-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać2
-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
Cytaty z tagiem "mishima" [12]
[ + Dodaj cytat]Na drzeworytach ukiyoe z okresu Genroku kobiety i mężczyźni darzący się nawzajem miłością, zadziwiająco często są do siebie podobni. Uniwersalny ideał piękna rzeźb greckich również zbliża z wyglądu kobietę i mężczyznę. Czyż nie jest to jedna z tajemnic miłości? Czyż w najgłębszych zakamarkach serca osób kochających się z wzajemnością nie kryje się niemożliwe do zaspokojenia pragnienie, by w każdym calu stać się do siebie podobnym? I czy to pragnienie nie popycha ich, nie prowadzi ostatecznie do tragicznego odwrócenia się od siebie, gdy pragną osiągnąć to, co niemożliwe? A mianowicie, gdy zakochani nie potrafią stać się identyczni, stają się wtedy, na odwrót, całkowicie od siebie różnić. I te różnice wykorzystują do wzajemnego uwodzenia się, czyż nie tak działa ludzka psyche?
Rozwinąłem w sobie dwa przeciwstawne rodzaje żądzy władzy. Bardzo lubiłem czytać życiorysy wielkich tyranów. Gdybym ja - jąkający się i małomówny - był tyranem, moi poddani żyliby w ciągłym strachu, starając się z mojego wyrazu twarzy odgadnąć, w jakim jestem humorze. Nie byłoby potrzeby uzasadniać, w jakim jestem humorze. Nie byłoby potrzeby uzasadniać mojego okrucieństwa potoczystą, jasną mową. Moje milczenie usprawiedliwiałoby wszystkie okrucieństwa.
Chryzantema była piękna nie dzięki swojej formie, lecz dzięki nieokreślonemu imieniu <
Zanim jąkała wypowiem co chce powiedzieć, rzeczywistość traci świeżość, zmienia kolor, nadgnije.
Na tym właśnie polega mój zły charakter. Nie jest jeszcze najgorzej, kiedy staram się na różne sposoby usprawiedliwić jakieś szczere uczucie, ale z czasem te niezliczone przyczyny, które sobie wymyślam, narzucają mi uczucia dla mnie samego niespodziewane. Te uczucia nie są tak naprawdę moje. Jednak moja nienawiść była uzasadniona. Dlatego że sam byłem godzien nienawiści.
Moje pożądanie stało się cięższe, opuściło ciało i zmieniwszy się w jakąś abstrakcyjną strukturę, przysiadło ciężko na moich ramionach.
Tylko poznanie przeobraża świat, jednocześnie pozostawiając go niezmienionym, w tym samym stanie. Patrząc z punktu widzenia poznania, świat jest wiecznie niezmienny i wiecznie się przeobraża.
Byłem kiedyś chłopcem wiecznie zapatrzonym w świat za oknem, wyczekującym niezwykłych zdarzeń ciągnących ku mnie stadami. Nie mogąc zmienić świata własnymi siłami, marzyłem, że to on przejdzie transformację; wobec mojego chłopięcego niepokoju ta samoistna zmiana świata była naglącą potrzebą, chlebem powszednim, czymś, bez czego nie potrafiłem żyć. Koncept przemiany świata stanowił dla mnie, młodzieńca, sprawę tak zasadniczą, jak sen, czy regularny posiłek; uczyniłem zeń łono żywiące moją wyobraźnię. [...] Moimi najgłębszymi marzeniami były krańcowe niebezpieczeństwa i kataklizmy - o szczęściu nie śniłem ani razu. Rzeczywistość, która najbardziej mi odpowiadała, to codzienna anihilacja świata; pokój zaś odczuwałem jako stan najtrudniejszy do przeżycia, jako coś całkowicie niezgodnego z normalnością" (49-50).
To dość ryzykowna sprawa: omawiać szczęście, któremu słów nie trzeba" (52).
Możliwe, że to, co dla mnie jest szczęściem, znajduje się obok tego, co inni nazwaliby niebezpieczeństwem" (54).