-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "płód" [11]
[ + Dodaj cytat]Poświęciła się mu, zanim przyszło na świat. Poprzez mocno napiętą skórę wciąż dotykała dziecka. Śpiewała mu i tańczyła z nim przy muzyce ze stereofonicznego odtwarzacza.
Na monitorze zobaczyła dziecko w pozycji embrionalnej, jego nosek, paluszki. Widać jak porusza rączkami i nóżkami, jego serce bije mocno, rytmicznie.
- Nie sądziłam, że będzie tak wyraźnie widać - wyjąkała Edie osłupiała. Nie spodziewała się czegoś takiego. Była przygotowana na małe wyrostki kończyn, wielkie oczy... Spodziewała się... fasolki. W internecie wszystko wyglądało inaczej, właściwie nie było warte uwagi. Ale to... To było dziecko! Prawdziwe, żywe dziecko. Jej dziecko.
W 1992 roku w Missouri kościelny doradca w trakcie terapii pomógł Beth Rutheford przypomnieć sobie, że jej ojciec, duchowny, regularnie gwałcił ją w czasie, kiedy miała 7 - 14 lat, a także to, że jej matka czasami pomagała mu przytrzymując ją. Pod przewodnictwem swojego terapeuty Rutheford rozwinęła wspomnienia dwukrotnego zajścia w ciążę z ojcem, a następnie zmuszenia jej do usunięcia płodu przy pomocy wieszaka na ubrania. Kiedy zarzuty stały się znane publicznie, ojciec był zmuszony zrezygnować ze swojego stanowiska duchownego. Jednakże późniejsze badania medyczne córki ujawniły, że w wieku 22 lat była ciągle dziewicą i nie była nigdy w ciąży.
Najnowsze statystyki podają, że jest nas już cztery miliardy. W taki tłum wejdziesz. I bardzo zatęsknisz do swojego samotnego pluskania się w wodzie, dziecinko.
Czy płód jest istotą tego rodzaju, że jego życie powinniśmy chronić wszelkimi siłami? Jeśli tak, to czy należy podejmować te wysiłki nie bacząc na koszty? Czy powinniśmy zwyczajnie ignorować tych, których za pomocą owych środków można by było uratować?
Jest coś wprost magicznego w widoku ciała zwiniętego w przecinek, jakby pragnęło skumulować jak najwięcej energii niezbędnej do niezwykle ważnego zadania, jakim jest rozwój. Jako naukowiec Frank rozumie, że to tylko zbiór komórek uwiecznionych na kliszy. Jako ojciec wie, że ten kształt stanie się czymś więcej. Przyniesie dni pełne światła i śmiechu, zapoczątkuje najwspanialszą erę jego życia.
Maleńki, bardzo niedojrzały noworodek na oddziale intensywnej terapii nazajutrz po narodzinach niewiele różni się od płodu, nad usunięciem którego Peggy i Robert zastanawiali się na dzień przed jego urodzeniem się.
Zasuszone płody lam pochodzą z martwych porodów i poronień. Fakt, że wśród magicznych ziół i talizmanów znajdujemy ich sporą kolekcję nie jest bynajmniej dziełem przypadku. Zgodnie z lokalną starą tradycją mają one szczególne znaczenie w budownictwie i są odpowiednikiem naszego kamienia węgielnego. Żaden murarz nie podejmie się budowy domu jeśli właściciel nie złoży do fundamentów takiego płodu. Niektórzy wymagają nawet czterech pod wszystkie narożniki. Naturalnie ma to charakter uroczystości i wiąże się, jak nam opowiadano, z solidnie zakrapianą biesiadą.
Jak już wspominałem, minerały były "embrionami" rodzącymi się przedwcześnie, anormalnie. Zamiast wzrastać w łonie ziemi, przed czasem zostały wydobyte na światło dzienne. Doszło do czegoś w rodzaju "poronienia", żeby więc zapobiec groźnym konsekwencjom tak poważnego występku, należało dokonać "oczyszczeń", złożyć ofiary i libacje. Szkodliwe oddziaływanie "embrionów" próbowano neutralizować drogą unormalnienia ich "narodzin". Innymi słowy, akt ich narodzin odtwarzano schematycznie, "magicznie". Piec, w którym prażyły się minerały, utożsamiano z macicą kosmiczną, z Matką-Ziemią. Żeby zrozumieć to należycie, musimy mieć w pamięci "teorię" leżącą u podstaw egzystencji ludów mezopotamskich. Przypomnijmy, że homologia Niebo-Ziemia była absolutna, że wszystkie rzeczy były ożywione, obdarzone płcią, "kreatywne"; że wszystkie przedmioty były z sobą wzajem powiązane, tworząc żywą, płodną całość; dopiero wówczas uchwycimy sens, w jaki w Mezopotamii wyposażone były praktyki mogące wydać się nam niedorzecznymi.
(...) gdyby nie przeszkadzać rozwojowi embrionu, rozwinąłby się z niego człowiek. Prawo rzymskie używało formuły, że z człowieka rodzi się człowiek, a nie monstrum jakoweś. Dlatego nasciturus, "jeszcze nie narodzony", posiadał w antycznym prawue przywileje, choćby prawo do dziedziczenia. To pokazuje instytucję naszej kultury. O s o b a - coś osobnego. Osobność genetyczna i ciągłość rozwojowa oznaczają, że mamy do czynienia z osobnym bytem. s.121.