Dzięki moim kochanym rodzicom mam takich fotografii od licha :) Pierwsza: dziecko z cebulakiem na głowie siedzi na kibelku w fioletowej kiecce (no bo jak nie udokumentować córci, która wyglądała jak brzydki chłopiec pierwszy raz w sukience - tylko dlaczego w toalecie!). Drugie: mały brudas cały w czekoladzie siedzi w kącie i ryczy, bo przyłapali go na kradzieży słodkości. Trzecie: goła jak mnie Pan Bóg stworzył stoję z wytrzeszczem w wannie z połową twarzy w jebitnym różu (tak, jadłam akurat szminkę mojej mamy...). W sumie, to dzięki tacie, który zawsze zabierał mnie do fryzjera i kazał strzyc na chłopaka (chyba tak bardzo chciał mieć syna, a wyszły trzy córy), na każdym zdjęciu wyglądam jak brzydki chłopiec wyrwany z lasu i wychowany przez zwierzęta. Dlatego te zdjęcia są baaardzo chronione i nawet mój mąż jeszcze ich nie widział. I pewnie nie zobaczy. Dzięki mamuś i tatuś :*

Dzięki moim kochanym rodzicom mam takich fotografii od licha :) Pierwsza: dziecko z cebulakiem na głowie siedzi na kibelku w fioletowej kiecce (no bo jak nie udokumentować córci, która wyglądała jak brzydki chłopiec pierwszy raz w sukience - tylko dlaczego w toalecie!). Drugie: mały brudas cały w czekoladzie siedzi w kącie i ryczy, bo przyłapali go na kradzieży słodkości....

Uprzejmie dziękuję za wyróżnienie! Przesyłam też ogromne gratulacje dla pozostałych posiadaczy najbardziej kompromitujących fotografii ;)))

Uprzejmie dziękuję za wyróżnienie! Przesyłam też ogromne gratulacje dla pozostałych posiadaczy najbardziej kompromitujących fotografii ;)))

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

Wacek_Placek
Ewelina
Martina
jagna1978
Monika

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

Wacek_Placek
Ewelina
Martina
jagna1978
Monika

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Cóż, chyba najbardziej żenujące zdjęcie, jakie posiadam w swojej kolekcji, to to z butelką Johnniego Walkera. I nie byłoby w tym nic złego, bo przecież wszystko jest dla ludzi, gdyby nie fakt, że na wspomnianym zdjęciu mam jakieś sześć miesięcy i śpię w foteliku. Mój dowcipny tata wsunął mi w objęcia butelkę, która była tylko niewiele mniejsza ode mnie, i zrobił zdjęcie. Wyglądam jak rasowy opój, pogrążony w głębokim pijackim śnie i ściskający butelkę whisky. W dodatku lekko zaśliniony. Z jednej strony uważam to zdjęcie za żenujące, ale z drugiej strony nie mogę się z niego nie śmiać, bo w końcu trzeba mieć trochę dystansu do życia i siebie!

Cóż, chyba najbardziej żenujące zdjęcie, jakie posiadam w swojej kolekcji, to to z butelką Johnniego Walkera. I nie byłoby w tym nic złego, bo przecież wszystko jest dla ludzi, gdyby nie fakt, że na wspomnianym zdjęciu mam jakieś sześć miesięcy i śpię w foteliku. Mój dowcipny tata wsunął mi w objęcia butelkę, która była tylko niewiele mniejsza ode mnie, i zrobił zdjęcie....

Najbardziej upokarzające zdjęcie, jakie posiadam przedstawia mnie. Płaczącą, wtedy jeszcze piętnastolatkę. Mogłoby się wydawać, że powód mojej rozpaczy jest niesamowicie poważny. Nic bardziej mylnego. Łzy płynące mi z oczu były spowodowane okrutnym zdeptaniem przez moją siostrę cudownego bałwanka... tak, bałwanka, którego lepiłam przez parę godzin w mrozie. Wtedy, te kilka lat temu wydawało mi się to największą katastrofą. Dziś już wiem, że nie warto tracić łez na coś tak ulotnego, na rzecz, która jest w stanie wytrwać tylko kilka tygodni. Lepiej jest troszczyć się o coś, co wytrwa lata.

Najbardziej upokarzające zdjęcie, jakie posiadam przedstawia mnie. Płaczącą, wtedy jeszcze piętnastolatkę. Mogłoby się wydawać, że powód mojej rozpaczy jest niesamowicie poważny. Nic bardziej mylnego. Łzy płynące mi z oczu były spowodowane okrutnym zdeptaniem przez moją siostrę cudownego bałwanka... tak, bałwanka, którego lepiłam przez parę godzin w mrozie. Wtedy, te kilka...

Najbardziej upokarzające zdjęcie, jakie posiadam przedstawia mnie. Płaczącą, wtedy jeszcze piętnastolatkę. Mogłoby się wydawać, że powód mojej rozpaczy jest niesamowicie poważny. Nic bardziej mylnego. Łzy płynące mi z oczu były spowodowane okrutnym zdeptaniem przez moją siostrę cudownego bałwanka... tak, bałwanka, którego lepiłam przez parę godzin w mrozie. Wtedy, te kilka lat temu wydawało mi się to największą katastrofą. Dziś już wiem, że nie warto tracić łez na coś tak ulotnego, na rzecz, która jest w stanie wytrwać tylko kilka tygodni. Lepiej jest troszczyć się o coś, co wytrwa lata.

Najbardziej upokarzające zdjęcie, jakie posiadam przedstawia mnie. Płaczącą, wtedy jeszcze piętnastolatkę. Mogłoby się wydawać, że powód mojej rozpaczy jest niesamowicie poważny. Nic bardziej mylnego. Łzy płynące mi z oczu były spowodowane okrutnym zdeptaniem przez moją siostrę cudownego bałwanka... tak, bałwanka, którego lepiłam przez parę godzin w mrozie. Wtedy, te kilka...

Jednymi z moich gorszych zdjęć są te zrobione w... "odpowiednim" momencie. Nie zawsze panuję nad mimiką twarzy, czy nawet tym, co robię, toteż później powstają różne tzw. kwiatki. Nie jeden, nie dwa, a miliony. Widząc je po raz pierwszy odczuwam tylko wstyd i zażenowanie, ale po czasie nabieram dystansu i sama jestem w stanie się z nich śmiać. No cóż, zapewne coś, co pozostawi mnie zażenowaną na wieki jest dopiero przede mną. :)

Jednymi z moich gorszych zdjęć są te zrobione w... "odpowiednim" momencie. Nie zawsze panuję nad mimiką twarzy, czy nawet tym, co robię, toteż później powstają różne tzw. kwiatki. Nie jeden, nie dwa, a miliony. Widząc je po raz pierwszy odczuwam tylko wstyd i zażenowanie, ale po czasie nabieram dystansu i sama jestem w stanie się z nich śmiać. No cóż, zapewne coś, co...

Był upalny letni dzień, który spędzałam wraz z moimi przyjaciółmi, wszystko zapowiadało się genialnie dopóki jedno zdjęcie nie ujrzało światła dziennego...
Mianowicie wraz z moją koleżanką przeglądałam fotki w telefonie, druga natomiast cały czas nieudolnie próbowała zrobić nam zdjęcie myśląc, że dobrze się kamufluje. W pewnym momencie w telefonie mojej koleżanki ukazało się zdjęcie, które było dość ośmieszjące, ale jako, że mam tystans do siebie zaczęłam się śmiać. Śmiałam się tak bardzo, że z ust wypadła mi guma i w dodatku pech chciał iż moja koleżanka idealnie ten moment uwieczniła. Na zdjęciu wygladam jak szalony naukowiec z atakiem epilepsji, ale główną rolę gra oczywiście guma, która wyglądała jakby leciała prosto do mojego nosa. Dobrze, oczywiście wszystko byłoby w porządku gdyby zdjęcie było trzymane w zakamarkach galerii, ale nie, widniało ono w swej pełnej okazałości na tapecie mej przyjaciółki przez dobre 2 miesiące.

Był upalny letni dzień, który spędzałam wraz z moimi przyjaciółmi, wszystko zapowiadało się genialnie dopóki jedno zdjęcie nie ujrzało światła dziennego...
Mianowicie wraz z moją koleżanką przeglądałam fotki w telefonie, druga natomiast cały czas nieudolnie próbowała zrobić nam zdjęcie myśląc, że dobrze się kamufluje. W pewnym momencie w telefonie mojej koleżanki ukazało...

Moje najbardziej upokarzające zdjęcie wcale nie pochodzi z dzieciństwa. Niestety! Wolałabym już mieć jakąś śmieszną fotkę na nocniku albo podczas jakiejś głupiej zabawy, bo mogłabym to zrzucić na karb młodego wieku i dziwnych upodobań moich rodziców do uwieczniania każdej chwili mojego życia. Zamiast tego mam zdjęcie zrobione przez moją (niby!) najlepszą przyjaciółkę, które chętnie schowałabym na dnie szafy! Historia owego uwiecznienia mojej niedoli jest banalna- pojechałyśmy nad jezioro wygrzewać się na pomoście. W pewnym momencie postanowiłam zrobić „gwiazdę”! Wzięłam rozpęd, ale źle rozmieściłam siły i zamiast zrobić spektakularny przewrót, zrobiłam półszpagat, rozdarłam całą sukienkę i odsłoniłam jakże gustowne majtki w kropki, które miałam na sobie! Oczywiście moja przyjaciółka ruszyła mi na pomoc, zanim jednak wyplątała mnie z moich własnych nóg strzeliła mi piękną fotkę… Nie byłoby w tym nic strasznego- przecież widziała je tylko ona, ale postanowiła przy najbliższej okazji (moje urodziny!) wydrukować ją i dla żartu dołączyć do prezentu. Nie zdążyłam jej schować podczas odpakowywania, więc zobaczyli ją wszyscy, którzy byli na przyjęciu, w tym mój chłopak! Z tego zdarzenia mam trzy przestrogi na przyszłość: nigdy nie rób czegoś głupiego w pobliżu ludzi, od razu niszcz kompromitujące zdjęcia i… noś ładną bieliznę! ;)

Moje najbardziej upokarzające zdjęcie wcale nie pochodzi z dzieciństwa. Niestety! Wolałabym już mieć jakąś śmieszną fotkę na nocniku albo podczas jakiejś głupiej zabawy, bo mogłabym to zrzucić na karb młodego wieku i dziwnych upodobań moich rodziców do uwieczniania każdej chwili mojego życia. Zamiast tego mam zdjęcie zrobione przez moją (niby!) najlepszą przyjaciółkę, które...

Wczoraj robiliśmy grilla ze znajomym którego znam od wielu lat. Był ze swoją narzeczoną więc (pod wpływem napojów wyskokowych :P ) wpadłam na pomysł, aby zobaczyła nasze wspólne zdjęcia z czasów młodości i wtedy ulubionej imprezy- Woodstocku. Poszłam wygrzebać album ale pomyślałam że pierwsze sama go przejrzę... Eh, młodość... Selfiki robione aparatem na kliszę (czyli nie było możliwości wcześniejszego ich obejrzenia i wszystko szło do wywołania) i, o zgrozo, zdjęcia na których zrobiłam sobie makijaż jak główna postać z filmu "Kruk" czyli charakterystycznie wymalowane oczy i usta czarną kredką... Zaczęłam wyjmować zdjęcia jedno po drugim i nagle stwierdziłam, że to bez sensu- to moja zwariowana młodość ;) Zdjęcia znalazły się z powrotem na swoim miejscu a długą nieobecność wytłumaczyłam tym, że nie mogłam znaleźć albumu ;)

Wczoraj robiliśmy grilla ze znajomym którego znam od wielu lat. Był ze swoją narzeczoną więc (pod wpływem napojów wyskokowych :P ) wpadłam na pomysł, aby zobaczyła nasze wspólne zdjęcia z czasów młodości i wtedy ulubionej imprezy- Woodstocku. Poszłam wygrzebać album ale pomyślałam że pierwsze sama go przejrzę... Eh, młodość... Selfiki robione aparatem na kliszę (czyli nie...