cytaty z książek autora "Paulina Hendel"
Zdarzają się różni stalkerzy [...]. Gwałciciele, maniacy, niezrównoważeni fani, a za mną łażą chmury dymu. I nie mam zielonego pojęcia, czego chcą.
Społeczeństwo wkłada nas w pewne formy i robi wszystko, żebyśmy z nich nie wyszli.
-Czasem wydaje mi się że jesteśmy jak liście na wietrze - odezwała się. - Niby jesteśmy panami samych siebie, ale tak naprawdę nic od nas nie zależy.
- To z nami nie chcesz nawet rozmawiać, a z największym wrogiem na piwo sobie chodzisz?!
Podziwiam cię, że wiedząc o tym wszystkim, potrafisz wieść jeszcze normalne życie.
Ktoś inny czaiłby się w cieniu, aż mógłby wbić mi nóż w plecy. Ty oczywiście też wbiłabyś mi nóż w plecy, gdybyś miała okazję, ale przynajmniej otwarcie się do tego przyznajesz.
Cudnie - pomyślał Waldemar. Alkoholik, schizofrenik i kibol na tropie demona... Brzmi jak początek kiepskiego dowcipu.
- Zabawne, kiedyś, gdy był jeszcze internet, mieliśmy tak łatwy dostęp do wiedzy, wiadomości. Teraz szykujemy się niczym na wojnę, idąc po jedną książkę do biblioteki.
- Życie to nie teatr!
- Jak to nie? Każdy gra. Przed innymi, przed samym sobą. Świat to jedna wielka scena.
- Naprawdę, zdążyłem już zwątpić w was... To znaczy w nas, jako ludzi, ale ty przywróciłaś mi wiarę. Warto o ludzi walczyć. Warto dla nich zginąć.
Dlaczego mam wrażenie, że gdziekolwiek się ruszę, śmierć jest tuż za mną? Tak chętna, żeby mnie oszczędzić, choć wiele razy wcale na to nie zasługiwałem. Lecz wciąż zabiera moich bliskich.
W tych czasach trzeba było dbać o siebie i swoich bliskich. O nikogo więcej. Nauczyli się już, że obcym nie należy ufać.
Dawno temu był sprawny w posługiwaniu się najróżniejszą bronią: szablą, bagnetem, a w razie potrzeby nawet cepem czy widłami. Dawno temu był przekonany, że mało kto zatrzyma człowieka z ostrą bronią w ręku. I tak rzeczywiście było, ale dopiero potem nauczył się, że człowiek z pewnym siebie uśmieszkiem na twarzy może iść przez życie równie pewnym krokiem.
- Czy ty jesteś o niego zazdrosny, że ciągle usiłujesz go zdyskredytować w moich oczach?
-Daj spokój, kotku. I tak wiem, że mnie uwielbiasz.
Nic na siłę, wszystko młotkiem - nie wiadomo dlaczego akurat w tej chwili przypomniały jej się słowa Sebastiana naprawiającego ekspres do kawy.
Demony wyczuwam i mogę zrozumieć. Owszem, niemal zawsze są spragnione krwi, lecz ludzie są tak samo okrutni, a do tego zupełnie nieprzewidywalni.
- Ty, a może by tak zająć się dla odmiany czymś legalnym? - zastanowił się młodszy brat.
- Powaliło cię? Nie przepracowałeś ani jednego dnia w legalnej robocie.
Hubert już dawno temu zauważył, że jeśli ludzie potrafią nazwać niebezpieczeństwo, wydaje się ono mniej straszne.
- W niepewnych czasach ludzie gromadzą się, szukając wsparcia w tłumie. A tłum to nieokiełznana siła. W tłumie zawsze robisz to co inni, chociażby dlatego, żeby ciebie nie stratowali.
Uśmiechnęli się do siebie, a potem zaczęli jeść. Przez chwilę poczuli się jak zupełnie normalna para. Jakby on nie zamordował jej rok wcześniej, a ona nie była teraz żniwiarzem.
- Ludzie tak uzależnili się od techniki, że bez niej nie potrafią żyć.
Ciemność robi dziwne rzeczy z ludźmi (...) A niektórzy nadal z niej nie wyszli.
Musimy zachować z cywilizacji wszystko to, co dobre, żeby nie oszaleć i nie zdziczeć w tym zwariowanym świecie. Każdy szczegół jest ważny, by zachować człowieczeństwo.
- A wtedy miałeś w zasięgu wszystkie cuda techniki. W cywilizacji ludzie czuli się bezpieczni, wszystko miało wytłumaczenie. To teraz weźmy takiego ucywilizowanego człowieka, zabierzmy mu całą technikę i pokażmy, że w ciemności jednak czają się stwory, o których opowiadała mu kiedyś babka. I co z tego wyniknie?
Nadię zawsze to bawiło. Kiedyś najróżniejsze stwory i potwory stanowiły wyjaśnienie niemal każdego zjawiska atmosferycznego czy zachodzącego w ludzkim ciele. Dziś z kolei chcieli wszystko udowadniać nauką - a tak się po prostu nie dało!
- Wiesz, jakim dobrym aktorem jest Pierwszy.
- Zrobiłby karierę w Hollywood - powiedział ironicznie żniwiarz.