Czytamy w weekend
Tak, dobrze widzicie, to już ostatnie dni września. To znaczy, że od jutra wszyscy tak jak Ania Shirley będziemy mogli mówić: „jakże się cieszę, że żyję na świecie, w którym istnieje październik”. Jeśli jeszcze nie wiecie, co będziecie czytać w październiku, koniecznie sprawdźcie nasze zapowiedzi! Z jakimi powieściami zamkną wrzesień redaktorki i redaktorzy Lubimyczytać i Ciekawostek Historycznych? Celestyna sięgnie po najnowszą książkę Rebekki Kuang, Ania zdecydowała się na bijącą rekordy popularności historię o naszych babkach, a Paweł skupi uwagę na najnowszym dziele Kena Folletta i wróci do Kingsbridge. A z jakimi pozycjami zakończą wrzesień i rozpoczną październik użytkownicy i użytkowniczki Lubimyczytać?
Najbliższy weekend spędzę z jednym z chyba największych hitów ostatnich miesięcy, czyli z „Chłopkami” Joanny Kuciel-Frydryszak. O popularności tej publikacji świadczy m.in. to, że wspominały mi o niej również osoby, które na co dzień dużo książek nie czytają, ale gdzieś o niej usłyszały i je zaciekawiła. Świetnie, że tym razem tak głośno zrobiło się nie np. o kryminale (kryminałom nic nie ujmuję, przyznaję, że bardzo je lubię), ale o reportażu. Mam za sobą już kilkadziesiąt stron tej książki i jestem pod wrażeniem researchu autorki. Liczne zdjęcia, które towarzyszą tekstowi, świetnie go uzupełniają, choć sam tekst jest, może to i wyświechtane słowo, ale tutaj pasuje – wstrząsający. Do tej pory przeczytałam o tym, jak zazwyczaj wyglądało życie „Chłopek”, gdy jeszcze były małymi dziewczynkami, i już wtedy ich życie – w najlepszych wypadkach – było pełne obowiązków, często i przemocy.
„Chłopki” ciekawią mnie tym bardziej, że niedługo, a konkretnie 25 października, ukażą się „Ziemianki” Marty Strzeleckiej – o tym, „co panie z dworów łączyło z chłopkami” – co pozwoli mi i wszystkim czytelnikom tych książek zyskać jeszcze szerszy obraz tego, jak wyglądało życie naszych przodkiń.
Znana i ceniona autorka zaangażowanej prozy zmarła poprzez zadławienie się naleśnikiem, a jej przyjaciółka postanawia wydać jej ostatnią, niedokończoną powieść pod swoim nazwiskiem.
Tak zaczyna się jedna z książek, z którą spędzę ten weekend. A chodzi oczywiście o „Yellowface” Rebekki Kuang. Najnowsza książka autorki bestsellerowych tytułów fantasy tym razem zaprezentowała nam thriller połączony z wnikliwą satyrą świata wydawniczego. Książkę już zaczęłam i powiem wam, że czyta się ją niesamowicie szybko. Autorka z wielopoziomową ironią odsłania kuluary rynku książki, który jak każdy inny obecnie wmieszany jest w świat mediów społecznościowych. Czyta się tę książkę doskonale i mam nadzieję, że tak będzie do końca!
Łapiąc ostatnie promyki słońca w oczekiwaniu na jesień z prawdziwego zdarzenia, chwytam też za opowiadania Sławomira Mrożka „Zagadki bytu”, w których mam nadzieję znaleźć odpowiedź na wielkie pytanie o życie, wszechświat i całą resztę.
U mnie zatem weekend na wesoło. A wy jakie książki macie w planach?
Mistrz powraca! Tak mogę zatytułować hasło na najbliższy czytelniczy weekend. Mowa oczywiście o Kenie Folletcie i jego najnowszej książce „Zbroja światła”.
Autor niesamowitych „Filarów ziemi” stworzył łącznik między tą serią a trylogią „Stulecie”.
Rok 1792. Rząd Królestwa Wielkiej Brytanii, zdecydowany uczynić z kraju potężne imperium handlowe, tyranizuje obywateli. We Francji władzę przejmuje Napoleon Bonaparte, a zaniepokojeni jego imperialnymi zapędami Anglicy szykują się do wojny. Kingsbridge staje na krawędzi.
W przemyśle zachodzą bezprecedensowe zmiany za sprawą maszyn parowych. Życie pracowników dobrze prosperujących fabryk włókienniczych w Kingsbridge staje się udręką. Gwałtowna modernizacja i niebezpieczne nowe rozwiązania techniczne rewolucjonizują system pracy na niekorzyść robotników i rozdzielają rodziny.
Dla miłośników pióra autora pozycja obowiązkowa. Nikogo nie zdziwi pewnie kolejne obszerne dzieło, które przeczyta się z wypiekami na twarzy w mgnieniu oka. Mimo że bliżej mi do klasycznie (akademicko) podanej historii, książki Folletta zawsze dbają o rzetelność i stanowią wartościowe dzieło.
Początek rewolucji przemysłowej i epoki napoleońskiej to niezwykle ciekawy okres, nie mogę się doczekać, jakie smaczki wyłapię podczas lektury.
Koniecznie przeczytajcie artykuł, który zainspirowała ta książka!
[kk]
komentarze [331]
w weekend bardzo powoli szło Osiemnaście stopni poniżej zera
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCzytane Miasto duchów. Wczoraj kupiłam nawet Moją gwiazdę #1, którą bardzo, ale to bardzo polecam. Chyba to moja ulubiona manga.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czytam:
Dwie wieże
Alan Lee
Dzieje Tristana i Izoldy
podobna trochę do średniowiecznych okładek.
Skończyłam Gdzie jest Angelique?
Zaczęłam
Nemezis
Skończyłam świetnego Króla darknetu. Polowanie na genialnego cyberprzestępcę i zdaje się, że zdołam zacząć coś jeszcze w ten weekend. Mam ochotę na kolejny reportaż... a zatem niech to będzie Nic osobistego. Sprawa Janusza Walusia
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTeż pierwsze słyszę. Warto zapoznać się ze sprawą
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post