Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

iwanek
FiliżankaSzczęścia
Julia07
ulion
Aghama

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

iwanek
FiliżankaSzczęścia
Julia07
ulion
Aghama

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Drogi Tygodniku Słowiański,

piszę do Was, boć może Wy mi w niedoli pomożecie. Gdy budzę się rano w mojej kuchni panuje potworny bałagan! Garnki poprzewracane, jedzenie zanieczyszczone, a i sprzęty poniszczone! Czasem wydaje mi się, że słyszę krzyki zza pieca w rosyjskim języku! Jakiś czas temu spotkałam włochate, małe i garbate stworki, których twarze wyglądały niczym stare twarze małych dzieci. Litowałam się nad nimi i kto wie, może toć one przyszły za mną do domu? Kilka razy znalazłam też u mego progu nasze martwe, domowe zwierzęta, a w ciągu dnia czuję się jakby bez energii - jakby ktoś ją ze mnie wysysał. Drogi Tygodniku Słowiański, może wiesz cóż to za demon opętał me gospodarstwo?

Pozdrawiam, Ludomiła.

____________________________

Droga Ludomiło,
z Twojego opisu wynika, że w Twoim gospodarstwie zamieszkały ZŁYDNIE. Piszemy w liczbie mnogiej, gdyż Złydnie bez zaproszenia wchodzą do gospodarstwa, przeganiają wszystkie dobre duszki, sadowią się za piecem i jest ich naprawdę dużo. Radzimy pośpieszyć się z ich wygnaniem gdyż jesteśmy pewni, że to one odpowiadają za wszystkie szkody, złe samopoczucie oraz śmierć zwierząt. Nie spoczną póki nie wykończą gospodarstwa - mogę nawet spowodować Pani śmierć. Doradzamy w trybie natychmiastowym wyłapać wszystkie ZŁYDNIE co do jednego gdy będą spały, wrzucić do płuciennego, mocnego wora i mocno go zawiązać koniecznie dwa razy! Wór taki wrzucić do bagna jak najdalej od domu -w pobliżu obcej wsi. Złydnie z całą pewnością wydostaną się z wora - trzeba mieć pewność, że nie powrócą do naszego gospodarstwa.
Kochana Ludomiło, trzymamy za Ciebie kciuki i mamy nadzieję, że poradzisz sobie ze Złydniami nim narobią jeszcze więcej szkód.

Pozdrawiamy, Tygodnik Słowiański.

Drogi Tygodniku Słowiański,

piszę do Was, boć może Wy mi w niedoli pomożecie. Gdy budzę się rano w mojej kuchni panuje potworny bałagan! Garnki poprzewracane, jedzenie zanieczyszczone, a i sprzęty poniszczone! Czasem wydaje mi się, że słyszę krzyki zza pieca w rosyjskim języku! Jakiś czas temu spotkałam włochate, małe i garbate stworki, których twarze wyglądały niczym...

Ukochano redakcji,

Ostatnio od kilku dni budzę się z dziwnymi siniakami na szyi, zupełnie jakby ktoś mnie dusił. Nie wiem co robić! Chodziłam już po słowiańskich czarownicach, które nakazywaly mi co różne metody. Niektórzy mówili że to zmora, a jeszcze inni że topielec.
Pomóżcie mi, błagam

Konik.


Drogi Koniku,
Według naszych specjalistów jest to zmora zwana Nocnica. Mary jej rodzaju są odpowiedzialne za nocną śmierć wielu niemowląt oraz duszenie(jak w twoim wypadku). Jesteśmy zdziwieni, że twoje Szeptuchy ci o tym nie powiedziały. Najlepszym sposobem było spanie z głową w nogach, na brzuchu albo ze skrzyżowanymi nogami. Inni stawiali lustro by te szkaradne istoty przestraszyły się własnego wyglądu. Życzymy Ci powodzenia!

Ukochano redakcji,

Ostatnio od kilku dni budzę się z dziwnymi siniakami na szyi, zupełnie jakby ktoś mnie dusił. Nie wiem co robić! Chodziłam już po słowiańskich czarownicach, które nakazywaly mi co różne metody. Niektórzy mówili że to zmora, a jeszcze inni że topielec.
Pomóżcie mi, błagam

Konik.


Drogi Koniku,
Według naszych specjalistów jest to zmora zwana Nocnica....

Droga redakcji,
mój dom nawiedza PLONEK. Staramy się aby się z nami zaprzyjaźnił i pomagał w naszym gospodarstwie. Ale on jest strasznie wybredny. Tym samym zwracam się z pytaniem, czym go ugościć, aby został z nami na dobre. Czy są jakieś standardowe potrawy które lubi. Z góry dziękuję za odpowiedź
zmartwiona

Droga Zmartwiona,
każdy Plonek jest inny i nie ma gotowego rozwiązania. Jeżeli twoje domostwo jest pełne dobra, uczciwości i ciepła rodzinnego, to Plonek zagości u Ciebie. Włóż w to serce i miłość. A sukces murowany
Redaktora działu porad Gertruda

Droga redakcji,
mój dom nawiedza PLONEK. Staramy się aby się z nami zaprzyjaźnił i pomagał w naszym gospodarstwie. Ale on jest strasznie wybredny. Tym samym zwracam się z pytaniem, czym go ugościć, aby został z nami na dobre. Czy są jakieś standardowe potrawy które lubi. Z góry dziękuję za odpowiedź
zmartwiona

Droga Zmartwiona,
każdy Plonek jest inny i nie ma gotowego...

Szanowna Redakcjo!

Od jakiegoś czasu w moim domu straszy! Jakieś piekielne widmo nieustannie robi mi psikusy: tłucze talerze, wypuszcza wystraszone bydło z obory i, mało tego, straszy mi rodzinę! Dzieciaki przybiegły do mnie pewnej nocy z płaczem, że coś ich siłą wyciągnęło z łóżek, a innego razu żona przykuśtykała cała roztrzęsiona ze strychu twierdząc, że widziała w sianie jakiegoś brodatego, karłowatego dziada. Tak się wystraszyła, że uciekając spadła ze schodów i skręciła sobie kostkę. Błagam Was, poradźcie jak się pozbyć tego przeklętego upiora, bo wszyscy tu już odchodzimy od zmysłów!

Zrozpaczony Sławek


Drogi Sławku,

nawet nie wiesz, jakie spotkało Cię szczęście! W Twoim domu zamieszkał domowik, przyjazny duch opiekuńczy, który – jeśli tylko się z nim zaprzyjaźnić – będzie strzegł Twojego domostwa, a także pomagał w obowiązkach domowych i troszczył się o zwierzęta. Im lepiej traktować będziecie Waszego domowika, tym bardziej będzie pomocny. Biada jednak tym, którzy zaniedbają swojego duszka! Wasz domowik musiał być już bardzo zaniedbany, dlatego postanowił przypomnieć o sobie, robiąc Wam psikusy. Na szczęście duszki te nie chowają długo urazy. Łatwo je sobie zjednać, zostawiając im codziennie ciepły posiłek. Aby pojednanie przebiegło sprawniej, polecamy wznieść toast za Waszego domowika i pozostawić mu przy posiłku także kieliszek wódki.

Życzymy wielu sukcesów!
Redakcja Tygodnika Słowiańskiego

Szanowna Redakcjo!

Od jakiegoś czasu w moim domu straszy! Jakieś piekielne widmo nieustannie robi mi psikusy: tłucze talerze, wypuszcza wystraszone bydło z obory i, mało tego, straszy mi rodzinę! Dzieciaki przybiegły do mnie pewnej nocy z płaczem, że coś ich siłą wyciągnęło z łóżek, a innego razu żona przykuśtykała cała roztrzęsiona ze strychu twierdząc, że widziała w...

O Redakcjo!

Proszę o pomoc, gdyż BIEDA w swe kościste ramiona mnie pochwyciła.
Laptopa ukradli, pieniądze zgubiłem, i nawet lodówka pusta!
Żyć już tak nie mogę! Co zarobię lub otrzymam to zaraz stracę.
Głodem już przysycham i nie wiem co robić. Pomóżcie!

Stefan

Drogi Stefanie,

Przykro nam słyszeć, że BIEDA zapukała tym razem do Twojego okna, ale pamiętaj, że "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Jesteśmy tutaj, żeby Ci pomóc. Biedy tak łatwo się pozbyć nie da, ale w dawnych księgach zapisany jest jeden skuteczny sposób. Mianowicie, Biedę innej osobie przekazać trzeba - takiej, która to gardzi i krzywdzi ubogich. Złap Biedę w ładne naczynie (Bieda lubi błyskotki) i zaproś do siebie złego, bogatego człowieka. Kiedy podasz mu naczynie, wypowiedz te słowa:

O Biedo Biedo, Pani Uboga,
Jam już tylko sama trwoga,
Oddaję Ci w ręce nową ofiarę,
której stroje bursztynem oblekane.
Nasyć swe nozdrza zapachem bogactwa
I weź w ramiona człowieka pełnego grubiaństwa.

Bieda opuści Cię wtedy na zawsze! Ale pamiętaj, może wrócić, jeśli staniesz się złym człowiekiem!

Pozdrawiamy!

Redakcja.

O Redakcjo!

Proszę o pomoc, gdyż BIEDA w swe kościste ramiona mnie pochwyciła.
Laptopa ukradli, pieniądze zgubiłem, i nawet lodówka pusta!
Żyć już tak nie mogę! Co zarobię lub otrzymam to zaraz stracę.
Głodem już przysycham i nie wiem co robić. Pomóżcie!

Stefan

Drogi Stefanie,

Przykro nam słyszeć, że BIEDA zapukała tym razem do Twojego okna, ale pamiętaj, że...

Droga redakcjo!
Pomocy! Straszne dni dla mnie nastały albowiem w domostwie mym zalęgli się... Ludzie! Wywrócili cały mój domek do góry nogami, sprzątają, zmieniają meble, hałasują! Żyć nie dają! Ani miseczki nie wystawiają nocą z mlekiem, ani kromki chleba z masłem nie dostaję, nic! Co gorsza, oni chyba w ogóle nie przyjmują mojego istnienia do wiadomości! Próbowałem ich przeczekać, ale jest to ponad moje siły! Dłużej tego nie wytrzymam, proszę o pomoc!
Z uszanowaniem
Pan Skrzat

Drogi Skrzacie
Twój przypadek w ostatnich latach nie jest odosobniony. Dlatego też doskonale wiemy jak ci pomóc! Po pierwsze daj stanowczo znać o swojej obecności. Najlepiej w nocy. O północy otwórz wszystkie okna w salonie. W kuchni, pootwieraj co drugą szufladkę i wyjmij z nich wszystkie przybory. Następnie, jeśli domownicy mają kota lub psa zawiąż na pętelkę ich ogonki. Tak, jest to brutalne ale niestety niezbędne. Jeśli owe metody nie okażą się skuteczne, całą mocą w śpiącego człowieka przytul się ile sił! Napieraj aż bezdechu dostanie i purpurowy na twarzy się zrobi, gdyż purpura to kolor miłości! Nad ranem ludzie doskonale będą wiedzieć o Twoim istnieniu.
Redakcja

Droga redakcjo!
Pomocy! Straszne dni dla mnie nastały albowiem w domostwie mym zalęgli się... Ludzie! Wywrócili cały mój domek do góry nogami, sprzątają, zmieniają meble, hałasują! Żyć nie dają! Ani miseczki nie wystawiają nocą z mlekiem, ani kromki chleba z masłem nie dostaję, nic! Co gorsza, oni chyba w ogóle nie przyjmują mojego istnienia do wiadomości! Próbowałem ich...

Szanowna Redakcjo,
ja to bym w życiu Wam czasu nie zajmowała, gdyby nie nieszczęście! Stary pojechał do sanatorium, tydzień temu wrócił, opowieści jakieś mętne… A to jakaś pani Nawoja – rehabilitantka, inna Dąbrówka na dansingu… Może i bym zignorowała, ale trzy dni temu, do mieszkania po starej Kowalikowej, co jej się w zeszłym roku zmarło, niby-wnuczka się wprowadziła. Nawoja! A jakże by inaczej! I stary, jak głupek do niej lata, bo to „Panie Bogusiu, a mógłby pan ten kaloryfer odpowietrzyć…?” albo „Panie Bogusiu, bo te korki to jakieś dziwne…” Ja wiedziałam, że on po tym sanatorium jakiś dziwny wrócił, ale teraz to już pewna jestem, że go rusałka czy inna wiła omamiła. A co gorsze – przywlokła się za nim aż do domu! Co robić? Bo mi chłop w domu potrzebny, a nie żeby piętro wyżej mieszkanie zaczął remontować!
Z wyrazami najwyższego szacunku,
Włościsława Poniedziełek

Pani Włościsławo,
wykazała się Pani godną pochwały czujnością. Na początek mieszkanie solą obsypać, co by demon wstępu nie miał. Dzwonek do drzwi zepsuć, domofon na wszelki wypadek tez uszkodzić, telewizor podkręcić, żeby mąż pukania nie słyszał. Jak najszybciej udać się Pani powinna do miejscowej Szeptuchy, bo sprawa poważna i amulety oraz inne czary należy odczyniać, ażeby demona szybko przegnać. Życzę powodzenia,
Lubomiła Jeziorska, Tygodnik Słowiański

Szanowna Redakcjo,
ja to bym w życiu Wam czasu nie zajmowała, gdyby nie nieszczęście! Stary pojechał do sanatorium, tydzień temu wrócił, opowieści jakieś mętne… A to jakaś pani Nawoja – rehabilitantka, inna Dąbrówka na dansingu… Może i bym zignorowała, ale trzy dni temu, do mieszkania po starej Kowalikowej, co jej się w zeszłym roku zmarło, niby-wnuczka się wprowadziła....

Droga redakcjo,
W mojej chałupie straszy najprawdziwszy demon ! Od pewnego czasu zauważyłam, że w spiżarni w magiczny sposób zaczęła znikać śmietanka a i na maśle dziwne ślady zaobserwowałam. Do tego doszły nocne hałasy, rozrzucone naczynia i donice z kwiatami. Radą mojej babci obwiesiłam łóżko czerwonymi wstążkami, lecz o poranku znalazłam rozszarpane ich szczątki rozrzucone po calutkiej izbie! Chyba moje poczynania odniosły odwrotny skutek, bo dzisiejszej nocy demon próbował mnie udusić! Wskoczył na mą pierś i dźwięki wydawał przedziwne, jakby z otchłani ! Powiedz mi Droga redakcjo cóż to za dusiołek grasuje i jak go ułagodzić, bo lękam się o swoje życie!

Zlękniona Lubomira

Droga Lubomiro,
Wydaje mi się , że będzie dla Ciebie ratunek. Przygotuj dwa spodeczki i na progu swej izby ustaw. Do pierwszego odrobinę śmietanki dodaj, a drugi resztkami mięsiwa z wieczornej strawy wypełnij. Zwabi to demona na pewno. Gdy ciemna nocą poczujesz przygniatający ciężar na swej piersi dłoń wyciągnij w stronę wibrujących jakoby piekielnych dźwięków. Kiedy odnajdziesz ciało swego dusiołka, delikatnie, bez nerwów podrap pod bródką. Powinno już być po problemie- demon ułagodzony. Możesz nazwać go Pusia i stosować do walki z myszami .
Redakcja Tygodnia Słowiańskiego

Droga redakcjo,
W mojej chałupie straszy najprawdziwszy demon ! Od pewnego czasu zauważyłam, że w spiżarni w magiczny sposób zaczęła znikać śmietanka a i na maśle dziwne ślady zaobserwowałam. Do tego doszły nocne hałasy, rozrzucone naczynia i donice z kwiatami. Radą mojej babci obwiesiłam łóżko czerwonymi wstążkami, lecz o poranku znalazłam rozszarpane ich szczątki...