-
ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Cytaty z tagiem "dezintegracja" [9]
[ + Dodaj cytat]Wątpliwości bez przerwy mnie dręczą. Cóż bowiem znaczy olśnienie – jakiejkolwiek byłoby natury? Nawet gdyby słońce, wybuchając w moim wnętrzu, oślepiło mnie i objęło? Nieco więcej czy nieco mniej światła, cóż to zmienia? Ze słońcem czy bez – człowiek jest tylko człowiekiem. Być tylko człowiekiem, nie móc się zeń wydostać: duszenie się, przytłaczająca niewiedza, coś nie do zniesienia.
W warunkach braku silnych wzorców osobowych, degeneracji czy upadku nawet bardzo wartościowych organizacji i instytucji otwiera się droga ku przeżyciom prostym, jasnym, a więc sensualnym, w więc ku nieskomplikowanym formom rozumowania, a więc ku interesom podstawowym. W tych warunkach istnieje jeszcze jedna możliwość: spontaniczny dobór grup rozwojowych, złączonych zasadą empatii i przyjaźni, realizujących swój program na zasadzie "psychicznej infekcji pozytywnej".
Stany depresyjnie nie są wyłącznie wynikiem egocentryzmu, własnych trudności, hipochondrii, ale stają się niejako depresjami społecznymi, powstają na tle współprzeżywania z innymi ich smutków i dramatów. Obsesje wykraczają poza krąg przeżyć egocentrycznych, stając się obsesjami walki o dobra sprawę, o zmienianie rzeczywistości, obsesjami pomocy innym w życiu codziennym i realizacji wyższych dążeń, przeciwdziałania krzywdzeniu i poniżaniu. W ten sposób ból własny pogłębia się przez rozumienie bólu innych, obsesja własna rozszerza się na obsesje innych, depresja, leki, niepokoje własne pogłębiają się o przeżycia tej samej treści u innych. Nerwice i psychonerwice są zatem dość typowym przykładem wnikania w stany psychiczne własne i innych poprzez rozluźnienie i rozbicie własnej struktury psychicznej, a zatem i coraz lepsze widzenie wielopłaszczyznowości i wielopoziomowości całej skali ludzkich problemów.
Integracja prymitywna charakteryzuje się spoistą strukturą działających automatycznie impulsów i popędów, którym inteligencja jest podporządkowana i wobec których pełni funkcje instrumentalne. Taki układ pozwala jednostce na adaptację do rzeczywistości jednopoziomowej, pozwala na czynności zintegrowane psychicznie i ograniczone do bezpośredniej i prostej satysfakcji zaspokajania silnych prymitywnych potrzeb. Jednostki takie albo nie mają w ogóle psychicznego środowiska wewnętrznego, albo mają zaledwie nikłe jego zawiązki. Dlatego nie przeżywają konfliktów wewnętrznych, nie ma w ich strukturze psychicznej sprzeczności popędów i działania, chwiejności uczuć i popędów; popadają jednak w konflikty zewnętrzne, konflikty ze swoim otoczeniem.
Wedle terminologii Hughlingsa Jacksona, dotyczącej hierarchii poziomów, jednostki takie sytuują się na zautomatyzowanym, dobrze zorganizowanym, nieświadomym poziomie ewolucji. W spotęgowanych trudnych warunkach takie indywidua wykazują bardzo słabe formy dezintegracji, i to okresowo: gdy tylko ostry stan stresowy mija, powracają do stanu poprzedniego, tzn. do postawy prymitywnej adaptacji. Nie są zdolne zrozumieć znaczenia zmieniającego rzeczywistość przepływu czasu. Ograniczają się do rzeczywistości bezpośredniej, wąskiej, zarówno w znaczeniu intelektualnym, jak i uczuciowym. Nie są zdolne ani do oceny i doboru (czy eliminacji) wpływów otoczenia, ani do zmiany swojej postawy.
Jednostki w stadium prymitywnej integracji stanowią większość społeczeństwa. Bardzo prymitywna integracja cechuje natomiast psychopatów.
Jednakże spoistość prymitywnej integracji jest niejednakowa. U osobników tzw. normalnych taka prymitywna struktura może zmieniać się w pewnych warunkach, ale nie będą to zmiany zasadnicze. Struktura indywiduum może być mniej lub bardziej podatna na dezintegrację, może być zatem stymulowana przez stresy i ciężkie doświadczenia.
Następuje to, co najgorsze. Narasta powoli, niepostrzeżenie. Z początku jest spokojnie, nazbyt spokojnie, zwyczajnie, nazbyt zwyczajnie. Jest tak, jakby nic nie miało się już poruszyć. Potem jednak wiesz, zaczynasz wiedzieć z jasnością coraz bardziej nieubłaganą, że utraciłeś swoje ciało; albo nie, ty je widzisz, jest niedaleko, ale nigdy go nie dosięgniesz.
Jesteś zaledwie okiem. Okiem, ogromnym i znieruchomiałym, które widzi wszystko, zarówno twoje wyrzucone na brzeg ciało, jak i ciebie, patrzącego widza, zupełnie jakby oko wywróciło się w swojej orbicie i wpatrywało się w ciebie bez słowa, w ciebie, w twoje wnętrze, wnętrze czarne, puste, posępne, wystraszone, bezsilne. Patrzy na ciebie i cię przygważdża. Nigdy nie przestaniesz siebie widzieć. Nic nie możesz zrobić, nie możesz się wymknąć, nie możesz wymknąć się swojemu spojrzeniu i nigdy nie zdołasz: choćbyś potrafił zasnąć tak głęboko, że żaden wstrząs, żadne wezwanie, żadna rana nie potrafiłyby cię obudzić, to oko wciąż jeszcze by tam tkwiło, twoje oko, które nigdy się nie zamknie, które nigdy nie zaśnie. Widzisz siebie, widzisz siebie widzącego, patrzysz na siebie patrzącego. Nawet gdybyś się przebudził, twoje widzenie pozostałoby takie samo, niezmienione. Nawet gdybyś zdołał przyprawić sobie tysiące, miliardy powiek, za nimi wciąż jeszcze tkwiłoby to oko, aby cię widzieć. Nie śpisz, ale sen już nie nadejdzie. Nie jesteś rozbudzony i nigdy się nie obudzisz. Nie jesteś martwy i nawet śmierć nie zdoła cię wyzwolić...
Rozwój nie może być stałym podtrzymywaniem "status quo", nie może być stabilizacją, homeostazą, przystosowaniem do przeciętnej rzeczywistości. Przeciwnie - musi być przekraczaniem tej rzeczywistości, przekraczaniem poziomów niższych na korzyść wyższych. Rozwój nie może być tyko zmianą faz; musi być zmianą poziomów. Ciągłe przystosowywanie się do codziennej rzeczywistości nie jest wyrazem postawy autentycznie ludzkiej. Wyższą postawę wyraża prospekcja, przewidywanie, planowanie przyszłości. Ale w tym planowaniu przyszłości musi być wizją własnego rozwoju i rozwoju innych, z uwzględnieniem starości, choroby i śmierci.
Bywa jednak i tak, że u osobników twórczych, wszechstronnie się rozwijających, pojawia się tendencja do przekroczenia cyklu biologicznego, tendencja, która jest wyrazem częściowego ominięcia stadiów rozwoju cechujących niższe gatunki zwierząt, a także człowieka. Zaczynają dziać siły właściwe nie tyle stadiom rozwojowym, co właśnie poziomom rozwojowym, siły będące wyrazem przekroczenia rozwoju stadnego, rozwoju gatunkowego.
Rozwój psychobiologiczny tych, którzy uzyskują tak wysoki poziom (osobowości twórczych) - jest wyrazem transformacji prymitywnych impulsów, które kierują życiem człowieka. Instynkt samozachowawczy zmienia się. Jego prymitywne przejawy rozluźniają się i rozbijają, zmierza on w kierunku sublimacji prymitywnych tendencji w postępowanie sprzężone z wartościami moralnymi. Instynkt seksualny rozwija się na rzecz związków trwałych i wyłącznych z partnerem. Instynkt agresji przejawia się w konfliktach moralnych, intelektualnych, społecznych. Realizuje on potrzeby sublimacji dotychczasowych sił instynktowych.
Rozwój polega nie tylko na budowaniu wyższych poziomów zachowania i postępowania, ale także na osłabianiu i rozbijaniu podstawowych sił impulsowych, bez czego opisane tu tendencje nie mogłyby się rozwijać.
To dziwne, odkrywać, ile się znaczy dla ludzi, których by się o to nie podejrzewało. Albo zauważyć, że powolna dezintegracja własnej osoby powoduje podobną reakcję u innych.
A jednak [...] to nie ma znaczenia, że jest we fragmentach. Całość jest zdezorganizowana. Ale każdy indywidualny fragment zachowuje porządek, reprezentuje Wyższy Porządek. Ten Wyższy Porządek przeważa nawet w dezintegracji. Całość obecna jest nawet w porozbijanych fragmentach. Być może jeszcze wyraźniej obecna niż w całkowicie spójnej sztuce. Przynajmniej człowiek nie jest zmamiony poczuciem fałszywego bezpieczeństwa przez czysto ludzki, czysto sfabrykowany porządek. Musisz polegać na swoim bezpośrednim postrzeganiu ostatecznego porządku. W pewnym więc sensie dezintegracja posiada swoje zalety. Ale oczywiście jest to niebezpieczne, okropnie niebezpieczne. Przypuśćmy, że nie mógłbyś wrócić z chaosu...