-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Cytaty z tagiem "fatum" [30]
[ + Dodaj cytat]Plemiona skazane na sto lat samotności nie mają już drugiej szansy na ziemi.
Wiara w fatum sprowadza na ziemię fatum. A wiara w wolność sprowadza na ziemię wolność.
Mógłby jeszcze walczyć, próbować szczęścia - bo żadne fatum nie istnieje z zewnątrz. Fatum jest tylko w nas - przychodzi chwila, kiedy się poznaje własną niemoc. Wtedy błędy pociągają nas ku sobie jak otchłań.
Nad wszystkimi dobrymi postanowieniami unosi się jakieś fatum: wszystkie bez wyjątku zbyt późno bywają powzięte.
A może rzeczywiście stwórca położył się i zasnął?
Może jest tak, że każdy ma swojego boga i mój od miesiąca drzemie. Zdaje mu się, że ledwo głowę przyłożył do poduszki. Wstawaj! Gdziekolwiek jesteś. Nie może tak być, tak dalej być nie może.
Nigdy nie zapomnę tego widoku. Do dzisiaj ciarki mnie przechodzą na samo wspomnienie(...) Ptaki na schronie - to był znak, żeby tam nie wracać. Może ze sto ich było. Siedziały na schronie, na drzewach wokół, krążyły w powietrzu z przeraźliwym piskiem i krzykiem. Nigdy więcej czegoś takiego nie widziałem. To były nasze ostatnie wspólne święta. Nasze drogi rozeszły się na dobre.
To najdotkliwszy cios, jaki fatum może zadać człowiekowi. Pragnienie bycia kimś innym niż tym, kim jesteśmy; silniejsze pragnienie nie może zapłonąć w ludzkim sercu.
-Dlaczego koniecznie chcą, abym grała tylko naiwne? – spytała Felicja, która chciała też być amantką, kokietką i w ogóle grać wszelkie role.
Widział, jak śmierć zrównuje pasażerów używanych skód i nowych bmw. Ta sama krew, te same białe kości, w ten sam sposób przebijające poduszki powietrzne.
Wychowany na wierzącego katolika i nawet praktykujący, po swoim pierwszym letnim sezonie w drogówce stracił wiarę kompletnie. Świat dopuszczający do takich wydarzeń nie mógł mieć żadnego gospodarza, nigdy żadna prawda nie była dla Bieruta tak oczywista. Bez żalu i bez wyrzutów sumienia odwrócił się od Boga i od Kościoła, z zimna pewnością kogoś, kto wie.
Po kilku latach nieoczekiwanie się nawrócił. Może nie tyle na katolicyzm, co uwierzył w istnienie siły wyższej. Uznał, że scenariusze tragedii drogowych są zbyt wydumane, aby mogły dziać się tak po prostu. Rzeczywistość odbiegała trochę od medialnego obrazu: brawura plus alkohol plus prędkość niedostosowana do warunków jazdy. Zdarzały się bowiem śmierci dziwne i niewytłumaczalne.