forum Oficjalne Aktualności
Jak sobie poczytasz, tak będziesz mieszkać
Domowość - czym jest? Dlaczego mieszkamy tak, a nie inaczej? Czy to tylko kwestia gustu, czy panujących mód i opasłych wnętrzarskich magazynów z najnowszymi trendami? Jeśli macie ich serdecznie dość, bo tylko Was dołują - ceną czy manierą - może czas na lekturę książek o tym, jak mieszkamy.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [33]
Tak mnie zaczął ten artykuł dołować, że przeczytałem tylko do połowy, a może i mniej.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postChętnie przeczytam 3 ostatnie, już je dodałam na półkę. Na mojej liście jest też https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4874294/skogluft-mieszkaj-zdrowo-norweski-s...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Książka Sakakiego opisuje minimalizm w wersji hard (opróżniasz mieszkanie, ostatniego dnia sam(a) siebie wyrzucasz do śmieci). A "Rzeczozmęczenie" raczej omija omawiany problem, niż próbuje podsuwać rozwiązania.
Z kolei książka Rybczyńskiego to esej, nie ma charakteru poradnika.
Jesteś mistrzem krótkiej recenzji 😀 .Opis książki Sakakiego genialny.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKsiążki nie znam, ale przeczytałam kilka recenzji i się trochę przeraziłam ile złego taka lektura może uczynić. Wyrzucanie na oślep, jak popadnie byle dużo nic dobrego dla znajomych i rodziny, bo wcześniej czy później zacznie się etap pożyczania tego co zostało bezrefleksyjnie wyrzucone. 😜
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postGdy uciekłam na przedmieścia 20 lat temu, często ten pomysł przeklinałam. Uciążliwe dojazdy do pracy, dzieci do szkoły, potem na uczelnię, daleko do kina, klubu, teatru, muzeum. Od roku błogosławię ten pomysł, bo te wszystkie minusy nie mają obecnie żadnego znaczenia. Liczy się tylko kawałek ogródka i bliskość lasu, gdzie można pospacerować bez maski...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postInteresującą pozycją, poszerzającą temat jest Miasto szczęśliwe. Jak zmienić nasze życie, zmieniając nasze miasta . Autor pokazuje jak bardzo poczucie szczęścia zależy od miejsca zamieszkania i to wcale nie na korzyść tych mieszkających w domkach na peryferiach miasta.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNiedawno kupiłem e-booka tego samego wydawnictwa Poza własnością. W stronę udanej polityki mieszkaniowej, ale jeszcze nie przeczytałem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
I z tej samej serii Miasto na plus. Eseje o polskich przestrzeniach miejskich
Poza tym w tym: Fajny kraj do życia. Rozmowy Michała Sutowskiego jest jeden rozdział o mieszkaniach miejskich
No i wiele pozycji...
Czytałam, świetna książka. Na pewno napiszę o niej w tekście o tym, jak urządzamy nasze miasta :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mieszkam w "leningradzie" w mieście powyżej 500 tys. Chciałem uciec na wieś ale... potem wszędzie daleko a człowiek nie robi się młodszy. No i jak nie budowa domu (na początek 500 tys kredytu jak nie więcej) to dom do remontu.
W bloku może i średnio przyjemnie bo jak ktoś robi remont i .lupie ściany to cały blok słyszy. Ludzie też różni od patoli do normalnych. Młodzi i...
A w domu pod miastem drogi dobrej nie ma, autobus rzadko, a na stare lata do lekarza i na zakupy może być nas nie stać na taksówkę... a w końcu nie każdy i nie przez całe życie jeździ samochodem (jako kierowca). Znam kilka przypadków ludzi, którzy zamieszkali na obrzeżach miasta, a po kilku latach pędem wracali do miasta, bo dojazdy i wożenie dzieci ich wykańczały...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie chcę nikogo obrazić, ale nie mogę oprzeć się porównaniu domostw ludzkich z hodowlą kur. Pytanie pozostaje tylko jedno, które kury dają lepsze jajka. Te z wolnego wybiegu, czy z chowu klatkowego?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ekhm, ekhm... a widziałaś kury w naturze? W sensie na wolności? I nie chodzi o bażanty :)
Ja pochodzę ze wsi. Wiem jak wygląda przydomowy kurnik. Bo wiesz, nawet na wolnym wybiegu kury lubią spać pod dachem. Zagroda gdzie są kury nie ma nawet jednego źdźbła. Wydziobane do ziemi. Po deszczu błoto i kupki. A na grzędach... tylko bardziej sucho.
Chyba sama muszę odpowiedzieć na swoje pytanie :) Zasadniczym czynnikiem rozróżniającym te dwie sytuacje mieszkaniowe jest poziom generowanego przez nie stresu. W tym porównaniu zdecydowanie niekorzystnie wypadają blokowiska vel chów klatkowy. A to ma przełożenie na jakość jaj ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie no, to nie może być na poważnie. To jest żart prawda? Błagam, powiedz, że tak. Mieszkam w bloku, w dużym mieście, blisko centrum. Sklepy, tereny zielone, szkoły, przedszkola, wszystko "rzut beretem". 30 minut pociągiem do pracy. Nawet nie chcę sobie wyobrażać tego codziennego stresu, który miałbym przeżywać marnując kilka godzin dziennie w korkach w drodze do pracy z...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejZ tego "niosek" taki, że "robi sobie jaja" z wolnego "rozbiegu" :) "Kurą domową" można być i na klatce schodowej w bloku :P Kogel-mogel ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKochane kury i koguty i tak wszyscy skończymy w zupie :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja przeleciałam po łebkach tą ostatnią, ale chemii nie było.
Swoją drogą ciekawe, jak ci minimaliści z początku artykułu sobie radzą w pandemii. Bo jeść na mieście a jeść z pudełek na wynos to jednak nie to samo....
Bardzo ciekawy artykuł. Żadnej z cytowanych książek nie czytałam, ale 4 ostatnie dodaję do "Chcę przeczytać". Lubię czytać o architekturze, oglądać programy o niej, choć wyłącznie amatorsko. Minimalizm japoński sobie daruję. Współczuję Japończykom w kapsułach mieszkalnych w dobie pandemiii...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAmeryki nie odkryję, jak napiszę, że za PRL to umieli planować przestrzennie. Też jestem z blokowiska, na każdym osiedlu było kilka przedszkoli, jedna lub dwie podstawówki, przychodnia, dom kultury, megasam (tak się mówiło na te markety) z ryneczkiem, place zabaw, boiska... i jeszcze wystarczyło miejsca, żeby sobie ludzie kościoły pobudowali.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMy 20 lat temu uciekliśmy z blokowiska. Ale nasze dzieci, gdy dorosły na nie wróciły. Dotąd nie narzekały, ale pandemia chyba trochę zmieniła ich optykę...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post