-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Cytaty z tagiem "wyrok" [45]
[ + Dodaj cytat]Skoro się już urodziłeś, to nie po to, żeby żyć w nieskończoność. Rodząc się, podpisujemy na siebie wyrok śmierci.
Więc zostają tylko materiały dowodowe zebrane w sprawie, zostaje to, czego sąd wysłuchał, zostaje w pamięci to, co widział. Zostaje w ręku kodeks z artykułami, do których można dopasować człowieka. Zostaje sędziowskie sumienie.
OSO wcale nie pretendowało do ferowania wyroków! - nie dawało wyroków! - orzekało tylko karę administracyjną, to wszystko. Jasne, że musiało dlatego być wolne od prawnych ograniczeń.
Ale chociaż ta kara administracyjna nie zamierzała wcale pretendować do godności wyroku sądowego, mogła jednak trwać 25 lat, przewidywać rozstrzelanie i zawierać:
– pozbawienie rang, tytułów i orderów;
– konfiskatę całego majątku;
– odebranie prawa korespondencji -
w rezultacie czego człowiek znikał z powierzchni ziemi jeszcze skuteczniej, niż na mocy prymitywnego wyroku sądowego.
Trocki: Zastraszanie jest potężną bronią polityczną i trzeba być hipokrytą, aby tego nie rozumieć.
Wierzymy, że ten, który wydaje wyrok, sam powinien go wykonać. Jeśli chcesz odebrać komuś życie, powinieneś spojrzeć mu w oczy i wysłuchać jego ostatnich słów. Jesteś mu to winien. Kiedy nie masz odwagi tego uczynić, skąd możesz wiedzieć, że ten człowiek zasługuje na śmierć?
Pewnego dnia lub nocy śmiech wybucha bez ostrzeżenia. Wyrok, który wydaje pan na innych, wali pana prosto w twarz i dokonuje na niej pewnych spustoszeń.
Technika śledztwa sowieckiego polega nie tyle na ustaleniu prawdy, ile na kompromisowej ugodzie w wyborze możliwie dogodnego dla oskarżonego kłamstwa.
[...] pozostał jako ostatni, czekając na swoją kolej słuchał charczenia konających. I on chciałby mieć to już za sobą, ale oprawca nie nadchodził. Po długiej chwili wstał i wszedł do jego izby, a widząc, że ten siedzi bezczynnie, zapytał:
- Czy zapomniałeś o mnie?
- Nie. Jeno zapłacili mi za truciznę, której starczyło na cztery porcje, a teraz nie ma nikogo z urzędu jedenastu, bo wszyscy poszli na pochód ku czci Dzeusa. Nawet na truciźnie chcą teraz robić oszczędności.
- Czy nie mógłbyś przygotować jej na kredyt?
- Tobie bym skredytował, gdyby nie to, że masz umrzeć. A gdy już umrzesz, to oni mi nie zapłacą, a mnie trucizna kosztuje.
- Tedy zawołaj któregoś z mych przyjaciół, którzy czekają przed więzieniem.
Oprawca wyszedł i wrócił po chwili w towarzystwie Polyeuktosa. [...] zwrócił się do niego:
- Mam prośbę do ciebie: w Atenach nawet umrzeć nie można za darmo. Zapłać temu człowiekowi za truciznę dla mnie.
Sowieci wlepili jej dwadzieścia pięć lat łagru (...) Nawet się z tego śmiała. Mówiła, że władze w ten sposób przedłużyły jej życie do stu lat. Tyle bowiem będzie miała, jak skończy się jej wyrok.