-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant4
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać417
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "geralt" [76]
[ + Dodaj cytat]
- Wskakuj na konia. Pogadamy w drodze. Hej, do diabła, tylko nie z tym worem! Chcesz, żeby Płotce pękł grzbiet?
- To jest Płotka? Płotka była gniada, a to jest kasztanka.
- Każdy mój koń nazywa się Płotka. Dobrze o tym wiesz i nie zagaduj mnie.
W taki oto sposób drużyna nasza znowu znalazła się na szlaku, a długa już przedtem lista ludzi, którzy nas nie lubili, wydłużyła się jeszcze bardziej. Geralt z Rivii, rycerz bez skazy ni zmazy, porzucił szeregi rycerstwa, zanim jeszcze pasowanie potwierdzono patentem i zanim jeszcze nadworny herold wymyślił mu herb. A Cahir aep Ceallach w wielkim konflikcie Nilfgaardu z Nordlingami zdążył już walczyć w obu armiach i z obu zdezerterować, w obu zarabiając zaoczny wyrok śmierci. Reszta z nas wcale nie była w lepszej sytuacji - w końcu stryczek jest stryczkiem i drobna to nader różnica, za co się wisi - za ujmę czci rycerskiej, dezercję czy nazwanie wojskowego muła imieniem Draakul.
- (...) Czyżby w naszej przytomności powstawał poemat? Rapsod? Epos? Romanca? Kancona?
- Nie - zaprzeczył Geralt, przysuwając się do ogniska i okutując plecy derką. - Ja go znam. To nie może być mowa wiązana, bo on nie bluźni, nie mamrocze i nie liczy sylab na palcach. Pisze w cichości, a zatem to proza.
- Nie porównuj mnie z Eyckiem, Dorregaray. Diabli wiedzą, kogo krzywdzisz tym porównaniem, jego czy mnie, ale nie porównuj.
- Jak chcesz. Dla mnie, otwarcie mówiąc, obaj jesteście jednako odrażający.
- Dziękuję.
- Jadę z nimi, bo jestem bezwolny golem. Bo jestem wiecheć pakuł gnany wiatrem wzdłuż gościńca. Dokąd, powiedz mi, mam pojechać? I po co? Tutaj przynajmniej zebrali się tacy, z którymi mam o czym rozmawiać. Tacy, którzy nie przerywają rozmowy, gdy podchodzę. Tacy, którzy nawet nie lubiąc mnie, mówią mi to w oczy, nie rzucają kamieniami zza opłotków. Jadę z nimi z tego samego powodu, dla którego pojechałem z tobą do flisackiej oberży. Bo jest mi wszystko jedno. Nie mam miejsca, do którego mógłbym zmierzać. Nie mam celu, który powinien znajdować się na końcu drogi.
Tak, pozbawiono mnie uczuć. Ale niedokładnie. Ten, kto to robił, spartaczył robotę, Yen.
Cóż, każdy ma jakieś osobiste problemy. Nie wszyscy lubią jednak, by o tych problemach śpiewano na jarmarkach.
- (...) Dlaczego uciekałaś akurat do Brokilonu? Nie było bezpieczniejszych kierunków?
- Głupi koń poniósł.
- Łżesz, księżniczko. Przy twojej posturze mogłabyś dosiąść najwyżej kota. I to łagodnego.
- (...) Nazywa się Jaskier. Jest poetą.
- Poeta - Milva popatrzyła na rzucanego suchymi już torsjami trubadura, potem podniosła wzrok. - Kiedy tak, tedy pojmuję. Jeśli czego nie pojmuję, to czemu on tu rzyga, miast gdzie w cichości rymy pisać.
- Śmiało idziecie - pozwolił sobie na uwagę Wiedźmin. - Gościńcem i ze śpiewem.
- Nie wydaje mi się - poruszył brodą krasnolud - by marsz z płaczem był lepszym rozwiązaniem.