-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "rodzicielstwo" [263]
[ + Dodaj cytat]Najlepsze wyniki osiąga się wówczas, gdy jest się wolnym od rywalizacji. Współpraca ma większy sens niż współzawodnictwo, jeżeli interesują nas wyniki, tak samo jeżeli naszą podstawową troską jest to, jak ludzie postrzegają siebie i innych.
Ci, których jako dzieci akceptowano tylko warunkowo, będą akceptować innych w ten sam sposób, włącznie z własnymi dziećmi.
By lepiej opanować sztukę wychowywania dzieci, powinniśmy być otwarci na ocenę tego, co nasi rodzice robili dobrze, a które ich metody zmienilibyśmy na lepsze.
Kiedy miłość bezwarunkowa i szczery entuzjazm są obecne na co dzień, okrzyk "Wspaniale!" nie jest potrzebny. Ale kiedy ich brakuje, nie pomogą żadne entuzjastyczne okrzyki.
Z reguły do doskonałości prowadzi autentyczna ciekawość, czyli zainteresowanie zadaniem, które się wykonuje, a nie dążenie do wybicia się ponad innych.
Dzieci uczą się podejmowania słusznych decyzji poprzez podejmowanie decyzji, a nie przez kierowanie się cudzymi wskazówkami.
Lepiej jest mówić, niż krzyczeć. Jednak lepiej niż mówić jest tłumaczyć. Ale dodajmy jeszcze: lepiej niż tłumaczyć - jest dyskutować!
Młode matki nie ufają swoim wrodzonym zdolnościom ani motywom, jakimi kieruje się dziecko, nieustannie wysyłając bardzo jasne sygnały. Niemowlę stało się kimś w rodzaju wroga, który musi zostać przez matkę pokonany. Trzeba ignorować płacz, żeby pokazać dziecku, kto rządzi, a podstawowe założenie jest takie, że należy dołożyć wszelkich starań, by zmusić dziecko do dostosowania się do tego, czego matka sobie życzy. Kiedy zachowanie dziecka przysparza „pracy”, „marnuje czas” lub w jeszcze inny sposób zostaje uznane za nieodpowiedni, okazuje się niezadowolenie, brak aprobaty czy inne oznaki wycofania miłości. Panuje przekonanie, że zaspokojenie pragnień dziecka „zepsuje” je, a przeciwstawienie się tym pragnieniom będzie służyć jego poskromieniu lub socjalizacji. W rzeczywistości w każdym przypadku osiąga się skutek przeciwny”.
Kobiety są przyzwyczajone, że dzieci włączają się do kultury, aczkolwiek sposób i tempo, w jakim to czynią, zależne są od indywidualnej siły tkwiącej w każdym z nich. Poza kwestią znajduje się natomiast fakt, że końcowy efekt będzie miał charakter społeczny, współdziałający i całkowicie dobrowolny. Dorośli i starsze dzieci służą jedynie pomocą i dostarczają narzędzia, jakich dziecko nie jest w stanie samo zdobyć. Niemowlę nie posługujące się mową potrafi doskonale wyrazić swoje potrzeby, nie ma więc sensu dawać mu tego, czego nie żąda. Przedmiotem aktywności dziecka przede wszystkim jest rozwinięcie własnej niezależności. Pomaganie mu w mniejszej lub większej mierze, niż tego potrzebuje, zmierza do udaremnienia tego dążenia. Opieka, podobnie jak pomoc, udzielane są tylko na żądanie. Karmienia dla wspomożenia ciała oraz przytulania dla podtrzymania ducha nie ofiaruje się ani odmawia - zawsze są dostępne, tak po prostu i z wdziękiem, jak rzecz naturalna. Przede wszystkim osobę dziecka uważa się za dobro samo w sobie pod każdym względem. Nie istnieje pojęcie „złego " czy też „niegrzecznego dziecka”, nie wyróżnia się też „dzieci dobrych". Zakłada się, że motywacje dziecka są społeczne, nie aspołeczne”.
Zdarza się, że słyszymy w mediach o bohaterskich dzieciach, tzw. małych, rodzinnych bohaterach, które dzwoniły po karetki, gdy ich matki były pijane i np. uderzyły się w głowę albo gdy w domu wybuchł pożar. I znowu nikt nie dokonuje różnicowania pomiędzy sytuacją nagłą, niezależną od dziecka, gdy musi się ono zając potrzebującym rodzicem, bo ten np. stracił przytomność, i sytuacją chronicznego odwracania ról, czyli taką, w której to dzieci zajmują się rodzicami, gdy ci nadużywają alkoholu albo w inny sposób nie wypełniają podstawowych funkcji rodzicielskich. Przekaz medialny najczęściej jest taki, że gloryfikuje się tzw. dzielne dzieci. Nikt nie pyta, jaką cenę płacą one za swoją „dzielność”.