cytaty z książki "Nie odwracaj twarzy od śmierci"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Śmierć nie uwalnia od więzów małżeńskich. Po prostu więzy dostrzegalne gołym okiem czyni niedostrzegalnymi.
Niech się modli do św. Kazimierza, niech się modli do Jahwe – czy to ważne do kogo, nieszczęść na świecie jest mnóstwo, a bogów można policzyć na palcach.
W popiele szaleństwa raz po raz zaczynały się jarzyć palące węgiełki smutku i mądrości.
Wiara to opium dla ludu – mawiał. Ale mało kto go słuchał, jako ze nikt – włącznie z nim samym – nie miał pojęcia, co to takiego opium.
Miłosierna ziemia przyjmie go w swe objęcia, nie pytając o nic, cóż to dla niej za różnica, kim był: człowiekiem pobożnym czy grzesznikiem, strażnikiem więziennym, chrześcijaninem czy izraelitą, mędrcem czy człowiekiem wyzutym z rozumu.
Na śmierć czekał z pełną pokory niecierpliwością, urażony, że ta, zamiast skończyć z nim jednym muśnięciem jego bezsilnego ciała (...), urządza sobie długą, niepojętą zabawę.
A sen bez snów to tyle samo co wyrąbana leśna gęstwina – ani świergotu ptaków, ani porykiwania zwierzyny.
Jeden strzał oddany przez Żyda może się zmienić w dwa pogromy.
Nienawidziła Polaków, którzy ją odepchnęli, Żydów, którzy jej nie przyjęli na łono żydostwa, Litwinów, którzy nie byli chętni do udzielania jałmużny i Rosjan przejeżdżających obok w powozach i wolantach.
Oszukany przez Boga wierny i tak przyjdzie do rabina, ale obrażony klient nie przyjdzie po raz drugi do tego samego krawca, choćby ten obiecywał mu złote góry.
Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie...” Jak zdrowie? Jak kara boska!
Ale kiedy się ożenił, Rejzł zaczęła śledzić każdy jego krok: kradła mężowi Marksa i Lenina, zdzierała okładki, wyrywała stronice i ku przerażeniu i oburzeniu Arona wieszała je na gwoździu w ustępie. Nieszczęsny nie wiedział, czy rozwalić klozet, czy rozwieść się z żoną.
Utrata rozumu nie tyle go poniżała, - wprost przeciwnie: wynosiła i wywyższała ponad szarzyznę otaczającej rzeczywistości, ponad wszystkich żywych i martwych, który byli odpychający w swojej identyczności.
Nie ma ani dobrej władzy, ani dobrej śmierci.
Nie można siedzieć w dwóch więzieniach jednocześnie. Porządny Żyd wybiera jedno więzienie: dom rodzinny.
Nieszczęście Żydów polega na tym, że główną ich bronią są nie pięści, lecz łzy, łza jest dobra na cmentarzu i w świątyni, ale nie na polu walki.
Człowiek nie wybiera własnych narodzin, ale powinien mieć prawo wyboru swojej śmierci.
- Nie było ani jednego pogromu (w historii Litwy). Ani jednego! – gorąco dowodził burmistrz Tarajła , jakby tego żałował.
Armia Czerwona Armią Czerwoną, ale co z sumieniem? Można zmienić jeden ustrój i zastąpić go innym. Ale sumienia zmienić się nie da, tak jak nie można zmienić wschodu słońca.
Jedną cechę Boga reb Gedali cenił ponad wszystko – jego umiejętność słuchania, nieprzerywania nikomu. Możesz mówić przez cały dzień, miesiąc, rok – nikt ci nie przerwie, nikt nie odpowie żadnym głupstwem. Wszechwładnemu nigdy nie sprzykrzy się słuchanie.
- Dzisiaj takich jak on nie wsadzają. Teraz tacy jak on wsadzają innych.
- Już lepiej samemu siedzieć niż wsadzać innych.
- Lepiej i nie siedzieć, i nie wsadzać.
Reb Gedali nie naprzykrzał Mu się drobnymi prośbami. Domagał się od Boga odpowiedzi na jedno tylko pytanie: dlaczego tak często zmienia na ziemi władze. On – Gedali Bankweczer przeżył już trzy: rosyjską, niemiecką, litewską i oto dociągnął do czwartej – radzieckiej. Eliszeba zapewnia, że jeszcze doczekają się władzy żydowskiej, ale reb Gedali ma wszystkich władz po dziurki w nosie.
Nic się nie przebudziło w jego pamięci; wszystkie jej zakamarki zalane były lodowatą wodą zapomnienia.
Praktyczni i przezorni wiedzieli, że to, co straciło się dzisiaj, jest stracone na zawsze.
Tylko nieszczęścia sprawiają, że jesteśmy ludźmi. Szczęście demoralizuje.
Kimże są synowie i córki? Pożyczonymi przedmiotami. Syna na jakiś czas pożyczasz od tej która zostanie jego żoną, a córkę od tego, który zostanie jej mężem.
- No i doczekaliśmy się czasów, kiedy Zydzi też są u władzy.
- To nie jest żydowska władza.
-A jaka?
- Przywieziona. (...) Przywieźli ją jak towar kolonialny i wpychają każdemu bez wyboru. Boję się, że kiedyś zapłacimy.
Kiedy grzebie się dziecko, zakopuje się jutrzejszy dzień. A ja bym chciał zakopywać tylko wczorajszy.
Każda władza trzyma się nie na jakichś tam hołyszach, ale na gospodarzu. Im zamożniejszy gospodarz, tym silniejsza władza. Zaczynać od rujnowania gospodarzy, od przywłaszczania sobie ich mienia, mogą wyłącznie przestępcy i durnie.