Gdzie oni są? -zapytał Jeżyk.
Idealnie opracowany plan wejścia w nielegalne posiadanie bezcennych atrybutów władzy faraon Hatszepsut znalazł się w ich rękach dzięki pijackiemu zakładowi Jeżyka. Na czarnym rynku kolekcjonerzy prowadzili licytacje na miesiąc przed oficjalnym ogłoszeniem odnalezienia i wystawienia na widok publiczny reliktów. Jeżyk i Wladi mimo że byli „światowymi” złodziejami do realizacji planu potrzebowali -hakera,speca od podsłuchu i mistrza dezorganizacji. Ktoś musi ich przez to przeprowadzić.
-Pajac nie przyjdzie, mówię Ci! -warknął Jeżyk.
-Przestań. Nick w necie to nie w świecie JEŻYK. -podkreślił Wladi.
Z odnalezionym w szarej strefie internetu hakerem Quasim,dorabiającym na podsłuchach detektywem Brunem i mistrzem zamieszania Starym umówili się o 20 w mieszkaniu Jana Kowalskiego. Kwadrans po umówionej godzinie i dwóch butelkach piwa w drzwiach stanęło trio- znany im Stary, chudzielec w okularach i wyglądająca na kujonicę dziewczyna w granatowym swetrze.
-Panowie, sorry! Chciałem zadzwonić ale mój telefon podsłuchiwał ten tutaj! -powiedział oskarżycielsko Stary wskazując na chudego. -Do tego przyszedł z jakąś dupą!
-Żadnych dup cholera! -zaklął Jeżyk -Wypad, akcja skończona!
-Spokojnie, jestem Quasi, sami mnie zaprosiliście. -powiedziała dziewczyna.
Jeżykowi zabrakło słów. Wladi języka w gębie nie zapomniał:
-Ok!Wieczorek zapoznawczy mamy za sobą,zabieramy się do roboty Panowie i...Panie!

Gdzie oni są? -zapytał Jeżyk.
Idealnie opracowany plan wejścia w nielegalne posiadanie bezcennych atrybutów władzy faraon Hatszepsut znalazł się w ich rękach dzięki pijackiemu zakładowi Jeżyka. Na czarnym rynku kolekcjonerzy prowadzili licytacje na miesiąc przed oficjalnym ogłoszeniem odnalezienia i wystawienia na widok publiczny reliktów. Jeżyk i Wladi mimo że byli...

No Gruby ruchy,gdzie ty kur..a jesteś na końcu świata,że nie odbierasz.Dzwonię,i dzwonię i nic kur..a zaraz tu padnę.
-Słucham szefie,no Gruby słuchaj.
Mam pewne informację od informatora,tylko jest problem te informacje są tajne.Pracujemy dla policji.Zaplanowałem atak na jubilera.Bo ten informator to właściciel tego przybytku.On ma nam przygotować te informacje na dysku,a przy okazji mamy go okraść..Zabieramy to co najcenniejsze plus ten pierdolony dysk i spierdalamy.
-Gruby
-Ale po co nam ten dysk?
-Na nim są informacje o tym co ma się dziać w Polsce,jak przekażemy je policji unikniemy kary za napad na jubilera.Naszym celem jest właśnie ten dysk,a przy okazji możemy trochę zarobić bo ten sklep ma mieć remanent.Co zarobimy to nasze,przy okazji robiąc coś dla dobra kraju możemy zapisać się w jego historii.
-Gruby
-Jeszcze tylko powiedz gdzie i kiedy?
-Za dwa tygodnie właściciel wyjeżdża, nie będzie go w Polsce przez parę dni.Wtedy to załatwimy.Zabierzemy łupy,co mamy przekazać policji to przekażemy...
-Gruby.I co myślisz że nas za to nie przyskrzynią?
_Nie martw się o to,dogadamy się. My coś dla nich to oni i coś dla nas .No i wszystko gra.
-Gruby.No to wszystko ustalone na razie.Aha szefie świetnie to zaplanowałeś.
-Ja planuję wy wykonujecie.Wpadacie we dwójkę zbieracie łupy,a stary was tam zawozi i wam pomaga.Po czym po zakończonej akcji spadamy na z góry upatrzoną pozycję dostarczając dysk w ręce policji...

No Gruby ruchy,gdzie ty kur..a jesteś na końcu świata,że nie odbierasz.Dzwonię,i dzwonię i nic kur..a zaraz tu padnę.
-Słucham szefie,no Gruby słuchaj.
Mam pewne informację od informatora,tylko jest problem te informacje są tajne.Pracujemy dla policji.Zaplanowałem atak na jubilera.Bo ten informator to właściciel tego przybytku.On ma nam przygotować te informacje na dysku,a...

- Pół miliona, tyle przetwórnia chce zapłacić za ten przepis. Stachu, świętej pamięci, małżonek znaczy się, przeniósł się na łono Abrahama dwa dni przed akcją, dlatego musimy przejąć stery. - powiedziała osiemdziesięcioletnia Irenka do reszty pań.
- Mam tremę, przećwiczmy to jeszcze raz - poprosiła Stefcia - czyli najpierw ja wpadam do kuchni i odwracam uwagę gospodyni najnowszymi plotkami ze wsi.
- Wyssanymi z palca, sprawa oczywista - wtrąciła Józia - w tym czasie ja zaprowadzam Andrzeja do ogrodu pod pretekstem podziwiania tych nowych sadzonek tulipanów, co to je z Holandii sprowadził.
- Tak jest dziewczynki - potwierdziła Irenka - i wtedy ja wykradam zeszyt z przepisami, w którym jedna ze stron warta jest pół bańki. Uda nam się. Ja jestem sprytna, Stefcia masz gadane, a ty Józia budzisz zaufanie. Poza tym, plebanię znamy od podszewki.
- I nikt nas nie będzie podejrzewał? - spytała po raz kolejny Józia.
- No coś ty! - żachnęła się Stefcia - kółko różańcowe?

- Pół miliona, tyle przetwórnia chce zapłacić za ten przepis. Stachu, świętej pamięci, małżonek znaczy się, przeniósł się na łono Abrahama dwa dni przed akcją, dlatego musimy przejąć stery. - powiedziała osiemdziesięcioletnia Irenka do reszty pań.
- Mam tremę, przećwiczmy to jeszcze raz - poprosiła Stefcia - czyli najpierw ja wpadam do kuchni i odwracam uwagę gospodyni...

Musimy ją sprzątnąć-powiedział Czarny do reszty. Nie możemy ryzykować, że teczka wpadnie w niepowołane ręce. Nikt nie może dowiedzieć się co jest w środku. Cichy i Magik przytakneli mu bezgłośnie. Musimy działać szybko-warknął Cichy. Zrobię to po swojemu, wejdę do jej domu kiedy wyjdzie i zaczekam tam na nią. Nie wywinie się nam tym razem. Zajmę się zamkiem-zaproponował Magik. Znany był towarzyszom z tego, że żadne zabezpieczenie, czy drzwi antywłamaniowe nie stanowiły dla niego problemu. Nigdy nie zostawiał też żadnych śladów. Dla mnie zostawcie kwestie pozbycia się ciała-powiedział Czarny. Cichy zabezpieczy teczkę i pojedzie prosto do naszego mieszkania na Wolnej. Jak będzie posprzątane dam wam znać co robimy dalej. To do dzieła panowie, czas na obserwację domu naszej ofiary-oznajmił Cichy. Liczy się każda godzina, nie ma czasu do stracenia.

Musimy ją sprzątnąć-powiedział Czarny do reszty. Nie możemy ryzykować, że teczka wpadnie w niepowołane ręce. Nikt nie może dowiedzieć się co jest w środku. Cichy i Magik przytakneli mu bezgłośnie. Musimy działać szybko-warknął Cichy. Zrobię to po swojemu, wejdę do jej domu kiedy wyjdzie i zaczekam tam na nią. Nie wywinie się nam tym razem. Zajmę się zamkiem-zaproponował...

- Nie ma mowy! Nie nałożę sobie na głowę rajstop! Co to ma być gej porno?
- Słownictwo! Matka śpi w pokoju obok.
- Daj spokój, ona żyje w innym świecie. Lepiej mów co na to Francuz?
- Żabojad wchodzi, na śmierć potrzebuje kasy, czołgałby się w gównie, gdyby ktoś mu za to zapłacił.
- Tylko nie mów, że mamy odwalać skazanych na Shawshank!
- Nie no co ty? Wchodzimy na dach, ja odcinam rurę przy zbiorniku odpowietrzającym, żabojad wrzuca ładunek, ten zatrzymuję się na kolanku przy zlewie i wybucha. Wchodzimy przez łazienkę hałas ginie w odgłosach koncertu. Potem szybka akcja z wybijaniem szyb i sprzątnięciem biżuterii, mamy jakieś 5 minut nim policja zareaguje na alarm i kilka kolejnych nim się pojawią. Ty prowadzisz.
- Tak kurka wodna jest! Wejście smoka!
- Słownictwo, matka jest!

- Nie ma mowy! Nie nałożę sobie na głowę rajstop! Co to ma być gej porno?
- Słownictwo! Matka śpi w pokoju obok.
- Daj spokój, ona żyje w innym świecie. Lepiej mów co na to Francuz?
- Żabojad wchodzi, na śmierć potrzebuje kasy, czołgałby się w gównie, gdyby ktoś mu za to zapłacił.
- Tylko nie mów, że mamy odwalać skazanych na Shawshank!
- Nie no co ty? Wchodzimy na dach, ja...

Brawo, konkurs już zakończony, na dodatek postem z przyszłości - jeśli macie wehikuł czasu, to proszę o wypożyczenie na weekend, na pewno się przyda :)

Brawo, konkurs już zakończony, na dodatek postem z przyszłości - jeśli macie wehikuł czasu, to proszę o wypożyczenie na weekend, na pewno się przyda :)

Wdowy[bookLink]4862113|Wdowy[/bookLink]

Wdowy[bookLink]4862113|Wdowy[/bookLink]

 [bookCover]4862113|Wdowy[/bookCover]