-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Cytaty z tagiem "sybir" [8]
[ + Dodaj cytat]
Śniłam dziś dom ojca i babcię Domańską, mówiła do mnie tekstem jednej ze swych słynnych maksym:-" Nie dbaj o rzeczy i miejsca. Są sprawy świętsze niż pragnienie, żeby mieć, posiadać. Naucz się być..."
Ze wschodu nadciąga sowieckie wojsko.A ziemia drżała...Tylko odgłosy jadących czołgów, ciężkich samochodów i kopyt końskich. Czerwonarmiejcy szli główną ulicą miasteczka...Kazio zaczął płakać:
-Jak oni tak iść nie przestaną, to nie dojdę jutro do szkoły, bo jest po drugiej stronie. A mamy rysunki!
Piotr maluje jak szalony. Jestem szczęśliwa, bo daje mu to odprężenie. Kiedy siedzi przy płótnie, twarz mu się od ucha do ucha śmieje. Z jego obrazów emanuje jakieś ciepło, wszystkie są pogodne.
Czy to możliwe, czy coś takiego może się nam przydarzyć w ten cudowny letni dzień, pełen śpiewu ptaków i szumu drzew?
Czy uda się ocalić na długo te obrazy pod powieką?
Wszyscy z dnia na dzień robili się chudsi, brudniejsi i smutniejsi, jeśli to w ogóle było jeszcze możliwe...Tylko ten, kto miał dzieci, czasami się do nich uśmiechał.
Co to za ogromny, dziki i piękny kraj krajobrazowo kraj. Aż czasem dziw bierze,że jego uroda kryje w sobie takie okrucieństwo.
Byli to Rosjanie...Kobieta zaprosiła nas do środka...Poczęstowała nas herbatą i chlebem z kwaśnym mlekiem. Chleb pachniał tak wspaniale, że zrobiło mi się słabo...Nigdy w życiu żaden chleb tak mi nie smakował.
Ta wędrówka zesłańca nie jest tylko przemieszczeniem się w miejscu i w czasie. Towarzyszy mu bowiem proces odczłowieczenia: ten, który dotrze do kresu (o ile po drodze nie umrze), został już pozbawiony wszystkiego, co ludzkie. Nie ma nazwiska, nie wie, gdzie jest, nie wie, co z z nim zrobią. Odebrano mu język: nikt z nim nie chce rozmawiać. Jest przesyłką, jest rzeczą, jest igraszką.
W łagrach nie było politycznych. Byli tylko urojeni, wymyśleni wrogowie, z którymi jednakże państwo rozliczało się jak z prawdziwymi wrogami – rozstrzeliwało, zabijało, morzyło głodem.
(...) bardziej niż ognia obawiała się wszelkich spisków politycznych. Przecież udział w nich, w najlepszym razie, groził zesłaniem na Sybir.
To straszne zobaczyć łagier. Żaden człowiek na świecie nie powinien znać łagrów. W łagrowym doświadczeniu wszystko jest negatywne – co do jednej minuty. Człowiek staje się jedynie gorszy. I nie może być inaczej. W łagrze jest wiele tego, o czym człowiek nie powinien wiedzieć. Ale ujrzeć dno życia – to nie jest najstraszniejsze. Najstraszniejsze jest to, gdy owo dno staje się własnością człowieka, gdy miara jego moralności jest zapożyczana z łagrowego doświadczenia, kiedy zastosowanie w waszym życiu znajduje moralność błatniaków. Gdy rozum człowieka stara się nie tylko usprawiedliwić owe łagrowe uczucia, ale też im służyć.
To, co wówczas nam zgotowano, było dziełem wrogów; wtargnęli hordą na naszą ziemię, wtłoczyli nas w wagony bydlęce, wywieźli i wrzucili w lasy bagniste. I to była sprawa jasna. A wojna, która wybuchła między jednymi naszymi wrogami a drugimi, przynosiła powiew nadziei. Teraz natomiast, tu, w Polsce tak zwanej niepodległej, spotyka nas jeszcze coś znacznie gorszego. Prześladowcami już nie są ludzie w obcych szynelach, czy też chałatach, lecz sąsiedzi, Polacy. Zmusza się nas do czegoś, co było nam dobrze znane. Przez lata trzeba będzie udawać, że się nic nie rozumie, że właśnie wróg – to nasz najlepszy przyjaciel.
- Wezmą cię, zamęczą, zakatują, wyprawią na Sybir…
- Matka socjalizmu nie robiła, a katowało matkę gorzej niż w Sybirze, w tym mieście Łodzi.
Nie dbam, jaka spadnie kara,
Mina, Sybir czy kajdany,
Zawsze ja wierny poddany
Pracować będę dla cara.