-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński31
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "milosc" [17 168]
[ + Dodaj cytat]Miłość to nie dość, aby być w małżeństwie szczęśliwym, gdy dwoje ludzi tak się od siebie różni, jak ty i ja. Ty chciałabyś mieć w mężczyźnie wszystko, Scarlett- jego ciało, serce, duszę, myśli. A gdybyś ich mieć nie mogła, czułabyś się nieszczęśliwa. (...) Nie chciałbym też całej twojej duszy i całego umysłu. Ty zaś byłabyś tym dotknięta i musiałabyś mnie znienawidzić- i to gorzko! Znienawidziłabyś książki, które czytam, i muzykę, którą lubię, bo zabierałyby mnie od ciebie, choćby tylko na chwilę.
Nie podejrzewała zapewne, że gdy patrzyłem na nią, jak się rozbierała, czułem coś takiego, jakbym stawal się bogatszy o wszystkie jej obolałości, o jej cierpienia, o jej przemijanie. Też wiele przeżyłem, lecz nie było to dla mnie takie ważne jak to, czym ona była naznaczona. Nie, nie o to chodzi, że współcierpiałem z nią. Czy zresztą miłośc potrzebuje współcierpienia? Chodzi mi o to, że odczuwałem jej istnienie jako moje istnienie. Pyta pan, co to znaczy? To, że jakby pan całe brzemię czyjegoś istnienia pragnął wziąć na siebie. Jakby pan pragnął tego kogoś w ogóle zwolnić z konieczności istnienia. Jakby pan pragnął za tego kogoś także umrzeć, żeby on nie musiał doświadczać swojego umierania. A to coś innego niż współcierpienie, jak się je na ogół rozumie.
Powiadają: religijny, moralny, uczciwy, rozumny człowiek, ale nie dostrzegają tego; co ja widziałam. Nie wiedzą, jak przez osiem lat dławił moje życie, dławił wszystko, co było we mnie żywe, i ani razu nie pomyślał o tym, że jestem żywą i potrzebującą miłości kobietą. Nie wiedzą, jak obrażał mnie na każdym kroku, jaki był zadowolony z siebie.
Jeśli się kogoś kocha można go zranić,rozczarować,rozgniewać,ale nigdy,przenigdy zhańbić.
Ale nikt za darmo nie dostąpi na tej ziemi wybawienia. Do ludzi, którzy wciąż wierzą w renesans człowieczeństwa, Marvin przemawia wprost: czasy dobroci nie minęły. I potem z właściwym sobie uśmiechem dodaje: nie mogły minąć, bo one nigdy nie istniały. Ale ja jestem dobry. Pomogę wam. Musicie tylko odpowiedzieć na elementarne pytanie: czy istnieją granice waszej miłości? Jeżeli tak, to w jaki sposób zostały wytyczone?
Odpowiadają mu, czasem z płaczem, ale zawsze pełni nadziei. I prawie zawsze Marvin tę nadzieję ukatrupia na miejscu. Bo przecież nadzieja to kurwa. Ludzie muszą się z tym pogodzić. Wydyma każdego, bez względu na wiek czy płeć.
Miłość! Płomień ogarniający ciało, duszę i umysł! Uczucie przenikające całe jestestwo, okrutne a zarazem dające szczęście. W snach nawet nie marzyła o czymś równie potężnym. Nie czuła się już samotna. Należała do wielkiej społeczności kobiet, które kochały choć raz w życiu.
Moja jest ta cisza i sobą ją wypełnię... obszerną jej przestrzeń do reszty zużyje...
by w końcu w całości znalazła się we mnie...
****
Świat na głowie nie stanie, bo już na głowie stoi...
Za późno nie jest już tylko, na kawę o wschodzie słońca,
na wiarę w samego siebie i zdrowy umysł Boga...
****
W oczach ujrzeć możesz, co ukrywam w sobie ... Część tajemnicy uchylam spod powiek. Gdy nic w nich nie widzisz, mnie nigdy nie odnajdziesz...
A jeśli coś zobaczysz? Zapamiętasz na zawsze ...
****
Już wiem...Zdarzają się rozmowy, które płyną niczym niezmęczony potok słów, który idealnie współgra z każdym kamieniem i ziarnkiem piasku pokrywającym dno ruczaju ludzkich dusz...
****
Zakręciła się wokół własnej osi, nie raz, nie dwa. Rozłożyła ręce i dłonie, pozwoliłaby wiatr pieścił jej palce, a dusza cięższą niż ciało się stała, poczułeś to? To ona, wyjątkowa
i jedyna, dla niektórych zakazana... Rozbity Ty, bo poczułeś i uwierzyłeś,
nie dotknąłeś a spożyłeś.
****
Rozum nigdy pojąć nie zdoła,
jak wiele mizerne serce, pomieścić w sobie potrafi...
****
Strach, wżerający się w twe serce i duszę, najmniejszy paznokieć, piętę i tęczówkę, drżący, omamiony... traci spokój, lecz zawsze dostrzega cenę.
****
Jaki jest sens w dniach, które dręczą rozum, gnębią serce i dusze katują?
- Taki sam jak wiara w tego, który ciągle od nowa każe nam się nad tym zastanawiać.
****
Kiedy myśli łączą się jednością czasu i siłą przebijają przez stateczne mury, gdy ogrom przeszkód betonowych mniemań w chwilowej wieczności się zatopi, można poczuć szczęście, nie roztropne i pijane, wypełnione... najwznioślejsze.
A może miłość, ta jedna, jedyna prawdziwa, zaczyna umierać właśnie w tym samym momencie, kiedy zaczyna się spełniać. To jest trochę tak jak ze starością, która rozpoczyna swój niszczycielski byt już wtedy, kiedy dojrzewamy? Może każdy dzień miłości zabija ją samą?
Wcale nie jest tak, że mogę dać sobie z nim spokój - pomyślała - to, że mnie rozczarował i zawiódł, nie oznacza wcale, że mogę z niego zrezygnować. Bo to byłoby równoznaczne z rezygnacją z samej siebie.