"Następca doktora Mengele?"

To niewiarygodne jak mroczna i zdeprawowana potrafi być ludzka natura. W efekcie moich wieloletnich badań i obserwacji, w końcu natrafiłem na ślad mocno podejrzanej działalności dr Martina Shulza, z miejscowego szpitala. Udało mi się ustalić, że mniej więcej od 5 lat, w tajnym laboratorium prowadzone są nielegalne badania na ludziach, których koordynatorem jest dr Shulz! Obiekt zlokalizowany jest w niedostępnej, górzystej części naszego miasta. W laboratorium prowadzone są nielegalne testy rożnych substancji, a także pobierane są organy do przeszczepów. Niestety pomimo interwencji policji nie udało się ująć dr Shulza. Nie oficjalnie mówi się, że uciekł za granicę. Zakończył się dramat ludzi uwięzionych w ośrodku, ale nie spocznę, dopóki nie zostanie ujęty główny sprawca!

"Następca doktora Mengele?"

To niewiarygodne jak mroczna i zdeprawowana potrafi być ludzka natura. W efekcie moich wieloletnich badań i obserwacji, w końcu natrafiłem na ślad mocno podejrzanej działalności dr Martina Shulza, z miejscowego szpitala. Udało mi się ustalić, że mniej więcej od 5 lat, w tajnym laboratorium prowadzone są nielegalne badania na ludziach, których...

BRAK SZACUNKU DLA LUDZKOŚCI

Policja w Sosnowcu dzięki moim informacjom, zlokalizowała magazyn przy ulicy Maliny w którym tak jak udało mi się ustalić znajdowało się nielegalne laboratorium. W laboratorium tym przeprowadzano okropne doświadczenia na ludziach – od niemowląt po starców. Testowano na nich różne mutagen mające stworzyć swego rodzaju Superczłowieka. Laboratorium wyglądało jak z najstraszniejszych filmów science fiction – wielkie pomieszczenie, z różnymi kapsułami w których były zamknięte ciała ludzi. Najgorsze były kapsułki, bo tak to trzeba nazwać, z niemowlętami. Okropny widok, pozwolą państwo , że nie będę tego opisywać, musicie mi uwierzyć, że jako dziennikarz kryminalny widziałem różne rzeczy lecz takiej nigdy – będzie mi się to śnić po nocach. Równie wstrząsające było następne pomieszczenie w którym były klatki ze zwierzętami między innymi lwami, gorylami czy tygrysami. Według podejrzeń policji miały one służyć, jako dawca genów do stworzenia Superczłowieka. Zatrzymani zostali trzej mieszkańcy Sosnowca w wieku 25 – 36 lat, 45 letni mieszkaniec Łodzi oraz 60 latek z Radomia. Zarzuty prokuratura postawi im w czwartek. To czego się dokonali, to wizja z najgorszych koszmarów, brak szacunku dla człowieczeństwa, otwiera na nowo dyskusję na temat genetyki.

(AM)

BRAK SZACUNKU DLA LUDZKOŚCI

Policja w Sosnowcu dzięki moim informacjom, zlokalizowała magazyn przy ulicy Maliny w którym tak jak udało mi się ustalić znajdowało się nielegalne laboratorium. W laboratorium tym przeprowadzano okropne doświadczenia na ludziach – od niemowląt po starców. Testowano na nich różne mutagen mające stworzyć swego rodzaju Superczłowieka. Laboratorium...

Kilka dni temu pan Zygmunt Bolesławski dokonał sensacyjnego okrycia. Podróżując trasą europejską E67, jadąc w kierunku Wrocławia, zboczył z drogi i natrafił na dawno zapomniany leśny szlak będący – jak się okazało – jedynym połączeniem z osadą widmo o nazwie Kocie Łapy. W tym odciętym od świata miejscu w latach ’70 prowadzono eksperymenty nad polską bombą atomową.

Wraz z panem Zygmuntem wróciliśmy do Kocich Łap. Obszar o powierzchni około półtora hektara, pośrodku leśnej dziczy, zajmowały trzy budynki, a także zaspawany właz do, jak podejrzewamy, podziemnego kompleksu. Tutaj czas zatrzymał się ponad czterdzieści lat temu. Pozostawione na miejscu samochody z tamtego okresu, a także liczne dokumenty świadczą o tym, że osadę opuszczono w pośpiechu. Zwiedzając budynki, znaleźliśmy niezbite dowody na to, iż w roku 1974 prowadzono tu eksperymenty na ludziach. Doświadczenia rodem z doktora Mengele miały na celu zbadanie reakcji poszczególnych osób na promieniowanie radioaktywne. Wciąż nie wiemy dlaczego zamknięto osadę, ani ile osób zginęło na skutek tych eksperymentów.

Niestety, kolejna próba wjazdu na teren osady okazała się niemożliwa. Od wczoraj wojsko zamknęło cały teren. Uzbrojeni wartownicy nie pozwalają nikomu się zbliżać. Należy zatem założyć, że nigdy nie poznamy całej prawdy o Kocich Łapach.

Kilka dni temu pan Zygmunt Bolesławski dokonał sensacyjnego okrycia. Podróżując trasą europejską E67, jadąc w kierunku Wrocławia, zboczył z drogi i natrafił na dawno zapomniany leśny szlak będący – jak się okazało – jedynym połączeniem z osadą widmo o nazwie Kocie Łapy. W tym odciętym od świata miejscu w latach ’70 prowadzono eksperymenty nad polską bombą atomową.

Wraz z...

Zagadka tajemniczych zaginięć rozwiązana! Takiego rozwiązania nikt się nie spodziewał!

Zapewne każdy z nas słyszał o serii ostatnich zaginięć na terenie województwa śląskiego. Ginęły zazwyczaj osoby młode i silne, najczęściej mężczyźni. Ich los nie był znany nikomu, aż do tej chwili. Przypadkiem natrafiłam na zwyczajnie wyglądające laboratorium, zajrzałam do środka wodzona ciekawością. Nie zobaczyłam niczego nadzwyczajnego, masę probówek, a w nich substancje w różnych kolorach. W pewnej chwili ktoś złamał mnie za ramię i zanim zdążyłam się wyrwać pociągnąć do środka. Zobaczyłam ludzi w klatkach, niektórym leciała piana z ust, inni byli dziwnie smutni, kolejni byli bez sił. Z trudem udało mi się wydostać z tego przerażającego miejsca. Jak udało mi się jednak ustalić jest to tajne laboratorium, gdzie testowane są substancje mające uczynić z człowieka tajną broń. Jak zostało to zbadane przez biegłych lekarzy substancje te w większości są bardzo szkodliwe dla ludzkiego zdrowia. Poddani próbie mężczyźni przejawiają objawy na przykład choroby popromiennej. U wielu z osób doszło do szkodliwych mutacji. Nie udało nam się jednak ustalić kto zlecił tak potworne badania. Trwa dochodzenie w tej sprawie.

Zagadka tajemniczych zaginięć rozwiązana! Takiego rozwiązania nikt się nie spodziewał!

Zapewne każdy z nas słyszał o serii ostatnich zaginięć na terenie województwa śląskiego. Ginęły zazwyczaj osoby młode i silne, najczęściej mężczyźni. Ich los nie był znany nikomu, aż do tej chwili. Przypadkiem natrafiłam na zwyczajnie wyglądające laboratorium, zajrzałam do środka wodzona...

Zakazane eksperymenty

Całkiem niedawno grupa dziennikarzy odkryła laboratorium, w których prowadzone są tajne eksperymenty na ludziach. To co tam zobaczyłem było najstraszniejszym widokiem jakie moje oczy widziały do tej pory. Wchodząc czułem się jak w jakimś filmie. Dosłownie wszędzie dookoła mnie jasność, sterylne warunki, wszystko wydawało się jak w najlepszym porządku. Pomyślałam sobie, że to zwykłe laboratorium, pełno najrozmaitszych maszyn i robotów. Nigdzie śladów krwi, cisza... nie było nawet słychać tykania zegara, bo ich tam nie znalazłem. Żadnej żywej duszy. Zacząłem coraz bardziej się zagłębiać. W pewnym momencie usłyszałem przerażający krew w żyłach krzyk. Nie wydawał się zwykłym krzykiem bólu, było w nim coś niezwykłego. Postanowiłam pójść za głosem serca i dostać się do owego miejsca. Szedłem bardzo cichutko żeby nie narobić hałasu. Zauważałam coraz to nowsze i większe urządzenia, która same pracowały. Ale gdzie są ludzie? W końcu po kilkominutowym skradaniu się (choć wydawało mi się, że od czasu, kiedy tu wszedłem minęły wiek), zauważyłem człowieka. Człowiek jak człowiek. Ubrany w białym fartuszku, niósł coś w ręce. Zapytałem go co to jest za miejsce lecz nie udzielił mi odpowiedzi. Po kilku chwilach stwierdził, że nie mogę tutaj być, bo to jest zabronione. Chciał mnie wyrzucić. Zacząłem podejrzewać, że coś jest nie tak. Może jakieś zakazane eksperymenty na zwierzętach? Nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy to co ujrzałem później. Pożegnałem się z panem i zacząłem uciekać na własną rękę do miejsca krzyku. Po drodze zobaczyłem ciemne pomieszczenie. To dziwne, bo wszystko tutaj było jasno oświetlone, tylko to jedno miejsce ciemne, zimne i jakieś martwe. Cichutko wszedłem do środka, usłyszałem szlochy i pojękiwania. W ciemności zobaczyłem jakieś ruchy. Przyjrzałem się bliżej i zamarłem! Nie mogłem uwierzyć były tam setki, a może i tysiące klatek, a w każdej klatce siedział zamknięty człowiek! Tak, człowiek! Niektórzy nie mieli rąk, niektórzy mieli ich nawet cztery pary. Wyglądali jak monstrum z horrorów. Zapytałem jednego z nich co tutaj się dzieje. Odpowiedział mi bardzo cichutkim głosem, że mam stąd uciekać, bo skończę tak jak oni. Dowiedziałem się, że prowadzą tam masowe eksperymenty na ludziach. Próbują ich sklonować, stworzyć organy człowieka, łączą ich ze zwierzętami tworząc dziwne stwory. Wiele osób zginęło, czasami nie wiadomo czy z eksperymentu się wróci. Czasami bardzo się cierpi przez dłuższy czas, wyrastają drugie pary rąk, uszy, ktoś miał czworo oczów, niektórzy nie mieli ust, a jeszcze inni mieli trzy nogi. To było przerażające. W oddzielnym boksie zamknięto kobiety w ciąży tworząc nowe płody, które miałyby dwa mózgi lub niezwykle rozwinięte mięśnie. Ich zdaniem tworzyli herosów, moim zdaniem do były hybrydy, istne piekło! Kazali mi uciekać mówiąc, że nikt nie może odkryć tej tajemnicy, nikt kto ją odkrył ją stąd nie wyjdzie. Chciałem wszystko zapisać i udokumentować, ale jednocześnie mój instynkt kazał mi stamtąd wyjść. Nie było łatwo znaleźć wyjścia. Po drodze mijałem jeszcze ludzi, na których przeprowadzano eksperymenty, wyglądali naprawdę strasznie, wieńczeni do granic wytrzymałości zostawali poddani najróżniejszym próbom. Nigdy tego nie zapomnę, o tym musiał usłyszeć świat!

Zakazane eksperymenty

Całkiem niedawno grupa dziennikarzy odkryła laboratorium, w których prowadzone są tajne eksperymenty na ludziach. To co tam zobaczyłem było najstraszniejszym widokiem jakie moje oczy widziały do tej pory. Wchodząc czułem się jak w jakimś filmie. Dosłownie wszędzie dookoła mnie jasność, sterylne warunki, wszystko wydawało się jak w najlepszym porządku....

Determinacja rodziców przekuła się w sukces!

Od 2012 roku w kilkunastu posterunkach Policji funkcjonariusze przyjęli zgłoszenia porwań dzieci, które łączyło jedno- wszystkie były upośledzone umysłowo. Sprawę przez długi czas zamiatano pod dywan, dając tym samym świadectwo, jakoby obywatel niepełnosprawny był mniej ważny od tego, który może sam chodzić, głosować, pracować i płacić podatki.
Nie godząc się z takim marazmem w Policji, rodzice postanowili wziąć sprawy we własne ręce i zaangażowali w swoje działania ludzi, którzy dla prawdy są w stanie zrobić wszystko.
Przez ponad rok pracowali pod fałszywymi nazwiskami jako wolontariusze placówek dla upośledzonych dzieci, zdobywając zaufanie tych, którzy okazali się najczarniejszymi charakterami: wychowawców, terapeutów, dyrektorów szkół, rehabilitantów.
Jak się okazało, ci wszyscy ludzie pracowali na rzecz słynnego profesora Aureliusa J., który w szaleńczym widzie pragnął wyselekcjonować wadliwe DNA z genotypu dzieci. Każdy aspekt tych badań został ostro skrytykowany przez amerykańską Komisję ds. Etyki Badań Biologicznych i Genetycznych jeszcze w 2010 roku, kiedy powstawał projekt.
Jego laboratorium znajdowało się w podziemiach luksusowej willi na obrzeżach miasta, gdzie znajdowały się także pomieszczenia, w których przetrzymywał porwane dzieciaki.
Prof. Aurelius J. i jego współpracownicy zostali natychmiast aresztowani. Wszystkie dzieci odnaleziono żywe, przebywają obecnie w szpitalach, gdzie stopniowo wracają do siebie.

Determinacja rodziców przekuła się w sukces!

Od 2012 roku w kilkunastu posterunkach Policji funkcjonariusze przyjęli zgłoszenia porwań dzieci, które łączyło jedno- wszystkie były upośledzone umysłowo. Sprawę przez długi czas zamiatano pod dywan, dając tym samym świadectwo, jakoby obywatel niepełnosprawny był mniej ważny od tego, który może sam chodzić, głosować, pracować...

„Przełomowe odkrycie rosyjskich naukowców!”

Z drżeniem rąk piszę dla Państwa ten artykuł z dalekiej Syberii, gdzie od kilku miesięcy prowadzone są tajne badania najwybitniejszych rosyjskich naukowców z których rozpoznałem m. in. Igora Gorzelnikowa. Podążając tropem ogromnych dostaw alkoholu natrafiłem na ukryte wśród wysokich zasp i skutych lodem terenów tajne laboratorium. Dostając się do środka jako jeden z przewoźników odkryłem wyniki badań, które mogą wstrząsnąć opinią publiczną na całym świecie. Eksperymentuje się tutaj na ludziach, którzy w kilka osób są zamykani w dwóch odrębnych gospodarstwach. Jednym przez miesiąc podawana jest tylko woda, drugim wysokoprocentowy alkohol.
Wyniki są wstrząsające. Osoby pijące tylko wodę stają się apatyczne, chore i pogrążają się w głębokiej depresji. Badani, którym podawano alkohol wykazują wzmożoną aktywność, posiadają rumieńce na twarzy a także dążą do wyraźnej integracji znajdując sobie przeróżne rozrywki. Po opuszczeniu gospodarstw grupy pijące wodę wymagały długotrwałej hospitalizacji, podczas gdy pijący alkohol powracali do dawnej formy po około dwóch dniach spędzonych w łóżku.
Wnioski są jednoznaczne: to nie alkohol szkodzi zdrowiu tylko woda! Konsekwencje tego odkrycia mogą być druzgocące dla przemysłu wód mineralnych i oznaczać jego powolną śmierć. Jednocześnie branżę monopolową dzięki temu odkryciu czekają prawdziwie złote czasy.
Ściskając w dłoni kubek wódki zamiast wody żegnam się z Państwem krótkim: Na zdrowie!

„Przełomowe odkrycie rosyjskich naukowców!”

Z drżeniem rąk piszę dla Państwa ten artykuł z dalekiej Syberii, gdzie od kilku miesięcy prowadzone są tajne badania najwybitniejszych rosyjskich naukowców z których rozpoznałem m. in. Igora Gorzelnikowa. Podążając tropem ogromnych dostaw alkoholu natrafiłem na ukryte wśród wysokich zasp i skutych lodem terenów tajne...

Niespełna dobę po wybuchu bomby pułapki zdetonowanej w hali głównej dworca kolejowego w Wołgogradzie odkrywamy szokujące szczegóły kryjące się za tymi wydarzeniami. Putinowska machina propagandowa niemal natychmiast obarczyła winą za śmierć przypadkowych ofiar separatystyczne organizacje czeczeńskich rebeliantów, przypisując im bezsensowny akt terroryzmu wymierzony w niewinnych Rosjan, idealnie wpisując się tym samym w ogólnoświatową kampanię walki z islamskim ekstremizmem. Tymczasem zamach ten był prawdopodobnie próbą powstrzymania zatrważających procederów, które pod osłoną postsowieckich służb specjalnych miały miejsce w piwnicach zabytkowego budynku dworca. Byłem jedynym zachodnim reporterem, który wykorzystując ogólne zamieszanie panujące na miejscu przedostał się w bezpośredni sektor dotknięty falą eksplozji. To co ujrzałem w powstałej w posadzce wyrwie odsłaniającej piwniczne pomieszczenia przekracza wszelką ludzką wyobraźnię, przywołuje w myślach jedynie eksperymenty dr. Megele. Dziesiątki stołów, na których przywiązano bliźniaki o kaukaskich rysach, połączone systemem rurek, tworząc jak gdyby jeden organizm. Trudno ocenić czemu służą przeprowadzane tam eksperymenty na bliźniakach. Jednakże warunki w jakich są przeprowadzane, swoista „opieka” roztoczona nad tym miejscem przez FSB oraz otoczka tajemniczości pozwalają domniemywać, że nie mają one nic wspólnego z humanitaryzmem. Sprawa ta wymaga natychmiastowej reakcji i kontroli ze strony społeczności międzynarodowej!

Niespełna dobę po wybuchu bomby pułapki zdetonowanej w hali głównej dworca kolejowego w Wołgogradzie odkrywamy szokujące szczegóły kryjące się za tymi wydarzeniami. Putinowska machina propagandowa niemal natychmiast obarczyła winą za śmierć przypadkowych ofiar separatystyczne organizacje czeczeńskich rebeliantów, przypisując im bezsensowny akt terroryzmu wymierzony w...

Bestialskie eksperymenty

Dziś rano, prężnie działający stróże prawa natknęli się na nielegalne laboratorium. W podziemiach budynku, nieistniejącej już biblioteki, przeprowadzano przerażające eksperymenty na ludziach!
Szalony naukowiec – Cyryl Wyrwiwkręt, podstępem zwabiał swoje ofiary, następnie je więził i podle wykorzystywał. Nieświadomi niczego ludzie – w większości „mole książkowe”, skuszeni propozycją udziału w prestiżowym eksperymencie literackim, łatwo dawali się naukowcowi podejść. Kiedy już wpadli w pułapkę nie było odwrotu.
Wyrwiwkręt szybko orientował się w ulubionym gatunku literackim delikwenta, potem czytał mu na głos jakąś powieść z tego zakresu, aby niespodziewanie przerwać w najbardziej emocjonującym momencie. Następnego dnia powtarzał ten sam proceder. Znowu czytał tę samą książkę od początku i kiedy badany miał nadzieję, że tym razem dowie się co było dalej, Wyrwiwkręt przerywał, zanosząc się przy tym opentańczym śmiechem.
Na szczęście idącym tropem anonimowych donosów policjantom, udało się odnaleźć laboratorium i aresztować jego właściciela.
Nad poszkodowanymi czuwa psycholog i lekarz psychiatra. Obydwaj jednak twierdzą, że zespół stresu pourazowego jest na tyle silny, że w psychice pacjentów zaszły nieodwracalne zmiany i żadne leczenie nie pomoże. Można jedynie łagodzić objawy, co i tak będzie trudnym i długotrwałym procesem.

Dla „Miejskiego Życia”
Teofila Urwipołeć

Bestialskie eksperymenty

Dziś rano, prężnie działający stróże prawa natknęli się na nielegalne laboratorium. W podziemiach budynku, nieistniejącej już biblioteki, przeprowadzano przerażające eksperymenty na ludziach!
Szalony naukowiec – Cyryl Wyrwiwkręt, podstępem zwabiał swoje ofiary, następnie je więził i podle wykorzystywał. Nieświadomi niczego ludzie – w większości...

22.11.2013
,,Noc, przerażony wróciłem do mojej kwatery. Dosłownie chwilę temu byłem prawie że w innej rzeczywistości-setki łóżek z nieruchomymi lub drgającymi w konwulsjach ciałami, leżącymi rzędami podłączonymi do jakieś upiornej aparatury. Eksperymenty. Drastyczne eksperymenty, sterylne pomieszczenia, posegregowane ciała, część przeznaczona do utylizacji. Nie mam pojęcia jak udało mi się umknąć, wiem tylko, że głównym tych okropnych praktyk jest powszechnie znana i szanowana instytucja dumnie nosząca nazwę……………………………………..’”-Dalsza część tekstu jest nieczytelna.

Autor tej wypowiedzi został następnego dnia znaleziony martwy na obrzeżach miasta.
Pozostała część dziennika i prawie wszystkie jego zapiski zostały zniszczone.
Wygląda na to, że badacz wykrył organizację przeprowadzającą nielegalne i bolesne eksperymenty na ludziach.
Zajściem zajęły się media, ale sprawa natychmiast ucichła.
Urywki informacji dotarły do naszego kraju.
Ja sam nie mogę napisać nic więcej.
Zabroniono mi też podawać nazwisk.
Powiem tylko tyle, że ktoś najwyraźniej odkrył coś czego odkryć nie powinien.
...

22.11.2013
,,Noc, przerażony wróciłem do mojej kwatery. Dosłownie chwilę temu byłem prawie że w innej rzeczywistości-setki łóżek z nieruchomymi lub drgającymi w konwulsjach ciałami, leżącymi rzędami podłączonymi do jakieś upiornej aparatury. Eksperymenty. Drastyczne eksperymenty, sterylne pomieszczenia, posegregowane ciała, część przeznaczona do utylizacji. Nie mam pojęcia...