forum Oficjalne Aktualności
Nieprzeczytywalne
Kiedy krytycy zarzucali Joyce’owi, że „Finneganów tren” nie nadaje się do czytania, Samuel Beckett wyjaśnił im: „Ta książka nie służy do czytania – jest po to, by na nią patrzeć i słuchać jej". Dziś o książkach, których nie sposób przeczytać.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [53]
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
niezliczoną ilość razy zabierałam się za Ćpun i więcej nie mam zamiaru. MOIM ZDANIEM szkoda czasu na czytanie na siłę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKod leonarda da vinci jest bombą pełną informacji która szybko wybucha.Powinno to być świetnym materiałem na książkę lecz z rozdziału na rozdział coraz ciężej się to czytało i ostatecznie nie dobrnąłem do końca i odstawiłem w kąt.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jeśli o mnie chodzi to nie mogę zrozumieć fenomenu "Ferdydurke"....po stu stronach się poddałam. Wytłumaczcie mi co jest niezwykłego w tak zagmatwanej i męczącej treści. Chociaż może nie tyle w treści co w języku autora. Może za kilka lat to zrozumiem. A poza tym to chyba nie znalazłam absolutnie nieprzeczytywalnej książki ;)
Już tłumacze :)
Dla mnie właśnie...
Jeśli o mnie chodzi to nie mogę zrozumieć fenomenu "Ferdydurke"....po stu stronach się poddałam. Wytłumaczcie mi co jest niezwykłego w tak zagmatwanej i męczącej treści. Chociaż może nie tyle w treści co w języku autora. Może za kilka lat to zrozumiem. A poza tym to chyba nie znalazłam absolutnie nieprzeczytywalnej książki ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa uważam, że do każdej książki trzeba dorosnąć. Ja osobiście uważam, że kiedy przebrnę przez Nad Niemnem i Lalkę, bo w czasach licealnych mnie nie powaliły. Ostatnio jednakże słuchałem Klubu Trójki, a w nim prowadzący wspominał, że on osobiście wracał do niej po kilka razy, bo zawsze można coś nowego odkryć. Nie załamuję się i będę czynił dalsze podejścia. Może na czytniku...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Próbowałam czytać Ulissesa dawno temu, ale był dla mnie zbyt zawiły, a może byłam za młoda? Pojęcia nie mam.
Robiłam także 3 podejścia do Witkacego, po kolei: Pożegnanie Jesieni, Nienasycenie i 622 Upadki Bunga. Za każdym razem poległam na starcie, zapewne dlatego, że to absolutnie przeze mnie nielubiany styl oraz nastrój książki.
Przy prezentacji maturalnej strzeliłam...
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Prawdziwą zmorą były dla mnie Opowiadania Zebrane Edgara Allana Poego - bardzo stare wydanie, kupione na stoisku natykwarycznym. Zajęło mi to kilka miesięcy, bo wogóle nie mogłam się na tym skupić. Oczywiście, są tam literacki perełki, śmieszne i wciągające, ale przeplatane wieloma rozwlekłymi, trudnymi i szczerze mówiąc nudnymi opowiadaniami.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post