-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "amunicja" [5]
[ + Dodaj cytat]
- [...] Po co, do licha, nosi pan przy sobie miecz?
- Na wypadek apokalipsy zombi. Miecz ma tę zaletę, że nigdy się nie kończy amunicja.
Jak samolotem można lecieć we właściwym tylko dla danej maszyny zasięgu, tak politykę zagraniczną można uprawiać tylko taką, na jaką pozwala stan liczebny samochodów, samolotów, amunicji, armat. Naród polski jest może najbardziej patriotycznym narodem na świecie, ale niestety, wychowanym na demonstracjach i manifestacjach, i tej prostej prawdy zrozumieć nie mógł. Toteż myśląc, że dba o niepodległość, tracił niepodległość!
Głód jest najtańszą z broni masowego rażenia i gdyby tylko dało się go sprzedawać na międzynarodowych targach broni, z pewnością już dawno wyparłby czołgi, gazy bojowe, karabiny maszynowe i helikoptery. No może gwałt tylko się z nim równa, jeśli chodzi o wskaźnik cena-zysk. Obie bronie stoją wysoko na rynku akcji przemysłu zbrojeniowego, domorośli dyktatorzy powinni wystawiać im pomniki.
Jestem przerażony.
Naciskam spust. Lufa migocze czerwonym ogniem. Posyłam serię, żeby odgonić Śmierć.
Bum, bum, bum – karamin uderza w pierś mocniej, niż bije moje serce. Dusza żołnierza nie znajduje się w jego ciele, lecz w broni, którą trzyma w rękach. Wraz z migotaniem lufy karabinu mój strach zmienia się w gniew.
Za pieprzone dowództwo, które obiecywało wsparcie z powietrza!
Za pieprzony sztab, który wymyślił ten gówniany plan!
Za artylerię, która postanowiła oszczędzać amunicje podczas osłony lewego skrzydła!
I za tego trupa obok mnie!
No i przede wszystkim to dla was, cholerni wrogowie, za to, że chcecie odebrać mi życie! – puszczam wam jeszcze jedną stalową serię.
Wszystko, co się rusza, jest wrogiem.
Zdychajcie! Przestańcie się ruszać.
Kiedy jednak nad moją głową odzywa się broń dużego kalibru, słyszę to. To nie Chudhuri czy Omer, bo one mają tylko pistolety, co oznacza, że dysponują mniejszą siłą ognia.
Nie chcę, żeby umierały za mnie.
Odepchnąwszy się wierzgnięciem od ściany, walę barkiem w ledwo widoczne kolana.
Barak trzeszczy w zderzeniu z tytanowym wspornikiem.
Kurwa mać. Martwa siostra?
Strzelec się chwieje, ale nie przewraca. Logicznie rzecz biorąc, następnym jego krokiem powinno być wpakowanie mi kuli w łeb, ale nic takiego się nie dzieje. Zamiast tego wokół mojego bicepsa zamyka się w miażdżącym uścisku tytanowy hak, po czym zaczynam być częściowo niesiony, a częściowo wleczony w stronę wywalonych wybuchem drzwi.