-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Cytaty z tagiem "tlen" [19]
[ + Dodaj cytat]
Byli jak motyle w jego dłoniach. Miał nad nimi pełną władzę - mógł ich wszystkich rozgnieść, przekłuć szpilką i wstawić do gabloty, poobrywać im skrzydła, opalić nad płomieniem lub odciąć im tlen.
Ich życie było w jego rękach.
Plotki, nawet prawdziwe, są jak płomienie: odetnij dostęp tlenu a zamigocą i zgasną.
Jego głos wywołuje we mnie obawę o bezpieczeństwo świata, bo z każdym głębokim wdechem, który robię na jego dźwięk, w pojedynkę uszczuplam zapasy tlenu.
Początki wszystkich historii są proste jak BIG BANG. Czy możecie sobie wyobrazić bardziej wyraźny dowód istnienia Boga niż wybuch wywołany nieznośnym naporem samotności? Ta samotność musiała być gigantyczna, skoro powstałe s niej słowo wydało rozmaitość tak bezbrzeżną, że czasem się obawiam, iż Stworzycielowi zabraknie cierpliwości (jak nam, z gruntu nietolerancyjnym) i "wbuchnie" z powrotem w samotność.
Zazwyczaj nie zawracam sobie głowy rozważaniami o końcu świata, brak w nich tlenu. (s.342).
Wtedy moje usta zaczynają pożerać jej, dając jej tak potrzebny tlen.
Trochę wtedy zrozumiałem, czym jest strach. Przypominało to rozpaczliwe łapanie powietrza w miejscu, gdzie brakuje tlenu.
Miller zamknął oczy. Jego skafander przypominał, że zostało mu tylko dwadzieścia minut tlenu.
- Nie możesz zabrać Finwala! Nie ma jej i nie ma, i nie ma!
- O szlag – rzucił Miller. - O Jezu.
Puścił wózek, zawracając w stronę rampy, światła i szerokich korytarzy stacji. Wszystko się trzęsło, sama stacja drżała jak ktoś na skraju hipotermii. Tylko, oczywiście, wcale tego nie robiła. Całe drżenie pochodziło od niego. To wszystko było w głosie Erosa. Było tam przez cały czas. Powinien był wiedzieć.
Może wiedział.
Wiesz, że astmatycy muszą gdzieś wyjść, gdy mają swój atak? Nawet jeśli tam, gdzie wychodzą, jest mniej powietrza, oni i tak muszą wyjść. Taki syndrom pogoni za tlenem. Paradoksalny, sama ucieczka bowiem i bieg odbierają tlen. Wiesz, że nawet w więzieniach pozwalają astmatycznym więźniom wyjść z celi w trakcie ataku? Czasami tylko do mniejszej celi i bez okien. Ale nawet to działa. Bo to syndrom i tylko w mózgu, a nie w płucach i oskrzelach.
Zrobił więc jedyną rzecz, którą mógł, żeby utrzymać mnie przy życiu. Zaczął napełniać skafander czystym tleniem. Teraz ryzykowałem, że umrę od nadmiaru tlenu, ponieważ jego znacznie podwyższone stężenie mogło mi uszkodzić układ nerwowy, płuca i oczy.
Ironiczna śmierć dla kogoś w dziurawym skafandrze kosmicznym: zbyt dużo tlenu.