-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant64
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński32
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Cytaty z tagiem "dreszcze" [7]
[ + Dodaj cytat]Nieważne co, byle wzruszało, oczarowywało, przenikało do głębi, budziło dreszcze!
Zawsze! Cóż za okropne słowo! Kiedy je słyszę, przechodzą mnie dreszcze. Kobiety tak je kochają. Zniszczą każdy romans, dążąc do tego, by trwał wiecznie. Poza tym ono jest kompletnie pozbawione znaczenia. Jedyna różnica między kaprysem a trwającą przez całe życie namiętnością jest taka, że kaprys trwa nieco dłużej.
Wstrząsnął nią dreszcz, objęła się za ramiona. Nie było nawet tak zimno, ale miała wrażenie, jakby wiatr wyjący nad wyspą przenikał przez ściany domu, grube ubranie i skórę, aż do kości. Włożyła jeszcze jeden gruby sweter. Kiedyś nosił go ojciec, gdy wypływał na ryby. Nie pomogło. Zimno szło gdzieś od środka.
Są ludzie i losy, o których bez spoczynku długo mówić nie mogą takie nawet jak ja dęby silne. Dreszcze po konarach mi biegną i na liście występują krople chłodne.
Irving drżącymi rękami dopiął ostatnie guziki płaszcza. W lodowym domku było bardzo ciepło; jak na ironię, to właśnie przyprawiało go o dreszcze. Czuł, że foczy tłuszcz dotarł już do jego jelit i porucznik uznał, że najwyższy czas wracać. Miał nadzieję, że zdąży dotrzeć do ubikacji na Terrorze i że nie będzie musiał załatwiać potrzeby na lodzie. Miał dość kłopotów, kiedy odmroził sobie nos.
Zapach jego wody kolońskiej sprawia, że pokój zachodzi mgłą. Telefon spada na podłogę jak cegła, a ja się podrywam. Serce mi wali, przechodzą mnie dreszcze.
Dreszcze moje
Dreszcz przebiega ciało,
cień dziewczyny, z czereśniami na uszach,
z warkoczem do samej ziemi,
z oczami jak jeziora,
figlarnie wzburzonymi,
z wargami nabrzmiałymi, słodyczą wilgotnymi,
stopami, których ślad się jeszcze dzisiaj snuje,
dreszcz przebiega me ciało,
z kobiecością tajemną, pożądam, nie pojmuję,
z krągłymi piersiami dla zachęty,
jak winogron grona, twarz jej niby zapach mięty,
oto cala ona.
I chociaż miałem wówczas kilkanaście lat,
ja z wyżu demograficznego, drugiej połowy
wieku ubiegłego,
dałbym jej gdybym w rękach miał cały świat,
oddałbym siebie samego,
Ewie w ogrodzie w Konarzewie.
Patrzę na kalendarz, trzeci czerwca,
rok dwa tysiące siedemnasty,
na przeszłość, teraz i przyszłość otwarty,
moje imieniny,
zdjęcie czerwcowej, pięknej dziewczyny,
nosek zadarty,
ona z warkoczami do ziemi,
z oczami jak jeziora,
figlarnie wzburzonymi,
z wargami wilgocią słodką nabrzmiałymi,
ze stopami, których ślad się jeszcze snuje,
dreszcz przebiega me ciało,
z kobiecością tajemną,
rozumiem, pragnę, akceptuję.
Wiatr powiał,
kalendarza karty odwrócił,
dwudziesty dziewiąty stycznia,
moje urodziny,
dreszcz przebiega ciało,
ja rozgorączkowany,
nie dla mnie zimowe dziewczyny.
A w Konarzewie, w Wielkopolsce, w ogrodach,
domy wielkie bogactwem materii pobudowali,
w nich zakochani w sobie,
dreszcz przebiega ciało,
odporni na poezję uczuć i zatracenie w miłości,
ludzie z marmuru i stali.