-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "ateizm" [218]
[ + Dodaj cytat]Nie próbujcie ciągle nas szufladkować. Mamy już dosyć rodziców, nauczycieli i tych wszystkich starych baranów, którzy tak bardzo by chcieli, abyśmy się stali do nich podobni, co uwolniłoby ich od wyrzutów sumienia.
Żeby stać się prawdziwym ateistą, trzeba najpierw być człowiekiem Zachodu.
(...) bo widzisz,już mi było wszystko jedno - po Oświęcimiu straciłam wiarę w Boga, o ile nawet istniał.Powiedziałam sobie: On się ode mnie odwrócił.A skoro się odwrócił, to tak Go nienawidzę, że muszę Mu to okazać, dowieść Mu swojej nienawiści.
Zdałem sobie nagle sprawę w trakcie wypowiadania tej myśli, że nawet kiedy umrzemy, prawdopodobnie nie otrzymamy odpowiedzi na pytanie, dlaczego i po co właściwie żyliśmy. Nawet zaprzysiężony ateista myśli prawdopodobnie, że w chwili śmierci uzyska jakąś odpowiedź. Mam na myśli to, że albo spotka się z Bogiem, albo po prostu niczego więcej nie będzie.
- Właśnie o to chodzi- powiedziałem- żadnego doświadczenia, żadnego odkrycia w tym momencie! Po prostu koniec! Przechodzimy w niebyt, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Ujrzałem wszechświat, miałem wizję słońca, planet, zapadającej się na zawsze i czarnej jak smoła nocy i zacząłem się śmiać.
- Czy zdajesz sobie z tego sprawę! Nigdy się nie dowiemy dlaczego do diabła żyliśmy, nawet wtedy, kiedy będzie po wszystkim!- krzyczałem do Nicolasa siedzącego nieopodal na łóżku, przytakującego głową i popijającego wino z dzbana- Umrzemy i niczego się nie dowiemy. Nigdy nie będziemy wiedzieć, cały ten bezsens po prostu będzie trwał dalej i dalej. A my już po prostu nie będziemy jego świadkami. Nie będziemy mieli nawet tej odrobiny siły, by nadać jakieś znaczenie naszemu życiu, choćby w naszych umysłach. Po prostu odejdziemy martwi, martwi, martwi, nic nie wiedząc!
Przestałem się śmiać. Stanąłem bez ruchu, bo pojąłem nagle doskonale to, co sam wypowiadałem.
Nie było Dnia Sądnego, nie było żadnego ostatecznego wytłumaczenia, żadnej Świetlistej Chwili, w której wszystkie straszne grzechy i zło zostaną naprawione, wszelkie okropności odkupione.
Czarownice spalone na stosie nigdy nie zostaną pomszczone!
dy Imperium Rzymskie chyliło się ku upadkowi, wszyscy starzy bogowie świata pogańskiego postrzegani byli przez Chrześcijan, nowych zwycięzców, jako demony. Bez sensu było wyjaśnianie im, że Chrystus był tylko jeszcze jednym Bogiem, umierającym i powstającym na nowo, jak Dionizos Czy Ozyrys przed nim, a Maria Dziewica była w rzeczywistości Dobrą Matką, na nowo umieszczoną w relikwiarzu i czczoną jak świętość. Do nich jednak należała era nowej wiary i przekonań, a my w tym nowym światopoglądzie staliśmy się istotami wszetecznymi, diabłami leżącymi poza światem, w który wierzyli, w miarę jak dawna wiedza była coraz bardziej zapomniana czy niewłaściwie interpretowana.
To jednak musiało się zdarzyć. Dla Greków i Rzymian ofiara składana z człowieka była nie do przyjęcia. (…) Tak samo było z chrześcijanami. Jak więc, moglibyśmy my, bogowie żywiący się ludzką krwią, zostać uznani przez nich za dobro?
(…)
Słuchaj mnie dobrze, kiedy mówię: NIGDY NIE BYŁO I NIE MA MIEJSCA DLA ZŁA W ŚWIECIE CYWILIZACJI ZACHODNIEJ. Nigdy nie było łatwej zgody na śmierć.
(…)
Wiara w wartość ludzkiego życia spowodowała, że sale tortur i pale, na które wbijano nieposłusznych, a także jeszcze bardziej przerażający arsenał urządzeń do egzekucji uważane są obecnie za niegodne człowieka i eliminowane. (…)
Stoimy oto znów na wierzchołku ateizmu, ateistycznego wieku, a którym wiara chrześcijańska traci swój wszechobecny wpływ, tak jak kiedyś pogaństwo i nowy humanizm. Wiara w człowieka, jego dokonania i jego prawa jest silniejsza niż kiedykolwiek dotąd. Nie możemy jednak powiedzieć, co się wydarzy, gdy stara religia całkowicie zginie. Chrześcijaństwo powstało na zgliszczach pogaństwa, tylko po to, by w nowej formie poprowadzić dalej stare religie i obrzędy. Możliwe, że teraz powstanie jakaś nowa religia. Być może bez niej człowiek popadłby w nieuleczalny cynizm i egoizm.
Skąd u tych wszystkich, nawróconych na ateizm przez śmieszne rysunki na Demotywatorach, religijnych ignorantów tak silnie zakorzeniona jezusowa potrzeba nadstawiania drugiego policzka? Wcześniej nie wiedzieli, czemu chodzą do kościoła, teraz nie wiedzą, czemu nie chodzą. Byle w grupie, byle z tymi obgadać tamtych, a z jeszcze innymi poukładać się na "dile".
Otóż chcę tu wykazać, że źródłem naszej moralności wcale nie jest Pismo. Nawet jeśli tak się nam wydaje, to w rzeczywistości zawsze wybieramy ze świętych ksiąg co lepsze kawałki i odrzucamy co paskudniejsze. Musimy zatem mieć jakieś niezależne kryterium, które pozwala nam decydować, jakie fragmenty wybrać - kryterium to, skądkolwiek by pochodziło, nie może, jak wykazałem, wywodzić się z samego Pisma, tak więc musi być dostępne dla wszystkich, wierzących czy nie.
Zszedł zatem Mojżesz z gór, trzymając w rękach kamienne tablice z Dziesięcioma przykazaniami, ale gdy ujrzał złotego cielca, tak go to rozgniewało, że potłukł boskie nakazy (na szczęście Bóg dał mu później kopię zapasową). Potłukł też cielca na kawałki, spalił go i zmielił na proszek, który zmieszał z wodą, tę zaś kazał Izraelitom wypić. Później wezwał do siebie wszystkich mężczyzn z kapłańskiego rodu lewitów i nakazał im ująć w dłonie miecze i zabić tak wielu ludzi, jak się da.
Bolszewicy są ludźmi, którzy nienawidzą Chrystusa.
Jest to nienawiść największa. Wiedzą, że kłamią, lecz kłamią z największą zaciekłością:
"Chrześcijaństwo to religia eksploatatorów".
Rozmawiałem długo z inteligentnym wodzem bolszewików. Pytałem się, jak można potwarzyć naukę, która uczyła kochać bliźniego? Powiedział mi:
"My wybaczamy tylko bogom umarłym, Chrystus jest żywym bogiem".
Tak! Chrystus jest żywym Bogiem!
Wszyscy (...) którzy żyją w świecie, gdzie wciąż dominują zabobony i barbarzyństwo (...) przekazuję najskromniejsze słowa otuchy, jakie niesie wiedza i mądrość. To mądrość właśnie, nie aroganckie modły, pozostają w nas po życiowych wichurach i zawieruchach.