojny powstały w celu promocji nowej linii zabawek firmy Mattel... I wszystko zaczyna powoli się wyjaśniać... Po co się za bardzo przykładać do tworzenia reklamówki? Biznes to biznes...

Komiksu nie obroni także argument, że tak się wówczas robiło komiksy... W tym samym 1984 roku Rosiński i Van Hamme stworzyli "Upadek Brek Zaritha", a Andreas zaczął wydawać swoje "Cromwell Stone". Dwa lata później Miller spłodził "Powrót Mrocznego Rycerza", a 1987 roku DeMatteis napisał "Ostatnie Łowy Kravena". Więc jak się chce, to można w tamtych latach wydać inteligentny komiks. Komiks, który w przeciwieństwie do Tajnych Wojen, jest wybitny.

Podsumowując:
Jedynie dla zagorzałych fanów Marvela. Ja prawdopodobnie nie wrócę już do tej historii... Szkoda czasu...

PS.
Recenzja ta odnosi się do obu tomów Tajnych Wojen.

Komiks, który wśród czytelników wydawnictwa TM-Semic stał się prawdziwą legendą. Tajne Wojny. Wreszcie dostępne w Polsce, i to jeszcze w naszym rodzimym języku. Pora więc zweryfikować tę legendę...
Nie chcę umniejszać zasługom Tajnych Wojen w rozwój komiksu superbohaterskiego. Zdaję sobie sprawę z faktu, iż jest to pierwszy tzw. crossover. Stąd jedna gwiazdeczka więcej w...