cytaty z książki "Ścieżki kłamstwa"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Zatrzymały się przed sklepem z papierowymi zabawkami, wystawa zapchana była skomplikowanymi kwiatami, łodziami, smokami i setką innych stworzeń. Sabrina czuła znajome podniecenie, które rosło w niej, gotowe wybuchnąć. Już jako mała dziewczynka doznawała tego często: pokusa podjęcia wyzwania, radość ryzyka, słodycz przyszłego sukcesu sprawiały, że zbierała się w sobie jakby szykując się do skoku.
- Stać się kimś innym... - wymruczała.
- Zacząć inne życie - zawtórowała Stefania. - To będzie przygoda, Sabrino!
Sabrina objęła matkę ramieniem i patrzyły obie, jak stolarze ustawiają ścianę na tyłach sklepu. Galeria była długa i wąska, z kwadratową, oszkloną witryną na froncie. Ściany pokrywała dębowa boazeria, gipsowy sufit podzielony był na ośmiokątne kasetony. Sabrina czuła dreszcz zachwytu i zdumienia za każdym razem, gdy przestępowała próg galerii że to należało do niej, że oto jej sen stawał się prawdą, a życie zaczynało biec w zgodzie z jej własnym zamierzeniem i rytmem. Nigdy przedtem nie byłam niezależna, myślała. Przechodziłam z rąk do rąk jak lalka. Nigdy nie ustalałam swoich własnych reguł. Impulsywnie rozpostarła ramiona.
- Czy to nie wspaniałe!? - krzyknęła.
Laura uśmiechnęła się, a Sabrina znów ją objęła. Z biegiem czasu, gdy się starzejemy, potrzebujemy coraz bardziej swego wzajemnego dotyku, pomyślała Sabrina. I więcej miłości w - dawaniu i braniu.
Nic nie było w stanie zatrzymać Laury, gdy powzięła jakąś decyzję. Zajmowała się karierą Gordona, nadzorowała ich koczownicze wędrówki po Europie, ich życie towarzyskie i wychowanie córek. Najwięcej uwagi poświęcała Gordonowi, lecz dbała o to, by powierzyć Sabrinę i Stefanię kompetentnym służącym, i gdy tylko było to możliwe, urywała tu i tam parę godzin, żeby spędzać z córkami trochę czasu.
Od początku kładła nacisk na to, aby wychowywano je jako dwie odrębne indywidualności. Czy niezwykłe fizyczne podobieństwo znaczyło, że musiały upodabniać się do siebie pod każdym względem? Tak więc miały odmiennie urządzone pokoje, nosiły różne ubrania i każda z nich dostawała inne prezenty, które miały w nich rozwinąć odmienne zainteresowania.
- Na czym polega jego zagadkowość?
- Nikt nie wie, jak robi pieniądze.
Nikt nie wiedział, ale to nie znaczyło, że nikt nie próbował się tego dowiedzieć: wręcz przeciwnie. Lecz nikt nie posunął się w swych dociekaniach poza odpowiedź samego Maxima Stuyvesanta, który twierdził że “zajmuje się sztuką", co mogło oznaczać wszystko. Niektórzy snuli domysły, że jest właścicielem galerii w Europie i Ameryce Południowej; inni, że pracuje jako agent bogatych klientów. Krążyły plotki, że pomagał młodym artystom, wynajmując ludzi, którzy na aukcjach podbijali ceny ich obrazów, aby zwiększyć zainteresowanie nimi, potem zaś, gdy kolekcjonerzy płacili wygórowaną cenę, zgarniał do kieszeni większą część pieniędzy. Cynicy utrzymywali, że jest rabusiem egipskich grobowców.
Jakiekolwiek były źródła jego fortuny, wydawał ją hojną ręką. Zabierał gości na pokład swego prywatnego samolotu, aby mogli obserwować pokazy sztucznych ogni wysoko nad Monte Carlo, zapraszał trzydziestu przyjaciół na tygodniowe afrykańskie safari, woził dwustuosobową grupę pociągiem na drugi koniec Europy, na festiwal tańców krajów Jugosławii. Sabrina już pierwszego dnia go nie cierpiała. Górował nad nią jak olbrzym, ze swymi szerokimi ramionami, aureolą kędzierzawych rudych włosów i płaskimi, szarymi oczami, które strzegły jego sekretów.
- Szczęściarz z ciebie.
- Dlatego, że mam Stefanię? Nie musisz mi tego mówić.
- Nie. Oczywiście również z powodu Stefanii, ale chodzi mi o co innego... Masz dobrych przyjaciół, którzy pomagają ci zdać sobie sprawę z tego, kim jesteś.
Garth, zaintrygowany, przestał wycierać naczynia. Sabrina patrzyła nie widzącym wzrokiem w ciemne okno.
- Denton ugania się po całym świecie, żeby odkryć, kim jest, i nie może tego dopiąć. Ani nawet przyznać, że właśnie to usiłuje zrobić Ludzie skaczą koło niego, ponieważ jest dziedzicem Treveston, lecz wielu go nie lubi, a on nie wie dlaczego. Często się nudzi i tet nie wie dlaczego. Więc goni za rozrywkami. Nie słucha mnie, a kiedy coś w jego zachowaniu mi się nie podoba, mówi, że brak mi wyrozumiałości. Ale gdyby miał przyjaciół, mógłby spojrzeć na siebie ich oczami dowiedzieć się, jakim jest człowiekiem, co chce robić w życia. Tak jak ty. To właśnie dają nam bliscy przyjaciele, nieprawdaż? Cenią cię i troszczą się o ciebie dla ciebie samego, a nie ze względu na to, co геprezentujesz. Роmagają ci odkryć własną wartość.
Licytacja toczyła się wartko i wiele przedmiotów już sprzedano. Stefania obserwowała biorących w niej udział, szczególnie Aleksandrę, która dołączała się w ostatniej chwili, odzywając się z wdziękiem i zdecydowanie, lecz bez przesadnej gestykulacji i nerwowych podrygów. Dla Stefanii wkrótce stało się jasne, że prawdziwą umiejętnością podczas licytacji jest nie rzucać się w oczy nikomu poza licytatorem i w ten sposób utrzymywać przeciwników w nieświadomości co do tego, przeciwko komu stają. Nie znając stopnia zamożności uczestników licytacji, nie mieli pojęcia, jak daleko będą musieli się posunąć, i łatwo odpadali. Przypomniała sobie rozmowy Gartha i Nata Goldnera o pokerze i uśmiechnęła się w duchu. Aukcja w Chilton była grą pokera na najwyższym poziomie.
Nie jestem na swoim miejscu. Słowa te zabrzmiały surowo w tak ciepły, słoneczny dzień. Tamten świat za oceanem przecież nie zniknął. żyła w nim Stefania. A na każde życie składa się nieskończona ilość drobiazgów, których nie da się z góry omówić ani w listach, ani przez telefon. Jak sobie radziła Stefania w jej świecie? Grając rolę Sabriny Longworth jaki ślad zostawiała za sobą na drodze, którą Sabrina będzie musiała dalej iść, gdy wróci do siebie? Co ona robi z moim życiem?