-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Cytaty z tagiem "nowy wspaniały świat" [5]
[ + Dodaj cytat]- Jestem ekspertem do spraw chemii, Mikey. Żyjącym efektem ubocznym. Pamiętasz Aldousa Huxleya? ,,Nowy wspaniały świat? Na tym etapie jestem, braciszku. Soma.
Wbrew powszechnie pokutującemu nawet wśród sfer wykształconych przekonaniu, Huxley ("Nowy wspaniały świat") i Orwell ("1984") nie prorokowali tego samego. Orwell ostrzega, że zostaniemy zniewoleni przez jakąś przemoc pochodzącą z zewnątrz. Tymczasem w wizji Huxleya do pozbawienia ludzi ich autonomii, pełni osobowości i historii niepotrzebny jest żaden Wielki Brat. W jego mniemaniu ludzie pokochają otaczającą ich przemoc, zaczną wielbić technologie, które pozbawiają ich wolności myślenia.
Orwell lękał się tych, którzy zakażą wydawania książek. Huxley zaś obawiał się, że nie będzie powodu do ustanawiania podobnego zakazu, ponieważ zabraknie kogokolwiek, kto zechce książki czytać. Orwella przerażali ci, którzy pozbawiają nas dostępu do informacji. Przedmiotem obaw Huxleya byli natomiast ludzie, którzy dostarczą nam informacji w takiej ilości, że staniemy się bierni i egoistyczni. Orwell bał się, że nasza kultura przeistoczy się w kulturę niewolników. Huxley zaś lękał się, że ogarnie nas kultura banału, zajmująca się jakimiś ekwiwalentami doznań, "orgią-porgią" i wirówką infantylnych igraszek. Jak to zauważył Huxley w "Nowym wspaniałym świecie", bojownicy o prawa obywatelskie i racjonaliści, którzy pozostają w stałej gotowości, aby przeciwstawiać się tyranii, "nie wzięli pod uwagę bezgranicznej niemal zachłanności człowieka na rozrywkę". W roku 1984 - jak napisał Orwell - ludzi kontroluje się przez zdawanie im bólu. W Nowym Wspaniałym Świecie to samo jest osiągane dzięki dostarczaniu przyjemności. Słowem, Orwell obawiał się, że zniszczy nas to, czego nienawidzimy, Huxley zaś - że to, co uwielbiamy.
(...) Rozwiązanie które tu proponuję podsunął również Aldous Huxley. Nie mogę uczynić nic lepszego. Wierzył on wraz z H.G. Wellsem że znajdujemy się na szlaku od edukacji do katastrofy i pisał nieustannie o konieczności naszego zrozumienia polityki i epistemologii mediów. Próbował nam w końcu powiedzieć, że w tym, co dotknęło ludzi w Nowym Wspaniałym Świecie, nie chodziło o to, że oni się śmiali zamiast myśleć, ale o to, że nie wiedzieli ani z czego się śmieją, ani dlaczego przestali myśleć.
Tego typu idea może rozwarunkować co bardziej niestabilne umysły kast wyższych - pozbawić je wiary w szczęśliwość jako Dobro Najwyższe, a w zamian rozbudzić w nich przekonanie, iż cel jest gdzieś indziej, gdzieś poza sferą aktualnego bytowania ludzi; że celem życia nie jest podtrzymanie dobrobytu, lecz jakieś tam pogłębianie i doskonalenie świadomości, jakieś poszerzanie wiedzy. Co zresztą, pomyślał zarządca, może być prawdą.
Nawet najlepsza konstytucja i ustawy zapobiegawcze okażą się bezradne w obliczu nasilającego się wciąż naporu przeludnienia i w wszechzorgnizowania, które są efektem rozrostu populacji i postępu technologicznego. Konstytucja nie zostanie uchylona, a mądre prawa pozostaną w kodeksach, ale takie liberalne formy będą jedynie służyć do kamuflowania i ozdabiania z gruntu autorytarnych treści. Zważywszy na niekontrolowane przeludnienie i wszechzorganizowanie, możemy się spodziewać, że w krajach demokratycznych nastąpi proces odwrotny do tego, który w Anglii doprowadził do nastania demokracji przy zachowaniu wszelkich zewnętrznych form monarchii. Pod bezlitosnym naporem coraz liczniejszej populacji i błyskawicznego postępu technicznego, a także za sprawą coraz skuteczniejszych metod manipulacji, ustrój demokratyczny zmieni swój charakter. Urzekająca, staroświecka otoczka - wybory, parlament, Sąd Najwyższy i cała reszta - pozostanie, ale ukryta pod spodem zasadnicza treść zamieni się w nową formę pokojowego totalitaryzmu. Wszystkie tradycyjne nazwy i uświęcone slogany zachowają dokładnie takie brzmienie, jakie miały w starych dobrych czasach. Demokracja i wolność będą tematem każdego programu telewizyjnego i artykułu wstępnego - ale w ściśle pickwickowskim sensie. Tymczasem rządząca oligarchia wraz ze swoją doskonale wyszkoloną elitą żołnierzy, policjantów, propagatorów opinii i manipulatorów będzie po cichu kontrolować wszystko według własnego uznania.