cytaty z książki "Leah on the Offbeat"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wyobraźcie sobie, że żyjecie sobie, wiedząc, że istnieje ktoś, kto o was myśli. To musi być najlepsze w byciu zakochanym - to uczucie, że ma się dom w czyjejś głowie.
- Nic na to nie poradzę. Jestem ze Slytherinu.
I to najgorszego typu. Jestem dziewczyną, która głupio się zabujała w kimś z Gryffindoru i nie potrafi nawet normalnie funkcjonować. Jestem Draco z jakiegoś gównianego fanfika, porzuconego przez autorkę po czwartym rozdziale.
- Czy ty właśnie zagięłaś róg Harry'ego Pottera?
- O rany. - (...) - Powinnam była się domyślić, że jesteś jedną z tych osób.
- Jedną z tych osób? (...) - Dobra, to zatrzęsie twoim światopoglądem, ale czy słyszałaś kiedyś o...
- Zakładkach. Tak. Wiem.
Chyba nie cierpię tego całego pomysłu, że ktoś "potrzebuje przestrzeni". Tak naprawdę znaczy tyle, że ten ktoś jest na ciebie zły, nienawidzi cię albo ma cię w dupie. Tylko nie chce się do tego przyznać.
Nie cierpię, kiedy dupki mają talent. Chcę żyć na świecie, gdzie dobrzy ludzie są we wszystkim najlepsi, a źli we wszystkim najgorsi.
Jest nawet lista par na bal, uzupełniana na bieżąco. Istnieje chyba po to, by oszczędzić ludziom takiego zażenowania, jakie czuł Harry, zapraszając Cho.
Permanentne spojrzenie spode łba. Wyglądałoby super razem z moim wiecznie suczym wyrazem twarzy.
Oto wyznanie: właściwie nigdy nie byłam na wagarach. [...] Nie zrozumcie mnie źle, ludzie robią to bez przerwy. Tylko że ja trochę za bardzo boję się wpaść w kłopoty. Częściowo dlatego, że nie chciałabym stracić stypendium, ale też... sama nie wiem. Może jestem po prostu straszną kujonką.
I can’t fuck your life, I’m monogamously fucking my own life.
Wiem tylko, że czuję się beznadziejnie i nienawidzę absolutnie wszystkich na całym świecie.
Cholera. Kończymy szkołę. Zostało nam - ile? - może pięć tygodni normalności, a potem cały świat się zresetuje. teoretycznie zawsze wiedziałam, że życie zmieni się po tym, jak skończę szkołę średnią. Tak już jest.
Tylko chyba wreszcie naprawdę dotarło do mnie, jak ogromna to będzie zmiana.
Jest zupełnie tak, jak w piosence, która zmienia tonację albo zaczyna się nieregularnie, albo w połowie zmienia rytm.
Aż się wzdrygam, przyznając się do tego, ale tak naprawdę chcę tego balu. Chcę sukienki, limuzyny, wszystkiego. Właściwie czuję ból, wyobrażając sobie, że mnie na nim nie ma. Gdy widzę siebie w piżamie, jak trolluję cały wieczór na Instagramie i Snapchacie. Jak oglądam wszystko na ekranie. Jak zdaję sobie sprawę, że właściwie nikomu mnie tam nie brakuje.
I'm basically your resident fat Slytherin Rory Gilmore.
Pijani ludzie to właściwie zombie. Gdy już zostaną zarażeni, chcą przenosić zarazę na innych.