cytaty z książek autora "S.C. Stephens"
Powiedział, że jestem jego sercem. Nie zostawia się serca. Nie
można żyć bez serca.
Nie musisz nigdy przepraszać za to, że chcesz powiedzieć, co czujesz… albo, czego się obawiasz..
Zrobiłbym to wszystko od początku, gdybym musiał. Wróciłbym do początku dla ciebie.
Tam, gdzie jeden człowiek może upaść, dwoje małżonków nie ugnie kolan.
Wyskoczyłam jak oparzona spod prysznica i zaczęłam podskakiwać, panicznie wymachując rękami, myśląc: Boże, on na
mnie siedzi! Zdejmijcie go ze mnie natychmiast, bo umrę! I w tej
właśnie chwili do łazienki wpadł Kellan. Jak to się stało, że nie
zamknęłam drzwi na klucz? Zastygłam na jego widok. On również
zastygł, widząc mnie… w stroju Ewy.
Zaczerwieniłam się chyba wszędzie i chwyciłam najbliższy
ręcznik, który nawinął mi się pod rękę.
– Wszystko w porządku? – Rozejrzał się po łazience, jakby
szukał mordercy z siekierą i wiadra krwi.
– Pająk – wyjaśniłam zwięźle. Chciałam się zapaść pod
ziemię ze wstydu. Czy mogłabym jakoś odwrócić czas?
Kellan spojrzał na mnie, ledwo powstrzymując rozbawienie.
Musiał zagryźć przy tym usta, z czym, oczywiście, wyglądał
niezwykle seksownie.
– Pająk? – upewnił się. – Czyli… nie umierasz?
Mam nadzieję, że mnie zapamiętasz, bo ja już ciebie zapomniałem.
Było, co było. Wszystko między nami naznaczyło piękno i nigdy tego nie zapomnę. Będziesz cierpieć, ja też, ale wszystko się kończy, więc oszczędź mi łez..
Każda kobieta ma twoją twarz. Widzę tylko Ciebie i tylko Ciebie chcę.
- Ciągle wydaje mi się to... nierzeczywiste - szepnął. - Chyba jeszcze nie przywykłem do... bycia kochanym. Cały czas myślę, że za chwilę się obudzę.
To jest nasza gra... w tę i we w tę, bez końca. Chcesz mnie, chcesz jego. Kochasz mnie, kochasz jego. Lubisz mnie, nienawidzisz mnie. Chcesz mnie, nie chcesz mnie, kochasz mnie i zostawiasz mnie.
Kiedy zdarzy się coś, co warto zapamiętać, powinniśmy się na chwilę zatrzymać, żeby móc to docenić.
Przypuszczam, że każda miłość koniec końców schodzi z chmur na ziemię.
Prawda jest taka, że czas się zmienia. Bardzo łatwo zgubić gdzieś kilka godzin, a nawet dni.
Mężczyzna z małym dzieckiem w ramionach wyglądał cudownie, ale mężczyzna z niemowlakiem owiniętym w ręcznik z kapturem w kształcie kaczego dziobu był widokiem nieziemsko uroczym.
- Kellan... ty się boisz? - szepnęłam mu do ucha. - Dlaczego? Przecież ty nigdy się nie boisz.
- To nieprawda. Nie ma chwili, żebym się nie bał.
-A ty...jakie masz przydomki ?-Zachichotałam
-Nic, co wyszłoby ode mnie -uśmiechnął się rozbrajająco -Z tego co podobno mówią, byłoby to coś na kształt "O-Boże-mocniej-głębiej-szybciej-nie-przestawaj-tak-pieprz-mnie-teraz-jesteś-niesamowitą-seksowną-maszyną". -Wzruszył ramionami -Trochę za długie, nie sądzisz ?
- Chcę być z tobą tak, jak to powinno być. Bez ukrywania się; tak, żeby cały świat o tym wiedział. Chcę chodzić z tobą pod rękę do baru U Pete'a. Chcę cię całować za każdym razem, gdy cię zobaczę, bez względu na to, kto nam się przygląda. Chcę się z tobą kochać bez obawy, że ktoś nas nakryje. Chcę każdej nocy zasypiać, trzymając cię w ramionach. Nie chcę się czuć winny czemuś, co sprawia, że jestem... spełniony. Przykro mi, Kiero, ale proszę cię, żebyś wybrała.
Pasja, przyjaźń, miłość, lojalność, zaufanie... Kiedy człowiek znajdzie tę właściwą osobę, może osiągnąć wszystko.
Nasza wspólna historia jest jednym wielkim chaosem pokreconych emocji, zazdrości, komplikacji, wzajemnego torturowania się...
Zmarszczyłam czoło, zastanawiając się, jak wiele jego beztroski było pozą, wypracowaną przez lata cierpienia.
Obserwowanie deszczu przynosiło mi spokój i równowagę. Pomyślałam, że jeszcze tego poranka moje życie było jak ten deszcz.
Nie żałuj niczego. To jedyny sposób na przetrwanie w tym mieście.
Po tym wszystkim, co zrobili, po wszystkich krzywdach, jakie mu wyrządzili, po całym tym bólu, okrutnych słowach, brutalnych aktach, po tym, jak wmówili mu, że nie jest wart miłości, że nie jest wart żadnego uczucia... on nadal ich kochał.
Drapiąc się po swobodnie wiszących klejnotach, Griffin
ziewnął i spojrzał na nas zaspany.
– Człowieku, co ty tutaj robisz tak wcześnie? – rzucił w
kierunku Kellana. Natychmiast odwróciłam wzrok. Kellan
uśmiechnął się ironicznie.
– Jest wpół do jedenastej, Griffin.
– No właśnie! – Usłyszałam parsknięcie. – Za wcześnie
nawet na pierdzenie.
Ja też tego nie lubiłam, ale w pewnych sytuacjach, trzeba nieco naciągnąć rzeczywistość, żeby kogoś ochronić.
Ukryłem ten list z nadzieją, że znajdziesz go na długo po moim wyjeździe, wiele miesięcy od naszego rozstania, kiedy nadal będę w trasie, z dala od Ciebie. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co ten czas rozłąki uczynił z naszym związkiem. Mam nadzieję, że jesteśmy bliżej siebie - silniejsi, bardziej w sobie zakochani. Mam nadzieję, że kiedy wrócę z moich podróży, zamieszkasz ze mną. Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że w przyszłości zgodzisz się zostać moją żoną. Bo tego właśnie pragnę, o tym marzę - żebyś była moja, do końca życia. Mam nadzieję, że Ty czujesz to samo... bo nie wiem, co bym bez Ciebie uczynił. Kocham Cię bardziej niż życie.
Jeżeli jednak z jakiego powodu nie jesteśmy bliżej, jeśli wyrósł między nami mur, to proszę, błagam Cię... nie poddawaj się, nie przestawaj we mnie wierzyć. Nie odchodź. Zostań ze mną. Spróbujmy ułożyć sobie życie. Wszystko, tylko mnie nie zostawiaj... proszę.
Kocham Cię, zawsze... na zawsze. Kellan.