forum Oficjalne Aktualności
Czy panujesz jeszcze nad swoim księgozbiorem?
Przywiązywanie się do rzeczy materialnych jest naturalną cechą każdego człowieka. Ludzie lubią mieć. Dlatego tak trudno jest się rozstać z przedmiotami, które uznaliśmy za swoją własność. Miłośnicy literatury na przykład często mają problem z oddaniem lub sprzedaniem nawet jednego elementu swojego zbioru.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [118]
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Maćku: lepiej bym tego nie ujęła.:)
Renax: Mam podobnie, ulubione książki trzymam (niektóre nawet zabezpieczone folią :), a pozbywam się tych, które już mnie nie interesują. Kilka razy zdarzyło mi się książkę wyrzucić, bo nie nadawała się do użytku, albo nie chciałam być odpowiedzialna za czyjąś literacką traumę. Przyznaję się do winy, ale nie wyrażam skruchy. ;)
...
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
to raczej księgozbiór panuje nade mną :) nie umiem się powstrzymać i wciąż rosną mi kolejne stosy książek
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Ja na razie mam plan minimum, żeby na każdym regale i na każdej półce stały książki tylko w jednym rzędzie.
@Renax Szkoda, że tak daleko mieszkasz, ja mam ochotę pozbyś się półki "poezja". Zostawić tylko te z którym mnie łczy nić sentymentu.
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Ja mam sentyment do Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i do Gałczyńskiego. Nie mam sentymentu do trzech tomów dramatów Słowackiego, czy 4 tomów dzieł Mickiewicza.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Ok. Mam Lechonia "Poeyje" y Biblioteki Narodowej, poezje Achmatowej z Wydawnictwa Literackiego. Może zainteresuje Cię Bułat Okudżawa "Zamek Nadziei", wiersze i pieśni. Prześlij mi adres mailem, to Ci wyślę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Pewnie, że tak. Znajdą się w rękach, które je docenią. Dzięki za książki, wstrzeliłaś w 10. Chciałam bardzo przeczytać arystokratkę. Ale wyślę jak trochę temperatura spadnie. Przyznaję się, nie chce mi się chodzić w taki upał na pocztę. Jak wyślę, dam znać. Wyślę Ci później co mam jeszcze z poezji do oddania.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Tak panuję. Jest to tak zwany bałagan kontrolowany. Układam pod ścianą w stosach. Co się stanie jak skończy się ściana ? Jest jeszcze druga , a jak skończy się ta druga to zawsze jest przecież inne pomieszczenie. Książki co prawda układam w stosiki, ale robię to dość precyzyjnie, żeby się to wszystko nie zawaliło i tym samym nie uległo zniszczeniu. Książki są tak...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Czy panuję nad swoim księgozbiorem?
Oczywiście, że nie! Ale, na szczęście, panuję nad swoim życiem. Nad księgozbiorem panować nie muszę, nawet jeśli mój mąż wciąż powtarza, że z tego powodu się ze mną rozwiedzie. Słyszę to od wielu lat, więc zdążyłam się przyzwyczaić:))
Poza tym sam z tego księgozbioru korzysta, więc mam mu co wytykać:)
Mój nie korzysta , ale też grozi rozwodem. Potrzebuję moich książek. Pozdrawiam .
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Mój mąż nie korzysta, ale nigdy rozwodem nie groził. Czasami tylko trochę marudzi. Bardziej marudzi moja córka, która ma własną bibliotekę i powtarza: Ja ich nie chcę, zrób coś."
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMy również mamy po połowie biblioteczki an swoje skarby :D i pierwsze co- najważniejszą rzeczą do kupienia, przy wprowadzeniu było kupienie biblioteczki :P.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Nie jest aż tak żle. O pamiątki rodzinne się nie martwię, to wszystko zabierze skrupulatnie. Do książek jednak ma rację, bo nie będę z powrotem czytać Greena, Cronina,, Kuncewiczowej, czy Waltari. Zestawy podręczników do angielskiego też posiadam.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Myślę, że wtedy będę mogła czytać w oryginale filozofów greckich. To wszystko, co w pierwszych wiekach nadgorliwi chrześcijanie z głupoty spalili, a później trzeba było tłumaczyć z arabskiego.
Do tych powyżej mam sentyment. dodając do tego Sigred Undset, którą też posiadam, to są książki mojej młodości.
@jatymyoni - jeśli chodzi o Kuncewiczową, to może wrócisz kiedyś do "Cudzoziemki":)
Pamiętam, że kiedyś też się zarzekałam, iż nie będę wracać do Balzaca, Londona i Prusa, a teraz na starość zmieniłam zdanie - i to w praktyce, bo uwielbiam słuchać audiobooków ze starymi, dobrymi lekturami...
Może i wrócę, ale raczej właśnie jako audiobook. To paru książek miałabym ochotę wrócić, ale jako audiobooli.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
. "Dla miłośników literatury nie liczy się stan publikacji, ale sama zawartość. Segregując zbiór i oddając niektóre tytuły, zyskujemy miejsce na kolejne książki"
Od razu widać, że tego tekstu nie napisała osoba kolekcjonujaca książki, a nawet znając się na rzeczy. Skoro ponoć nie liczy się stan książek to skąd określenie białe kruki, pierwsze wydanie etc. Stan ma...
"Przywiązywanie się do rzeczy materialnych jest naturalną cechą każdego człowieka" - chyba jednak nie każdego... :-)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAle czy można żyć w domu bez książek. Zawze trzeba mieć pewien zapasik do czytania.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postW cytacie wyżej nie ma mowy o książkach, ale o wszystkich "rzeczach materialnych".
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMoże masz rację. Moją Babcię zabrali Rosjanie z dwoma córkami i mogła zabrać to co chwyciła i mogła unieść. Później w trochę podobnych okolicznościach opuszczała Palestynę. Zawsze uważała, że rzeczy są fajne, bo są, ale nie warto się do nich przywiązywać. Jednak spotkałam się z ludźmi, którzy stracili wszystko w powodzi. Leczyli się z depresji, bo część z nich jakby umarła....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Znam to, słyszałem o ludziach, wielu zresztą, którzy twierdzili, że przez powódź zostali alkoholikami albo narkomanami.
Z drugiej strony staram się też ich rozumieć - jak mi się stłucze talerz, to kupuję nowy; więcej problemów jest ze sprzątaniem skorup niż z kupnem. Oni to widzą inaczej, żyli w innych czasach i zdobywanie takich drobnych elementów wyposażenia mogło nie...
wydaje mi się, że To też jest tak, że nikt nie popada w depresję czy alkoholizm z powodu "jednego talerza", ale powodzie/pożary itd często niszczą dobytek życia, bez dużych oszczędności, czasem konkretnego wsparcia, przy np. braku ubezpieczenia podniesienie się z tego dla wielu może być zbyt trudne
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCi ludzie byli ubezpieczeni i nie było problemem to =,że stracili sprzęty domowe, ale właśnie pamiątki, zdjęcia, drobiazgi.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
a to zupełnie inna sytuacja, jej już tak dobrze nie rozumiem, choć próbuje.
Sama przywiązuje się bardziej do swoich pamiątek,i pewnie przykro było by mi gdyby wszystkie zostały zniszczone, ale jeśli tylko o to chodzi,to jednak nie do końca do mnie przemawia jako powód do depresji czy alkoholizmu.
Cóż, ludzie są różni i różne rzeczy się dla nich liczą, różne są ludzkie losy...
skupksiazek.pl - niecałe 11zł za białe kruki pokroju rzeki bogów. no raczej nie :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Renax: Jest cenna, ponieważ ktoś wystawił ją na aukcji za sto-kilkadziesiąt złotych, poszczęściło mu się, a teraz nikt nie schodzi poniżej stówki, licząc, że znajdzie fr...no, desperata. ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Myślę, że prędzej czy później znajdzie się spóźniony kolekcjoner z ambitnymi planami.
Śledzę czasem "tolkieny" na aukcjach, i tak się nieraz zastanawiam, dlaczego też ludzie wydają setki złotych na coś, co mogą kupić w księgarni za kilkadziesiąt. Oczywiście nie mam tu na myśli "Księgi Zaginionych Opowieści", która bezsprzecznie unikatem jest, ale np. n-te wydanie...
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Ja cenię sobie Silma bardziej niż Władcę. Na półce stoi kilka egzemplarzy - do czytania i do podziwiania.;)
Jeśli dany tytuł jest już nie do zdobycia inną drogą, nie nosi śladów używania, a jest poszukiwany, to rozumiem, dlaczego cena została zawyżona, ale liczenie sobie jak za zboże za książkę, którą nadal można kupić, wydaną w innej oficynie, albo za zdewastowany...
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Zapanowalam przed rokiem gdy przygotowywałam się do przeprowadzki i zobaczyłam ile tego jest:) teraz staram się częściej korzystać z biblioteki, ebooków a w formie papierowej kupować tylko te najbardziej wyczekiwane, których nie ma aż tak dużo. Jak na razie wszystko się sprawdza, przestałam kupować pod wpływem impulsu (za to pod wpływem impulsu wypożyczam), księgozbiór...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPrzestać kupować pod wpływem impulsu to bardzo trudna sztuka. Wiem, bo ostatnio też staram się ją opanować. Stram się kupować z rozmysłem wyłącznie te książki, które wiem, że nie znajdę w bibliotece i nie kupować beletrystyki. Ale i tak jest tyle ciekawych książek.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mam swoją listę książek, którę chcę przeczytać i kupuję tylko te, które na PEWNO przeczytam. Nie kupuję pod wpływem impulsu, nigdy tego nie robiłam. Pod tym względem akurat zawsze byłam rozważna.
No i dobrym rozwiązaniem jest czytnik. :)